Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #681
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma w milczeniu słuchała to o czym mówił Galthran. Na chwile skierował swój wzrok na ścianę spoglądając na obrazy.


===============================================================


Statek Nihila dopłynął po dwóch godzinach z powrotem na Abregado i zacumował w porcie w Dohl de Lokke. Podróż minęła spokojnie i bez jakichkolwiek problemów.
Dowódca Nieumarłych wyszedł z pokładu statku na drewniany pomost.. Jego zbroja lśniła w blasku słońca a szkarłatna peleryna powiewała na wietrze. Jego osobiści gwardziści stanęli obok niego... Kilku żołnierzy przybiegło przed oblicze Nihila gdy tylko dostrzegło jego zacumowany okręt.
- Witaj z powrotem Panie... - rzekł jeden z zołnierzy - Dobrze Cię widzieć..
Nihil pokiwał wolno głową.
- Czy działo sie coś o czym powinienem wiedzieć pod moją nieobecność? - zapytał Nihil
- Nie Sir... - odparł żołnierz - Nie było żadnych incydentów.. Nie było również żadnych wiadomości ze stolicy...
- Rozumiem... - odparł głębokim głosem Nihil
Przez chwilę stał tak w milczeniu.
- Otwórzcie arenę w Thir la Mana.... - powiedział nagle Nihil - Urządzimy sobie lekki sparing...
Żołnierz zaśmiał sie lekko.
- Oczywiście mój Panie.. jak rozkażesz... - odparł
Po tych słowach Nihil już nic nie mówiąc ruszył przodem wraz ze swoimi gwardzistami w stronę miasta..


===============================================================


Tymczasem Żniwiarz przedzierając się przez pustynię na swoim robotycznym koniu dotarł do miasta Sandhell. Nazwa tego miasta była w rzeczy samej adekwatna. Było tu gorąco jak diabli.. Miasto znajdowało sie bowiem praktycznie na środku pustyni.. Zabójca wiedział ze przed nim jeszcze bardzo długo droga do celu, ale przypuszczał ze jeśli bedzie utrzymywać dotychczasowe tempo i nic a ni nikt nie przeszkodzi mu tak jak wcześniej Entoma, to powinien dotrzeć na miejsce wieczorem. Zniwiarzowi sie spieszyło.. Wiedział bowiem ze czas jest ograniczony... Większość ludzi w Sandhell nie wychodziła na zewnątrz w trakcie dnia... Nieliczni chowali sie w cieniu... Temperatury były tu bowiem nieznośne.. Nie było tez tu ulic a dróżki usypane z kamieni i złocistego piachu... Nie jeździło więc tutaj tak dużo samochodów jak w Arkham czy jakimkolwiek innym mieście. Sam Zniwiarz wjechał do miasta konno. Jego mroczna sylwetka i czarne szaty przyciągały uwagę miejscowych.
- Patrz.. to pewnie łowca nagród... - mowiła szeptem pewna kobieta
- Tak.. przypomina takiego... - odparła druga.
Zniwiarza jednak nie obchodziły ich konwersacje. Podjechał pewien zajazd. Jego wierzchowiec zasyczał robotycznym tonem. Zniwiarz poklepał go dwa razy po szyji po czym zeskoczył z konia i przywiązał go do płotu. On sam natomiast w milczeniu wszedł po schodach i otworzył drzwi do środka. Wewnątrz było kilka osób.. Natychmiast wszyscy zamilkli i skierowali swój wzrok w stronę drzwi gdy te się otworzyły... Zniwiarz stał przez chwile w progu a jego szatę lekko zawiał gorący wiatr... Jego oczy błysnęły czerwonym blaskiem a z jego maski wydobyła się chmura pary..
Po chwili ciszy ruszył przodem... a jedynym odgłosem jaki był słyszalny były jego kroki. W milczeniu podszedł do lady i usiadł na taborecie. Mężczyzna który siedział obok niego odsunął sie lekko w prawo. Zabójca domyślał się ze ten sie go boi..
- Słuszna decyzja... - powiedział mrocznym tonem Żniwiarz nawet nie patrząc na faceta.


===============================================================


Morgun było już tylko reliktem przeszłości... wspomnieniem... Ignathir nie zamierzał stać w miejscu... Wydał odpowiednie rozkazy tytanowi... Gargantua był już w drodze do kolejnego miasta niszcząc wszystko na swojej drodze...
Arcymag wraz z Ptolemym wylądowali na ziemi, w miejscu tam gdzie przed chwilą stało jeszcze miasto przepełnione życiem... Na ziemi prócz gruzów, kawałków betonu i szkła, pełno było krwi oraz zmasakrowanych i zmiażdżonych ciał...
Ignathir zaśmiał sie na ten widok.
- Coź za marnotrawstwo... Czyż nie Ptolemy? - rzekł Ignathir
- Tak mój Panie... - odparł Ptolemy spoglądajac na zwłoki - Gargantua zostawił po swojej destruktywnej krucjacie wiele śladów...
- W rzeczy samej... A gdy surowce leżą na wyciągniecie ręki, to nie warto ich zostawiać... Trzeba zrobic z nich dobry użytek...
Po tyh słowach oczy Ignathira zabłysnęły na zielono mocą Wiecznego Ognia, po czym uderzył swoim kosturem o ziemię. Zielona energia natychmiastowo rozprzestrzenia się dookoła...
- Tak jak mówiłem... Armia.. powstaje.. sama... - rzekł arcymag
Zmasakrowane ciała nasączone wiecznym ogniem natychmiastowo zaczęły łączyć się ze sobą tworząc pojedyncze nieumarłe jednostki które zaczęły gromadzić sie wokół arcymaga... gotowe na jego rozkaz... z sekundy na sekunde było ich coraz więcej..


===============================================================

Lupus popatrzyła na Drakkana z lekkim zainteresowaniem po usłyszeniu jego słów.. Jej oczy świeciły wręcz złotą aurą. Wezyr mogł dostrzec w nich swoje odbicie... Były niczym cudowne kryształy... Hipnotyzowały swoim pięknem..
- Według ciebie.. jestem... idealna? - zapytała zaciekawionym tonem - Powiedz... Co lubisz we mnie najbardziej... Co niby nas łączy... Udowodnij mi, że to nie tylko puste słowa...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-September-2024 15:37:23 przez Ravcore.)
03-September-2024 15:33:36
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #682
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
W kilka chwil wszystkie ciała zabitych mężczyzn, kobiet i dzieci pod wpływem mocy Wiecznego Ognia zostały przekształcone w potężną armię... Było ich dziesiątki tysięcy... Tyle ile było ofiar, tyle powstało nieumarłych gotowych do walki.. Jedni mieli na sobie zbroje, inni zwykłe ubrania... a część potargane szaty i zdeformowane kończyny... To jednak nie miało znaczenia... Tak ogromna armia była w pełni zdolna to bezpośredniego ataku na siły króla Azzara..
Ptolemy obserwował to z ogromną ekscytacją...
- Wspaniałe mój Panie... doprawdy wspaniałe to widowisko.. - rzekł chwytając się aż za głowę.
Ignathir machnął kosturem w ręce.
- Idzcie i zniszczcie ten świat.. pozbądźcie sie gatunku ludzkiego... Siejcie plagę, śmierć i horror... - rzekł arcymag mrocznym głosem w stronę armii Nieumarłych.
Upadli zrozumieli przekaz... Natychmiastowo armia podzieliła się i ruszyła na wszystkie strony świata aby rozpocząć doszczętną anihilację... Jęk umarlaków było słychać na odległość...

[Obrazek: 79727096cef1b2fb63f9af0b0b7ba862.jpg]

Ignathir obserwował jak jego zołnierze odchodzą.
- To dopiero początek... - powiedział Ignathir w stronę Ptolemego - Miasto za miastem.. każde po kolei ulegnie mojej woli... Z każdego zostaną prochy i gruzy... a ludzie tam mieszkający dołącza do mojej armii upadłych... Stolica upadnie jako ostatnia... a wraz z nią władza Azzara...
Ptolemy pokiwał wolno głową słuchajac jego słów.
- Ptolemy.. - rzekł po chwili arcymag i odwrócił się w jego stronę.
- Słucham mój Panie?
- Przekażesz mi swoje notatki, a nastepnie otworze Ci portal i wrócisz do Dalthei... Niebawem sytuacja stanie sie bardziej intensywna.... Nie jesteś przyzwyczajony do bezpośredniej walki tak jak Shizzu.. Wolę więc nie ryzykować... Wrócisz do zamku i zdasz mi raport z tego co robi Naberal... Pozostaniemy w kontakcie...
- Rozumiem mój Panie.. Bedzie tak jak rozkażesz... - odparł Ptolemy i pokłonił się a nastepnie przekazał swoje notatki zawierające szczegóły o wymiaru Altary w ręce Ignathira.

==================================================

Tymczasem Król Azzar udał sie na spotkanie z czarodziejami którzy czekali przed wejściem do zamku zatrzymani przez gwardzistów. Na widok króla od razu zareagowali. Pokłonili się i pochylili swoje głowy.
- Nasz wielki Panie... - rzekł czarodziej
Azzar machnął ręką dajac tym samym do zrozumienia czarodziejowi aby darował sobie tego typu słownictwo. Stanał przed czarodziejami patrząc raz na jednego raz na drugiego.
- Mówcie.. Natychmiast... co sie dzieje? Co sie dzieje w Morgun?
Czarodzieje pokiwali głowami.
- Panie.. tragedia.. miasto zostało zaatakowane... Nigdy wcześniej nie zdarzyło sie nic podobnego..
- W jaki sposób? Kto zaatakował?
- Kobieta... w nietypowym stroju.... miała przy sobie broń...broń głośną... broń nam nie znaną... sprawiała że zołnierze tracili głowy .. jeden po drugim...
- Eksplodowały im wręcz... - dodał drugi czarodziej
Azzar patrzył na nich z kompletnym zdumieniem i zdziwieniem. Nie miał pojęcia o czym Ci dwaj mówią. Nie potrafił tego zrozumieć... To nie miało żadnej logiki.
- Co? Jak pojedyncza kobieta mogłaby zabić tylu zołnierzy? To nie możliwe... Musiałaby być wyszkolona w boju .. a moze była łowczynią nagród... Nie.. to nie jest w ogóle możliwe... Fizycznie nie możliwe...
- Nie wiemy Panie... - odparł pierwszy czarodziej - Wiemy że zmasakrowała co najmniej 150 poborowych...i zestrzeliła kilkunastu cywilów w centrum miasta...
- Nie możliwe.... - jęknał król.
- Ale to nie wszystko.... Musieliśmy sie ewakuować... Potęzny golem przybył od strony lasu... Był ogromny.. Sięgał ponad chmury... każdy jego krok tworzył trzęsienie ziemi... budynki się trzęsły.. szyby pękały... Ostatnie co widzieliśmy to jak niszczył mury miasta jakby były z papieru..
Król Azzar złapał sie za brodę.. Nic z tego nie miało sensu... Kobieta i wielki golem... Zaatakowali w tym samym czasie... Azzar nigdy nie słyszał nic o jakichkolwiek wielkich golemach w wymiarze Altary... Były do tej pory uznawane za legendy i bajki dla dzieci... Nikt tez nigdy na oczy nie widział żadnego golema.. Skąd więc pojawił sie ten o którym mówili czarodzieje i dlaczego zaatakował miasto bez powodu? I kim w ogóle była ta kobieta.... była w ogóle człowiekiem?
Gwardziści i czarodzieje patrzyli na Azzara czekając na to co powie.. Ten jednak milczał.. Jego czoło zalało sie potem.. Jego twarz zbladła...
- To nie możliwe... - jęknął król po chwili ciszy - To po prostu.... Nie możliwe...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-September-2024 07:10:42 przez Ravcore.)
03-September-2024 21:10:23
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #683
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Drakkan siedział obok Lupus i po prostu słuchał jej słów... wpatrywał się w nią raz po raz, a po chwili zaczął wolno i leciutko się mocniej do niej przybliżać... W tej chwili jego wzrok utkwił tuż na jej twarzy i na jej złotych oczach...
- Twoje oczy... są dla mnie piękniejsze niż wszystkie kryształy jakie przyszło mi spotkać na tym świecie... - powiedział i chwycił lekko dłoń Lupus swoją ręką... leciutko.
Spojrzał w tym momencie na jej piękne rude włosy... zapatrzył się...
- Jestem jak ćma, która wiruje wokół płomienia twych włosów, Lupus... - mówił wpatrując się w nią szczerym i radosnym wzrokiem. - Nie mogę oderwać wzroku od twoich oczu... - dodał po chwili...
Nabrał powietrza w płuca w tym momencie...
- Twoja osoba mnie zaczarowała... jesteś wyjątkowym unikatem pośród istot tego świata... - dodał kończąc... po chwili odważył się... położył lekko prawą dłoń na plecach Lupus, a następnie pocałował ją w usta...



Isabella wraz z Lorenzo z dumą obserwowali zgromadzony tłum wiwatujących mieszkańców... Cesarzowa pomachała dłonią a po chwili złożyła ręce z tyłu za plecami...
- Cesarzowo! Książę! Proszę! - krzyknął fotograf stojący nieopodal... chciał zrobić Matce z synem wspaniałe zdjęcie pod Świątynią Wielkiego Carrabotha...
Isabella kiwnęła wolno głową a po chwili wraz z Lorenzo ustawili się do zdjęcia... a to wyszło wspaniale... będzie jutro absolutnie wszędzie, w czołówkach gazet i wszelkich wiadomości.
Cesarzowa i książę pozdrowili jeszcze raz tłumy, a po chwili ochroniarz podszedł do Isabelli.
- Odstawcie moje auto do zamku... - wydała rozkaz Isabella. Ochroniarz pokiwał głową a po chwili wsiadł do auta i ruszył do zamku...
Isabella natomiast pstryknęła palcami i przeniosła siebie i Lorenzo prosto do miasta Lionhead... pojawili się przed ogromnym pomnikiem lwa który znajdował się w centrum miasta...
- Lionhead... wspaniałe miasto... symbol siły i inteligencji... - powiedziała Isabella uśmiechając się i nabierając powietrza w płuca... oglądali ogromny pomnik Lwa stojący przed nimi...
- Przepiękny... - powiedział Lorenzo.
Isabella kiwnęła głową.
- Lionhead... pamiętam gdy wznosiłam to miasto... - zaczęła mówić Isabella wracając do przeszłości... - Wiedziałam że będzie ono wyjątkowe... bowiem tutaj spotkałam pewnego lwa... ogromnego, masywnego, potężnego... wyłonił się zza drzew i stanął tuż przede mną... ryknął kilka razy straszliwie... - mówiła.
Lorenzo słuchał z ogromną uwagą... nie słyszał wcześniej tej Wielkiej opowieści
- Lew... przez wielu uważany za symbol potęgi, władzy, dostojności... uważany za króla zwierząt... - mówiła Isabella uśmiechając się i patrząc na ogromny pomnik lwa. - Doprawdy tak jest... wspaniałe i wybitne zwierzę... stanął tuż przede mną, nasze oczy wpatrywały się w siebie... po chwili lew warknął lekko, a następnie pochylił przede mną głowę i uniżył się... oddał mi cześć... okazał mi absolutny szacunek i uległość... - mówiła Isabella.
- Wtedy postanowiłam, że to właśnie on będzie symbolem tego miasta... za to, że był wdzięczny że ocaliłam jego życie tak samo jak życia innych istot tej krainy... - mówiła Isabella.
- Od tej pory stał się symbolem tego potężnego miasta... miasta w którym znajdują się ogromne koszary moich Legionów... moich ogromnych armii... tutaj stacjonuje bardzo dużo moich żołnierzy... - dopowiedziała.
- Ruszamy odwiedzić koszary... - powiedziała Isabella spoglądając potężnym wzrokiem na Lorenzo... oczywiście armie Isabelli są idealnie ustawione w całym świecie, jednakowoż w Lionhead znajdują się naprawdę ogromne koszary...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-September-2024 00:57:14 przez DevilxShadow.)
04-September-2024 00:52:25
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #684
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Drakkan w tym momencie poczuł coś czego nigdy wcześniej w życiu nie doświadczył.. To uczucie kiedy ja pocałował... było niezwykłe...Lupus nie była tak jak typowe ludzkie kobiety... To było coś zupełnie innego... Nie mogł sie od niej oderwać...
Lupus jednak była kompletnie zszokowana. Odsunęła sie lekko do tyłu wytrzeszczając swoje oczy i zasłoniła swoje usta dłońmi próbując przetworzyć to co sie właśnie stało. Jej policzki sie zarumieniły.
- Ty.. ty.. pocałowałeś mnie?? - jękneła Lupus patrząc na Drakkana - Co ty wyprawiasz... Właśnie skradłeś mój pierwszy pocałunek... DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ?
Pokojówka zaczęła lekko dyszeć a jej serce zaczeło po raz pierwszy tak mocno bić. Nie rozumiała co sie dzieje z jej ciałem i jej umysłem... Nigdy nie czuła sie tak jak teraz...
- Nie masz pojęcia co uczyniłeś.... Nie masz pojęcia zielonego.... - mówiła lekko przelęknionym głosem - Gdy mój stwórca i Pan sie o tym dowie...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-September-2024 15:56:24 przez Ravcore.)
04-September-2024 15:55:26
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #685
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Azzar nie był w stanie uwierzyć temu co usłyszał od przybyłych czarodziei. Nie było w tym w zasadzie nic dziwnego. Kto w końcu uwierzyłby że ogromny golem i uzbrojona kobieta zaatakowali wielotysięczne miasto i dopuścili sie tak ogromnych zbrodni i zniszczeń. Z drugiej jednak strony słowa ojca Valara który ostrzegał króla przed zagrożeniem wydawały się iścić... "Potwory z innego wymiaru"... Tak... To prawdopodobnie było to. Król wiedział ze musi działać jak najszybciej nim siły wroga dotrą do stolicy. Było to koniecznością. Jednak.. jak walczyć z czymś co z taką łatwością zabija najlepszych żołnierzy? Czy jest jaka siła która mogłaby ich powstrzymać?
Azzar syknął pod nosem po czym zwrócił sie do gwardzisty.
- Natychmiastowo przekaż generałom że spotkanie kryzysowe odbędzie się za 15 minut...
- Huh? Ale mój panie... zostało im przekazane że bedzie dopiero jutro rano..
- Za 15 minut.... - powtórzył Azzar mocnym głosem - za 15 minut mają sie tu zjawić... Nieznany wróg zaatakował nasze ziemie.. nasze tereny.. naszych obywateli... Nie zamierzam tego dłuzej tolerować...
Gwardzista pochylił głowę
- Ruszaj... - dodał Król - Już!
Po tych słowach Gwardzista błyskawicznie pobiegł powiadomić generałów wojska o rozkazie króla.
- A co do was... - rzekł Azzar rzucają wzrok na czarodziejów. - Chce usłyszec więcej szczegółów... chce wiedzieć wszystko.. jeszcze raz... od początku... po kolei... Mówcie....
Czarodzieje popatrzyli po siebie i pokiwali głowami.. Zaczeli opowiadac królowi o tym co sie stało w Morgun od początku ze szczegółami.


Tymczasem Shizzu rozpoczęła już swoja ofensywę na kolejne miasto jakim było Kolrim które było równocześnie nieco mniejsze powierzchniowo od Morgunu, jednak zamieszkiwało w nim równie dużo ludzi. Wojsko po raz kolejny nie było tu przygotowane na niespodziewany atak... Shizzu z łatwością eliminowała kolejnych żołnierzy... i tak, zadaniem Shizzu było właśnie eliminowane zołnierzy... Ignathir celowo wyznaczył likwidacje ruchu oporu dla Shizzu aby potem mogł wskrzesić ich jako wyższec, elitarne jednostki nieumarłych... Gargantua natomiast tworzył masową destrukcje zabijając cywilów którzy potem mieli służyć jako zwykli nieumarli. Dlatego też Shizzu starała sie zabijać swoje cele w najbardziej delikatny sposób jak to możliwe... szybki strzał w głowę był tu idealnym rozwiązaniem, bo o ile głowa sama w sobie eksplodowała, to reszta ciała pozostawała nienaruszona..
Nie trwało to długo, nim zadanie zostało wykonane.. Wszedzie na murach miasta leżały trupy zołnierzy bez glów, tonących w kałuży krwi... Ludzie po raz kolejni wpadli w panikę... Kilku czarodziei próbowało strzelać zaklęciami w Shizzu, która po wykonaniu swojego zadania cały czas stała na murach miasta, jednak te odbijały sie od niej jak od tytanowej ściany. Ich magia była po prostu zbyt słaba aby mogli jej cokolwiek zrobić. Przelękli się gdy dostrzegli ze jej prawe oko błysnęło na zielono spoglądając prosto w ich kierunku..

[Obrazek: 83d26d1c351546b729a2ed6a99502a20.jpg]

- Cholera.... czym ona jest... - jęknął jeden z czarodziei przełykając nerwowo ślinę.
- To nie ma sensu.... Daj spokój.. Uciekamy stąd! - krzyknął drugi.
Shizzu spoglądała na nich z góry w milczeniu. Patrzyła jak czarodzieje uciekają uliczką w stronę najbliższej bramy. Nie miała zamiaru za nimi gonić.. Ucieczka była bezcelowa... Wiedziała, że i tak prędzej czy później zginą.



Nihil wrócił już do swojej rezydencji. Zgodnie z jego rozkazem arena w Thir la Mana była przygotowywana na specjalne widowisko. Dowódca Nieumarłych zamierzał za chwile wyruszyć w drogę do miasta... Zamierzał po raz kolejny sprawdzić sie w boju i pokazać wszystkim swoje umiejętności..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-September-2024 18:43:39 przez Ravcore.)
06-September-2024 11:24:45
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Danio008 Online
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #686
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Suguru kiwnął głową:
- Niech więc tak będzie - Napił się wina - Czy jest jeszcze jakaś inna kwestia o której chcecie porozmawiać? Może zagramy w coś i lepiej się poznamy?
Na stole pojawiły się magiczne kryształowe szachy.

Gojo wrócił do Arkham po misji. Po raz kolejny zgarnął niezłą sumę pieniędzy.
Nie musiał się martwić o walutę. Jego rodzina już przed jego narodzeniem była bogata i posiadała wiele siedzib w różnych zakątkach Magic World. Jednakże po narodzinach Uhonorowanego klan Gojo rozkwitnął na nowo i zaczął zdobywać coraz to nowsze przywileje.
Zarówno techniki bezkresu jak i szóstych oczu były przekazywane genetycznie w ich linii krwi. Normalnym było że raz na jakiś czas urodzi się dziecko z jedną z tych umiejętności i będzie kimś więcej niż przeciętnym czarodziejem. Jednakże połączenie tych dwóch technik było absolutną rzadkością. W historii rodziny Gojo były tylko dwa takie przypadki.
Pierwszy wybraniec nie podążył ścieżką czarodzieja. Rzadko kiedy korzystał ze swoich mocy. Klan próbował go zmusić do realizowania ich interesów, jednakże przewyższał ich znacznie w umiejętnościach, więc ostatecznie nie mogli nad nim zapanować. Użytkownik ten nie rozwinął swoich umiejętności, opanował jedynie prostą nieskończoność oraz błękit.
Drugi wybraniec, narodzony wiele setek lat później, podążył inną ścieżką. Postanowił poświęcić całe swoje życie by doszlifować swoje dary do perfekcji. Ostatecznie jednak nie udało mu osiągnąć pełni swojego potencjału, lecz zostawił po sobie wiele wskazówek. Opanował nieskończoność, błękit oraz czerwień. To on odkrył metodę łączenia tych dwóch sił, mimo iż sam nigdy jej nie opanował. Wpadł na wiele genialnych zastosowań technik i pozostawił je przyszłym pokoleniom.
Dopiero Satoru Gojo, narodzony kolejne setki lat później, mógł dzięki tym wszystkim wytyczonym ścieżkom, a także doświadczeniu prawdziwej śmierci, osiągnąć pełnię potencjału jako czarodziej bezkresu. Jego moc przewyższała wielokrotnie poprzednich użytkowników.
Samo jego istnienie sprawiało że rodzina Gojo już nigdy nie musiała martwić się o swój stan majątkowy.

Rezydencja znajdująca się w Arkham była zarezerwowana wyłącznie dla Satoru, którą zbudował głównie za swoje własne środki. Kwatery innych członków klanu znajdowały się w innych miastach.
Choć wszystkie blaski spadały na niego, Uhonorowany miał również siostrę, która odziedziczyła samą technikę bezkresu, bez szóstych oczu. Była od niego dwa lata starsza, i to ona próbowała stać się najsilniejszym czarownikiem w jej rodzinie. Niestety niezależnie jak bardzo próbowała, nigdy nie mogła dorównać Satoru, a parę lat po jego przebudzeniu, stało się to niemożliwe. Doprowadziło to do zgrzytów między nimi, w wyniku czego nie rozmawiali ze sobą.
Reszta czarowników w klanie Gojo nie posiadała żadnych specjalnych umiejętności, lecz z pewnością byli porządnymi i szanowanymi czarodziejami, którym nie był w stanie zagrozić byle oprych.

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-September-2024 11:43:59 przez Danio008.)
07-September-2024 11:22:12
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #687
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma skierowała swoje spojrzenie na szachy. Znała zasady rozgrywki ponieważ kilka razy miała z nimi styczność. Swego czasu w Dalthei grała kilka razy w szachy ze swoimi siostrami. Pamiętała dobrze że nie była w stanie pokonać Naberal oraz Shizzu... Nie była więc w nich absolutną mistrzynią... Dodatkowo jeśli podjęłaby sie teraz gry musiałaby używać do tego swojej magii aby przesuwac figury... nie posiadała bowiem palców ani dłoni więc nie mogła fizycznie przesuwać figur. Było to więc dla niej utrudnieniem
- Nie ma takiej potrzeby... Myślę, że wiesz już wystarczająco, na tyle ile śmiertelnik taki jak ty powinien wiedzieć na mój temat... - powiedziała Entoma spokojnym tonem. Było to zrozumiałe że nie zamierzała zdradzać nikomu o sobie jakichkolwiek szczegółowych informacji. Nawet Isabella sama w sobie niezbyt dużo wiedziała o Entomie... Nie można było w końcu wejść do jej umysłu i odczytać jej myśli. Nikt nie był w stanie tego zrobić...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-September-2024 21:25:46 przez Ravcore.)
07-September-2024 14:26:03
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Danio008 Online
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #688
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
- A ty rycerzu? - Zapytał Suguru - Skusisz się na partyjkę?


Megumi ciężko trenował i ćwiczył kombinacje swoich nowych chowańców.


Satoru poszedł zjeść kremówkę na mieście.

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
07-September-2024 21:24:15
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #689
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Shizzu jeszcze przez dłuższa chwile stała w miejscu obserwując z góry miasto i panikę jego mieszkańców. Zabijanie ludzie nie wywoływało w niej żadnych emocji ani tym bardziej jakiegokolwiek poczucia winy... Wykonywała zadanie które zostało jej powierzone i to wszystko... Polecenia i rozkazy jej Pana były najważniejsze... nic innego sie nie liczyło. Nie było tu miejsca na empatię...na wyrzuty sumienia... Płacz mieszkańców i ich strach po utracie bliskich nie był dla niej poruszający a kompletnie obojętny... W końcu ona sama była cyborgiem... nie wiedziała czym sa emocje... nie potrafiła ich określać i nie potrafiła ich zrozumieć...
W tej chwili na mury wszedł pewien chłopak. Shizzu wolno rzuciła spojrzenie w jego kierunku.
- Ty.... - ryknął nagle w gniewie i rozpaczy
Shizzu widziała jak chłopak chwyta za miecz mimo iz jego ręce się trzepały ze strachu i stresu... Jego twarz była przepełniona gniewem i rozpacza.. Pot spływał mu po czole a łzy po policzkach.
- Ty... zabiłas mojego ojca.... - rzekł zaciskając obie dłonie na mieczu
Shizzu nic nie odpowiedziała. Spoglądała na niego w milczeniu ze swoim pozbawionym jakichkolwiek emocji, pustym wyrazem twarzy.
Chłopak zacisnął zęby ze złości. Shizzu słyszała jego oddech.. był cięzki, szybki i nierytmiczny.
- Zapłacisz za jego śmierć! - ryknął po chwili chłopak i rzucił sie z mieczem na Shizzu.
Ta jednak nie ruszając sie z miejsca z łatwością zablokowała jego cios chwytając za rękojeść miecza którą trzymał właśnie chłopak. Ten był kompletnie zaskoczony. Jego oczy aż się wytrzeszczyły. Próbował pchać z całej siły do przodu tak aby ostrze drasnęło ją chociaż w twarz ale nadaremno... Dziewczyna była zbyt silna... Shizzu błyskawicznie wyrwała mu miecz z ręki i wyrzuciła za siebie po czym jednym ciosem z pięści odrzuciła chłopaka w bok sprawiając że ten spadł z murów w dół.
Shizzu podeszła bliżej krawędzi aby zobaczyć na własne oczy czy chłopak przeżył. Ten jednak leżał bez ruchu martwy na ziemi. Zginął od upadku. Shizzu przypuszczała, że musiał upaść na głowę lub kark.. To jednak w żaden sposób ja nie poruszyło. Jeszcze przez chwile patrzyła na trupa po czym odwróciła wzrok i odeszła kawałek dalej.
Chwile pózniej dostrzegła Ignathira który przyleciał tu przy uzyciu mocy lotu i wylądował na murach obok niej. Niebieska aura z zaklęcia znikneła kilka sekund pozniej. Popatrzył na Shizzu.
- Rozumiem, że wykonałas swoje zadanie... - rzekł arcymag.
Pokojówka przykleknęła na jedno kolano przed swoim stwórcą i opuściła głowę.
- Opór został powtrzymany mój Panie.. Zołnierze zostali wyeliminowani... zgodnie z rozkazem..
Ignathir pokiwał wolno głową
- Doskonale... Gargantua jest już w drodze... Zaraz tutaj przybędzie... - odparł Ignathir zaciskając rece na swoim kosturze i odwracając wzrok.
Shizzu podniosła w tej chwili głowę.
- Mój Panie... wybacz ciekawość... ale.. gdzie jest Ptolemy? - zapytała Shizzu
- Wysłałem go z powrotem do Dalthei... - odparł arcymag - Nie chciałem ryzykować... Dobrze wiesz że Ptolemy nie jest najlepszym wojownikiem...
Shizzu kiwnęła głową.
- Już niebawem dotrzemy do stolicy... - rzekł arcymag odpalajac w tej chwili swój wizier. - Moja armia upadłych już w tej chwili masakruje kolejne wsie i miasteczka..
Ignathir przez swój wizier doskonale widział postępy jakie robili jego nieumarli wojownicy... Upadli niszczyli wioski i zabijali mieszkańców zmieniając ich przy tym w kolejnych nieumarłych.. Plaga i Smierć się szerzyła bez przerwy... - To tylko kwestia czasu nim ten wymiar upadnie... Mój plan zostanie zrealizowany...



Tymczasem w Dalthei Naberal zdołała zrobic kilka rzeczy która miała w planie do zrobienia... Przede wszystkim posprzątała całą swoją komnatę na błysk oraz zrobiła pranie... Jej ubrania treningowe już sie suszyły, więc za godzinkę lub dwie mogłaby ponownie je włożyć i udac sie na trening. Problem w tym że... no właśnie... Lord Ignathir powiedział żeby nie przesadzała...
Naberal nie była przyzwyczajona do odpoczynku.. zazwyczaj całe dnie pracowała i trenowała... taki nagły przewrót sprawił, że nie do końca wiedziała co ze sobą zrobić... Była pracoholiczką bez wątpienia....
Pokojówka westchnęła lekko i usiadła na lóżku. Skierowała swój wzrok na swoją biało-złotą róże która stała na półce koło jej lóżka. Wpatrywała sie w nią w milczeniu przez chwilę rozmyślajac o tym, że niebawem bedzie żyć w zupełnie innym miejscu.. w innym świecie.... Westchnęła po raz kolejny.
- Ech.... To nie bedzie łatwe.... - powiedziała sama do siebie Naberal kiwając przecząco głową.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-September-2024 19:14:31 przez Ravcore.)
08-September-2024 15:31:19
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #690
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Po równych 15 minutach przebywania w zajeździe, Zniwiarz wyszedł na zewnątrz wraz z prowiantem który potrzebował... Była to głownie woda oraz kilka bułek. Wiedział bowiem ze podróż jeszcze długa i do celu jeszcze daleko.
Gdy jednak odwrócił wzrok w miejsce gdzie zostawił swojego wierzchowca dostrzegł przy nim kilku mężczyzn. Zabójca odetchnął uwalniając przy tym kłąb dymu ze swojej maski...
- Znowu.... - rzekł sam do siebie - To juz się robi nudne....



Nihil po kilku minutach przybywania w swojej rezydencji, zgodnie z planem wyruszył wraz ze swoimi gwardzistami do miasta Thir La Mana...


Ludzie na plaży zdębieli gdy zauważyli co właśnie zrobił Drakkan. Większość mężczyzn była wściekłych i zazdrosnych. Nie mogli uwierzyć że to co się stało było prawdą..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
08-September-2024 19:09:26
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: Danio008, 35 gości