Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #831
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira przeszła szybkim krokiem drogę i znalazła się przy wejściu na arenę... słyszała że wydarzenia na arenie już się rozpoczęły... kiwnęła głową i pewnym krokiem weszła na teren areny i od razu przeszła na trybuny... szła nawet jakiś kawałek szukając miejsca dla siebie... miejsca aby mieć dobry widok na walczących... na Nihila...
W końcu po jakimś czasie znalazła dogodne miejsce... chwilę stała aby zobaczyć czy nie jest czasem zajęte, ale nikt tutaj nie przyłaził... rozejrzała się wolno i dostrzegła w tej chwili, że nieumarli patrzą na nią i na jej ciało... spoglądają na jej tyłek, na biust, pięknie śnieżno białe włosy i wampirze kły i mocno czerwone usta.. po chwili jednak pewnie zasiadła na owym miejscu i od razu zarzuciła nogę na nogę zerkając na pole bitwy... był tutaj doskonały widok... uśmiechnęła się, a po chwili rozejrzała wolno dookoła... nieumarli nadal na nią zerkali... wampirzyca mocno działała na ich zmysły... doprawdy mocno się tutaj wyróżniała i na pewno nie była codziennym widokiem...



Isabella zmierzyła wzrokiem Mężczyznę w Turbanie...
- Wędrowcze... wybierając się w wędrówkę po pustyni powinieneś mieć przy sobie odpowiedni zapas wody... - powiedziała spokojnie.
Mężczyzna w Turbanie uśmiechnął się lekko cały czas pochylając lekko głowę przed Cesarzową... ręce miał splecione z przodu...
- Dziękuję za twoją radę Pani... zmierzamy właśnie w kierunku twojej wspaniałej oazy na pustyni w której ukojenie i odpoczynek mogą znaleźć wędrowcy i mieszkańcy pustyni... widocznie źle obliczyłem nasze zapasy... - rzekł spokojnym tonem starzec... w tym momencie uniósł lekko głowę i spojrzał na Isabellę.
- Wybacz moją śmiałość Pani, jednak co wielka Cesarzowa i jej syn robią tutaj na środku pustyni... w dodatku bez żadnej ochrony... - rzekł spokojnie.
Isabella parsknęła lekko śmiechem...
- Uwielbiam moje pustynie... często tutaj przybywam... lubię podziwiać uroki wszelkiej natury w moim świecie... - odparła Isabella rozglądając się lekko - Ochrona? Nie potrzebuję żadnej ochrony... od bardzo dawna... - dodała po chwili.
Starzec uśmiechnął się lekko.
- Jesteś doprawdy odważna Cesarzowo... to wspaniała cecha... jednak równie ważna jest rozwaga... - dodał Mężczyzna w Turbanie spoglądając spokojnie w oczy Isabelli.
Cesarzowa zdziwiła się lekko.
Lorenzo natomiast niecierpliwił się... zamyślił się na chwilę o Lupus... przypomniał sobie sceny z nią w hotelu, o tym jak prawie była już jego... potem przypomniał sobie Emily jak go uwodziła... potem w jego głowie ukazały się jeszcze tabuny innych kobiet... uśmiechnął się lekko, niezbyt słuchał konwersacji Isabelli ze starcem



Tymczasem Emily - modelka i znajoma Lorenzo przechadzała się ulicą Arkham... kawałek dalej za jej plecami szło dwóch prywatnych ochroniarzy w czarnych garniturach... Emily miała na sobie czarne spodnie i biały top a na szyi złoty naszyjnik... przystanęła na chwilę na ulicy rozglądając się dookoła a jeden z ochroniarzy zamówił jej kawę na wynos i po chwili podał... modelka wzięła łyka napoju...
- Gdzie samochód? Powinien już być... - powiedziała spoglądając na zegarek na nadgarstku i tupając lekko lewą nogą...
- Zaraz będzie... - odparł ochroniarz.
Emily co chwilę dostrzegała jak każdy mężczyzna zerka na nią, spoglądają nawet kobiety... wielu ją znało gdyż często była na pierwszych i topowych stronach magazynów modowych...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-September-2024 00:21:54 przez DevilxShadow.)
29-September-2024 00:20:11
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #832
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Nieumarli przestali patrzeć na wampirzycę która pojawiła sie znikąd na trybunach, w szczególności że Nihil właśnie obijał kolejnych przeciwników. Zolnierze zaczęli wiwatować i skupili sie juz tylko na tym.. walki toczone przez ich Dowódcę były dla nich największą rozrywką... ten bowiem nie dawał najmniejszych szans na wygraną swoim rywalom... po prostu ich niszczył na arenie jak przecinak...

Nihil był własnie w ogniu walki. Walczył z kilkoma nieumarłymi na raz a jego szkarałatna peleryna powiewała na prawo i lewo. Dowódca Nieumarłych był nie do zatrzymania... jego umiejętności walki mieczem były na najwyższym poziomie. Parował każdy cios...i zadawał niezwykle precyzyjne kontrataki... Tarcza nie była mu nawet potrzebna...
Nihili śmiał sie pod nosem.. czuł i słyszał doping na trybunach... Walka była jego żywiołem...
- Nihil Nihil Nihil! - krzyczeli nieumarli i hukneli gdy kolejny przeciwnik padł na glebę od jego miecza.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-September-2024 01:03:28 przez Ravcore.)
29-September-2024 00:44:31
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #833
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira poczuła atmosferę areny... ta cała aż dudniła, huczała... wszyscy dookoła krzyczeli głośno, dopingowali... to było doprawdy niesamowite... była zadowolona z siebie że przybyła tu potajemnie i znalazła się na takim fascynującym wydarzeniu... uśmiechnęła się lekko i utkwiła wzrok w Nihilu... zmierzyła go od stóp po głowę... dokładnie go oglądała... wpatrywała się w niego siedząc prosto, zgrabnie i nieruchomo...
- Dowódca Nihil... - powiedziała cicho pod nosem obserwując jak nieumarły miażdży rywali na arenie..

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
29-September-2024 01:20:41
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #834
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Yunna wraz ze swoją służącą Gabrielle udały się wspólnie do królewskich ogrodów - tak jak pragnęła tego księżniczka. Gdy tylko dotarły na miejsce na twarzy Yunny pojawił sie szeroki uśmiech. Natężenie kolorów i zapachów kwiatów było bowiem wspaniałym uczuciem zarówno wizualnym jak i zapachowym. Wspólnie zeszły po zbudowanych z piaskowca schodkach w dół do centrum ogrodu.

[Obrazek: 2fdad7cd99063ac72c050740f1137cbb.jpg]

Gabrielle patrzyła z zainteresowaniem jak księzniczka biega od lewej do prawej podchodząc do kwiatów i napawając się ich zapachami.
- Ach! Wspaniale! po prostu wspaniale! - jęknęła Yunny i rozłożyła ręce. W tej chwili zaczęła sie lekko kręcić w miejscu i śmiać donośnie. - Matka miała racje! Haha!
- Księżniczko prosze uważaj... jeszcze się potkniesz... - powiedziała lekko zaniepokojonym tonem Gabrielle.
Yunna słysząc jej słowa przestała się kręcić, jednak jej śmiech nie ustawał.
- Gabrielle...chcę się nacieszyć tą chwilą... takie piekno w końcu nie jest wieczne...
- Coż..To prawda Pani.. Kwiaty niebawem przekwitną...
Yunna słysząc jej słowa ponownie sie zaśmiała.
- Tak... dokładnie tak... - powiedziała dosyć niepokojącym tonem - Dlaczego nie cieszysz się ze mną?
Pokojówka zaniemówiła, nie miała pojęcia przez chwile jak odpowiedzieć. Pytanie księżniczki lekko ją zaskoczyło.
- Powinniśmy sie cieszyć póki możemy... - powiedziała z uśmiechem na ustach - W koncu nas już nie bedzie tutaj gdy te kwiaty beda przekwitać..
- Huh? - zdziwiła sie pokojówka słowa ksieżniczki choć w rzeczy samej były jak najbardziej prawdziwie , jednak zastanawiające było to, że brzmiały tak jakby było w nich jakieś drugie dno.. było to doprawdy niepokojące.. Mysli pokojówki zostały jednak przerwane. Księżniczka zachichotała lekko i podbiegła do pobliskich tulipanów... Zerwała kilka z nich oraz zaczęła pleć z nich wianek.
- Tyle czekałam na tą chwile... ależ cudowne.... - mówiła sama do siebie Yunna - Zaniosę może kilka mamie i tacie... Bedą szczęśliwi... Hihi...
- Z pewnością Pani ucieszy ich twój podarunek.. - odparła Gabrielle.
- Cieszę się, że tak sądzisz... - odparła Yunna odwracając lekko swoja głowe w jej kierunku. Zmrużyła lekko oczy. - Bedzie doprawdy piekny... zrobie co w mojej mocy...
Po tych słowach przykucnęła na ziemi i zajeła sie swoim rzemiosłem. Gabrielle obserwowała jej poczynania w milczeniu, a ową ciszę przerywał jedynie śpiew ptaków i brzęczenie miodnych pszczół...



Gdy wojska królewskie zaczeły sie przegrupowywać pod rozkazami generałów, książe Pellar miał świadomość że musi przekazac informacje swojemu ojcu o jego działaniach, mimo iż osobiście najchętniej by tego nie robił. Wraz z jednym z generalów opuścił koszary i podeszli do zastawionych wcześniej koni które czekały przy budynku.
- Książe... a co jesli król nie wyrazi zgody? - zapytał generała patrząc na księcia który w tym samym czasie wszedł na konia.
- Coż... - odparł książe gładząc lekko swojego rumaka po grzywie. Koń huknął lekko.
- Jezeli sie nie zgodzi to ruszymy bez jego zgody... Nie ma problemu..
Generał pokiwał wolno głową.
- Mimo wszystko mam nadzieje, że zdołasz się porozumieć z królem... To poważna wyprawa... Tak jak mówiłeś mozemy z niej nie wrócić książe...
- Wiem co chcesz powiedzieć... - rzekł Pellar rzucajac spojrzenie na generała - Możesz być spokojny... Postaram się dojśc do porozumienia...
- Cieszy mnie ten fakt książe... - odparł generał i uderzył się w pierś na znak szacunku do Pellara
Pellar miał juz ruszyć jednak nagle usłyszał w pobliżu ludzi którzy zaczeli krzyczeć i wiwatować. Lekko zaskoczony odwrócił głowę za siebie.
- Toż to król! Niech zyje król! - krzyczeli mieszkańcy.
Po chwili zza zakrętu uliczki wyjechało kilku zołnierzy na koniach, a na ich czele Król Azzar z niezwykle poważnym wyrazem twarzy.
Pellar był zaskoczony nagłym i niespodziewanym przybyciem ojca.. Towarzyszący mu generał równiez był mocno zdziwiony.
- Huh? Ojciec? - jęknął sam do siebie zszokowany Pellar obserwując jak Azzar jedzie na koniu w jego stronę.



Żniwiarz cały czas był w drodze do Volturus. Mineło juz sporo czasu odkąd minął Sandhell. Pustynia jednak wydawała sie nie mieć końca. było piekielnie gorąco... a jego mroczne szaty niezbyt pomagały w takim upale...
- Cholerna pustynia... - rzekł sam do siebie zabójca cały czas jadąc na swoim mechanicznym koniu.
Wiedział, że w Volturus czeka na niego już pośrednik będący czarodziejem, który przeniesie go na miejsce spotkania ze swoją zleceniodawczynią. On sam w końcu nie mógł tego zrobić... jego teleportacja działała na niewielkie dystanse.... jego umiejetności magiczne były dostosowane do jego pracy jako łowcy głów a nie jako podróżnika... W takich chwilach żałował, że nie zdołał w pełni opanowac tego typu umiejetności... Byłyby mu niezwykle przydatne w takich sytuacjach jak ta...



Nie trwało to długo nim Nihil pokonał wszystkich swoich przeciwników na arenie.. Nie było to dla niego żadne wyzwanie. Ostatni z nieumarłych gladiatorów upadł na glebę oświadczając o tym, że się poddaje. Nihil słysząc to zaśmiał sie lekko i obrócił swoim mieczem w dłoni. Tłum szalał wykrzykując jego imię. Dowódca Nieumarłych podniósł rękę w której trzymał swój miecz oświadczając po raz kolejny o swoim zwycięstwie.
Rozejrzał się po trybunach śmiejac się pod nosem.
- Po raz kolejny.... championem areny w Thir La Mana zostaje Pan Abregado i nasz Wielki Dowódca... NIIIIIHHHILLLL VEGHHHHAAA! - huknął przez mikrofon nieumarły komentator.
Tłum ponownie zaczął huczeć wiwatując.


Gdy żwawa kompletnie opanowała całą arenę, kilku nieumarłych siedzących obok Zakiry zaczęło coś mamrotać pod nosem. Wampirzyca była w stanie to jednak usłyszeć.
- Ty.. kto tam jest?
- Co? O czym gadasz..
- No tam... Na dachu areny... - powiedział nieumarły pokazując ręką - Widzisz?
Zakira zaciekawiona ich słowami również skierowała swój wzrok w górę i rzeczywiście dostrzegła, że ktoś tam stoi.. a własciwie to dwie postacie... Wcześniej ich nie zauważyła. Nie mogła jednak dostrzec szczegółów ich twarzy... Nie miała pojęcia kto to...


Lupus i Entoma pojawiły się wspólnie w Thir La Mana... Lupus przeteleportowała siebie oraz Entomę prosto na dach areny. Mała pokojówka rozejrzała się po okolicy oraz spojrzała w dół widząc wypełnioną po brzegi arenę pełną nieumarłych.. Była tym mocno zaskoczona.
- Huh? zaraz... chwila... przecież to Abregado... Po co nas tutaj przeteleportowałaś? - zapytała Entoma rzucając spojrzenie na Lupus.
Rudowłosa pokojówka uśmiechnęła się słysząc jej słowa..
- Jak to po co.. mówiłam Ci, że sie zabawimy...
- Huh? W jaki sposób?
- Słyszałam z pewnego źródła, że Nihil organizuje turniej walk w Thir La Mana... - powiedziała Lupus spoglądając w dół - Niezwykle interesujące wydarzenie nie sądzisz?... Dlaczego by więc nie wziąć w nim udziału?
Entoma kiwnęła przecząco głową.
- To nie jest dobry pomysł... Nie powinnyśmy sie mieszać... - odparła Entoma.
- Daj spokój!... To tylko zabawa... Miałyśmy sie rozerwać... to bedzie dla nas mały trening... Co powiesz na małą walkę? Nihil może być godnym przeciwnikiem...
Entoma nie odpowiedziała. Nie do końca podobał jej sie ten pomysł jednak Lupus mocno nalegała. Małą pokojówka westchnęła i ponownie spojrzała w dól na arenę.
- Zamierzasz walczyć w tym stroju ? - zapytała Entoma spokojnym tonem
Lupus zachichotała.. Uwaga Entomy była słuszna. Lupus miała na sobie białą koszulę której kilka guzików było rozpiętych tym samym mocno odsłaniając jej dekolt oraz piersi. Dodatkowo założoną miała ciemną bluze z długimi rękawami, jednak ta była równocześnie kompletnie rozpięta. Nie miała na sobie też żadnych spodni, ani spódnicy... paradowała więc od pasa w doł w samym bikini a na nogach miała klapki.. Jej włosy były rozpięte a na głowie założony miała słomiany kapelusz.
- Haha! - huknęła Lupus - Dlaczego by nie? Jest mi w tym wygodnie..
- Mhm... - burknęła Entoma odwracając swój wzrok od swojej siostry - To nie jest strój przystosowany do walki na arenie, ale no cóż... jak wolisz...
Lupus klasnęła w dłonie niezwykle zadowolona. Jej oczy błysneły złotym blaskiem.
- Dobra nie traćmy czasu... Niech sie zacznie zabawa.... - powiedziała rudowłosa.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-September-2024 10:18:44 przez Ravcore.)
29-September-2024 10:34:11
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #835
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Król Azzar podjechał bliżej i zatrzymał się przed koszarami.., Dobrze widział swojego syna spoglądającego w jego stronę. Przy pomocy swoich zołnierzy zdołał wolno zejść z konia. Pellar widząc to również zszedł z wierzchowca i podszedł do Azzara.
- Ojcze... - zaczał Pellar
Azzar jednak w tej chwili podniósł rękę
- Wystarczy... - rzekł Król poważny tonem - Domyślam się, że już podjąłeś swoją decyzję i w żaden sposób nie zdołam Cię przekonać abyś zrezygnował z tej wyprawy...
Pellar wysłuchując jego słów skrzyżował ręce i pokiwał wolno głową.
- Tak... Dokładnie tak... Armia została zebrana... Generałowie sa gotowi... Możemy wyruszać...
Azzar nabrał lekko smutnego wyrazu twarzy. Podrapał się po swojej dużej siwej brodzie.
- Rozumiem... - odparł po chwili i spojrzał swojemu synowi prosto w oczy. Widział w nich ogromną determinacje... Doprawdy zależało mu na przyszłosci tego królestwa... Moze nawet bardziej niż jemu samemu... Pellar był odważny i waleczny... Doprawdy byłby wspaniałym królem... lepszym od niego samego.. - Powiem Ci szczerze, że nigdy nie przypuszczałem, że dojdzie do tego momentu...
- Ja równiez... Niestety życie stawia nas przed wieloma próbami... czasami niezwykle ciężkimi... To wszystko co się teraz dzieje jest zapewne jedną z nich...
Azzar pokiwał wolno głową i położył swoją ręką na ramieniu Pellara.
- Wróg jest potężny... bardziej niz myślisz... - rzekł Azzar - Ta wyprawa może być twoją ostatnią synu... Masz tego świadomość prawda?
- Nie boje się śmierci... - odparł spokojnym tonem Pellar i zamknął na chwile oczy. - Ona i tak prędzej czy później nadejdzie... Nie mozna przed nią uciec... Jeżeli musze to wolę odejść z honorem na polu bitwy...
- Hmm... kiedyś myslałem podobnie... Gdybym tylko był młodszy...
- Ojcze.. ty jesteś potrzebny tutaj... To królestwo należy do ciebie... - rzekł Pellar - Nauczyłeś mnie naprawdę dużo... Teraz jednak nadszedł czas abym ci to udowodnił... po raz kolejny...
- Nie musisz mi niczego udowadniać... - odparł Azzar - Ja dobrze to rozumiem...
Pellar pokiwał głową.
- Zrobie co w mojej mocy ojcze... możesz byc tego pewien...- powiedział.

KSIĄŻĘ PELLAR:
[Obrazek: 725eebdd01509fec88e2b9b3e4cb6780.jpg]



Tymczasem... Gdzieś w odległych podziemiach w Magicznym Wymiarze...
Panował kompletny mrok.. jedynie niewielkie świece powieszona na ścianach rozświetlały korytarz. Przez ten mrok podążał w milczeniu pewien sługa... Wyraźnie było słychać jego kroki... Po krótkiej chwili marszu dotarł do metalowych wrót i zapukał.
- Wejść... - usłyszał donośny kobiecy głos.
Sługa otworzył drzwi i wszedł do środka. Gdy tylko zamknął je za sobą spojrzał przed siebie... W kompletnej ciemności pomieszczenia , pośrodku znajdował się stary dębowy tron.. a nad nim niewielkie źródło światła.. stara żarówka świecąca bladym żółtym światłem... zwisała z sufitu... Sługa wiedział, że na tym tronie ktoś siedzi, jednak nie mogł dostrzec wyglądu tej osoby... Tron był bowiem odwrócony tyłem do wejścia.
Natychmiastowo pokłonił się i opuscił wzrok..
- Najwspanialsza Szefowo... Cudowna Pani... - zaczął.
- Skończ sie podlizywać... Przejdź do rzeczy.... - odparła zagłuszając jego dalsze wywody.
- Oh... tak oczywiscie.. proszę wybaczyć... - odparł sługa - Otrzymałem informacje... Żniwiarz jest już w drodze... Niebawem powinien przybyć...
- W końcu... już myślałam ze się nie pojawi... - odparła i westchnęła lekko - Czy wszystko zostało przygotowane już na spotkanie?
- Tak Pani... Pomocnicy Magistra wszystko przygotowali... Przybędzie kilku sponsorów tak jak Pani chciała..
- Doskonale... - odparła i założyła nogę na nogę.. - Dobra robota....

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-September-2024 20:53:00 przez Ravcore.)
29-September-2024 16:33:06
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #836
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Mineło kilkanaście minut... Azzar jeszcze przez chwile rozmawiał ze swoim synem Pellarem a następnie wspólnie w otoczeniu wojsk ruszyli konno przez miasto. Ludzie pozdrawiali ich po drodze.. wiwatowali wykrzykując imiona króla i księcia...
Azzar nie zwracał jednak na to większej uwagi.. Jego umysł był skupiony teraz nad tym że jego syn własnie wyrusza do walki z wrogiem...i byc może teraz po raz ostatni widzi go żywego...
- Wiele bym dał aby móc towarzyszyć Ci podczas walki... - rzekł Azzar... Teraz jednak, nie mogę nawet sam wejść na konia... Przeklęta starość.... gdzie te lata tak szybko minęły...
Pellar zaśmiał sie lekko na jego słowa.
- Jesteś królem ojcze... musisz zostać w stolicy... Twoim zadaniem jest bronienie matki oraz Yunny... - rzekł Pellar
Azzar pokiwał wolno głową. Wiedział ze jest już za stary na wyprawy wojenne.. był za wolny... za słaby... i najzwyczajniej byłby bardzo łatwym celem... Mimo swoich chęci musiał więc zaakceptować to, że wyprawa wojenna nie jest juz dla niego i tylko jego syn może miec jakieś szanse...
Pellar spojrzał kątem oka na Azzara.. Obaj jechali w końcu konno obok siebie
- Ojcze... obiecaj mi że matka i Yunna będą bezpieczne.... - powiedział poważnym tonem
Azzar podniósł wzrok i popatrzył na swojego syna.
- Możesz być o to spokojny... Jestem gotów oddać za nie własne życie...
Pellar słysząc to wolno odwrócił wzrok i spoglądał już tylko naprzód.
Niebawem dotarli do ogromnego południowego mostu, który łączył stolice ze stałym lądem.. Stolica Altary w końcu leżała pośrodku dużego akwenu.. można więc było się do niej dostać tylko przez owe mosty, których jak sie okazuje było pięć..
Konie zatrzymały sie na moscie. Azzar dostrzegł w oddali że ogromna armia już oczekuje po drugiej stronie na stałym lądzie... Był pod wrażeniem ze książe zdołał zebrac tak wielu ochotników w tak krótkim czasie... W rzeczy samej wielu było gotowych walczyć o swój dom i swoją przyszłość...
- Zebrałeś pokaźną armię.. - rzekł Azzar
- Generałowie mocno pomogli...Wybacz ze działaliśmy bez twojej zgody... - odparł książę
- Nie ma potrzeby... Zanim wyjechałem z zamku podpisałem odpowiednie papiery i wydałem rozkaz... Cała królewska armia.. wszyscy zołnierze... od teraz są do twojej dyspozycji...
Pellar otworzył lekko usta kompletnie zaskoczony słowami swojego ojca.
- Ja... nie wiem co powiedzieć...
- Nie musisz nic mówić... Wiem, że to jedyna słuszna decyzja... Miałeś racje od początku... Jeżeli chcemy przetrwać musimy walczyć... Wiedziałem że nie zdołam Cie powstrzymać... zdecydowałem wiec ze cię wspomogę na tyle ile jestem w stanie...
- Dziękuje ojcze... - odparł Pellar
Azzar pokiwał wolno głową i uśmiechnął sie pod nosem.
- Nadszedł twój czas... żołnierze juz czekają... - rzekł Azzar - Przyszłość tego królestwa zależy od ciebie Pellarze.. Jestes jego jedyna nadzieją...
- Obiecuje, że wrócę.... - odparł Pellar poważnym tonem
- Bedą się o to modlił...prosił bogów... - rzekł Król
Po tych słowach oboje uścisnęli sobie dłonie. Więź pomiędzy nimi ponownie była taka jak dawniej... Po kilku sekundach na ostatnie pożegnanie, Pellar ruszył przodem na swoim koniu przez most zostawiając swojego ojca z tyłu. Tuż za nim ruszył oddział jeźdźców, który im towarzyszył do tej pory. Azzar w milczeniu obserwował jak jego syn oddala sie coraz bardziej i bardziej... Nie miał pojęcia czy go jeszcze zobaczy...
Po chwili do Króla podszedł Doradca.
- Mój Panie.. powinniśmy wracać... - rzekł doradca
- Tak...powinniśmy... - odparł cichym lekko przygnębionym tonem Azzar po czym zawrócił swojego konia z powrotem w stronę miasta.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-September-2024 22:31:54 przez Ravcore.)
29-September-2024 22:26:34
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #837
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira z uwagą przyglądała się w miejsce na górze... zdziwiła się nieco...
- Co jest do cholery... - syknęła lekko ukazując dwa śliczne wampirze kły... kilku nieumarłych siedzących nieopodal zwróciło na nią uwagę i zapatrzyło się... po chwili Zakira przeniosła swój wzrok na Nihila... to jak przed chwilą zmasakrował swoich wrogów zrobiło na niej duże wrażenie... doprawdy był silnym wojownikiem.. jego styl walki również ją zaciekawił... Nie wiedziała czego może się tutaj spodziewać, jednak zamierzała jak najszybciej osobiście poznać Dowódcę... po to tu w końcu potajemnie przybyła... najpierw jednak oglądała go jeszcze z trybun....

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
30-September-2024 03:11:12
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #838
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Książe wraz z gwardzistami przejechał przez most. Tutaj, na stałym ladzie czekała na niego armia gotowa do wymarszu. Generałowie doprawdy działali szybko i sprawnie.. wiedzieli że aktualnie ważą się losy całego królestwa... Forteca Ceedy była ostatnia linia obrony. Pod żadnym pozorem nie można było dopuścić aby wróg ją zdobył.
Książe przejechał na koniu wzdłuż swoich oddziałów szacując na oko liczbę zołnierzy po czym zawrócił z powrotem do miejsca gdzie stacjonowali dowódcy.
- Książe.. wszystko jest gotowe.. czekamy na twoje rozkazy... - rzekł generał
Pellar zatrzymał konia i kiwnął wolno głową.
- Nie traćmy wiec czasu... - rzekł po czym odwrócił głowe aby jeszcze raz zobaczyć mury stolicy. Odetchnął głęboko po czym ruszył przodem dając sygnał swoim zołnierzom.
Armia posłusznie ruszyła za nim.... Wielka bitwa miała niebawem nastąpić..


Nihil jeszcze przez chwile wsłuchiwał się w okrzyki tłumu po czym opuścił rękę. Jego peleryna ponownie zawiała na wietrze..
- To było jeszcze łatwiejsze niż ostatnio... - rzekł sam do siebie Nihil spoglądając na poobijanych gladiatorów którzy schodzili z areny. Nagle jednak Dowódca Nieumarłych wyczuł coś dziwnego... coś bardzo znajomego...
- Aloha!!! - krzyknął na całe gardło kobiecy głos, zaskoczony Nihil odwrócił głowę za siebie
W tej chwili też o grunt areny z impetem wleciała Lupus robiąc w nim wgłębienie. Wszyscy na trybunach zamilkli kompletnie zaskoczeni. Gwardzisci podbiegli do Nihila ten jednak dał sygnał ręką aby się wstrzymali.
Gdy pył i kurz opadł Nihil dostrzegł kto się pojawił.
- O nie... to ty... - burknął Nihil
Lupus zaśmiała się głośno i podeszła do Nihila blizej.
- Tak to ja! Hejoo! Co tam ciekawego? - powiedziała niezwykle radosnym tonem
- Co ty tutaj robisz? - zapytał Nihil i skrzyżował ręce stojac przed Lupus, był od niej wyższy. - Nie powinnaś być w zamku Isabelli?
- Teoretycznie tak... ale wiesz jak to jest... czasem trzeba sie trochę przewietrzyć - powiedziała Lupus i położyła ręką na swoim biodrze rzucając spojrzenie na trybuny.
- Własnie widze... - odparł Nihil i obejrzał ją od stóp do głów. Wyglądała jakby wybrała sie na plaże... Nie dość że miała gołe nogi to jej dekolt był gigantyczny.. - Byłaś na plaży...
- O? Skąd wiesz? - zapytała Lupus zaciekawionym tonem
- Coż... odpowiedz na to pytanie sama przychodzi do głowy widząc jak jesteś ubrana... - powiedział Nihil
Lupus zachichotała lekko pod nosem
- Mhmm.. podoba Ci się? - zapytała Lupus i lekko sie pochyliła uwydatniając swoje kształty - Chciałbyś zobaczyć więcej czyż nie?
- Daruj sobie... - odparł Nihil poważnym tonem - Mów lepiej po co tu przybyłaś... Nie zapraszałem Cie tutaj...
- Fakt... ale słyszałam, że organizujesz turniej walk w Thir La Mana...
- Hmm.. wieści szybko sie rozchodzą... - odparł Nihil i pokiwał głową - No i co w związku z tym?
- No i z tego co widzę zdołałeś już pobić wszystkich uczestników... Doprawdy to imponujące...
- Do rzeczy... - powiedział Nihil
Lupus syknęła lekko pod nosem. Usmiech jednak nie znikał z jej ust.
- Co powiesz na przyjacielski pojedynek dla zabawy? Mam ochotę sobie powalczyć... ty również jesteś gotowy do walki czyż nie? Daję Ci więc do tego okazje... Z pewnością chciałbyś sam również zawalczyć z kimś mocniejszym niż Ci gladiatorzy...
Nihil zastanowił sie chwile spoglądając na Lupus
- Interesująca propozycja... - rzekł Nihil. Wiedział dobrze, że Lupus posiada dużą siłe fizyczną gdyż słyszał o tym, że pokonała Sisyphusa w walce. - Zamierzasz walczyć w tym stroju?
- Dlaczego by nie? - zapytała z uśmiechem Lupus i wzruszyła ramionami


Nieumarli na trybunach patrzyli jak Nihil rozmawia z rudowłosa kobietą która przed chwila zeskoczyła z dachu areny. Część z nich była zaskoczona bowiem nigdy nie widziała ją na oczy... Byli jednak tacy którzy dobrze ją pamiętali i znali. Zakira wsłuchała sie w ich rozmowę.
- Toż to Lupus... poznaje po włosach.. - rzekł jeden z zołnierzy
- Lupus? - zapytał drugi, młodszy
- Tak... jest dobrze znana w stolicy Cesarstwa.. Najpopularniejsza dziewczyna w okolicy... Jest pokojówką Cesarzowej... - odparł nieumarły
- Oh.. Kurde... ładna jest... - powiedział młodszy i pokiwał głową.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-September-2024 11:43:19 przez Ravcore.)
30-September-2024 11:10:47
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Danio008 Offline
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #839
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Mężczyźni w barze dalej urządzali hipotetyczne spiskowania przeciw Satoru
- Hmm, pomyślmy, czy nieskończoność ma jakieś słabości...
- Nie przebijesz się żadnym zaklęciem, bronią ani pociskiem. Nie wiem co stałoby się w przypadku czaru lub przedmiotu który ingeruje w strukturę magii. Być może to byłoby w stanie zakłócić technikę
- Nawet jeśli, co z tego. Może po prostu uniknąć ataku a nawet jeśli oberwie, to się wyleczy. Wyobraź sobie jak świetny musi być w technikach leczących! Nieustannie leczy sobie mózg! Nieustannie aktywowana nieskończoność musi go wykańczać fizycznie i psychicznie!
- Heh, zawsze chciałem być na jego miejscu, ale gdy określasz to w ten sposób... Szóste oczy też muszą nieźle dawać jego psychice w kość. Ciągle napływające informacje do twojego mózgu... Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jakie to uczucie
- Nic dziwnego że się oślepia. Wracając do tematu, rozmawiamy tutaj tylko o defensywie. Kto powiedział że nasza chluba będzie stała i bezczynnie się patrzyła? Czarna dziura w dłoni, siła odrzucająca cię na niewyobrażalny dystans... No i słynny ,,Fiolet"
- Nigdy nie widziałem jak go używa. Czytałem o nim jedynie w zapiskach. Podobno ostatnio został użyty w Arkham. Całe miasto słyszało oraz widziało ten promień śmierci.
- Masa zerowa... Czy przed tym w ogóle da się obronić jakąś barierą magiczną? Ciekawe jak szybko się porusza, jak szybko jest w stanie tego użyć...
- Cóż, wszystkiego nam nie powiedział. Nawet my nie znamy każdej jego sztuczki. Być może Hanako wie coś więcej. Jest jeszcze ta cała ,,Domena"
- Rozszerzanie umysłu na świat rzeczywisty? Co to w ogóle znaczy? Żeby dokonywać takich rzeczy trzeba być chyba Bogiem...
- W każdym razie, niezależnie jak ciężko byśmy nad tym nie myśleli, nie da się pozbyć z tego świata Satoru Gojo. Jesteśmy na niego skazani...

Sługa Suguru słuchał każdego słowa z wielką uwagą. Wiele się dowiedział o umiejętnościach Uhonorowanego, chociaż Geto Suguru miał również dość dobre pojęcie o kilku z nich. Postanowił w końcu podejść do mężczyzn:
- Niekoniecznie panowie... - Przemówił, zdejmując kaptur - Istnieje możliwość trwałego usunięcia Satoru Gojo z Magic World

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-October-2024 22:49:02 przez Danio008.)
01-October-2024 22:46:11
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #840
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Forteca Ceedy była samotną budowlą której mury broniło około 20 000 wojskowych. Była to baza żołnierzy królewskich gdzie trenowali i szkolili się przed wstąpieniem do regularnej armii. Przez wielu miejsce to uważane było za bastion nie do zdobycia przez swój ogromny potencjał obronny, grube mury oraz położenie - forteca znajdowała się w końcu na wzgórzu co dawało znaczną przewagę taktyczną przez potencjalnym atakiem z nizin.
Ignathir o tym doskonale wiedział jednak nie zamierzał wymyślać żadnych podchodów... Jego armia została stworzona właśnie do tego celu. Upadli atakowali na ślepo bez zastanowienie a ich główną przewaga w boju była ich liczebność...
Obrońcy Ceedy tuż po godzinie 11:20 ogłosili alarm.. Dzwony biły donośnie i były słyszalne w całej okolicy. Zwiadowcy dostrzegli z murów armię upadłych, która zatrzymała sie na przedpolach fortecy. Strzelcy ustawili sie na pozycjach... bramy zostały zamknięte i zabarykadowane... Z łatwościa można było dostrzec że Ci ludzie nie zamierzają się poddać bez walki.
- Cholera.. dużo ich... - rzekł jeden z żołnierzy stojący na murach i obserwujący armię wroga.
- To mało powiedziane... nie wiem czy zdołały ich zatrzymac... - odparł drugi żołnierz wolno wyciągajać swój miecz z pochwy.
- Odwagi! - ryknął nagle Dowódca - Obronimy nasz dom nawet za cenę własnego życia.. ŻADEN UPADŁY NIE MA PRAWA SIE PRZEDRZEĆ!
Zołnierze hukneli.
- Przygotować działa! - machnął ręką dowódca. - Gdy tylko ruszą, rozpoczniemy ostrzał!
- Tak jest sir! - odparli zołnierze.

Tymczasem Ignathir przesiadywał w namiocie który wybudowali upadli wojownicy. On sam jedynie wyczarował swój tron na którym zasiadł i obserwował sytuacje za pomocą wiziera.
Po chwili do namiotu zawitała Shizzu i pokłoniła się.
- Wygląda na to że Ci ludzie naprawdę sa gotowi na śmierć... - powiedział arcymag spokojnym tonem i wolno podniósł wzrok na swoją służącą która stanęła przed nim.
- Shizzu... wyślij pierwszą falę upadłych do ofensywy... - rzekł Ignathir - Jestem ciekaw jak obrońcy sobie poradzą nim przybędą ich posiłki ze stolicy...
Shizzu kiwnęła głową.
- Jak rozkażesz mój Panie... - odparła pokojówka


Tymczasem Księżniczka Yunna uplotła dwa wianki z zebranych przez siebie kwiatów. Gabrielle - jej służąca wyraźnie słyszała jak ta mówi sama do siebie, a nawet chichocze pod nosem podczas wykonywania tej czynności. Służąca zaczęła sie lekko niepokoić stanem Yunny... Ta zachowywała sie bowiem od jakiegoś czasu bardzo dziwnie.. Nie miała pojęcia co ją tak zmieniło i co wpłynęło na jej zmianę...
- Gabrielle... - zaczęła Yunna
...Moze coś ją sprowokowało? A moze ktos jej coś powiedział czego nie powinna usłyszeć? Moze to jej wina? A moze kogoś innego... Moze ktoś namieszał jej w głowie?!
- Gabrielle! - krzyknęła Yunna
Pokojówka w tej chwili aż podskoczyła kompletnie zaskoczona.
- Pani?! Bardzo przepraszam... zamyśliłam się.. - powiedziała Gabrielle pochylając głowę.
Księżniczka zaśmiała się na jej słowa.
- Za dużo myślisz... - odparła Yunna z uśmiechem na ustach i zmrużyła lekko oczy - Stres Cie opanował... Czuje twój niepokój... Nie martw się na zapas... wszystko sie ułoży .. juz niebawem wszystko wróci do normy...
- Huh? - zdziwiła sie Gabrielle - Pani...nie rozumiem... o czym ty mówisz?
- Jak to o czym? O wszystkim... Nie potrzebnie sie zamartwiasz... Niebawem nastaną dla nas wspaniałe czasy... pełne pokoju i radości! Trzeba sie cieszyć! - mówiąc to Yunna rozłożyła ręce kierując wzrok ku niebu.
Gabielle patrzyła na Yunne z kompletnym zdezorientowaniem. Nie miała pojęcia co sądzić o jej słowach. Moze powinna porozmawiać na ten temat z królową Meldorą? W końcu to jej córka...
- Yunna! Tu jesteś! - rzekł nagle kobiecy głos.
Gabrielle kompletnie zaskoczona odwróciła sie za siebie. Dostrzegła królową Meldorę która stała na schodach przy bramie do ogrodów.
Yunna widząc matkę uśmiechnęła sie lekko i podbiegła do niej łapiac ja za rękę.
- Matko... Miałaś kompletną racje! Choć pokaże Ci coś niesamowitego! - powiedziała Yunna
Meldora uśmiechnęła sie na słowa córki.
- Oh.. tak oczywiście... - odparła po czym skierowała wzrok na służącą. - Gabrielle... proszę możesz odejść... Ja się już zajmę Yunną...
Gabrielle pokłoniła się.
- Oczywiście Pani... - powiedziała służącą która po chwili niepewnie wyszła z ogrodu zostawiając matkę i córką sam na sam.. Miała jednak co do tego złe przeczucia... Nie wiedziała jednak czemu... Nigdy takowych bowiem nie miała...


Książe Pellar wraz ze swoją armią cały czas podążał do przodu... On sam jechał na czele na swoim wierzchowcu w towarzystwie kilkunastu generałów... Był kompletnie skupiony na tym co ma sie niebawem wydarzyć... Miał ogromną nadzieję na to ze Fortece Ceedy uda sie obronić i pogonić wroga nim ten posunie sę dalej do przodu... Ignathir jednak miał zupełnie inne plany... Książe nie wiedział w co się pakuje....

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-October-2024 18:11:51 przez Ravcore.)
05-October-2024 16:38:29
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 40 gości