Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #551
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Ignathir wraz z Ptolemym przebywali już dłuższa chwilę w sali tronowej. Arcymag był już w pełni gotowy aby rozpocząć inwazję na Altare. Po chwili otrzymał telepatyczną wiadomość od Shizzu. Cały czas siedząc na sowim tronie przyłożył swoja prawą rękę do głowy.
- Mój Panie... Gargantua został aktywowany... - powiedziała swoim spokojnym tonem pokojówka. - Oczekuje na twoje rozkazy..
Oczy arcymaga błysnęły w tej chwili.
- Dobrze... - odparł i popatrzył na Ptolemego. - Nadszedł czas...
- Mój Panie... - przerwał Ptolemy - Wybacz moją niekompetencję... ale chciałbym wiedzieć...
- O co chodzi? - zapytał arcymag
- Zamierzasz zabrać ze sobą tylko Gargantuę i Shizzu? Czy to aby na pewno wystarczy? Może dodatkowo dobrze byłoby użyć armii..
- To w zupełności wystarczy aby zniszczyć tak prymitywne królestwo... Nie potrzebuje armii... i nie muszę jej tworzyć... właściwie... to chcąc nie chcąc ona sama sie stworzy.... bez mojego udziału...- odparł Ignathir
Ptolemego zdziwiły lekko słowa Ignathira, nie do końca je zrozumiał. Ignathir widząc jednak zdziwienie swojego sługi zaśmiał sie lekko.
- Zobaczysz na własne oczy... - dodał Arcymag zadowolonym tonem.
Po tych słowach pochwycił swój kostur i zawiązał telepatyczne połączenie z obudzonym tytanem.
- Gargantua... Zaraz otworze portal... Przejdziesz przez niego i rozpoczniesz przemarsz na stolicę Altary... Zniszcz wszystko na swojej drodze... Poza jednym miejscem...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-August-2024 23:17:29 przez Ravcore.)
10-August-2024 20:36:04
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #552
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Wymiar Altary był doprawdy spokojnym miejscem. Liczne lasy, doliny, góry oraz obszerne morza kwitły endemiczną różnorodnością fauny i flory. Zapierające dech w piersi krajobrazy stały się ostoją rekreacyjną. Jednocześnie jednak dzikość tych miejsc kształtowały ich niedostępność oraz opinie wśród ludności, dojąc początek różnym legendom o tajemniczych stworzeniach zamieszkujących te tereny.
Królestwo to było bardzo obszerne i nie składało sie z tylko jednego miasta... Było wiele miast i miasteczek do których prowadziły utwardzone kamienne ścieżki.. Niewielu jednak decydowało się na samotne piesze podróże tymi drogami. Większość z nich bowiem biegła przez dzikie lasy w których żyły niedźwiedzie i wilki.. Ogłoszenia o zaginionych były roznoszone dosyć często i nosiły się echem po krainie. Żołnierze królewscy czesto byli wysyłani na poszukiwania zaginionych osób ale zazwyczaj znajdowali już jedynie same truchła... zwykle rozszarpane i połamane.. Las były więc niebezpiecznym miejscem, dlatego też jeżeli chciało sie przebyć drogę z jednego miasta do drugiego to zalecano podróże w większej grupie osób, najlepiej konno... Konie w końcu były szybkie i długodystansowe.. Mogłyby zniechęcić takiego niedźwiedzia czy wilka do ataku i pogoni...
Pomimo jednak tych problemów ludziom żyło się tutaj dobrze. Król Azzar, mimo iż był już stary to był powszechnie szanowanym władcą. Wywodził się bowiem z dynastii Harbingów którzy od setki lat zasiadali na tronie z pokolenia na pokolenie. Oczywiście nie każdy z nich był idealny... Jeden władca bywał lepszy.. drugi gorszy... ale większość z nich cechowała się ogromną charyzmą i troską o swoich podwładnych. Król Azzar I nazywany był "Wielkim" ponieważ wprowadził znaczące reformy w królestwie Altary. Za jego panowania rozwinęło sie budownictwo oraz przemysł, wybudowano nowe świątynie oraz zreformowano szkolnictwo.
Co tydzień na rynku głównym otwierane były jarmarki na które przebywali nie tylko chłopi ale również arystokraci i duchowni. Sam Król również brał w nich udział, oczywiście pod przebraniem tak aby nikt go nie rozpoznał. Wtapiając sie w tłum wraz ze swoimi gwardzistami przemierzał stoiska sprawdzając ceny produktów czy aby na pewno te nie przekraczają przyjętych norm. Oszustwa w handlu co prawda nie zdarzały sie często, ale mimo wszystko występowały. Ludzie jak to ludzie - byli cwanymi kombinatorami. Chęć wzbogacenia się na sprzedawaniu towarów po wyższej cenie była bardzo kusząca. Król jednak nie akceptował takich zachowań. Takowy jegomość przyłapany na oszustwach był karany publicznie 10 batami a następnie trafiał do więzienia na kilka tygodni do czas aż nie zreflektował się nad swoim postepowaniem.
Król Azzar miał przy sobie małżonkę - Meldorę. Która nosiła tytuł królowej. Była młodsza od Azzara o 10 lat i miała z nim dwójkę dzieci. Podobnie jak sam król, Meldora również była bardzo szanowana wśród ludności. Otworzyła kilka fundacji które miały na celu pomoc biednym mieszkańcom, bezdomnym, wdowom, chorym i dzieciom. Swego czasu jej uroda była legendarna w całym królestwie.. Była uznawana za najpiękniejszą kobietę... zarówno na zewnatrz jak i wewnatrz... Jej czyny jedynie rozgłaśniały jej reputację na wszystkie strony świata.
Azzar był zadowolony z tego ze ma przy sobie tak wierną ukochaną... Teraz jednak bedąc w podeszłym już wieku patrzył w przyszłość....Wiedział bowiem że nadejdzie dzień w którym jego syn obejmie tron... a całe Królestwo padnie pod jego stopy... Azzar nie miał zastrzeżeń do swojego syna który zawsze z dużym szacunkiem zwracał się do niego... bardzo często mu towarzyszył na wspólnych wypadach czy to w polowaniach na jelenie czy przy niezapowiedzianych inspekcjach budynków publicznych. Książe wiedział doskonale na czym stoi, wiedział jak wielka odpowiedzialność wiąże się z zasiadaniem na tronie... Jednocześnie jednak wcale mu sie do tego nie spieszyło... Podobało mu sie życie za plecami swojego ojca.. Mogł w końcu zajmować się tym co tylko chciał... W głównej mierze najwięcej czasu spędzał wraz z zołnierzami - dowódcami i generałami którzy uczyli go od podstaw skutecznej walki mieczem, parowania oraz sztuk defensywnych. Nie wiadomo bowiem co może stac się w przyszłości... Książe chciał by gotowy na każdą ewentualność. Chciał umieć sie obronić zarówno przed niedźwiedziem jak i przed drugim człowiekiem... Nie mozna było mu odmówić determinacji i pracowitości. Zarówno obywatele królestwa jak i sam jego ojciec widzieli w nim duży potencjał.... potencjał na wielkiego Króla..
Jego młodsza siostra natomiast nie pałała tymi samymi zainteresowaniami... jednakowoż równiez była bardzo pracowita... spędzała całe dnie w ogrodach pałacowych plewiąc grządki i dbając o rosnące tam kwiaty.... Księżniczka odziedziczyła swoją urodę po matce i miała wielu adoratorów którzy nieustannie stawali przed królem prosząc o rękę jego córki. Król jednak a każdym razem odmawiał. Azzar mimo iż był stary to równoczesnie był doświadczony przez życie... Dobrze potrafił wyczytać prawdziwe motywy adoratorów. Ich głowy były zawładnięte przez pokusy cielesne i pragnęli ksiezniczki tylko ze wzgledu na jej wyglad a nie jej osobowość. Azzar dopóki żył nie zamierzał sie zgodzić na coś takiego. Jego 21 letnia córka była dla niego oczkiem w głowie... Zasługiwała na to co najlepsze... Nie zamierzał oddać jej w ręce losowego napalonego zboczeńca... Nigdy w życiu...

Całe królestwo żyło dzień za dniem w spokoju i harmonii. Dni były huczne i pełne życia... Ulice były przepełnione ludźmi .. Natomiast noce były spokojne i ciche... Żołnierze patrolowali mury miasta obserwując okolice w blasku księżyca i gwieździstego nieboskłonu. Stolica była bardzo bezpiecznym miejscem... Otaczające ją morze i wielkie kamienne mury jedynie jeszcze bardziej utwierdzały wszystkich w przekonaniu że najazd na miasto jest po prostu niemożliwy... Król Azzar wierzył w swoje wojsko... Posiadał w końcu ogromną armię gotową na każdy jego rozkaz... Jeśli bedzie trzeba był gotów wyruszyć na kampanie, nawet jesli byłaby to jego ostatnia bitwa.. Jego królestwem byli ludzie a nie zamek.... bo to oni je tworzą... jego poddani.. Był gotów ich bronić jezeli zajdzie tego potrzeba... jego ludzi i jego rodzinę..

Dochodził wieczór... Azzar aktualnie siedział na swoim tronie i podpierając ręką swoją głowe słuchał słów swoich doradców oraz codziennie składanych przez nich raportów. Przed jego oblicze przybyli kolejno żołnierze, duchowni, kupcy oraz bibliotekarze. Każdy z nich prosił o szybką audiencje u Króla... Azzar wysłuchiwał swoich poddanych...Oczywiście nie spełniał wszystkich ich zachcianek, ale zawsze wysłuchiwał to co mają do powiedzenia, co im na sercu leży oraz jakie mają do niego sprawy...
Niestety....Nie miał pojęcia, że niebawem do bram jego królestwa zapukają nieposkromione siły z innego wymiaru...

Król Azzar:
[Obrazek: 16b9f307cc0d072909b2782c2cf097d5.jpg]

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-August-2024 01:54:47 przez Ravcore.)
11-August-2024 18:32:43
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #553
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Jako ostatni w kolejce przed obliczem króla stanął duchowny z miejskiej świątyni. Oddał pokłon i spojrzał na Azzara.
- Huh... Ojciec Valar... A więc jesteś dziś jako ostatni... - powiedział spokojnym głosem Azzar spoglądając na duchownego. Pogładził sie lekko po brodzie.
Ojciec Valar był znanym księdzem w całej stolicy.. Zarządzał ogromną świątynią w centrum miasta oraz znajdująca sie w jej pobliżu ogromną biblioteką. Był szanowny za swoja dobroduszność. W jego modłach i odprawianych mszach uczestniczyło wielu obywateli stolicy. Królewscy czarodzieje pomagali mu też często w przygotowaniach oraz w samym zarządzaniu... Miał dobrą relacje z rodziną królewską... Valar był już bowiem grubo po sześćdziesiątce i był kompletnie łysy, mimo to jednak nadal był pełen energii i chęci do życia...
- Jak to mówią Królu... - zaczął Valar i kiwnął lekko głową spoglądajac na władcę - Ostatni będa pierwszymi, a pierwsi ostatnimi...
- W rzeczy samej to prawda... - odparł Azzar - Mów prosze... z jaką sprawą przychodzisz..
Duchowny pokiwał głową.
- Mój Panie... Niestety przynoszę niezbyt dobre wieści...
- Co sie stało?
- Bogowie przemówili do mnie....Słyszałem ich głos w mojej głowie... Ostrzegli mnie....
Azzar przybrał poważnego wyrazu twarzy. Zazwyczaj podchodził sceptycznie do jakichkolwiek wizji i wróżb wymyślanych przez ludzi gdyż te zazwyczaj były zmyślone, Jednak co do Valara miał zupełnie inny stosunek. Jego wizje od Bogów wielokrotnie sie sprawdzały... Tak jak kilka lat temu w przypadku nadejścia suszy i nieurodzaju... Dzięki szybkiej reakcji udało sie jednak wtedy zminimalizować kryzys...
- Przed czym? Czyżby kolejny nieurodzaj? Plaga? - wypytywał Król
- Gorzej... - jęknął ojciec Valar
- Huh?
- Zagłada.... - powiedział drżącym tonem
Azzar otworzył az usta ze zdumienia i wstał z tronu.
- Co? Co takiego? O czym ty mówisz....
- Tak przekazali mi Bogowie mój Panie... Zwiastują nieuchronną zagładę która nadejdzie lada dzień... Ja sam nie mogłem w to przez chwile uwierzyć ale w śnie widziałem zniszczone królestwo... krew na ulicach... spalone domy... To był prawdziwy koszmar...
- Jesteś pewny, że to co widziałes było wizją od Bogów? Nie od Demonów? - zapytał Król
- Nie wiem Królu... Wybacz ale nie jestem w stanie Ci na to odpowiedzieć... Wiem tyle, że zagrożenie ma nadejść od południa... Ile w tym prawdy a ile kłamstwa... nie jestem pewny...
Doradcy Króla zaczeli szeptać między sobą, część z nich była przekonana że Valar na stare lata zwariował i gada bzdury. Jeden z nich natychmiastowo przemówił.
- Mój Panie.. nie powinniśmy sie sugerować wizją tego obłąkanego kapłana.. Faktem jest ze jego wizje często sie ziściły ale to to już jest pewne szaleństwo.. Sąsiednie nacje nie mają żadnej mocy aby zagarnąć nasze ziemię, a co dopiero spopielić stolicę..
Król pogładził sie po brodzie po raz kolejny.
- Tak... to prawda... - odparł i spojrzał na kapłana którego wzrok był poważny.
- Nie... - jęknał Valar i kiwnął przecząco głową.. - Nie od innych nacji zagrożenie nadchodzi...
Doradca rzucił swój wzrok na Kapłana i syknął lekko pod nosem.
- Istoty z innego świata.... - dodał kapłan
- Bzdury! - Krzyknął Doradca. - Istoty z innego świata? Kto by wierzył w te bajki... Mój Panie...Ten Kapłan kompletnie już zwariował... Powinien zostać ukarany za sianie zamętu i nieprawdy...
Król przez dłuższa chwile milczał zastanawiając się. Po chwili jednak podniósł ręką a wszyscy ucichli.
- Nie zamierzam kusić losu... Szczerze mam nadzieję po raz kolejny, że twoja wizja sie nie ziści Valarze... O ile jest prawdziwa...
Nie zmienia to jednak faktu że musimy się przygotować na ewentualny najazd wroga...
- Co sugerujesz mój Panie? - zapytał Doradca
- Zwiększymy patrole żołnierzy... Większość jednostek zostanie przeniesiona blizej stolicy aby mogli szybciej reagować w razie konieczności... Jednocześnie jednak musimy opracować plan ewentualnej ewakuacje miasta... w szczególności starców, kobiet i dzieci.. Jutro z samego rana chcę tu widzieć Dowódcę sił zbrojnych oraz generałów... przedyskutuję ten temat wraz z nimi..
Doradca pokiwał głową i pokłonił się.
- Jak rozkażesz... - odparł Doradca.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-August-2024 15:51:37 przez Ravcore.)
12-August-2024 14:12:05
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #554
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
W tym samym czasie, gdzieś pośrodku wielkiego lasu... na pewnej polanie, otworzył się portal... Z owego portalu wyszedł Ignathir oraz Ptolemy. Oboje rozejrzeli sie po okolicy... oboje dostrzegli, że zachodzi tutaj Słońce.. nastaje noc... Otaczające ich dookoła wysokie drzewa jedynie przyspieszały pogłębianie się nieuniknionego mroku nocy...
Ignathir zacisnął kostur w swojej ręce.
- Taaa.. bardzo tu podobnie... Zupełnie jak w Magicznym Wymiarze... - rzekł arcymag i kiwnął wolno głową. Jego wzrok zawiesił sie na pewnym wróblu który usiadł na pobliskim drzewie i wydawał charakterystyczna dla siebie odgłosy.
Ptolemy tymczasem kiwnął wolno głową i zaczał przeglądać swoje notatki.
- Wygląda na to mój Panie, że jesteśmy dosyć oddaleni od stolicy... - rzekł po chwili Ptolemy
- Rozumiem.. - odparł Ignathir i skierował swój wzrok na Ptolemego. - Jak daleko?
- Stolica znajduje sie jakieś 100 km na północ....Teleport nie był do końca precyzyjny... Prosze wybaczyć... Najwyraźniej to moje błedy w obliczeniach.. - rzekł Ptolemy
- Nic nie szkodzi.. Wręcz mogę rzec, że to nawet się dobrze składa... - odparł Ignathir i machnął ręką - Czy w pobliżu znajdują się jakieś inne miasta?
- Coż... Tak... Jest ich kilka... Najbliższe 10 km na zachód... - powiedział Ptolemy - Ale nie wiem po co...
Ignathir w tym momencie mu przerwał.
- Doskonale.... - odparł zadowolony Ignathir - Użyjemy go jako egzemplarza... bedzie to idealna próba... Zobaczymy jak szybko zostanie ono zniszczone...
Ptolemy po chwili uśmiechnął się i machnął rękami.
- O! Genialnie! Tak jak zawsze mój Panie! - ryknął Ptolemy
Ignathir kiwnął wolno głowa i chrząknął lekko pod nosem.
- Stolica Altary to bedzie dopiero początek.. - rzekł arcymag - Prawdą jest iż to Królestwo jest jednym z wielu.. czyż nie Ptolemy?
- Tak... Istnieje kilka królestw w bliskim sąsiedztwie... Cesarstwo Bahrum... Księstwo Enthiati oraz Królestwo Soren... Kazde z nich posiada innych władców...
- A więc Azzar bedzie pierwszym, który doświadczy Boskiego gniewu... - odparł Ignathir i schował jedną rękę za plecy.
Nie minęło kilka sekund gdy przez portal, który otworzył wcześniej arcymag przeszła jego pokojówka - Shizzu. Była przygotowana i uzbrojona.. Ignathir o tym doskonale wiedział.
- Shizzu... - rzekł Ignathir nie spoglądając nawet w jej stronę, był odwrócony do niej tyłem.
Shizzu pochyliła głowę i zamknęła oczy wsłuchując się w jego słowa.
- Twój pierwszy cel... Miasto 10 km na zachód... Zinfiltruj i przełam obronę wroga... Zlikwiduj żołnierzy oraz potencjalnych świadków... Gargantua niebawem wspomoże Cię w boju i dokończy dzieła...
Shizzu słysząc polecenie Ignathira wolno podniosła swoją głowę i otworzyła z powrotem oczy... Na jej twarzy nie był nawet krzty emocji... Jedynie puste, neutralne spojrzenie.. bez jakiejkolwiek empatii.
- Jak rozkażesz... lordzie Ignathir - odparła Shizzu spokojnym tonem i przeładowała swój karabin.

=============================================

Poza echem głośnych wydarzeń w stolicy oraz pod osłoną później już nocy, Żniwiarz - płatny zabójca, który po swojej walce w rezydencji Gojo zbiegł i ukrył się przed siłami cesarskimi, teraz zdołał zbiec poza granice Arkham kompletnie nie zauważony. Doskonale wykorzystał zamęt oraz głośne wydarzenia aby umknąć przed złapaniem... Udało mu sie zajść tak daleko, dlatego iż nie poruszał się ulicami miast tak jak wszyscy, a kanałami. Teraz jednak nie przemieszczał sie pieszo, a konno... Równocześnie jednak nie był to zwykły koń... bowiem był to robotyczny koń którego sam zaprojektował, a z małą pomocą swoich sojuszników zdołał go zbudować... Posiadanie takiego transportu miało swoje zalety... Robot w końcu nie potrzebował odpoczywać... mógł pokonywać dłuższe dystanse... a teraz Żniwiarz miał taki dystans do pokonania... Kierował sie na wschód, drogą przez rozległe stepy a nastepnie przez Pustynie Non-Shadar... Planował zatrzymać się dopiero na chwile w mieście Sandhell zanim podejmie dalszą podróż w stronę Volturus.
Żniwiarzowi się spieszyło... Miał sie bowiem spotkać z Szefową pierwszy raz od wielu miesięcy... Plany zabójstwa Gojo musiał schowac na dalszy plan... wiedział ze póki co jest to nie mozliwe... W Arkham jest za dużo świadków... za dużo ludzi... Jego ostatnia próba była ryzykowna... Był pewny, że agenci Cesarzowej z pewnością go poszukają... Zamierzał więc tymczasowo schować się w cień... wyparować... zniknąć z radarów... Jednocześnie jednak w jego głowie cały czas tkwiła jedna jedyna istota.... Mała.. niepozorna istota... w sukni pokojówki... Ta.. to ona.... Była zabójczo szybka i precyzyjna.. Brzuch nadal kuł go od jej cięcia... "Ona jest niebezpieczna..." - pomyślał...
Koń pędził niczym bolid... Nie zatrzymywał się... Chmury kurzu i pyłu unosiły się z każdym tąpnięciem mechanicznych kopyt o twardy i suchy grunt.. Żniwiarz odetchnął głęboko, a chmura pary uniosła sie z jego mrocznej maski...
Panowała kompletna ciemność.. nie było tu świateł tak jak w mieście... Te tereny były kompletnie dzikie... nie zamieszkane.. Jedynie pełnia księzycowa i galaktyczny pas oświetlał mu drogę przed nim... Gwiazdy kierowały go naprzód... prosto na pustynię...


Na pustyni noce są niezwykle zimne... Często temperatury spadają grubo poniżej zera... nie inaczej jest w wypadku Pustyni Non-Shadar na którą zmierzał właśnie Żniwiarz... i na której już czekała na niego pewna niespodzianka... Nie do końca jednak jedna z przyjemnych...
Entoma była juz na miejscu... Teraz stojąc w mroku nocy... w księżycowej pełni... pośrodku pustkowia... pośrodku nicości... czekała.... Cierpliwie czekała.... w kompletnym milczeniu na przybycie zabójcy.... spoglądając na zachód...
Pokojówka z racji iż teraz działała sama - poza zamkiem, zdecydowała sie nieco zmienić swój wygląd... Podczas ostatniej akcji w domu Gojo tego nie zrobiła, gdyż wszystko działo sie niezwykle szybko... Teraz jednak miała wystarczająco dużo czasu aby sie przygotować i założyć coś wygodniejszego... Zreszta nie chciała też ryzykować uszkodzeń swojego służbowego stroju, który otrzymała od Ignathira... Kawałek falbanki został juz wcześniej od niego oderwany przez Żniwiarza... To jednak zdołała już naprawić, ale mimo wszystko nie chciała ryzykować po raz kolejny...
Teraz jednak to nie miał żadnego znaczenia... Najważniejsze było jedno - Dowiedzieć sie całej prawdy... A aby tego dokonać musiała pierw skonfrontować sie ze Żniwiarzem po raz kolejny...

Entoma w blasku księżyca:
[Obrazek: 2299f024-7d85-46c2-9537-f8fed2a03f55.png]

Entoma ubrana była w czarną bluzę z długimi, opadającymi rękawami oraz kapturem, która w sumie wyglądała jak połączenie bluzy dresowej z sukienką. Oprócz tego ubrane na nogach miała obcisłe, (podkreślające jej zgrabne nogi) ciemno-bordowe pończochy oraz eleganckie czarne buty na wysokim obcasie... Dodatkowo jej "włosy" nie były ułożone po bokach w dwa koki jak to zazwyczaj zwykła posiadać, a były za to zawinięte od tyłu w niewielki kucyk. Jej oczy lśniły czerwonym blaskiem w mroku nocy...
Z pewnością gdyby ktoś zobaczył taką istotę w nocy... kompletnie samą... pośrodku pustkowia to poczułby niepokój... W końcu Entoma nie był zwykłą dziewczyną... nie była człowiekiem...

To co ma sie stać... to sie stanie....

Konfrontacje pomiędzy nią a Żniwiarzem była nieunikniona... To była tylko kwestia czasu...
Entoma była gotowa do ewentualnej walki jeżeli Żniwiarz stawiałby opór... Nie było jednak żadnych złudzeń kto okazałby się w owej batalii zwycięzcą....

====================================================

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-August-2024 22:50:03 przez Ravcore.)
Oceny: DevilxShadow (+1)
13-August-2024 20:01:24
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #555
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Gdy tylko Shizzu otrzymała swoje rozkazy i przygotowała swój karabin, natychmiastowo przeteleportowała się... Tymczasem Ignathir podniósł wyżej swój kostur i przez krótką chwile spoglądał na niego w milczeniu. Po niecałej minucie jednak uderzył go w ziemię z duzym impetem otwierajac za sobą gigantyczny portal sięgający ku niebu.
Ptolemy widząc to cofnął sie nieco. Arcymag natomiast przemówił donośnym głosem.
- Gargantua! Przybądź!
Natychmiastowo przez gigantyczny portal zaczęła przechodzić monstrualna istota... Gargantua... prawdziwy tytan... kamienny golem... ponad 300 metrów wysokości.... Huknął donośnie... a jego każdy krok doprowadzał do potężnych wstrząsów.
Ptaki z pobliskich drzew natychmiastowo odleciały w popłochu najszybciej jak sie da.
Ignathir zaśmiał się cicho widząc golema... Natychmiastowo przemówił do niego poprzez telepatie
- Gargantua... 10 km na zachód jest pewne miasto do którego przed chwilą wysłałem już Shizzu... Wspomożesz ją w walce... Zlikwiduj tą ludzką ostoję... Nie ma zostac tam nawet kamień na kamieniu... - rzekł mrocznym głosem
Gargantua huknął ponownie i wolno odwrócił swoje ciało w kierunku zachodnim. Jego oczy błysnęły czerwonym blaskiem po czym ogromne cielsko tytana ruszyło naprzód. Kazdy jego krok tworzył ogromny wstrząs.. każdy jego krok zgniatał dziesiątki jak nie setki drzew tworząc przy tym wielkie wgłębienia w ziemi niczym kratery... Ignathir wiedział, że Gargantua był siłą z którą nie dało sie walczyć... Teraz gdy został juz przyzwany, wymiar ten był skazany na kompletną zagładę...
Ignathir wraz z Ptolemym obserwowali jak Gargantua z kazdym krokiem sie oddala coraz dalej... Wstrząsy od jego kroków były jednak nadal bardzo dobrze wyczuwalne.
- A więc... Chyba czas zająć miejsca w pierwszym rzędzie i zobaczyć wszystko z bliska... - rzekł Ignathir.
- Doskonały pomysł mój Panie.. - odparł Ptolemy

===============================================

Mijały długie minuty... Chłód nocy na pustyni nie ustawał...można był rzec, że jedynie się pogłębiał... Do wschodu Słońca było jeszcze kilka godzin... Kilka godzin i temperatura zacznie ponownie gwałtownie rosnąć... Żniwiarz wiedział ze będzie to długa przeprawa, ale jeżeli się pospieszy to powinien zdążyć przed największym upałem... Pustynne wydmy były już dobrze widoczne na horyzoncie.. Z kazdą chwilą.. z każdą sekundą był coraz bliżej... Robotyczny koń pędził na pełnym cwale.. bez zatrzymania... pędził niczym bolid, zostawiając za sobą tumany pyłu z suchej czerwonej ziemi rozległej sawanny... Czarne jak smoła szaty Żniwiarza powiewały na wietrze...
Zabójca zaraz miał wkroczyć na teren pustyni Non-Shadar... pozostało jedynie kilkaset metrów...

Entoma czuła obecność swojego przeciwnika... czuła wyraźnie, że ten zmierza prosto w jej kierunku. Słyszała tupot kopyt. Odwróciła głowę w kierunku z którego dobiegał owy dźwięk... Złączyła oba rękawy ze sobą... Była gotowa...


===============================================

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-August-2024 13:55:44 przez Ravcore.)
14-August-2024 13:54:53
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #556
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lorenzo nigdy nie musiał zabiegać o żadna kobietę, absolutnie każda sama do niego lgnęła, zdążył się już do tego przyzwyczaić... niektórzy mieli ogromne problemy z kobietami, a on nigdy... teraz jednak znalazł się w innej sytuacji... Lupus jest całkiem inna... intrygowała go niesamowicie...
- Ughhh... jesteś nieugięta... - odparł na słowa Lupus o Shizzu... gdy tak gadała to osoba Shizzu jeszcze mocniej go ciekawiła... rudowłosa jednak kompletnie nic nie chciała mu powiedzieć... zerknął na jej odkryte ramiona.


Isabella pozostała wewnątrz swojego gabinetu we wspaniałym budynku Carraboth Holding, pozwoliła Kapelusznikowi odejść i jeszcze na ten moment wstrzymała się z pomysłem aby skonsultować dziwne wizje w jej głowie z Cassahsem... po prostu siedziała w ciszy w swoim gabinecie wpatrując się w ogromne okno... iglica wieżowca co chwilę migotała wspaniałym ogromnym światłem, cały wieżowiec był perfekcyjnie oświetlony i robił kolosalne wrażenie, ogromny budynek górujący nad stolicą widać z kilometrów... wszyscy zawsze aż otwierają oczy i usta z wrażenia na widok najnowocześniejszego budynku... wielu wpatruje się w jego ogrom i bogactwo godzinami snując przeróżne marzenia...


Galthran natomiast wstał... pokiwał wolno głową rozglądając się po swojej kwaterze... chwycił jakiś woreczek i kilka probówek... także małą szkatułkę... po chwili Czarny Rycerz teleportował się... pojawił się na pustyni Non-Shadar... miał zamiar przeprowadzić tutaj swoje pewne badania które go intrygowały... Czarny Rycerz wolno rozejrzał się dookoła i westchnął... ruszył wolnym krokiem przed siebie...


Tymczasem Zakira Arun po zakończonym treningu w którym bezlitośnie zmasakrowała dwa wielkie golemy postanowiła odpocząć nieco... teleportowała się do wnętrza Wielkiej Twierdzy Wezyrów, była ciekawa czy kogoś spotka...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
18-August-2024 14:33:51
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #557
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus parsknęła lekko pod nosem i zamknęła na chwilę oczy.
- Być może nadejdzie dzień w którym dowiesz się o niej więcej... Na razie jednak nie licz na to ze dowiesz się czegokolwiek ode mnie lub od Entomy... Ta wiedza jest zakazana... Nawet twoja matka nie ma do niej dostępu... posiada jedynie szczątkowe informacje...
Po tych słowach otworzyła ponownie swoje złociste, błyszczące w ciemnosci oczy. Spoglądała na lampkę nocna, stojącą na szafce obok łóżka, która świeciła ciemnym, czerwonym światłem.. nadając tym samym dosyć romantycznego nastroju w owym pokoju..
- Robi sie późno... - dodała po chwili Lupus spokojnym tonem i rzuciła urocze spojrzenie na Lorenzo. - Rozumiem, że pójdziemy teraz spać?


Tymczasem Zniwiarz na swoim koniu zdołał dotrzeć już na pustynie Non-Shadar... Jego koń lekko zwolnił... Grunt bowiem był tutaj zupełnie inny niż na sawannie... Suchy piach stawiał większy opór podczas poruszania się.. Zabójca jednak to przewidział...
Jego podróż w głąb pustyni nie trwała jednak zbyt długo... Zabójca gwałtowanie zatrzymał swojego konia... Jego wzrok był skierowany na pobliską wydmę..
Ta... dostrzegł ją... To była ona...
Entoma stała w milczeniu i spoglądała prosto na Żniwiarza... Ten natomiast spoglądał na nią... Dzieliło ich jakieś 35 metrów...
Po chwili Zabójca zaśmiał się pod nosem.
- Heh.. Rozumiem... - rzekł cicho pod nosem. Wiedział, że szansa na ucieczkę jest teraz zerowa...Konfrontacja jest nieunikniona....

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-August-2024 14:50:28 przez Ravcore.)
18-August-2024 14:49:28
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #558
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lorenzo dostrzegł uroczy wzrok rudowłosej pokojówki... wprost nie mógł przestać na nią spoglądać...
- Spać...? - odparł po chwili i zerknął na zegarek - Cóż... noc jeszcze w zasadzie młoda... Lupus... - odparł wolnym tonem a jego oczy lekko błysnęły.



Galthran wędrował kawałek wolnym krokiem co chwilę rozglądając się dookoła... po chwili jednak wyczuł na owym terenie skupisko dwóch dosyć silnych energii, jedna bardzo potężna... ten fakt mocno go zaintrygował... ruszył w miejsce z którego to dobiegało... zamierzał to koniecznie sprawdzić... oczywiście będąc niezauważonym i na ten moment z oddali...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
18-August-2024 14:54:28
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #559
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Suchy wiatr powiał w tej chwili lekko mrocznymi szatami Żniwiarza.. Z jego maski wyłonił sie kłąb dymu.. Entoma stała nadal bez ruchu... Jej oczy świeciły w ciemności szkarłatną czerwienią... Wiatr powiał również lekko jej ubiorem.
- Nie spodziewałem się, że pojawisz się w tym miejscu.... - rzekł donośnym tonem Żniwiarz - Jestem pod wrażeniem twojej determinacji...
Głowa Entomy lekko przechyliła sie na bok.
- Znalezienie Cię nie było dla mnie duzym problemem... - odparła Entoma przerywanym tonem. - Nie myslałeś chyba ze zdołasz uciec z miasta ?
Zniwiarz parsknął lekko pod nosem i zeskoczył z konia.
- Doprawdy... Nie jesteś zwykła dziewczyną...
- Nie jestem człowiekiem... - odparła poważnym tonem Entoma i ruszyła w stronę Zniwiarza wolnym krokiem. - W przeciwieństwie do ciebie...
Żniwiarz wolno kiwnął głową.
- Zdołałem się juz tego domyśleć... - odparł - Jesteś przekonana że możesz mnie pokonać... czuje to..
Entoma zatrzymała się i popatrzyła na Żniwiarza. Stała od niego jakies 15 metrów.
- W tym świecie istnieją jedynie dwie istoty które mogłby mnie pokonać.... - odparła Entoma - Równocześnie istnieje pięć innych którzy nie padli by kilka sekund po rozpoczęciu walki ze mną.. Stanowili by jakieś wyzwanie... Przykro mi, ale nie zaliczasz się do ani jednych ani drugich...
- Rozumiem... - powiedział mrocznym tonem Żniwiarz. - W końcu jestem tylko człowiekiem...
- W rzeczy samej... - odparła Entoma i pochyliła sie lekko do przodu.


Lupus mrugnęła kilka razy spoglądając na Lorenzo.
- Huh? - jęknęła
Nie oczekując na reakcje księcia położyła się bokiem na łóżku. Jej głowa zanurkowała w poduszce. Gestem reki sięgnęła do lampki i zgasiła ją lewą ręką.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-August-2024 15:19:42 przez Ravcore.)
18-August-2024 15:12:10
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #560
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lorenzo spojrzał na Lupus I jej zachowanie... zgasiła lampkę a sama leżała już głową na swojej poduszce... Książę przeszedł kawałek i chwycił swoją szklankę do której wcześniej nalał sobie whiskey... wziął jeszcze łyka i odstawił trunek... w tej chwili znowu zapatrzył się na leżącą Lupus... gdy leżała jej talia wyglądała idealnie, jej ciało było zakryte jedynie ręcznikiem... podszedł nieco bliżej cały czas się w nią wpatrując... przełknął wolno ślinę i po krótkiej chwili przeszedł na swoją stronę dużego łóżka... nadal wpatrywał się w Lupus... przysiadł na łóżku a po chwili lekko nachylił się do niej czując mocny zapach jej perfum...lekko i wolno przejechał końcówkami palców po jej rozpuszczonych włosach... szybko jednak zabrał dłoń... poprawił swoją poduszkę leżącą obok...

Galthran znacznie zbliżył się do skupiska energii które wyczuł... kompletnie nie spodziewał się tego na pustyni... dostrzegł w tym momencie sylwetki dwóch postaci stojących naprzeciwko siebie... przysiadł w tym momencie na piasku po turecku w sporej odległości od owych postaci... doskonale wyczuwał że jedna z nich znacznie przewyższa mocą drugą... z zaintrygowaniem wpatrywał się w rozwój wydarzeń...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-August-2024 16:11:35 przez DevilxShadow.)
18-August-2024 16:11:09
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 41 gości