Serwery Minecraft

Rozdział 1

Zuzanna siedziała w fotelu z telefonem w ręku, przeglądając na nim forum Mineserwer. Konkretnie to pisała na chatboxie. Rozmawiała z DzikaRyba o tajemniczej nieobecności trzech policjantów tej sieci. Było to dość niepokojące ze akurat trzy osoby są nieobecne przez ponad tydzień w tym samym momencie.

Nagle odezwał się i banan mówiąc że robią jak zwykle z igły widły i ze prawdopodobnie wyjechali czy coś, a przypadki się zdarzają.
Większość z nich, w tym Zuze, u spokoila ta wiadomość jednak niektórzy napisali coś w stylu, że to za duży przypadek i ze trzymaja się swojej wersji.
Wnet do Zuzy napisał jakiś gracz, aby weszła na RoyalCraft z powodu dużej liczby osób cheatujacych. Ta oczywiście natychmiast włączyła komputer i weszła na serwer. Pospieszyla na wspomniany przez gracza tryb, oczyscila go, po czym zaczęła grać na innym trybie.
Spotkała tam Dziką Rybę, który nadal przeżywał rozmowę na chatboxie:
-Banan zawsze napiszę coś w tym stylu... Wcześniej nieobecny był przez długi czas Anty, po czym zaczyna się zachowywać na forum jak inna osoba, a teraz trzy inne osoby, jedna po drugiej, znikają na forum kompletnie...
-Możliwe też ze chcą nas strollowac ;p-dopisała Zuza
-Trollowanie to raczej nie w ich stylu. Howster i amon są na to zbyt poważni, a Cam nie żartuje w TAKI sposób
-Uświadomiłam coś sobie, to tylko głupia gra i nie każdy musi tu siedzieć codzień. Znudziło im się i zrobili sobie przerwe. Już wole wierzyć w Herobrine niż w to... Zmieńmy temat!
-Niech ci będzie, idziesz na WvsP?
-Chętnie
Zagrali tam dwie gry, co oczywiście przywiodlo do nich tłumy ludzi, proszacych o sojusz lub przedmioty. Część z nich niestety musieli kickowac albo banowac czasowo.

Następnego dnia, gdy Zuza szła do autobusu przez wąską i samotna ulicę i przegladala forum, otrzymała wiadomość prywatna od Dzikiej Ryby. Zatytułowana była: Wyjazd.
,,Siema!
Chciałbym ci powiedziec (żeby znowu nie było żadnej afery) ze wyjeżdżam na spory okres czasu. Nie porwali mnie kosmici, ani nikt nie uprowadzil. Po prostu wyjeżdżam i przekaz to proszę innym".

To nie jest styl w jakim zwykle pisze ryba. On by to strescil do jednego krótkiego zdania.
-Co tu się do cholery dzieje?-powiedziała na głos.
Nagle poczuła jak coś wbija jej się w ramie. Spojrzała w tą część ciała i zobaczyła w niej wbita malutka strzalke. Zrobiła się senna. Nagle w bok trafiła ja druga strzałka. Nie wiedziała co robić. Nogi zgiely się bezwladnie, a chwilę potem jak wydała z siebie cichutkie ,,Na pomoc" zemdlala...

Obudziła się w miejscu przypominającym piwnice lub garaż. Ściany były brudne i popękane, a na suficie zamontowana była żarówka. W rogu pokoju stał również telewizor. Jednak to nie zwróciło jej uwagi.

Jej dolna i gorna szczęka były przymocowane do stalowego urządzenia. Oplatalo ono także jej głowę, wierząc ja w nim. Części trzymające szczękę były połączone sprężyną z inną częścią urządzenia znajdująca się z tyłu.
Po jej prawej i lewej stronie zawieszone były słoiki z jakimś płynem, na których dnie spoczywalo coś metalowego.
Zuza instynktownie, odzyskując świadomość, chwycila za urządzenie i zaczęła je szarpać. Jednak te ani drgnęło.
Nagle telewizor w rogu pokoju włączył się. Przestraszona Zuza spojrzała w jego kierunek.
Na ekranie pojawiło się coś przypominające człowieka. Jednak to coś nosiło maskę, bardzo niepokojąca maskę. Maska przypominala kozła z dużymi powykreconymi rogami. Była koloru czerwonego.
Nagle postać przemowila:
-Witaj Zuza... Jestem Shelshock...
Zuzie serce stanęło w gardle.
-Chciałbym zagrać w grę...
Wytrzeszczyla oczy, gdyż nie wiedziała o co mu chodzi.
-Twoje szczęki sa przymocowane do metalowego urządzenia. Po bokach zamontowane są sprężyny, aktywujace je. Z tyłu głowy są także dwa zamki, pozwalające odczepic urządzenie od głowy...
Jednak prawdopodobnie zastanawiasz się do czego ono służy? Już pokazuje...
Na ekranie pojawiła się ludzka czaszka z zamontowanym urządzeniem. Nagle urządzenie aktywowalo się. Dolna szczęka została wyrwania, natomiast kości górnej zostały połamane, a części przebiegły przez twarz, kompletnie miazdzac czaszkę.

Zuza zaczęła szarpać urzadzenie, lecz po raz kolejny nic to nie dało.
-W słoikach obok znajduje się bardzo niebezpieczny kwas, lecz na ich dnie leżą klucze, pozwalające ci zdjąć urządzenie z głowy. Na wydobycie ich i uwolnienie się masz pięć minut...
Zuza zaczęła płakać.
-Powodzenia...

No fajnie się zapowiada. Czekam na więcej.

Bardzo fajne +

Ciekawie się zapowiada ;D Czekam na więcej ;d
PS: Taki mały błądzik ;p "Dolna szczęka została wyrwania"

Nawet nieźłe, fajna fabuła, pomijając małe sprzeczności jak np
Metalowe klucze w silnych kwasach
Czekam na więcej

Bardzo płynne opowiadanie, fajnie się czytało
@edit: czekam na więcej

Fajnee, czekam na więcej B)

HAHAHAHA wiem co to - wzorujesz się na pile ;p Świetne, czekam na więcej.

Fajne pluseł rzucam tylko złap xd

Rozdzial 2
Zuza uświadomiła sobie ze czas wystartował. Zabawa się zaczęła...
Szarpala urządzenie po raz kolejny, jednak znowu to nic a nic nie dało. Czas leciał, nie miała wyboru...
Podeszła do jednego ze słoików. Na początku próbowała jakoś wylać kwas, jednak sloj trzymały mocne metalowe pręty przymocowane do sufitu. Wzięła głęboki oddech i e nergicznym ruchem włożyła ręka do sloju. Sięgnęła na same dno, krzyczac przy tym z bólu.
Szukała ręką klucza tak długo jak tylko mogła, jednak wkrótce wyjela rękę, a klucz pozostał tam gdzie był. Dłoń była cała pokrwawiona.
Zuza krzyczac cały czas, włożyła rękę po raz drugi i zaczęła ponownie szukać ręką klucza. Tym razem wyczula go, złapała tak mocno jak tylko mogła, po czym wyjela rękę.
Z bólu upadła na ziemię. Ręka była w jeszcze gorszym stanie niż wcześniej. Jednak wzięła się w garść i sięgnęła kluczem do pierwszego z zamków. Włożyła klucz w swoje miejsce, po czym przekrecila go.
Usłyszała głośne pstrykniecie. Jednak nadal został jej drugi zamek do otwarcia. Pozostały jej zaledwie dwie minuty.
Podeszła do drugiego słoja. Początkowo chciała użyć drugiej ręki, gdyż ta pierwsza piekła niemiłosiernie, jednak pomyślała logicznie. Jedna sprawna ręka bardzo jej się przyda.
Została jej minuta i dwadzieścia sekund. Wzięła głęboki oddech, po czym włożyła rękę do słoika i sięgnęła na same dno. Płakała z bólu, jednak szukała ręką klucza. Gdy go w końcu znalazła, chwycila tak mocno jak poprzedni, po czym szybko wyciągnęła rękę. Miała drugi klucz...
Zostało jej czterdzieści sekund. Z powodu bólu uposcila klucz. Rzuciła sie natychmiast po niego, złapała w sprawna rękę i sięgnęła do zamka. Zostało jej dwadzieścia sekund. Włożyła klucz i go przekrecila.
Zostało jej dziesięć sekund. Szarpnela urządzenie, jednak nie zeszło. Pięć sekund... Szarpnela drugi, urządzenie zeszło... Rzuciła je na podłogę a te natychmiast się aktywowalo.
Od śmierci dzieliły ja dwie sekundy...
Zuza rzuciła się na ziemię i zaczęła płakać ze strachu i z bólu. Dlaczego ktoś jej to zrobił? Przecież nic nikomu nie zrobiła...
Jej ręka wyglądała okropnie. Na jednym palcu można było dostrzec kość. Całość była we krwi.
Zuza płakała dobre dziesięć minut. W końcu jednak uświadomiła sobie ze nie jest tu bezpieczna i musi wziąść się w garść.
Prosto znajdowały się drzwi. Podeszła do nich i pociągnęła za klamkę. Ani drgnely...
Pomyślała co zrobić w tym wypadku. W drzwiach znajdował się zamek. Pomyślała że może któryś z kluczy zadziała. Podniosła oba i spróbowała otworzyć drzwi. Jednak nic się nie stało.
Zaczęła panikowac.
Nagle wpadla na pomysl. Polaczyla ze soba dwa klucze i wlozyla je do zamka. Przekrecila...
Drzwi sie otworzyly. Rozciagal sie za nimi korytarz, prosadzacy do jakiegos pokoju. Na poczatku Zuza chcialo krzyknac ,,Halo", jednak pomyslala ze bezpieczniej bedzie jak zachowa cisze.
Wyszla z korytarza i znalazla sie w sporym pokoju, przy ktorego scianie znajdowaly sie schody. Oprocz schodow w pomieszczeniu znajdowaly sie liczne szafki i kredensy.
Zuza wspiela sie po schodach i zobaczyla kolejny korytarz z drzwiami na koncu. Ruszyla w kierunku drzwi najciszej jak mogla, podeszla do nich i ostroznie przekrecila klamke. Zobaczyla cos co ja jednoczesnie przestraszylo i zaskoczylo.
Do dziwacznego urzadzenia przykuty byl noszacy okulary chlopak. Maszyna byla w ksztalcie lozka. Jego konczyny zakute byly w lancuchy, a te z koleji do dziwacznych kół. Chlopak mial zakneblowane usta.
Zuza podeszla i odkleila tasme z jego ust. Ten natychmiast wydal glosny krzyk:
-KIM JESTES? KIM TY KU**A JESTES?
Zuza nagle doznala olsnienia. Anty kiedys wrzucil na forum swoje zdjecie, a ten chlopak byl identyczny do tego na zdjeciu:
-Anty?
-TAK, ALE... SKAD WIESZ? KIM JESTES?
-To ja, 1Zuza1. Sprobuje cie uwolnic z tego ustrojstwa!
Z tego wszystkiego Zuza niezauwazyla telewizora, podobnego do tego w jej pokoju, ktory sie nagle aktywowal. W ekranie stanela ta sama postac:
-Witajcie...
Anty krzyknal, a Zuza wpatrywala sie i nie mogla rozpoznac ani oczu pod maska, ani glosu. Zreszta glos wydawal sie zmodyfikowany...
-Chcialbym zagrac w gre...