DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella wyszła z wnętrza zamku i przeszła uliczkami mijając piękne egzotyczne rośliny na dziedzińcu, Lorenzo kroczył posłusznie za nią w lekkim odstępie gdyż Isabella naprawdę szła szybkim tempem i Książę nawet nieco nie mógł nadążyć...
Po chwili Cesarzowa dotarła pod garaż i dostrzegła jej samochód z rejestracją "P1 ISABELLA" stojący przed ogromnym garażem... unikatowy, niski, czarnej barwy ultra-samochód prezentował się wspaniale... jego zdobiony lakier raz na chwilę leciutko połyskiwał tak jakby pokrywały go malutkie diamenty lub gwiazdy z nocnego nieba... Isabella kiwnęła głową i uśmiechnęła się, a po chwili kluczykiem otworzyła auto, drzwi z dwóch stron uniosły się w górę tworząc groźny wyraz samochodu niczym wspaniałe czarne skrzydła...
- Wsiadaj... - powiedziała Isabella.
Lorenzo znowu był zdziwiony, jednak ruszył w kierunku miejsca kierowcy...
- Nie nie! Po prawej stronie... - dodała Isabella i uśmiechnęła się obserwując syna.
Lorenzo westchnął lekko, a po chwili wszedł do auta na miejscu pasażera i usiadł wygodnie...
Isabella przeszła kawałek a on usłyszał jej kroki z jej czarnych wysokich obcasów szpilek... po chwili weszła do środka i usiadła za kierownicą... rzuciła dosyć urocze spojrzenie na syna a potem odwróciła wzrok na kierownicę i przed siebie. Kliknęła guzik a drzwi z jednej i drugiej strony zjechały na dół zamykając się... Isabella natomiast wysunęła lusterko z góry i przejrzała się... w jej dłoni pojawiła się czerwona szminka a Cesarzowa przejechała nią nadając swoim ustom jeszcze mocniej wyrazistego i pięknego wyglądu... jej usta wyglądały idealnie... nawilżone, czerwone, przepiękne... Lorenzo uważnie obserwował Isabellę, zadziwiał się nieco.
Cesarzowa po chwili ubrała czarne okulary przeciwsłoneczne i zamknęła lusterko z góry.
- Lepiej mocno zapnij pas... - powiedziała i odpaliła silnik... auto ryknęło potężnym dźwiękiem... Książę szybko zapiął pas... Isabella natomiast nacisnęła gaz i ruszyła do przodu...
po chwili wyjechała za bramę zamku i nadusiła łopatki z tyłu kierownicy, a niskie auto aż się poderwało lekko do góry.. Isabella miała na twarzy słodko-szyderczy uśmiech... uwielbiała uczucie szybkiego przyspieszenia...
Lorenzo aż wbiło w fotel gdy mocno przyspieszyła... kątem oka zerknął na Matkę... Lorenzo czuł ogromny respekt przed Isabellą, nie wiedział do końca o co może chodzić...
Drakkan słysząc i widząc to co się tu zaczęło dziać aż poderwał się z ręcznika zaszokowany widząc co wyprawiają faceci i jak mocno są czerwoni na gębach i napaleni, kompletnie mu się to nie spodobało... gdy wstał od razu wszyscy dostrzegli że był wyższy i znacznie bardziej umięśniony od wszystkich chłopaków jacy się tutaj zebrali, był w stanie obezwładnić i powalić każdego z nich po kolei... także miał teraz okulary przeciwsłoneczne na nosie jednak je teraz nieco opuścił aby ujrzeli jego srogi wzrok...
- Odstąpcie od Lupus... - powiedział ostrym tonem a faceci startujący do Lupus zwrócili na niego całkowitą uwagę i umilkli... - Należy jej się dystans i przestrzeń osobista, jest kobietą... także zasługuje na spokój na plaży, a nie szum nad głową i zamieszanie... - mówił potężnym tonem.
Uniósł lekko prawą dłoń w górę.
- A teraz odstąpcie od jej ręcznika na wiele kroków i nie zamęczajcie jej swoimi nędznymi pytaniami...
Galthran szybko kiwnął głową po słowach Entomy i już za chwilę nie zważając na nic zaczął walić w bramę która była przed nim... wyczarował w swoich dłoniach ogromny młot zlepiony z czarnego dwimerytu i potężnej czarnej magii.. stojące istoty za drzwiami na każde huknięcie mogły aż podskakiwać i wzdrygać się gdyż uderzenia młota Galthrana były bezlitosne i brutalne...
Po dosłownie czterech uderzeniach bramy zaczęły się kruszyć i trząść, uginać... Galthran bowiem walił w bramy bez chwili ustanku i jakiegokolwiek oddechu... jego uderzenia były niczym uderzenia ogromnego tytana... potężne...
Po kilku uderzeniach brama się ugięła... wybiło ją w powietrze po decydującym uderzeniu Galthrana, a po chwili brama z hukiem runęła na ziemię wewnątrz...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-August-2024 02:21:40 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
28-August-2024 00:56:59 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella wyjechała samochodem na jedną z głównych ulic Arkham... gdy tylko dodawała gazu wszyscy słyszeli głośny ryk auta i spoglądali z ogromną ekscytacją i zachwytem... Lorenzo nie do końca był pewien dokąd jadą...
W tym momencie zatrzymała się na czerwonym świetle i zerknęła na Lorenzo.
- Lorenzo... czy biorąc Lupus na imprezę postrzegałeś ją jedynie jako przyjaciółkę, czy może widziałeś coś więcej... - powiedziała spokojnym tonem i uśmiechnęła się lekko.
Lorenzo aż utkwił wzrok w Matce teraz...
- Co?... cóż... tak jak wspominałem bardzo polubiłem Lupus gdyż przebywała w zamku wiele lat... dodatkowo jest bardzo atrakcyjna i umie się świetnie zabawić, więc... - mówił, jednak zrobiło się zielone i Isabella gwałtownie przyspieszyła co szarpnęło nieco księciem...
- Rozumiem... - odparła wolno Isabella - Podoba ci się? - dopytała.
Lorenzo kiwnął głową.
- Cóż... jest naprawdę piękną kobietą, to dla mnie fakt.. jednak zadecydowałem po tym co mi powiedziała że pozostaniemy przyjaciółmi... - mówił wolno - Tak samo jak Ty jesteś najpiękniejsza, a także najbardziej inteligentna i silna i wydarzenia i imprezy na które udaliśmy się wspólnie również wspominam świetnie - mówił Lorenzo do Isabelli.
Cesarzowa kiwnęła lekko głową i leciutko się uśmiechnęła widząc jak książę się próbuje podlizać... to było zarówno urocze i słodkie jak i miłe.
- Mhm.. ale chciałeś spędzić z nią noc w apartamencie? - powiedziała nagle mijając kolejne samochody na drodze.
Lorenzo westchnął jednak był spokojny.
- Cóż... no tak, chciałem. Jednak rozmowa wszystko wyjaśniła... - odparł spokojnie.
Isabella przewróciła oczami i znacznie przyspieszyła, w tej chwili jednak usłyszała sygnał... dostrzegła policjanta który jedzie na skuterku za nimi i czymś macha.
- Ughh... - westchnęła i zjechała na bok, zatrzymała się...
Policjant zszedł ze skuterka i spojrzał na auto... momentalnie dostrzegł tablicę rejestracyjną i prawie że zemdlał... przez chwilę stał wryty w ziemię niczym słup... dopiero po chwili wolno podszedł od strony kierowcy...
Isabella otworzyła szybę i wyjrzała zerkając na policjanta wzrokiem ukrytym pod czarnymi okularami przeciwsłonecznymi.
- Ccesarzowwoo... przekroczyła Pani nieco prędkość... - powiedział policjant, był strasznie blady na twarzy.
Isabella zrobiła dosyć słodką minę i westchnęła.
- Wiem... nieco mnie poniosło... - rzekła dosyć miłym tonem.
Drakkan nie mógł uwierzyć jak wielką odwagę zyskali chłopaki w kąpielówkach przy pięknej kobiecie... próbowali się mu stawiać co było niebywałe i nie mógł tego zaakceptować... wiedział że musi zachować spokój a jednocześnie okazać dominację tutaj...
- No! Zmykaj szukać laski gdzie indziej haha! - zaśmiał się jeden z chlopakow jeszcze raz i uniósł pięści grożąc Drakkanowi...
Wezyr jednak uśmiechnął się... postanowił wykorzystać w tym momencie jednego z chłopaków który najbardziej się do niego rzucał... ten wymierzył cios pięścią w Drakkana... facet który najbardziej się rzucał zaatakował Drakkana...
- Błąd... - Drakkan pochwycił w swoją dłoń pięść faceta który go zaatakował... momentalnie pochwycił jego ręce i wygiął mu je z tyłu za plecami, a potem lekko stuknął w jego łydki przez co ten ugiął się na kolana na piasku... facet w 3 sekundy był unieruchomiony i nie mógł ani drgnąć... zaczął dygotać gdyż przegrał bójkę...
- Odstąpcie stąd... odejdźcie od Lupus, to nie wasza liga... nigdy nie będzie waszą kobietą, nie spędzi z wami dłużej czasu niż minutę... jedyne co to możecie na nią spoglądać z oddali... - przemówił trzymając nadal jednego z chłopaków.
Drakkan w tym momencie wolno odwrócił głowę w stronę chłopaczka który pewny siebie ułożył się najbliżej Lupus...
- Zmykaj stąd kolego... no dalej... - rzekł ostrym tonem i puścił tego którego przed chwilą obezwładnił... ten całkiem blady na twarzy spojrzał z lękiem i uległością na Drakkana...
Galthran cały czas trzymał w dłoniach swój wykreowany za pomocą magii gigantyczny czarny młot z przepotężnego dwimerytu i czarnej magii... jego broń emanowała czarną magią i urokami podobnie jak jego całe uzbrojenie... wolno zmierzył wzrokiem wszystkich stojących wewnątrz... nikt nie dostrzegał jego wzroku zamaskowanego mocno pod czarnym hełmem... stał spokojnie jedynie obserwując otoczenie i będąc gotowym na odparcie jakiegokolwiek ataku... to Entoma jest rozmówcą i to jej sprawa...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-August-2024 21:27:49 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
28-August-2024 21:25:47 |
|