Danio008
Wieczni Łowcy
Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Danio008
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Kilka cegłówek z dachu rezydencji zostało strąconych. Satoru to nie przeszkadzało. Później zapłaci za zniszczenia. Najważniejszy był w tym momencie rozwój Megumiego. Chłopak totalnie się wkręcił. W jego oczach było widać zew walki.
Skoczył szybko do mistrza za pomocą węża który go wybił i atakował szybkimi seriami. Gojo robił uniki i okazjonalnie zasłonił się ręką. Pozostałe Chowańce otaczały mistrza
- Szybciej Megumi! - Krzyczał Satoru, jednak chłopak miał w sobie już ostatnie resztki sił. Mimo to dał z siebie wszystko i wyprowadzał ciosy jeszcze szybciej
Nagle z różnych stron ruszyły cieniste stworzenia, które oczywiście Uhonorowany cały czas miał na oku.
Wnet stało się coś nieoczekiwanego. Fushiguro ponownie użył cieni, lecz tym razem nie na sobie, a na jednym ze swoich stworzeń. Żaba pojawiła się z nienacka i wystrzeliła swój język. Nawet sam Satoru Gojo został zaskoczony przez ten trik i instynktownie, mimo że z niskim ładunkiem, aktywowała się jego nieskończoność.
To był pierwszy raz gdy Megumiemu udało się zmusić mistrza do jej użycia podczas sparingu.
Fushiguro zacisnął zęby ze szczęścia i napierał dalej. Gojo natomiast tak bardzo podekscytował się rozwojem ucznia, że nieco przesadził.
Postanowił podkręcić tępo i wyprowadzić w brzuch chłopaka lekki cios, lecz tym razem wzmocniony lekkim błękitem.
Megumi pierwszy raz odczuł tą moc na sobie. Totalnie nie wiedział co się dzieje. Został natychmiast przyciągnięty w kierunku pięści, co było praktycznie niemożliwe do uniknięcia, a następnie uderzony prosto w brzuch przez pięść swojego mistrza
- Nie zapominaj o obronie! Dajesz! Jedziemy dalej! - Jednak Megumi już go nie słuchał gdyż po tym ciosie stracił przytomność, zwracając przy okazji swoje śniadanie - Ojej, chyba przesadziłem... Będzie trzeba mu uprać mundurek...
|
|
Oceny: | |
23-September-2024 16:56:42 |
|
Danio008
Wieczni Łowcy
Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Danio008
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Atmosfera w klanie Gojo była napięta. Hanako nie udało się załatwić ani jednej ważnej sprawy. Mało tego, nie była nawet blisko. Dziewczyna rozpaczała że jest do niczego. Ta cała sytuacja jeszcze bardziej ją przytłoczyła i zaniżyła poczucie własnej wartości. Mimo to głowa klanu postanowiła kontynuować ustalony obrót spraw.
Dwóch tajemniczych członków klanu rozmawiało w kawiarni na ten temat:
- Nie jest dobrze... Hanako się nie nadaje...
- Kij z nią, wiedziałem że spi**doli robotę, problemem jest Satoru
- Taa, zawsze działał mi na nerwy, a teraz odj**ał taką manianę...
- To co sprawiało że się bogaciliśmy, teraz obróciło się przeciwko nam. Dziedzic Nieskończoności i Szóstych Oczu to nasza duma, ludzie nie będą chcieli by ktoś inny z nimi negocjował. Tyle że gość robi co chce, a my nie możemy go w żaden sposób kontrolować...
- Wcześniej starałem się go jakoś znosić bo przynosił zysk, ale teraz? Przy takim obrocie spraw na rękę było by nam gdyby zniknął
- Haha, planujesz zamach na Uhonorowanego?
- Nie wku**iaj mnie! Dobrze wiem że nic nie zrobię! Nikt nic nie zrobi! Gość jest jak nienaruszalny obiekt, który w dodatku może cię wymazać z rzeczywistości jak go wkurzysz, najlepszy płatny zabójca nic tu nie wskóra...
- Ehh, fakt, miłoby było gdyby zniknął. No ale coż, to niemożliwe. Czy nam się podoba czy nie, musimy uwzględniać go w naszych działaniach i ignorować jego kaprysy... - Mężczyzna po tych słowach napił się kawy.
Całej rozmowie przysłuchiwał się z ukrycia specjalnym zaklęciem sługa Suguru Geto:
- Bingo - Powiedział, złowieszczo się uśmiechając.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-September-2024 09:34:58 przez Danio008.)
|
|
Oceny: | |
25-September-2024 09:33:48 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Dwóch nieumarłych żołnierzy zgodnie pokiwali głowami na słowa Zakiry. Gdy ta odeszła kawałek dalej jeden z nieumarłych zabrał głos.
- Przybyła kompletnie niespodziewanie... - rzekł
- I była dziwne zainteresowana Nihilem... - dodał drugi. - Myslisz to samo co ja myslę?
- Być może... - odparł - Aczkolwiek troche to zaskakujące... Nigdy wcześniej nie widziałem ją na Abregado.. ani by rozmawiała z Nihilem..
- Pewne jest ciekawa... - powiedziała drugi nieumarły rzucając spojrzenie na odległą arenę skąd dobiegały okrzyki trybun. - A ja jestem ciekaw jego reakcji gdy ją zobaczy... Myślisz ze będzie zły?
- Kto wie...
=====================================================================================
Entoma wolno pokręciła głową i ponownie odwróciła wzrok w kierunku morza.
- Nie podoba mi sie twój tok myślenia... Ale zresztą to nie mój interes... rób jak uważasz.... tylko potem nie mów, że cię nie ostrzegałam...
Lupus zachichotała lekko pod nosem i zmrużyła ponownie oczy które błysnęły złotym blaskiem.
- Doskonale wiem jak bardzo lubisz ostrzegać innych... prawdziwy z ciebie anioł stróż.. - powiedziała z uśmiechem na ustach Lupus
Entoma wolno odwróciła wzrok w jej stronę spoglądajac prosto w jej twarz.
- Czasami mam wrażenie, że w tym wymiarze każda osoba która spotykam na swojej drodze jej głupsza od poprzedniej... - rzekła poważnym tonem Entoma - Rozumiem jeszcze te nędzne ludzkie podmioty. ale ty? Doprawdy zawiodłam się...
- Jeszcze nie masz czym... doskonale wiem co robię... wszystko przemyślałam... - powiedziała Lupus - Chcę poczuć czym jest to całe uczucie prawdziwej miłości.... Drakkan jest mi w tym potrzebny..
- Co?
- Po prostu zdałam sobie sprawę z tego, że lord Ignathir nigdy nie popatrzy na mnie jako potencjalną partnerkę... wiecznie bedzie mnie widział jako służącą, swoją kreację i córkę.. Ja jednak chcę czegoś więcej... Chcę prawdziwej romantycznej miłości... Chce to poczuć na własnej skórze... Póki co jeszcze tego nie poczułam... nie wiem jakie to jest uczucie.. nie wiem jak sie objawia... ale chcę to poczuć rozumiesz? Jeżeli Drakkan jest w stanie wywołać to we mnie to... zrobię wszystko aby to osiagnąć..
- Ale ty nigdy wczesniej z nim nie rozmawiałaś bezpośrednio... Skad wiesz, że to właściwa osoba... znasz go tak naprawdę od dzisiaj... - odparła Entoma lekko machnęła lewym rękawem. - Tak samo było z Sisyphusem... pamiętasz?
- To była bardzo dawno temu... On zniknął i czar prysł... poza tym miał juz kogoś u swojego boku... Zdążyłam już o nim zapomnieć... - odparła Lupus i machnęła ręką - Zrozum, że nie po to przybyłyśmy do Magicznego Wymiaru by siedzieć w zamku i sprzątać kurze.. Mamy okazje... powinnyśmy sie zabawiać póki mamy na to okazje! A ja chce miec w końcu kogoś kto bedzie mnie szczerze kochał a nie patrzył tylko na mój biust...
- Ta twoja definicja zabawy w żaden sposób nie łączy się z moją... - rzekła mrocznym tonem Entoma
- Ugh... Wiem... jestesmy inne...
Entoma westchnęła lekko i złączyła oba rękawy ze sobą.
- Dobra... powiem tak... Nie powiem o tym co robisz Lordowi Ignathirowi... ufam Ci i mam nadzieje, że wiesz co robisz... Licze, że to rozwiążesz sama bez mojej interwencji...
Lupus uśmiechnęła sie na słowa Entomy. Była zadowolona z jej słów.
- Dzięki... - odparła Lupus
=====================================================================================
Tymczasem w stolicy Altary panowała powszechna mobilizacja. Ludzie masowo dołączali do wojsk księcia Pellara w celu obrony stolicy. Król Azzar stracił nad tym już wszelkie panowanie... zrozumiał ze nie ma sensu z tym walczyć...Jego syn zamierzał walczyć i on nie mógł go w żaden sposób zatrzymać. Obawiał sie jednak że jego lekkomyślność moze doprowadzić do jego zguby... Wroga nie można było bowiem lekceważyć..
Około godziny 11:00 książe zabrał się ze generałami aby omówić szczegóły dalszych działań.
Według ich przekonań wróg stopniowo kierował sie na stolice Altary, niszcząc po kolei miasta które znajdują sie na jego drodze... Morgun.. Kolrim były właśnie jednymi z nich.
- Wygląda na to że wszystkie wsie na tym terenie zostały spopielone... Armia upadłych wybiła wszystkich ludzi... - rzekł generał wskazując palce na mapie. - Ich siły kierują się teraz na wschód i zachód..... zamierzają nas osaczyć i zaatakować stolice z każdej strony...
- Cholera...- syknął Pellar patrząc na mapę - Wygląda na to wiec, że Forteca Ceedy bedzie ich kolejnym celem... Jeżeli ona upadnie nic ich j,ż nie zatrzyma przed atakiem na stolicę...
- Jakie są twoje rozkazy książe?
- Musimy ruszac jak najszybciej wspomóc obrońców Fortecy... Sytuacja jest tragiczna... W takim tempie armia wroga zawita jutro pod bramy stolicy...
Generałowie popatrzyli na siebie.. można było dostrzec przerażenie w ich oczach.
- Natychmiast zwołać wszelkie siły.. przegrupować oddziały... ruszamy w trybie natychmiastowym na pola Ceedy...
- Jak rozkażesz książe...ale... czy nie powinniśmy poinformować o tym króla?
Pellar zamyślił sie na chwile. Nie był zadowolony z podejścia swojego ojca... Ten bowiem działał cały czas aby go powstrzymać... Jednoczesnie jednak wciąż był jego ojcem oraz królem... Przypuszczał że jego decyzje mogą być spowodowane bojaźnią o życia syna..
- Tak... Racja.. - powiedział po chwili książe.. - Przekaże mu to osobiście...
=====================================================================================
Ignathir natomiast w milczeniu obserwował poczynania ludzi przez swój wizier. Nie spieszyło mu się... Chciał aby ta kampania była dla niego jak najbardziej ekscytująca..
- No prosze... jednak sie zaczęli mobilizować.. najwyższy czas... - rzekł sam do siebie arcymag
W tej chwili do Ignathira podeszła Shizzu. Stając przed swoim stwórca pochyliła głowę.
- Mój Panie... armia nieumarłych jest gotowa... oczekujemy twojego rozkazu do rozpoczęcia ataku na fortecę.. - powiedziała pokojówka swoim pozbawionym emocji tonem
Ignathir pokiwał wolno głową. Nie odwrócił jednak wzroku od swojego wiziera.
- Poczekamy... - rzekł po chwili - Niech zbiorą sie obrońcy tej fortecy... Chce zobaczyć prawdziwą bitwę, jak za dawnych lat... Dajmy im złudne nadzieje na wygraną... dajmy im szanse na pokazanie swojej siły i umiejętności... tylko po to aby potem zniszczyć to wszystko w jedną chwilę...
- Rozumiem mój Panie... Bedzie tak jak sobie życzysz.. - odparła Shizzu
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 16:06:18 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
Wczoraj 15:31:53 |
|