Parę błędów jest, lecz jeden mnie... rozbroił.
Cytat:Gdy Zeko się obudził był w dziwnym pomieszczeniu.
No... Gdy obudził się, to co? Wniosek: Usunąć "gdy".
Błędy jednak naprawiają różne komiczne teksty, które mnie rozśmieszyły, o to przykłady:
Cytat:-No super! PO PROSTU OWOCNIE!-Krzyknął zdenerwowany Kiro
Cytat:-Idź budować domki z dirtu naiwniaku.-Warknął Zeko.
Cytat:-Zostaw mojego przyjeciela śmieciu.-Warknął Lojd.
Plusik.
Fajne

Zniewolona Kraina
Finaly Epizod jutro 0 19;00. Szykuj popcorn i Cole!
jutro ponieważ mam pewne problemy
No wreszcie - czekam

Jesnak epizod będzie później... -.-. Jestem u cioci i mój brat nie ma zamiaru wracać -_-.
Epizod 7. Uwolnienie Krainy. Ostateczna bitwa.
Gdy nasi bohaterowie w końcu otrzymali mapę do bazy Heraklesa , nie czekali tylko od razu ruszyli w wyprawę. Wyprawa była bardzo długa.. Nasi bohaterowie
Postanowili rozbić mały obóz. Postanowili przespać noc. Jednak coś w oddali obserwowało grupkę przyjaciół.
*Przenieśmy się do tej tajemniczej osoby.*
Był wierny sługa Heraklesa. Demon podziemi. Obserwował ich przez długi czas. W końcu ujrzał że Kiro ma magiczny łuk o potężnej mocy. Po cichu podszedł do Kiro i wyciągnął jego łuk i uciekł do swego pana. Gdy już dotarł krzyknął do Heraklesa.
-Panie mój!-uklęknął na kolanie.
-Co się dzieje drogi Demonie?-Spytał spokojnie Herakles.
-Zabrałem ten oto łuk jednemu z grupki tych nędznych śmiertelników.-Powiedział Demon.
Zdziwiony Herakles swą mocą przyciągnął do siebie łuk i ze złością rozerwał łuk na kilka kawałków. A potem krzyknął:
-CZYLI GENERAŁ JEŹDŹCÓW ZAWIÓDŁ!-PO CHOLERĘ MU UFAŁEM! PO CHOLERĘ!-Demonie proszę wyślij do nich mojego pupilka... bardzo Cię proszę... ZRÓB TO!-Krzyknął wściekły Herakles.
*Teraz się przenieśmy się do naszych bohaterów.*
Gdy nastał dzień cała grupka wstała. Po pysznym śniadaniu mieli już się wybierać w dalszą podróż. Jednak Kiro powiedział:
-Ej a gdzie jest mój łuk?
-Nie wiem a gdzie go zostawiałeś ostatnio?-Spytał Liseł.
-No był obok mnie jak wstałem.-Odparł Kiro.
-Zobaczcie!-Tu są jakieś ślady!-Krzyknęli Zbysław i Remik.
-To ślady jakiegoś demona...-To znaczy że straciliśmy jedyną porządną broń...-Westchnął Kiro.
-Więc musimy się wrócić do sali śmierci.-Powiedziała Gosia.
-Oszalałaś?-Nie będę tam wracał.-Powiedział Kiro.
-Spokojnie.-Sala śmierci jest po drodze.-Oznajmił Lojd.
Po kilku godzinach wędrówki w końcu dotarli do sali śmierci. Jednak nie było tej magicznej książki. Był sam stół do enchantowania. Po chwili trójgłowy pies Heraklesa ZŁAPAŁ CAŁĄ GRUPKĘ przyjaciół w psyk i zabrał ich aż do Heraklesa. Z przerażenia stracili przytomność. Obudzili się skuci łańcuchy. Było nie zwykle ciemno. Nagle z cienia wyszedł Herakles. Wszyscy byli bardzo wystraszeni. Nagle Kiro zauważył że Herakles w miał przypięte klucze u lewej nogi. Postanowił sprowokować Heraklesa.
-Nigdy nas nie pokonasz...-Jesteś tchórzem i cieniasem.-Nawet nie odważyłeś się sam zabrać mi broni tylko wysłałeś jakiegoś dziada do tego.
Wtedy Herakles z wielką siłą tupnął w ziemie. Klucze mu wypadły. Lojd to zobaczył i lekko przyciągał do siebie klucz gdy to Herakles wrzeszczał na Kiro. Nagle Lojd się uwolnił i wyrzucił Heraklesa z pomieszczenia zatrzaskując drzwi. Gdy Herakles próbował je wyważyć Lojd uwolnił wszystkich. W końcu wyważył je z taką siłą że rozwalił pól ściany. A potem krzyknął:
Zobaczcie co mam!-Mam księgę z sali śmierci!
Herakles wziął w księgę w rękę i uniósł do góry. Po chwili pewien Endereman
zabrał księgę Heraklesowi. Gdy Zbysław to zobaczył rzucił Heraklesa kamieniem w głowę stracił przytomność. A reszta go przywiązała łańcuchami. Ruszyli w pogoń za Endermanem. W końcu dotarli do opuszczonego zamku. Po kilku godzinach W końcu znaleźli Endermana i zaczęła się ostra rzeź. Enderman miotał nimi o ściany. Lecz w pewnej chwili zobaczył swoje odbicie w lustrze i był przerażony. Remik wykorzystał to i wbił Endermanowi miecz w plecy. Później wybrali się do wieży a tam znajdował się stół do enchantowania. Włożyli księgę i ulepszyli swoje zbroje i przedmioty. Wtedy wrócili do zamku Heraklesa. Przed zamkiem stała armia Demona zwiadowcy. Od razu rzucili się do walki. Z łatwością nasza drużyna wygrała. Zginął również on sam. A miał on artefakt teleportujący w bezpieczne miejsce. Weszli do zamku i zaczęli walkę z Heraklesem. Zaczął dostawać krytyczne obrażenia w końcu dał sobie spokój. Jednak Zamek zaczął się walić. Bohaterowie użyli artefaktu. Jednak Herakles rzucił swój nóż w ich stronę. Teleportował się z nimi.
-Wszyscy cali?!-Krzyknął Kiro.
-Tak!-Krzyknęła Gosia.
-A gdzie jest Dajmond?-Spytał Lojd.
Niestety Dajmond stał z wbitym nożem w serce. Kiro podbiegł do niego. Dajmond padł u jego nóg. Kiro zaczął płakać jak i cała reszta przyjaciół.
-Dajmond proszę nie umieraj!-Krzyknął Kiro
-Spokojnie kiedyś się spotkamy po drugiej stronie.-Byliście najlepszymi przyjaciółmi jakich znałem.-Do zobaczenia.
Padł nie żywy. Wtedy Kiro położył głowę na ciele Dajmonda. Wszyscy byli zrozpaczeni...
13 Lat później....
Grupka przyjaciół była już dorosła. Prowadziła normalne życie. Co dziennie odmawiali modlitwę za Dajmonda , Shena , i Zeko. Tak skończyły się losy naszych bohaterów...
Taaaaak!!! Pierwsze opowiadanie przeżyłem
Cytat:Remik wykorzystał to i wbił Endermanowi miecz w plecy
No kurczę, nareszcie zabiłem jakiegoś koksa XD (+)
[*]
Parę błędów jest, ale to błahostki - pokażę ci najgorszy.
" Z łatwością armia Demona przegrała."
Jak z ŁATWOŚCIĄ PRZEGRAŁA? XDDDD
Nasza drużyna z łatwością WYGRAŁA a nie że tamta z łatwością PRZEGRAŁA XDDDD Mam nadzieję, że rozumiesz ;p
Generalnie samo opowiadanie przyjemnie się czytało, naturalnie leci +
Wiadomość wygenerowana automatycznie !
Ten wątek został zamknięty, jeśli nie zgadzasz się z tą decyzją
skontaktuj się z administracją MineSerwer.pl
Pozdrawiamy!