Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
80
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #541
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag spojrzał na Hrabiego.
- Wróci? - spytał go
- Myślę że tak. Akatosh puści go jak wszystkich którzy się do niego zwrócili. Pytanie czy wróci taki sam - odpowiedział mu i zaczął odchodzić.
- Możecie zajrzeć do sadów. Zabawić się trochę. Przyda się temu strachliwemu, dziwny jakiś jest... - dodał nie patrząc w tył na Pyke'a
Mężczyzna po chwili wyszedł z zamku. Magnus od razu do niego podszedł. Sanugin za nim.
- Magnus... Zaczynamy plan "kawa" - rzekł do niego ciszej, by nie usłyszał tego nadchodzący Sanugin
Mężczyzn uśmiechnął się, po czym odrzekł.
- Rozumiem szefie.
Magnus po chwili się teleportował...
- A ten gdzie idzie? - spytał Sanguin
Jyggalag lekko parsknął śmiechem. Podszedł bliżej czarodzieja i zarzucił rękę na jego ramię, klepiąc. Zaczął z nim wychodzić z dziedzińca.
- Hrabia przeprosił nas za swoją gościnność. Postanowił nas... Wynagrodzić - powiedział.
- Szefie, nie wiem czy to dobry pomysł... - mówił Sanguin, widząc jak w powietrzu fruwały jakieś wampiry w swojej zwierzęcej formie
Gdy byli już w sadach, Jyggalag zdjął swoją rękę z jego ramienia i odepchnął. Upadł na plecy, na trawe.
- Korzystaj z życia Sanguin! Przyda ci się... - rzekł do niego
- Póki żyjesz... - dodał sobie w myślach patrząc na leżącego mężczyznę
Nagle przed Sanguinem spadł wampir, za nim spadł następny. Mężczyzna przestraszył się, chciał zaraz wstać i uciec.
- Nie musisz się nas bać... - usłyszał kobiecy, piękny głos
Po chwili wampiry zaczynały przemieniać się w piękne wampirze kobiety. Mężczyzna zrobił większe oczy z wrażenia.
Jyggalag nie chciał na to patrzeć. Zostawił Sanguina samego w sadzie, a samemu poszedł w stronę miasta...
15-December-2020 11:03:54
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
577
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #542
RE: [RolePlay] Magic World 2
Alyssia zbliżała się w kierunku karczmy. Doznawała uczucia jakiegoś dziwnego dyskomfortu.. pewnie dlatego że czuła na sobie wzrok wielu osób. W pewnej chwili skręciła w boczną uliczkę. Uznała, że będzie to odpowiedni moment aby skontaktować się z osoba która może przywrócić pierwotne ciało jej ojca. Był to oczywiście Doktor Limbo który na znajomości magii nie miał sobie równych.
W gruncie rzeczy skontaktowanie się z czarodziejem nie było trudne, choć dzieliły ich setki kilometrów. Limbo z łatwością potrafił wyczuć obecność Alyssi ze względu na to, że miał z nią styczność w przeszłości wiele razy i jej aura magiczna jest mu bardzo dobrze znana. Zostawił jej także swoją pieczęć, której nie użyła od wielu lat, Alyssia zachowała ją jako pamiątkę, nie wiedziała bowiem czy kiedykolwiek jej się przyda ponownie ale.. jak widać... nastała ku temu okazja.
Wyciągnęła niewielką miedzianą pieczęć z kieszonki u swojego pasa i zacisnęła ją w ręce. Zamknęła oczy i skupiła sie na swojej intencji. Zaczęła wypowiadać powoli i cicho zaklęcie przywołujące..
- Hiel Lim, es kes der hiar.. mostrati nel mio del kessal... - wypowiedziała Alyssia, a pieczęć zaczęła emitować światło..
Po chwili usłyszała huk. Otworzyła oczy. Przed nią otworzył się portal z którego wyszedł Limbo, standardowo w swoim eleganckim ubraniu i melonie. Popatrzył na nią lekko zaskoczony.
- Alyssia? Wyglądasz... inaczej..
- To źle czy dobrze? - zapytała
- W moim odczuciu.. pozytywnie.. - odparł śmiejąc się - Do rzeczy czemu mnie wezwałaś panienko?
- Ile raz mam ci mówić że.... ech.. zresztą nie ważne - westchnęła - Potrzebuje twojej pomocy..
- No dobrze.. co mogę dla ciebie uczynić?
- Odnalazłam swojego ojca..
- Że co? - zapytał zszokowany
- Też z początku nie dowierzałam... - odparła krzyżując ręce. - Jest jednak pewien problem.. Żyje on w postaci wozaka, i chcę wiedzieć czy jesteś w stanie go odczarować.. przywrócić jego pierwotne ciało....
Limbo zastanowił się
- Najpierw musiałbym go zobaczyć, ocenić jego stan.. - powiedział Limbo
- Właśnie udaje się na spotkanie z nim.. - odparła Alyssia
- Dobrze się więc składa.. Sprawdzę co da się zrobić... Ostrzegam jednak, że nie gwarantuje sukcesu tego zabiegu.. Może być niebezpieczny dla jego zdrowia i życia..
- Spodziewałam się, że to nie będzie takie proste.. - rzekła smutnym tonem Alyssia

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2020 12:41:16 przez Ravcore.)
15-December-2020 12:40:47
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
80
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #543
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon pojawił się pośrodku niczego. Wokół niego była pustka, jakby próżnia. Dookoła niego był czarny dym. Z każdym krokiem chłopaka, dym przemieszczał się razem z nim. Podłogi nie było. Bal nie wiedział po czym stąpa. Zaczął obracać się dookoła siebie, szukając czegokolwiek. Niczego oprócz dymu nie było, ani nikogo.
- Krzyki to potężna moc... Zdajesz sobie z tego sprawę, Młody Balu? - usłyszał głos Akatosha
- Gdzie jesteś?! Chcę moją siekierę! - uniósł się Harkon
- Wszędzie... I wszystkim... - bóg zaczął się mrocznie śmiać
Po chwili przestał a z dymu wyszedł Lord Malacath. Harkon od razu się wystraszył. Czarnoksiężnik szedł na niego szybkim krokiem, był coraz bliżej. W ręce Młodego Bala pojawiła się siekiera. W ręce Lorda pojawił się jego miecz przywoływany krzykiem (jego wygląd był w poprzednim RP).
Harkon zamachnął się, oręże uderzyły o siebie. Malacath uderzył tak mocno, że ręka Bala lekko odleciała w tył. Wykorzystał to i kopnął chłopaka w brzuch. Harkon nie poczuł bólu, nawet uderzenia. Malacath podczas zetknięcia się jego nogi z ciałem Bala, rozpłynął się w dym. Czarny dym przeleciał nad głową Harkona i na chwilę lewitował. Z dymu utworzył się Malacath. Pojawił się za nim i już miał atakować gdy nagle Harkon niespodziewanie zamachnął się w tył. Odrąbał głowę Lordowi, ta spadła na grunt, po chwili jego ciało upadło na kolana a po tym przechyliło się na brzuch. Po chwili ciało Malacatha zniknęło.
- On tutaj jest? - spytał nagle Harkon lekko dysząc ze strachu
- Taak... Malacath, twój wujek... Jest tutaj. Prowadzi wieczną tułaczkę w Apokryfie od 40 lat - odpowiedział mu głos.
- Naucz mnie tak jak jego... - dodał Harkon
- Najpierw musisz tak jak twój dziadek, Neclar... Wytworzyć swoją nową, mocniejszą broń...
Nagle kilka metrów przed Balem pojawił się ogromny piec. Ten sam z którego Neclar wytworzył swoją siekierę.
- Włóż swoją siekierę do pieca - nakazał bóg.
Harkon zrobił co rozkazał. Podszedł do pieca, otworzył go i włożył do środka broń.
- Musisz nauczyć wyzwalać z siebie gniew... - rzekł
Nagle Harkon poczuł przerażający ból, jeszcze gorszy niż od zaklęcia crucio. Padł na kolana, wygiął głowę w tył i zaczął chorobliwe krzyczeć. Ból był tak potężny że nie pozwolił nic powiedzieć. Po kilku sekundach ból ustał. Ręce Harkona trzęsły się z bólu, ciężko dyszał.
- Wyrzuć z siebie całą nienawiść... - powiedział bóg
Nagle Harkon znów poczuł przerażający ból. Znowu podniósł głowę w górę, wygiął ją do tyłu i krzyczał. Żyły na jego rękach zaczęły pogrubiać się z bólu. Trwał on już znacznie dłużej niż poprzednio. Harkon otworzył oczy i powoli, bardzo powoli próbował obrócić głowę w stronę dłoni. Gdy był już bardzo blisko, ból pogłębił się bardziej. Głowa automatycznie powróciła do góry z bólu. Zaczął krzyczeć jeszcze bardziej. Trwało to dla niego w nieskończoność, wydawało mu się jakby trwało to już od godziny. I być może się nie mylił, bo czas w Apokryfie był inny niż w krainie. Leciał znacznie szybciej.
Młody Bal znowu zaczął opuszczać głowę w stronę swoich dłoni. Powoli, powoli... Po chwili mu się to udało. Otworzył oczy i ujrzał jak z zaciśniętych pięści zaczął ulatywać czarny dym. Jego oczy przybrały bardzo krwisty kolor, zacisnął zęby. Nie czuł aż tak bólu, jednakże nadal krzyczał. Czarna energia pozwoliła wytrzymać ból i aż tak go nie czuć. W końcu spróbował lekko unieść ręce. Uniósł zgięte ręce w łokciach na poziom brzucha, nadal klęcząc. Otworzył powoli pięści, a dym nagle wyleciał. Ulatywały z niego iskry. Dym uniósł się nad Harkonem. Chłopak zaczął krzyczeć z bólu, zamknął oczy. Wszystko trwało zaledwie 10 sekund, ale dla elfa była to wieczność. Dym przestał ulatniać się z dłoni Bala i utworzył nad jego głową czarną czaszkę, która po chwili utrzymywania się nad ziemią wybuchła, napełniając piec czarnym dymem. Ból momentalnie ustał. Harkon poczuł wielką ulgę. Głęboko i szybko oddychał. Z głową w dole wciąż miał zamknięte oczy. Zacisnął znowu pięści, które pstryknęły w momencie zamknięcia.
Nagle Akatosh zaśmiał się mrocznie po czym przemówił.
- Wyzwoliłeś gniew... Przeistoczyłeś go w czarną magię.
Harkon uspokoił trochę oddech. Uniósł powoli głowę otwierając krwiste oczy.
- Odbierz teraz swoją nagrodę... - dodał bóg
Po bokach Harkona utworzyły się ściany z czarnego dymu, a sam piec odsunął się na 10 metrów w tył. Utworzył się korytarz, w którym na jego końcu stał piec.
Bal podpierając się ręką wstał. Najpierw ustał na jedną nogę, potem na drugą i wyprostował się. Zaczął powoli iść w stronę końca korytarzu. Ból zniknął, jednak stracił ogromną ilość energii. Był bardzo słaby. Na jego twarzy był lekki grymas bólu i złości. Idąc tak korytarzem słyszał głosy w swojej głowie.
- Pamiętaj, że jesteś Carrabothem... Że jesteś Księciem. I że w twoich żyłach płynie moja krew - usłyszał głos Cecilli.
Idąc dalej słyszał kolejne głosy w głowie...
- Wybuchł tam ogromny pożar... - mówiła Nurbanu
Harkon znowu zaczął ciężej i szybciej oddychać.
- Masz spękaną duszę przyjacielu - usłyszał nagle Jyggalaga.
Harkon zamknął oczy, oddech mu przyspieszył...
- Jedna dusza z twojej rodziny już odlatuje w zgubę... - usłyszał nieznany mu głos
Z lewego oka popłynęła samotna łza. Zaczęła spływać po policzku Harkona.
- Każde zabójstwo... traktowałem jak zwycięstwo - znowu usłyszał Pyke'a.
Łza spadła na grunt Apokryfu, Młody Bal otworzył oczy.
- Dobrze wiesz, że zawsze chciałam i chcę dla Ciebie jak najlepiej - usłyszał Isabelle.
Elf doszedł już do pieca. Zaczął go powoli otwierać. W jego oczy błysnęło mocne, białe światło...

Kilka lat po narodzinach Nurbanu, zamek królewski.
- Babciu, patrz co dla ciebie narysowałam!
- Przepiękny rysunek, kochanie. Masz prawdziwy talent. Przedstawia naszą rodzinę?
- Tak!
- Więc czemu nie ma tu Harkona?


Nagle obraz wrócił do Apokryfu, Harkon sięgał już po siekierę. Wyjął ją powoli z pieca i zaczął się jej przyglądać. Czarny dym ulatniał się z czarnego, mrocznego ostrza. Elf zamknął powoli piec. Białe światło znowu błysnęło...

Osiemnaste urodziny Harkona, zamek królewski...
- To dla ciebie Harkonie...
- Twoja siekiera...?! Dziękuję dziadku!
- Opiekuj się nią dobrze...


Harkon znów ujrzał Apokryf. Piec był już zamknięty, a siekierę na plecach w pochwie. Odwrócił się od pieca. Korytarza już nie było, po chwili piec za nim również zniknął. Nagle usłyszał kolejny głos. Tym razem Akatosha.
- Poprawnie zniosłeś próbę wyzwolenia z siebie gniewu, który od zawsze w sobie tłumiłeś. Teraz jesteś godny by poznać tajniki krzyków...
- Naucz mnie Akatoshu... Chce być tak silny, jak Malacath... - powiedział spokojnie Harkon, był jak w transie
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2020 13:09:52 przez troox.)
15-December-2020 12:55:49
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
577
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #544
RE: [RolePlay] Magic World 2
Zgodnie z planami Raughn i Nirtheal mieli udać się w góry Thrann. Mimo niechęci, Ignathir otworzył portal prowadzący do podnóża gór przez który zdołali przejść.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2020 13:30:47 przez Ravcore.)
15-December-2020 13:30:12
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
80
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #545
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag tymczasem szedł ulicami miasta. Wampiry przypatrywały się mu. Nie atakowały, go bo wyszedł właśnie z zamku. Podejrzewały że przybył tu na jakiś rozkaz Hrabiego, czy z innego powodu. Niektóre wampiry nie widziały człowieka od urodzenia. Były ciekawe z jakiego powodu tu przyszedł. Mimo to trzymały się od mężczyzny z daleka.
- Aurorze... Czas nadszedł. Wykonaj mój rozkaz... - rzekł Jyggalag w swoich myślach, skupił całą magiczną siłę na tej jednej myśli

W tym samym czasie, w Tel Miryn...
- Patrz, Auror... Ciekawe po co on tu... - rzekł goblin do drugiego, przestali na chwilę kopać
Auror był w głównej części kopalni Tel Miryn. Elfi żołnierze wpuścili go bez żadnego dyskutowania. W końcu elfy dzieliły kopalnię z goblinami, a gobliny mocno współpracowały z Ministerstwem.
Mężczyzna w końcu dotarł do części kopalni, do której tylko elfy miały dostęp. Zatrzymali go żołnierze.
- Stój! - zatrzymał go wyciągając rękę w przód, drugi miał dłoń na rękojeści miecza, którego w każdej chwili mógł wyjąć
- W jakim celu chcesz tu wejść! - spytał go żołnierz
Auror mu nie odpowiedział, patrzył na niego tępym wzrokiem.
- Co ty, niemowa? - spytał go drugi
Nagle Auror kopnął elfa przed nim, ten odleciał na ścianę uderzając głową. Drugi szybko wyjął miecz i zamachnął się przecinając mu bok. Mężczyzn pod wpływem zaklęcia Imperio nawet tego nie poczuł. Uderzył zdziwionego żołnierza z pięści. Ogłuszył go, a sam zaczął biec przodem.
Ogłuszony żołnierz po chwili wstał. Od razu podbiegł do telefonu przy filarze (telefony były stacjonarne, co kilkaset metrów). Wziął słuchawkę i zaczął krzyczeć.
- Zostaliśmy zaatakowani! Szukajcie Aurora, ucieka wschodnim szybem! Wbiegł przed chwilą do zamkniętej części kopalni!
Auror zaczął na swojej drodze zabijać bezbronne elfy, które zajmowały się pracą. Po kilku minutach rzezi dotarły posiłki. 3 żołnierzy stanęło mu na drodze z wyciągniętymi w przód włóczniami. 2 stanęło za nim.
- Połóż się nieruchomo na ziemię, już! - krzyknął z żołnierzy
Auror jednak wyjął z torby bombę. Bardzo, bardzo potężną patrząc na to że miał przy sobie tylko jeden mały ładunek. Auror chciał odpalić ładunek, jednak dostał strzałą. Pocisk przeleciał mu dosłownie przez szyję, robiąc wyrwę w gardle. Upadł na ziemię, upuszczając ładunek. Żołnierze podeszli do niego. Jeden z nich przeszukał mu torbę. Znalazł list zostawiony przez Jyggalaga. Zaczął go czytać, Auror za nim zaczął się wykrwawiać. Był trzymany przez kilku żołnierzy.
- Cholera... - powiedział sam do siebie czytając
- Muszę dostarczyć to do Króla Mefista. Nie dajcie mu zginąć! - krzyknął żołnierz, zaczął biec
Auror zobaczył obok siebie detonator. Na jego szczęście nie miał unieruchomionej ręki. Żołnierze nie zauważyli jak jego ręka sięga po detonator. Uruchomił go, a wybuch spustoszył teren dookoła. Cały szyb w którym wybuchła bomba się zawalił. Cała wschodnia część kopalni aż się zatrzęsła. Żołnierz z listem na szczęście przeżył. Cały czas biegł...
15-December-2020 14:16:51
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,031
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #546
RE: [RolePlay] Magic World 2
Meret deportował się niezwłocznie do zamku Cecilii..
- Wybacz że musiałaś tak długo czekać Cecilio.. - odparł

Rufus wrócił do Ministerstwa z Aurorami. Nie miał dla nikogo dobrych wieści, sam był załamany, stracił syna, którego niósł na rękach.
- Zapłaci za to, obiecuję mu to..

Heith natomiast włożył sztuczną koronę na głowę siedząc na tronie.
- I jak Luthorze? - spytał szyderczo
- Mój Panie, jest niesamowita - uklęknął
- A teraz, przyprowadź mi Azulę. Azulę Carraboth Bal. - odparł Heith
- Mam ją od razu zabić? - spytał
- Nie, nie zabijaj jej. Masz ją wziąć z zamku żywą. Bardzo mi się przyda. - uśmiechnął się Heith, Luthor zaczął przygotowywać się do porwania.
15-December-2020 20:37:21
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #547
RE: [RolePlay] Magic World 2
Wszyscy ponownie rozsunęli się po ujrzeniu Mereta i przepuścili go do Królowej.
- Królowo... Minister przybył. - Powiedział Czarodziej, który został po Ministra wysłany.
W tym samym momencie do Cecilii podszedł inny Czarodziej, któremu polecono stworzenie eliksiru, który w pewnym stopniu miał blokować działanie eliksiru wielosokowego (eliksir wielosokowy to potężna mikstura, dlatego całkowicie jego działania nie zablokujemy, aczkolwiek można skrócić bądź osłabić jego działanie(włosy zmienią częściowo kolor itp)...
- Królowo... Pierwsza dawka eliksiru, który poleciłaś wykonać jest gotowa. Nie zdołamy całkowicie anulować działania eliksiru wielosokowego w organizmie danej osoby, ale możemy zakłócić w pewnym stopniu jego działanie. - Powiedział.
Ginder - Dyrektor Banku Gringotta spojrzał na Mereta paskudnym wzrokiem, a następnie złożył ręce i parszywie się uśmiechnął.
- Witaj, szanowny Ministrze... - Powiedział, ochrypłym głosem Goblin.
- Proszę to wypić. - Strażnik podał Meretowi Eliksir.
Cecilia patrzyła na Mereta.
Natomiast dwóch przybyłych Informatorów, którzy stali trochę dalej za Meretem, Goblinem i Strażnikami, szeptało między soba:
- Toż to Czarownica z Greendale. Co tak potężna osoba robi u boku Królowej? - Spytał jeden drugiego.
- Nie wiem, przyjacielu... Może o czymś nie wiemy? - Odpowiedział, zamyślony.


============
Tymczasem, w jednym miasteczku na obrzeżach Krainy odbywała się wieczorna zabawa. Przy ognisku siedzieli Strażnicy, Bardowie, śpiewacy i Czarodzieje, wieśniacy, a także kilku prostaczków, chłopów i Kilka Elfów... Ta wioska akurat zajmowała się głównie rolnictwem, dlatego osoby tutaj mieszkające używały nieco bardziej prostackiego języka. Wielu Strażników lubiło przybywać do tej wioski, gdyż rozmowy i zabawy w owej wiosce zawsze były przednie. A każdy musi się kiedyś pobawić.
Ognisko się paliło, a ludzie przy nim siedzący rozmawiali:
- Hahaha, nie ma to jak zabawa przy ognisku! - Krzyknął jeden chłop, śmiejąc się i plując.
Drugi spojrzał na niego.
- Lepsza jest tylko zabawa przy ognisku i gorzałce! - Krzyknął.
Ten pierwszy również na niego zerknął, śmiejąc się pijacko.
- A już całkiem najlepiej jak jeszcze jest kogo wychędożyć! - Ryknął. Wielu zaśmiało się w głos, zawyło.
- Prawda! - Krzyknął Chłop i w tym momencie spojrzał na kobietę stojącą nieopodal.
- Chodź no tu, mała! Wujaszek opowie ci bajkę! - Krzyknął do niej, machając butelką.
- Uważaj na słowa! - Odkrzyknęła kobieta.
Chłop nieco się opamiętał.
- A no tak... Kobiety trza szanować! Królowa tak przykazała. I w sumie, to ma dużą rację, nasza wspaniała Królowa! - Krzyknął, a następnie dostał czkawki... Pijackiej.
Tymczasem, jeden z Wieśniaków nagle wstał, z butelką gorzałki w ręce i krzyknął do pozostałych:
- A znacie to?!
- Raz mały elfik szedł sobie drogą, Psia jego Mać! Aż tu krasnolud dorypał mu nogą. Psia jego Mać! Oż ty kurduplu w rzyć trącany... Psia jego mać! Pójdę na skargę do twojej mamy... Psia jego mać! - Zaśpiewał, okropnym, zachrypłym i zapijaczonym głosem, a potem zaśmiał się w głos.
Jeden z Elfów zerwał się.
- Ty gnoju! - Elf rzucił się z pięściami na Wieśniaka, zaczęli się bić i tłuc po mordach, dali sobie kilka razy, a następnie otrzepali się po bójce. Reszta się śmiała.
- Dawnom się tak dobrze nie ubawił! Hahaha! - Krzyknął jeden ze Strażników, oglądając ich poczynania.
Jeden z Czarodziejów spoglądał na ognisko...
- Jeśli chodzi o kobiety... To wiem tylko jedno. Nasza Królowa jest Boginią... Jej uroda jest przepiękna, nigdy nie widziałem piękniejszej! - Rzekł głośno.
- A tak! Dokładnie! - Reszta krzyknęła i potwierdziła jego słowa.
- Właśnie... Apropo Królewskiej rodziny... - Zaczął jeden ze Strażników.
- Słyszeliście o tym, że ksiaże Harkon ostatnio dziwnie się zachowuje? Chodzą takie pogłoski, mimo że starają się to ukryć... - Mówił.
- Zawsze łaził swoimi drogami... - Dodał jeden chłop.
- Zawsze był dziwakiem... Kandydat na następce tronu z niego żaden! Nic nie wnosi do naszej, ku**a, wspaniałej Krainy! W niczym nie pomaga! - Krzyknął nagle jeden z chłopów.
- A tam, dosyć gadania... Może jest wariatem?! Kto tam go wie! Pijmy! - Krzyknął inny, kończąc tę dyskusję.
- Ja to żem jest ciekaw... Kto jest odpowiedzialny za ten Napad na Azkaban... Ministerstwo powinno szybko takiego dopaść... A jak nie, to Królowa powinna się szybko takim zająć... - Mówił.
- Tak... - Odparł Czarodziej.
- Pewnie już to wiedzą, a niedługo wiadomości o sprawcy się pojawią... Zawsze tak było. - Powiedział Czarodziej.

=============

Księżniczka Nurbanu w towarzystwie 3 Strażników wyszła do jednego z Królewskich ogrodów... Wraz z Zairossem. Umówiła się tutaj z Opiekunami, aby porozmawiać więcej o tym wspaniałym stworzeniu...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
15-December-2020 22:00:41
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
80
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #548
RE: [RolePlay] Magic World 2
Do biura Mefisto Sommera przybył żołnierz z Tel Miryn.
- Królu! Potworne wieści! - krzyknął wpadając do jego biura
Doradca stał obok biurka króla i patrzył na żołnierza.
- Mów - spojrzał król poważnym wzorkiem na elfa.
- W Tel Miryn wybuchł jeden ze wschodnich szybów, zostaliśmy zaatakowani przez jakiegoś Aurora! - mówił
- Co ty mówisz, żołnierzu... - nie dowierzał doradca
- Co tam trzymasz? Pokaż mi to - rzekł król.
Żołnierz natychmiast podał na biurko list. Mefisto zaczął go czytać. Nie wierzył w co widział...

Aurorze,
Dostaliśmy rozkaz z Ministerstwa o jak najszybszym zaatakowaniu kopalni Tel Miryn. Zdetonuj ładunek wybuchowy w centralnej części kopalni by wywołać zamęt w ich szeregach nie dając się złapać. Powodzenia.


Dokument był bardzo, bardzo rzetelny. Jyggalag był pewien że nikt się nie skapnie. I słusznie, bo była mała szansa że ktoś się skapnie. Wręcz znikoma.
- Królu... Wszystko dobrze? - spytał doradca
- Nie... Wstrzymać prace w kopalni... Zabezpieczyć teren wokół i wyślijcie korpus do jej środka. Jeśli znajdziecie kolejnych Aurorów, macie ich aresztować - odrzekł mu Mefisto, odłożył list na biurko.
- Co się stało? - spytał
- Ministerstwo chce zaatakować kopalnię... - odpowiedział mu
- To pewne? Może najpierw udajmy się do Cecilli.
- Nie. Wyślij batalion i mają patrolować las wokół Tel Miryn. Wyślij też list do Cecilli, ma się tutaj stawić.
- Idzie wojna, królu? - spytał żołnierz
- Idź, żołnierzu. Odpocznij w koszarach. Wiele dziś zrobiłeś - odparł doradca za króla.
Żołnierz wyszedł z pomieszczenia.
- Jeśli Cecillia racjonalnie mi tego nie wyjaśni... Wydaj rozkaz o przejęciu Tel Miryn przez stacjonujących tam żołnierzy...
- Dobrze królu... - doradca poszedł wydać rozkazy

=====

Magnus pojawił się przed bramą do zamku. Strażnicy bez problemu go przepuścili, bo przecież każdy mógł sobie wejść i pogadać z królową. Mężczyzna był przebrany w inne ciuchy, założył też perukę na swoją łysą głowę. Wszystko szło po myśli Jyggalaga. Harkon znalazł się w Apokryfie, elfy są u schyłku wytrzymałości z królową Cecillią, a już niedługo miało nadejść spotkanie z Raughnem. Wojna domowa w krainie była dla Pyke'a nieunikniona. To o co od początku chodzi Jyggalagowi, miało jeszcze nadejść...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2020 22:26:28 przez troox.)
15-December-2020 22:24:36
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
577
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #549
RE: [RolePlay] Magic World 2
Portal Ignathira przeniósł Raughn, Nirtheala, Varrana oraz towarzyszących im czterech żołnierzy prosto do podnóża gór.
- No to jesteśmy... - powiedział Raughn spoglądając na szczyty górskie - Prowadź przyjacielu.. nie każ tym twoim elfom i drewnianym chatkom czekać..
Nirtheal wyczuł w tonie Raughna wyraźny sarkazm. Powoli zaczynał się obawiać czy to na pewno była dobra decyzja. Teraz jednak nie było już odwrotu. Rozejrzał się po okolicy.
- Z moich obserwacji twierdze ze przed nami są południowe szczyty... Dolina znajduje się bardziej na północy za korytem starej rzeki..
- Skończ gadać i prowadź.. chce załatwić to szybko - odparł Raughn - Nie interesują mnie twoje przemyślenia tylko rezultaty i efekty..
- Przecież zgodziłeś się aby tu przyjść razem ze mną.
- Owszem... uznaj to za zaszczyt, że się zgodziłem.. - dodał srogo Raughn
- Tak.. oczywiście.. - odparł cicho Nirtheal
Wszyscy ruszyli za Nirthealem w stronę północnych szczytów Thrann. Wędrówka po stromych stokach nie należała do najprzyjemniejszych i najszybszych... Co prawda nie męczyli się oni zbytnio no bo w końcu już nie żyli, ale mimo to trud dawał się im we znaki. Jedynie Varran radził sobie nad podziw dobrze, jego pazury dobrze wbijały sie pomiędzy szczeliny skalne ułatwiając mu wspinaczkę.
- Cholera jasna... po co my to robimy... zaraz się zrzygam.. - powiedział jeden żołnierz podczas wspinaczki.
- Ciekawe czym będziesz rzygać.. - odpowiedział mu drugi
- Nie twój interes.. ale jak mi się bardziej zachce to narzygam na ciebie.. I będę się wtedy śmiał...
Raughn, którzy wspinał się po stoku przed swoimi żołnierzami nie mógł dłużej słuchać sprzeczek swoich ludzi.
- Zamknąć się albo łby poucinam! - krzyknął ze złości
Od razu ucichli i więcej sie nie odzywali.
Jak się okazało kilkugodzinna wspinaczka skończyła sie tym, że na szczyt pierwszy dotarł Varran, który następnie musiał czekać na pozostałych. Niedługo potem dotarł do niego Nirtheal oraz Raughn, a na samym końcu ociągający się niezadowoleni żołnierze.
Ze szczytu widok na okolice był bardzo ładny. Doskonale było widać całe pasmo górskie które rozciągało się na długie kilometry. Nirtheal poszukiwał wzrokiem lokalizacji doliny w której niedawno był i w której rzekomo zamieszkuje tajemnicze plemię elfów..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2020 23:05:07 przez Ravcore.)
15-December-2020 23:02:26
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
80
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #550
RE: [RolePlay] Magic World 2
Magnus dotarł do głównej sali. Podszedł trochę bliżej, w tłum ludzi. Zaczął podsłuchiwać.
15-December-2020 23:28:00
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości