RE: [RolePlay] Magic World 2
Księżniczka Isabella siedziała jeszcze chwilę na ziemi... Ręce i nogi bolały ją od łańcuchów, które w końcu jednak zostały zdjęte... Ulżyło jej. Po chwili zdołała wstać o własnych siłach, spoglądała na Harkona. Przytuliła go na chwilę, teraz był znacznie większy przez swoje nowe ulepszenia.
- Dziękuję, bracie... Chodźmy stąd, nie zamierzam tutaj dłużej przebywać. - Powiedziała, puszczając go.
Księżniczka Isabella spojrzała na stojącego Berhesta... Napełniony gniewem Ignathir akurat na chwilę się odwrócił, dlatego Księżniczka kiwnęła głową do Berhesta... W końcu obiecał ją gdzieś zaprowadzić, a mianowicie do lasu. Chciała by także teraz wyszedł. Kiwnięcie było bardzo dyskretne, aby Ignathir napełniony gniewem tego nie zobaczył i żeby nie narobić Berhestowi niepotrzebnych problemów...
Isabella nie wiedziała co jej po wyjściu Harkona zrobili, gdyż Ignathir zastosował swoją sztuczkę i wymazał to z jej pamięci...
=================
Scarecrow zasiadł na głównym miejscu przy stole obrad, ustawionym w hotelu Czarnoksiężników.
- Panowie... - Zaczął.
Szalony Kapelusznik bawił się kartami... W talii posiadał 1 Jokera, 2 asy, a także kilka siódemek... Tasował nieustannie swoją talię.
Fester natomiast ostrzył swój nóż.
Przy stole zasiadało także kilku Bezgłowych Czarnoksiężników i kilku Mafiozów.
- Jutro czeka nas licytacja... Rozpuściliśmy już wici. Informacje trafiły do ogromnej ilości osób... Ludzie dużo gadają. - Powiedział Scarecrow.
- Znakomicie. Jaką wycinek osiągnie cenę? - Spytał Fester.
- Zapewne ogromną. Doszły mnie słuchy, kto mógłby się zjawić na naszej aukcji... Zadziwia mnie to. - Odpowiedział Scarecorow.
- Któż? - Spytał Szalony Kapelusznik.
- Ktoś... Z rodziny Carrabothów. - Odparł Scarecrow.
Szalony zdziwił się... Ale domyślał się o kogo może chodzić.
- Co, jeśli Aurorzy się dowiedzą? - Spytał Fester.
- Aurorzy? Są potężni, to fakt... Ale nawet jeśli jacyś zjawią się na licytacji, nie odważą się zaatakować. - Odparł Scarecrow.
- A zresztą, Aurorzy bez godnego Ministra Magii niewiele mogą. - Dodał.
- Co po licytacji? - Spytał jeden z mafiozów.
- Przejdziemy do czynów agresywnych. Po kolei zdobędę wszystkie najważniejsze instytucje, a później obsadzę swojego przyjaciela w roli Ministra Magii. - Odpowiedział Scarecrow, wskazując Szalonego Kapelusznika.
Dyskusje trwały, a jedna z sal była przygotowywana pod licytację.
========
TYMCZASEM, w SZKOLE MAGII I CZARODZIEJSTWA, HOGWARCIE(drugim co do wielkości zamku w Krainie).
Dyrektor Hogwartu - Neville Longbottom dowiedział się o brutalnym ataku na Zamek Królewski i Riven port, a także część Centrum Krainy... Natychmiast opuścił swój gabinet i zwołał wszystkich profesorów, uczniów na dziedzińcu...
- Moi wybitni Profesorzy! Moi wybitni uczniowie!
- Zaatakowali zamek naszej Królowej! - Krzyknął. Słyszeli go wszyscy, zapanowało ogromne poruszenie... Niektórzy zaczęli wyzywać i pluć na Nieumarłych. Wszak Neville poinformował ich również o napastniku - Nieumarłych.
- Nie wiemy co dalej... Zło panoszy się w Krainie... Nie wiemy, co knuje... Mogą Zaatakować Hogwart! - Krzyknął. Ponownie zapanował hałas i szum... Wielu się zbulwersowało. Nikt nie zamierzał pozwolić na jakiś atak na Hogwart...
Neville natomiast kontynuował.
- Jednak Hogwart, dzięki Królowej Cecilii jest teraz potężny... Odkąd wrócili tu potężni Kamienni rycerze... - Wskazał ręką stojącą nieopodal, potężną armię ogromnych Kamiennych Wojowników...
- A także Dementorzy... - Również ich wskazał.
- Nikt nie zdoła nas zaatakować... - Dodał.
- A w dodatku, wspiera nas Ministerstwo Magii... - Kontynuował.
- Ależ Dyrektorze! Ministerstwo... Jest w stanie fatalnym! - Krzyknął jeden z Profesorów.
- Owszem... Ale wierzę, że Cecilia podejmie jak najlepsze decyzje w sprawie najważniejszych instytucji... To jest teraz priorytetem. - Powiedział Neville.
Znów spojrzał na Kamiennych Rycerzy... Potem na swoich Profesorów i Uczniów. Byli gotowi bronić swojego zamku, ale także swojej Królowej i całej Krainy... Dyrektor był dumny ze swoich osiągnięć.
=========
Tymczasem, w zamku Królewskim... Regis Rohellec odwołał kilka ogromnych grup Magicznych Istot, które kierowały się w stronę zamku... To jeszcze nie była ta wojna.
W Sali głównej natomiast:
Znajdowała się tutaj Cecilia, Kotka Skyres, Sabrina Spellman, Alastor, Bill, przebywał tutaj już także Jonathan, który wrócił z pola bitwy, zdołali dotrzeć tutaj Milton i Charles, Artur Winchester również znajdował się wewnątrz sali...
- Niesłychane... - Powiedziała Cecilia, spoglądając za okno. Dziedziniec był nieco uszkodzony... Królowa widziała Regisa stojącego na zewnątrz i ustalającego fakty.
- Królowo... Wybacz. - Powiedział Charles.
- Te gnidy... Zaatakowali znienacka. - Dodał Milton.
- Rozkazałam zwiększyć straże... - Syknęła Cecilia.
- Owszem... Ale nie wszyscy zdążyli dotrzeć. Wszak od twego rozkazu minęły zaledwie 3 godziny... - Dodał Charles.
Cecilia odwróciła się do Generałów.
- Zaatakowali mój zamek! Rozwalili bramę, zdemolowali mury, wyrżnęli służących! - Syknęła i podniosła palec. Wszyscy w sali widzieli wściekłość Królowej.
W tym samym momencie, do sali głównej wszedł Regis Rohellec... Zauważył przemawiającą Królową, dlatego stanął obok.
- Nikt nie ma prawa atakować mojego zamku i mojej rodziny... Natychmiast macie sprowadzić tutaj ogromne armie... Macie uczynić z mojego zamku fortecę pełną armii... Nie chcę już więcej podobnych sytuacji. Wszystkie armie mają być gotowe bronić zamku zarówno za dnia jak i w nocy. Nie będzie już podobnych sytuacji, nigdy! - Krzyknęła.
- Oczywiście... Wszystko zostanie uczynione. Defensywa zamku zostanie zwiększona tysiąckrotnie... Nikt już nigdy nie spróbuje sforsować Twoich bram, Królowo. - Odpowiedział Charles.
- Niechaj najlepsi Gwardziści cały czas mi towarzyszą. - Dodała. Milton kiwnął głową.
Cecilia spojrzała na Regisa.
- Regisie... - Powiedziała.
- Nieumarli! Mówiłem, żeby ich ukrócić zanim poczynią kroki! Zbyt długie czekanie było błędem! - Krzyknął zdenerwowany Wampir Wyższy.
- Rozumiem twoją wściekłość, Regisie. Odpowiemy im tym samym. - Powiedziała Królowa. Zauważyła, że Trolle pomagają Czarodziejom w naprawianiu zniszczeń w zamku... Dzięki temu szybciej doprowadzą go do porządku.
- Królowo... Wybacz. Nie byliśmy przygotowani na taki atak... Zwłaszcza po tych wydarzeniach ostatniego wieczoru. - Powiedział Alastor.
Jonathan też był w sali głównej... Cecilia spojrzała na niego.
- Cieszę się, że nic Ci się nie stało. - Powiedziała do niego. Wiedziała, że jest silnym Czarodziejem.
- Jonathanie, gdzie jest Tempus? Co z nim? - Spytała Cecilia.
Jonathan poinformował ją, że deportował się gdzieś, nie było go podczas ataku nieumarłych...
Cecilia kiwnęła głową. Spojrzała na Artura Winchestera.
- Mów... - Powiedziała.
- Królowo... Księżniczka Isabella... Została porwana przez Nieumarłych... Nie wiem jak do tego doszło. Nie wiem jak mogłem na to pozwolić... Wybacz. - Rzekł.
Cecilia zdenerwowała się jeszcze bardziej... Nieumarli przesadzili. Wszyscy przesadzali... Wykradają jej członków rodziny... Nie mogła dłużej tego tolerować.
- Królowo... Osobiście udam się z moimi ludźmi uratować Księżniczkę! Zmiażdżymy Nieumarłych! - Krzyknął Winchester.
- Nie działajmy pochopnie... Isabella sobie poradzi, jest bardzo silna. Odbijemy ją wraz z Azulą... Zaatakujemy ich wszystkich z ogromną siłą. - Powiedziała Cecilia.
Królowa spojrzała na Winchestera...
- Arturze... Dobrze wiem, ze jesteś lojalny mojej wnuczce. - Zaczęła. Artur zdziwił się.
- Tak, jestem Królową Krainy i wiem wszystko... O działaniach i małych gierkach moich Księżniczek również wiem. - Dodała.
- Ale to dobrze... Każdy powinien mieć swoich sojuszników, najlepiej jak najsilniejszych. Ja swoich również posiadam. Najpotężniejszych w całej tej Krainie... I już niedługo będę ich miała wszystkich przy sobie. - Powiedziała Cecilia patrząc na Regisa i Sabrinę. Wiedziała, że nadchodząca wojna była już teraz nieunikniona... Postanowiła zrobić wszystko aby pojmać lub zabić swoich wszystkich swoich wrogów... Miarka bowiem się przebrała.
W tym samym czasie Zwiadowcy weszli również do sali głównej...
- Królowo! - Krzyknął jeden i ukłonił się.
Znaleźliśmy ciało Ghereta Von Avallana, jego żony i Starego Czarodzieja... Zginęli broniąc Riven Port... - Zameldował. Nastała chwila ciszy... Gheret był szanowanym człowiekiem.
- To duża strata... Należy im się godny pochówek na głównym cmentarzu... Ich śmierć na pewno nie pójdzie na marne. Walczyli za mnie i za moją rodzinę. - Odpowiedziała Cecilia.
Zwiadowcy kiwnęli głowami... Pogrzeb Ghereta, żony i Starego Czarodzieja stał się faktem.
W tym momencie ktoś włączył TV w sali głównej... Było widać wiadomości i przemawiającego Heitha... Wszyscy usłyszeli jego parszywą przemowę.
- Znowu Heith... - Powiedziała Cecilia.
- Atakują jeden po drugim, niczym mrówki... - Dodała.
- I właśnie dlatego należy zareagować. NATYCHMIAST. - Wtrącił natychmiast Regis.
- Cecilio... Musisz przedstawić teraz Krainie nowego Ministra... Musisz zebrać radę najważniejszych... Nadszedł ten czas... Musisz uratować tą krainę, gdyż grozi jej całkowity upadek. Oni chcą zniszczyć Ciebie, twój tron, twoją rodzinę i wszystkich mieszkańców... Chcą spalić wszystkie tereny i wyplenić wszystkich żyjących w Krainie. - Powiedział.
- Cecilio... Musisz stoczyć wojnę... Tą najważniejszą. I ją wygrać. Niezbędne będzie wykorzystanie teraz pewnych sztuczek twego Dziadka, który jak wiesz był wybitnym Władcą i strategiem, nie miał sobie w tym równych... Cecilio, wojna jest nieunikniona... Nie obędzie się bez krwi i śmierci. - Powiedział stanowczo Wampir Wyższy.
- Możliwe, że będziemy zmuszeni użyć WSZYSTKICH środków... Nie zważając na pewne wcześniejsze postanowienia i ustalenia. - Dodał Regis.
Cecilia kiwnęła głową... Podjęła decyzję. Postanowiła rozpocząć grę.
- Bill'u, Alastorze... Przygotujcie Smoki. - Powiedziała. Opiekunowie kiwnęli głowami.
- Sabrino... Pozwól ze mną na chwilę. - Powiedziała Królowa. Czarownica kiwnęła głową, po chwili kobiety i kotka Skyres wyszły z sali głównej i przeszły do salki obok. Mężczyźni natomiast zaczęli dyskutować ze sobą... Ustalali pewne fakty. Gotowali się na wojnę, planowali pewne kroki, każdy jeden zamierzał za cenę własnego życia bronić Królowej Cecilii i jej rodziny...
W tym samym momencie, do Sali Głównej przybył Dyrektor Banku Gringotta.
- Czy Królowa jest gotowa? - Spytał.
- Wyszła na chwilę. - Odpowiedział Milton.
Kobiety zasiadły w małej salce, naprzeciwko siebie.
- Sabrino... Jak widzisz, wojna się rozpoczęła. Już niedługo będę miała u swojego boku wszystkich najpotężniejszych, wspólnie zasiądziemy przy stole obrad i wygramy tą wojnę. - Zaczęła Królowa. Czarownica jej słuchała.
- Sprowadziłam Cię, bo widziałam co dzieje się w Ministerstwie... Wiedziałam, że podczas rządów Freda było perfekcyjnie, a po jego śmierci wszystko powoli się waliło... Ale on nie mógł pełnić tej funkcji, a Meret natomiast nie podołał... Sabrino, Ty musisz ratować Ministerstwo... Wiem, że jesteś najodpowiedniejszą osobą i zdołasz wyciągnąć Ministerstwo z kryzysu... W tej wojnie będę potrzebowała potęgi Ministerstwa Magii... - Mówiła Królowa. Po chwili, wstała i stanęła tyłem do Czarownicy.
- Wiem, że poradzisz sobie z tym stanowiskiem... Jesteś potężna. - Dodała.
- Chcę, byś wyciągnęła Ministerstwo z kryzysu... A także pragnę, byś dała nadzieję ludziom, przedstawiając im nowe, potężne Ministerstwo... Mam także jeszcze jedną prośbę...
Sabrino... Jako Minister Magii musisz odnaleźć najpotężniejszy okręt w Krainie... Zemstę Królowej Anny i jej potężnego Kapitana... Musisz to zrobić. - Powiedziała Cecilia.
- Królowo... - Wtrąciła Sabrina.
- Przecież to twoi przyjaciele. Czyżbyś nie wiedziała gdzie są? - Spytała.
- Zaraz po Ministerstwie wyruszamy do Pont Vanis... Aczkolwiek wiem, że tam ich nie ma. Jednak jest tam ktoś inny. - Odpowiedziała Cecilia.
Sabrina zdziwiła się nieco na te słowa... Królowa zaś kontynuowała.
- Wspólnie pokonamy ich wszystkich... Heitha, Nieumarłych, Scarecrowe'a, Kapelusznika, a teraz także... Harkona i tego... Jyggalaga. - Powiedziała Cecilia.
Sabrina kiwnęła głową...
Cecilię natomiast dopadły kolejne myśli... (- Mogłam zmusić Barbarossę 40 lat temu aby objął urząd Ministra... Dlaczego tego nie zrobiłam... A no tak... Vincent... Barbarossa musiał mu pomóc... Wtedy było to dla mnie priorytetem...) - Powiedziała w myślach.
( - Nie mogłam go mianować, on zresztą sam nie chciał... Musiałam mianować Mereta... Po co zabijałam Freda?) - Cecilii serce zaczęło mocniej bić, te myśli strasznie ją bolały... Szybko wyparła je z głowy.
- Sabrino... Ratuj Ministerstwo Magii! Ratuj, nim upadnie! - Krzyknęła Cecilia, odwracając się do niej. Czarownica wstała.
- To będzie... Ogromnie trudne zadanie. - Powiedziała.
- Wiem. - Odpowiedziała Cecilia.
- Czy zgodzisz się przyjąć stanowisko Ministra Magii? Abyśmy wspólnie mogli uratować tą Krainę? - Spytała Cecilia. Oczekiwała natychmiastowej odpowiedzi.
Czarownica zamyśliła się przez chwilę, a następnie odparła:
- Oczywiście. - Powiedziała Sabrina i ukłoniła się.
Cecilia uśmiechnęła się.
- Daję Ci wolną rękę w działaniu, bo ci ufam. Możesz użyć wszystkich swoich sztuczek, wszystkich nawet tych najbardziej drastycznych środków, aby złapać tych wszystkich szaleńców i ukrócić ich działania. - Powiedziała Cecilia.
- Chodźmy do Ministerstwa... Pora ogłosić wieści. - Powiedziała Cecilia, kończąc ich rozmowę, następnie wróciły do sali głównej.
- Królowo. - Ukłonił się Dyrektor Gringotta na jej widok.
- Regisie, Dyrektorze... Ruszamy do Ministerstwa. Musimy ogłosić Krainie wieści. - Powiedziała Cecilia. Regis spoglądał ze zdziwieniem na Czarownicę... Domyślał się. Był zadowolony z tego powodu. Wiedział, że Czarownica jest sławna tak samo jak jej potęga... Był ciekaw jej rządów w Ministerstwie.
Po chwili, Cecilia, Regis Rohellec, Sabrina Spellman i Dyrektor Banku Gringotta, wraz z obstawą 30 Gwardzistów, 50 Strażników i 25 Aurorów pojawili się w Ministerstwie...
Widzieli na ulicach kurze i dymy, pewne zniszczenia... Jednak szpitale w centrum krainy były najlepsze... Medycy sprawnie działali i pomagali ludziom jak najlepiej...
Cecilia weszła wraz z towarzyszami do sali ogłoszeń w Ministerstwie Magii, w której mogli dostrzec ją wszyscy... Widząc Królową, wielu pracowników Ministerstwa, Aurorów, ale także wielu ludzi z ulicy weszło do środka... Media natomiast transmitowały to na żywo w całej Krainie... Nie transmitowano teraz wieści o ataku Nieumarłych jak dotychczas, to zostało przerwane... Teraz nagłówki brzmiały: "Królowa Cecilia za chwilę ogłosi nowe, najważniejsze wieści o przyszłości Krainy".
Królowa Cecilia stanęła przy mównicy, przed nią utworzono potężną barierę magiczną, zewsząd otaczali ją Gwardziści i Aurorzy, obok niej natomiast stał Regis, Dyrektor Banku Gringotta i Sabrina Spellman. Rozpoczęło się...
- Witajcie! - Krzyknęła Cecilia. Wiedziała, że teraz zapewne ogląda ją cała Kraina.
- Wiem o waszym cierpieniu... Wiem o ostatnich napaściach... Sama ich doświadczyłam. - Zaczęła mówić.
- W Krainie narodziło się zło, które od pewnego czasu nieustannie atakuje... Zło, które porwało mi córkę i wnuczkę. Zło, które odebrało mojej córce męża. Tak, Książę Haron nie żyje. - Mówiła.
- Owe zło postanowiło zrujnować naszą Krainę... Postanowiło mnie zabić. Dlatego muszę ogłosić... Stan wojny. - Powiedziała. Na sali zapanowało ogromne poruszenie. Wszyscy, absolutnie wszyscy zamarli...
- Kraina nie jest już bezpieczna... Nieustanne ataki to pokazały. Jednak nasza Kraina nie jest bezbronna... Posiada swoich potężnych obrońców... Posiada ludzi, którzy pragną jej bronić i dalej w niej żyć. Dlatego ogłaszam, że każdy powinien być gotowy... Każdy, kto zdolny jest do walki powinien się szykować... Nadchodzi czas, w którym musimy stoczyć bitwę o naszą Krainę... Będziemy potrzebowali każdej Różdżki, każdego miecza... Każdy się liczy, wszyscy jesteście dla mnie ważni. - Mówiła.
- Ja również nie zamierzam kryć się w moim zamku... Zamierzam pokonać zło. Zamierzam pokonać wszystkich tych szaleńców, którzy postanowili pozbawić mnie mojego tronu i mojej władzy, w mojej Krainie! - Krzyknęła.
Wielu ludzi zaczęło wiwatować i klaskać... Królowa bardzo zmotywowała wszystkich... Dała im siłę, tchnęła w nich nadzieję i odwagę. Cieszyli się, że sama również jest silna mimo ostatnich tragedii rodzinnych.
- Dlatego pragnę Wam, całej Krainie... Ogłosić dzisiaj nowego Ministra Magii! Sabrinę Spellman! - Powiedziała głośno, wskazując Czarownicę.
- To Ona obejmie władzę w Ministerstwie. To Ona jest odpowiednią osobą. - Powiedziała Cecilia. Następnie Czarownica. kiwnęła głową i podeszła do mównicy.
WSZĘDZIE POJAWIŁY SIĘ NAGŁÓWKI: "Królowa Cecilia ogłasza stan wojny w Krainie..." "Kraina nie jest już bezpieczna". "Tragedia rodzinna". "Czarownica z Greendale, Sabrina Spellman nowym Ministrem Magii krainy!" "Wojna nadchodzi?"...
- Dziękuję, Królowo... - Odparła. Spojrzała na ludzi stojących przed nią. Czuła dumę i siłę... Była zadowolona, gdyż zyskała właśnie ogromną władzę.
- Szanowni mieszkańcy! To, co dzisiaj ogłaszamy... To pierwszy krok w ratowaniu naszej Krainy. Na razie to tylko potężne słowa... Ale te słowa niedługo przerodzą się w czyny, które zmiażdżą naszych wrogów. - Powiedziała Czarownica.
- Dziękuję Królowej Cecilii za zaufanie wobec mnie... Proszę Was o to samo. O zaufanie... A już niedługo znów ujrzycie potężne Ministerstwo Magii! - Powiedziała.
- Obiecuję Wam dobrą Krainę... Przede wszystkim obiecuję wam bezpieczeństwo, które Ministerstwo powinno zapewniać! Obiecuję wam całkowitą odbudowę Ministerstwa! A jednocześnie ogłaszam, że Jyggalag Pyke i Harkon Carraboth Bal od dziś są wrogami publicznymi! - Krzyknęła. Na sali znów zapanowało ogromne poruszenie... Wszyscy zamarli po usłyszeniu tych słów o Harkonie... Cecilia przysłuchiwała się z boku słowom Czarownicy... Chciała, żeby to Ona to powiedziała. -
- Każdy, kto będzie miał z nimi jakikolwiek kontakt, ma natychmiast zgłosić to Aurorom! Nie mają prawa poruszać się po ziemiach Krainy! Ich pojmanie jest priorytetem, ponieważ mogą dokonywać mordu na mieszkańcach Krainy. Ogłasza się także, że Harkon Carraboth Bal jest szaleńcem, nie potrafi samodzielnie kontrolować swoich czynów i zatracił się w szaleństwie, wraz z Jyggalagiem Pykiem... Dlatego obaj mogą być nieobliczalni. Pojmanie Harkona jest priorytetem, musi trafić do Azkabanu, tak samo Jygaalag Pyke. Dopiero gdy tam trafią, będziemy mogli podjąć jakiekolwiek próby ratowania Harkona... - Powiedziała.
Ludzie nie wierzyli... Dziwili się. Harkon?
- Harkon... Zaatakował Królową Cecilię i własną siostrę w zamku... Podniósł rękę na siostrę... Wpadł w furię i próbował zniszczyć całą salę, a następnie zniknął bez śladu... - Dodała Sabrina.
- Z pomocą Regisa Rohelleca i wielu innych potężnych osób na pewno uda mi się odbudować Ministerstwo. - Powiedziała, kończąc swoją przemowę. Przekazała mikrofon Dyrektorowi Banku Gringotta.
Goblin stanął na specjalnym stołeczku, aby każdy go dostrzegł.
- Ministerstwo Magii jest w ogromnym kryzysie finansowym... Dlatego pragnę ogłosić, że Bank Gringotta pomoże Ministerstwu z tego kryzysu wyjść... Przekażemy ogromne kwoty złota na odbudowę całego Ministerstwa... Sądzimy, że niedługo wszystko zostanie uratowane i Ministerstwo wyjdzie na prostą, a następnie znów zacznie rosnąć w siłę i będzie potężnym sojusznikiem naszego banku... - Przemówił Dyrektor Gringotta, następnie odłożył Mikrofon.
Ludzie bili brawo, wiwatowali... Ogrom informacji ich cieszył... Cieszyli się, że Królowa postanowiła wymierzyć sprawiedliwość wszystkim szaleńcom...
Cecilia podeszła do mównicy.
- Ja również przekazuję Ministerstwu Magii ogromną sumę złota, z własnego skarbca. To złoto ogromnie pomoże w ratowaniu naszego Ministerstwa... - Powiedziała.
Wiedziała że widzi ich cała Kraina... Jednak Ona teraz przyłożyła Różdżkę do ust i przemówiła tak, aby te słowa dotarły jedynie do Heitha... Zapamiętała to co mówił i postanowiła mu odpowiedzieć.
- Wiem, czego pragniesz... Mogę obiecać Ci wiele, bardzo wiele... Ale postępując w taki sposób nie zyskasz nic... Jeśli faktycznie jesteś głodny władzy, przybądź do mnie osobiście i oddaj mi córkę, a następnie wyjaw, czego tak naprawdę pragniesz... Jedno jest pewne, tron nie może zostać zlikwidowany, Heithcie...
(Krótka kontynuacja długiego postu jeszzze nastąpi dzisiaj bo teraz i tak przesadziłem z tą długością XDD) tylko chopy nie zmiażdzyć teraz ministerstwa czasem co
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-February-2021 03:54:59 przez DevilxShadow.)
|