RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Pellar stał w milczeniu jeszcze przez jakąś chwile spoglądając na stojący przed nim tron na którym zazwyczaj przesiadywał Nieumarły Król. Oczekując na jego przybycie, rozmyślał nad tym co go to tej pory spotkało i co czeka go w przyszłości... Nie wiedział w końcu co czeka go w przyszłości... Cały czas nie był jeszcze w stu procentach zaznajomiony ze swoim nowym ciałem i jego limitami... Jego przeszłość nie istniała... teraz był jedynie czarnym, nieumarłym rycerzem który przebywał w wymiarze tego który unicestwił jego królestwo... Nie był jednak jego więźniem czy niewolnikiem a jednym z unikalnych okazów w jego kolekcji... Pellar nie mógł narzekać na warunki w jakich był, gdyż w Dalthei nie brakowało mu niczego... Był to w rzeczy samej prawdziwy raj pełen spokoju, ciszy i pięknych kobiet... No właśnie... Kobiet...
Pellar pamiętał, że w swoim poprzednim życiu wiele z nich się za nim uganiało i wielu pragnęło z nim być... w końcu posiadał tytuł księcia i następcy tronu... On jednak nie był zainteresowany aby którąkolwiek z nich dostrzec gdyż interesowały go inne rzeczy... Bitwy... szermierka... treningi... Żadna z dziewcząt nie była w stanie odwrócić jego uwagi od tego wszystkiego... ale... teraz czuł ze coś się zmieniło... Teraz gdy był nieumarłym, jego emocje działały inaczej... Część z nich zniknęła, a inne zaś się przebudziły i nasiliły... Na początku nie było to dla niego zrozumiałe, w końcu bycie nieumarłym cały czas jest dla niego nowością i cały czas uczy się swoich słabych i mocnych stron...
Tym samym nie spodziewał się że jego emocje rozbudzą się gdy tylko zobaczył pokojówki należące do arcymaga... Nie wiedział o nich zbyt wiele - jedynie szczątkowe informacje, ale robiły na nim ogromne wrażenie... Nigdy wcześniej bowiem nie widział na oczy tak nieskazitelnych w swoim pięknie kobiet.... Shizzu, bo to ją widział jako pierwszą jeszcze przed swoją śmiercią była niczym anioł....Jej obecność wśród nieumarłej armii rozjaśniała ciemność otaczających go umarlaków... Nie wykazywała sobą zbyt wiele i nie była też dusza towarzystwa ale gdy poznał ją bliżej zrozumiał ze jest niezwykle urocza i że bardzo lubi spędzać z nią swój wolny czas....
Pellar chrząknął pod nosem i westchnął głeboko.
Mimo wszystko jednak jego największym zauroczeniem była Naberal, którą poznał bliżej podczas ich wspólnej ekspedycji w Altarze... Spodziewał się jednak, że jego uczucia do niej nie zostaną odwzajemnione.... Naberal była niezwykle dojrzała i inteligentna... Patrzyła na świat zupełnie inaczej niż on... Na pierwszy rzut oka wydawała się być zimna i zdystansowana... i w sumie dalej w jego oczach taka była, ale przez ten czas zdołał dostrzec też jej zupełnie inną, ukrytą stronę - Opiekuńczą i troskliwą... W końcu pocieszała go i doradzała gdy ten czuł się przybity, gdy nie potrafił sie odnaleźć i nie potrafił zaakceptować rzeczywistości... To głownie dzięki niej burza w jego umyśle się uspokoiła i był w stanie podjąć pierwszy krok naprzód na nowej drodze życia... Poza tym... Nie trzeba chyba mówić jak niesamowicie jest atrakcyjna... Gdy tylko na nią patrzył po prostu go rozpalała jak ognisko... Nigdy wcześniej się tak nie czuł.... Nie potrafił zrozumieć dlaczego...
Czy to więc poprzez jego przemianę zaczął czuć takie pożądanie w stronę Shizzu i Naberal? Czy czułby to samo gdyby napotkał jakąś inną zwykłą kobietę? Czy może było tak jedynie w przypadku tych pokojówek... To one były takie wyjatkowe? Osobiście nie był w stanie odpowiedzieć na te pytania nawet jakby chciał... Był jednak ciekaw co można było nazwać w tym wypadku prawdą a co fikcją...
Nagle jego myśli zostały przerwane przez odgłos otwieranego portalu.. Pellar odwrócił sie za siebie spoglądając w portal... Domyślał się, że to z pewnością Ignathir... Liczył na to że jak najszybciej dowie się dlaczego go tu wezwał...
Ptolemy pod postacią strażnika przeszedł aleją w stronę pałacu wolnym i spokojnym krokiem.. Wiedział ze jeżeli nie chce wszcząć alarmu musi zachowywać się kompletnie naturalnie... Osobiście jednak nie miał zbytnio pojęcia jak zachowują się ludzie. Tak podrzędne istoty nigdy go nie obchodziły i nie przywiązywał zbyt dużej wagi do ich zachowań i emocji.. Postanowił więc po prostu nie zwracać zbytnio na siebie uwagi, przynajmniej do czasu... Spodziewał się że nie wejdzie do pałacu i nie stanie przed władczynią bez kontroli i uzasadnionego powodu... Strażników było to od groma i przeniknięcie do środka nie było w ogóle możliwe bez generowania podejrzeń. Miał świadomość, że będzie musiał coś wymyśleć.. jakiś konkretny powód który sprawi, że strażnicy wpuszczą go bez zadawania zbędnych pytań... Musiał jednak myśleć szybko gdyż zbliżając się do miejsca docelowego, pierwsi strażnicy przy bramie już skierowali na niego swój wzrok...
- Nie wykluczone iż bedzie konieczna improwizacja... - pomyślał Ptolemy uśmiechając sie pod nosem. - No chyba, że...
Po dwudziestu minutach udręki, Lupus zdołała w końcu opanować tajemnicze bodźce oddziałujące na jej ciało.... Podniosła się wolno z ziemi podpierając się ręką o drzwi.. Odetchnęła głęboko parę razy próbując nabrać jak najwięcej powietrza w płuca. Rudowłosa nie miała kompletnie pojęcia co sie z nią stało... ale najwidoczniej najgorsze było już za nią... Chwiejnym krokiem podeszła do lóżka i usiadła na nim.. Nie wiedzieć czemu poczuła się kompletnie wykończona.. Jej włosy były w kompletnym nieładzie, a oczy pozbawione jakiegokolwiek blasku z podkrążonymi powiekami... Siedziała tak przez pewien moment w milczeniu po czym rozchyliła nieco swoje nogi spoglądając na swoją bieliznę... ta zgodnie z tym co czuła była w znacznym stopniu przemoczona...
- Nie rozumiem.... Jak.... - mówiła zmęczonym głosem mrużąc oczy..
Lupus ciężko było pozbierać myśli... Sama nie wiedziała co teraz czuje i jakie emocje znajdują sie w jej głowie... Wiedziała jednak, że nie może zostać w takim stanie.. musiała się przebrać... Nie planowała też wracać do lóżka mimo iż nastał wieczór... Po tym co sie stało była pewna, że w najbliższym czasie nie bedzie mogła zasnąć...
Entoma słysząc słowa komendanta zachichotała pod nosem.
- Kundel? Haha... - powiedziała - Wy ludzie... Doprawdy żałosne z was istoty...
Po tych słowach podniosła się na równe nogi i odsunęła ostrze z szyi meżczyny... Ten już chciał odetchnąć z ulgą ale Entoma kopnęła go swoim obcasem w brzuch z ogromną prędkością.. Siła tego ciosu była na tyle duża, że mężczyznę odrzuciło kilka metrów do tyłu... Wytrzeszczył oczy i splunął krwią... Poczuł ze jego żebro zostało złamane...
- Skoro jesteś kundlem, to turlaj się po ziemi jak kundel... - odparła Entoma w jego stronę po czym odwróciła wzrok na pozostałą dwójkę.
Trzeci z męzczyzn czuł wyraźnie spojrzenie Entomy na sobie... Zalał go zimny pot.. czuł strach jakiego nigdy nie odczuwał pod wodzą Sisyphusa... To był coś zupełnie innego.. coś nie z tego świata...
W tym samym momencie usłyszał jej kroki... Entoma stanęła przed nim i wpatrywała sie w niego.. Usłyszał jej głos... poczuł jej potężną aurę..
- A ty... Co mi powiesz? - zapytała mrocznym tonem cały czas trzymając ostrze w swoim rękawie..
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-August-2025 00:09:31 przez Ravcore.)
|