troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Mijały kolejne godziny a wyspa Corvnis obróciła się w istne królestwo szczurów. Niegdyś spokojna, gęsto zalesiona wyspa była teraz zamieszkana przez dziesiątki tysięcy szczurów. Bujna zielona trawa obumarła i już połowa wyspy zamieniła się w ponure miejsce bez życia. Trawa usychała i robiła się wręcz brązowa, by po jakimś czasie kompletnie rozpaść się w proch pod wpływem wiatru zostawiając po sobie tylko malutkie o brązowej barwie źdźbło trawy. Drzewa usychały, liście i igły spadały z nich w nienaturalnie szybkim tempie. Konary zaczęły robić się spruchniałe i obumarły już na połowie wyspy. Kopce z których wydostawały się szczury rozciągały się już po całej wyspie, kolonia szczurów rozprzestrzeniła się bardzo szybko. Wszystko to było spowodowane przez Zaraze, który z minutę na minutę powiększał swoją moc na wyspie. Szczury dawały mu jeszcze większą moc a jego aura przyciągała je z całego Magic World.
To właśnie w jaskini było ich najwięcej. Było to ich główne epicentrum. Tam właśnie przebywał teraz Zaraza. Siedząc na jednym z kamieni opierając się swoim kosturem patrzył na chodzące dookoła szczury.
- Przyjaciele... Moje małe, kochane, piękne... - mówił i zgrzytał brudnymi zębami
Jego rozmowe z gryzoniami przerwał donośny głos dochodzący z wejścia do jaskini. Był to Wojna, a obok niego szła Głód w swojej naturalnej formie. Jego ogromna sylwetka dawała duży cień który przysłonił siedzącego Zarazę.
- W końcu jesteście... - rzekł i wstał podpierając sie kosturem, garbił się
- Nawet nie wiesz ile mają tutaj rozrywek! Byłem na turnieju pięściarskim i rozwaliłem gościa jednym strzałem! - mówił niskim głosem Wojna, jego głos roznosił się po całej jaskini
- To... Imponujące - odrzekł Zaraza, postukał zębami dwa razy.
- Ja też skorzystałam nieco z uroków tego świata. Na Abregado można się nieźle zabawić z tymi bezmózgimi żołnierzykami - wtrąciła Głód ponętnym głosem.
Oboje doszli do Zarazy, Wojna złożył ręce a Głód oparła się o niego. Pan Wojny popatrzył na niego z góry i zaczął mówić dalej.
- Ej, Zaraza! A pamiętasz te bitwę kiedy Carrabothowie przegrali na takiej polanie dzięki mnie? - spytał. - Czekaj który to był rok... - zastanowił się.
- Dosyć! - krzyknął zniecierpliwiony Zaraza, odkaszlnął kilka razy i wypluł zieloną maź
Nastała cisza, zrobił kilka kroków oddalając się od dwójki demonów. Przerwał ją swoim donośnym głosem.
- Wiecie ile lat czekaliśmy na to żeby się uwolnić?! - krzyknął
W tym momencie walnął w grunt kosturem, zielona energia rozpłynęła się po całej jaskini w formie kręgu. Dosięgnęła Wojnę i Głód którzy po kontakcie z nią padli mimowolnie na kolana.
- Wiecie ile lat?! - krzyknął i znów walnął kosturem, tym razem grunt lekko się zatrząsł
- A wy się po prostu bawicie! - krzyknął i ostatni raz uderzył kosturem, tym razem jednak cała jaskinia się zatrzęsła
Zaraza zaczął kaszleć. Od krzyku dostał mocnego kaszlu. Odkaszlnął kilka razy bijąc się po piersi. Zielona flegma wyleciała z jego gęby i skapywała na grunt. Popatrzył na dwójkę klęczących demonów i pokiwał niezadowolenie głową.
- Jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo... Słuchajcie się więc najstarszego brata - przemówił już nieco spokojniej.
W tym momencie puścił demony, mogły odetchnąć i wstać. Szybko to zrobiły i pokiwały posłusznie głową.
- Dobrze więc... Zacznijmy od tego co chcę wam przekazać - mówił Zaraza, garbił się i podpierał kosturem.
Wojna i Głód uważnie go słuchali. Wokół ich nóg przewijały się setki szczurów, błądziły po jaskini...
|
|
Oceny: | |
01-June-2024 12:28:46 |
|
troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zaraza podszedł nieco bliżej dwójki demonów i popatrzył na nich swoimi żółtymi ślepiami. Na jego ramieniu pojawił sie szczur który wdrapał sie na niego chwilę wcześniej. On również na nich patrzył.
- To wszystko byłoby zbyt łatwe gdybyśmy tak jak Daron zabili władcę krainy i hulali sobie po niej jakby nigdy nic... - mówił spokojnym głosem, postukał zębami i mówił dalej. - Dlatego zniszczymy te krainę po mojemu - dodał i uśmiechnął się pokazując nieco żółte, brudne zęby.
- Musimy zacząć od moich przyjaciół, małych i pięknych... - mówił biorąc na ręce szczura ze swojego ramienia, pisknął
- Są oczami i uszami, dotrą wszędzie... Wgryzą się we wszystko, znajdą co chce... - chwalił gryzonia patrząc się na niego i głaszcząc po głowie
Wojna i Głód uważnie słuchali w milczeniu jego słów. Pan Chorób przerzucił wzrok ze szczura na Wojnę. Dotknął jego mostka swoim palcem zakończonym długim, przerośniętym paznokciem i zaczął mówić.
- Ty zrobisz to co umiesz najlepiej, wprowadzisz chaos... - uderzał go lekko z palca w mostek by ten zrozumiał. - Chaos! - powtórzył.
Wojna kiwał posłusznie głową. Już wiedział co ma robić... Zaraza przestał go dotykać ale wciąż utrzymywał na nim wzrok. Patrzył na niego z dołu.
- Nastanie wojna w Magic World na kilku frontach... Wojna światów między wymiarami... - dodał i kaszlnął, flegma poleciała na jego dłoń którą zasłonił paszczę
- A ty moja droga... - przerzucił wzrok na Głód, chwycił ją swoją łapą z tyłu głowy i przysunął się do niej bardziej
Kobieta poczuła odór z jego gęby, doskonale ujrzała brud znajdujący sie w jego zębach.
- Ty moja droga będziesz dwulicowa, będziesz manipulować... Oszukiwać i obserwować... - mówił ze spokojem tłumacząc co ma zrobić
Głód również pokiwała głową. Ona też zrozumiała co ma zrobić. Wiedziała już od czego zacznie...
Nagle gdzieś z tyłu pojawił się Śmierć. Obserwował przemowę Zarazy będąc schowanym w cieniu.
- Idźcie więc... Zróbcie to co umiecie najlepiej! - powiedział rozkładając ręce
Wojna i Głód popatrzyli po sobie. Kiwnęli do siebie głowami i uśmiechnęli się do siebie. Pan Chaosu uderzył swoim toporem w grunt po czym od razu zniknął. Pani Manipulowania zaś zamieniła się w czarnego kruka i wyfrunęła z jaskini.
Zaraza widząc jak odchodzą opuścił ręce i podparł się swoim kosturem. Mocno się garbiąc odłożył trzymanego szczura na ziemię i popatrzył na Śmierć który obserwował to wszystko w cieniu.
- A ty zacznij działać gdy zapadnie noc, mój druhu... - rzekł i zasiadł na kamieniu
Śmierć kiwnął tylko głową na znak że zrozumiał polecenie.
- Niech nastanie mrok... - powiedział, jego czerwone oczy zaświeciły się na te słowa
Po chwili demon zniknął zostawiając Zarazę samego...
|
|
Oceny: | |
01-June-2024 13:01:45 |
|