14-January-2017, 20:17:13
EPIZOD 4 - ZABAWIMY SIĘ?
Kiro cały czas szedł a Wikson i Chelsea próbowali go dogonić. Szedł nie zwracając uwagi na to, co się dzieje. Nie reagował również na krzyki i prośby o zatrzymanie się przyjaciół. Jego ślepia zmieniły barwę - były one teraz ciemniejsze i bardziej czerwone. Bohaterowie zaczęli się bać. Przez cały czas wołali Kiro jednak ten nic nie słyszał. Cały czas szedł tylko przed siebie. Jakby tego było mało - zaczęło się ściemniać. Przyjaciele jednak nie ustawali.
Kiro nagle zatrzymał drogę wilk. Wył na niego wyzywając go. Wikson miał już naprężyć cięciwę swego łuku będąc gotowym do strzału, kiedy zdarzyło się coś niezwykłego. Kiro wziął zamach i uderzył wilka tak mocno, że ten poleciał na drzewo, po czym uciekł skomląc. Dwójka przyjaciół zaniemówiła, a Kiro - jakby nigdy nic - poszedł dalej.
Po długim marszu wkońcu bohaterowie doszli do wielkiej budowli. Był to ogromny, mroczny zamek. Przed nim była brama, której pilnował jakiś błazen. Trzymał w ręku jakieś urządzenie, przypominające zegarek. Śmiał się bardzo głośno. Kiedy schował przedmiot do kieszeni, Kiro nagle doszedł do siebie.
- Gdzie... gdzie ja jestem? - spytał Kiro.
- Może zabawimy się, co? - odpowiedział błazen. - Mam na imię Shaco, jestem strażnikiem tego zamku. Zapraszam cię do środka mój przyjacielu, musimy obgadać parę spraw.
- Nie pozwolę! - zawołał Wikson. - To nasz przyjaciel! Po co w ogóle miałby tam iść?
- Cóż... Krzywda mu się nie stanie, wyjdzie cało, a jak się o niego martwicie - państwo też zaproszę.
Po tych słowach Shaco roześmiał się.
Chelsea i Wikson popatrzyli na siebie, a po chwili kiwnęli do siebie głowami.
- Chodź Kiro... - wyszeptała Chelsea.
Zaraz potem Shaco otworzył bramę i wszyscy we czwórkę weszli do ogrodu mrocznego zamku.