MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [OPOWIADANIE] Świat Minecrafta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
EPIZOD 4 - ZABAWIMY SIĘ?

Kiro cały czas szedł a Wikson i Chelsea próbowali go dogonić. Szedł nie zwracając uwagi na to, co się dzieje. Nie reagował również na krzyki i prośby o zatrzymanie się przyjaciół. Jego ślepia zmieniły barwę - były one teraz ciemniejsze i bardziej czerwone. Bohaterowie zaczęli się bać. Przez cały czas wołali Kiro jednak ten nic nie słyszał. Cały czas szedł tylko przed siebie. Jakby tego było mało - zaczęło się ściemniać. Przyjaciele jednak nie ustawali.
[Obrazek: image.php?di=EF34]
Kiro nagle zatrzymał drogę wilk. Wył na niego wyzywając go. Wikson miał już naprężyć cięciwę swego łuku będąc gotowym do strzału, kiedy zdarzyło się coś niezwykłego. Kiro wziął zamach i uderzył wilka tak mocno, że ten poleciał na drzewo, po czym uciekł skomląc. Dwójka przyjaciół zaniemówiła, a Kiro - jakby nigdy nic - poszedł dalej.
Po długim marszu wkońcu bohaterowie doszli do wielkiej budowli. Był to ogromny, mroczny zamek. Przed nim była brama, której pilnował jakiś błazen. Trzymał w ręku jakieś urządzenie, przypominające zegarek. Śmiał się bardzo głośno. Kiedy schował przedmiot do kieszeni, Kiro nagle doszedł do siebie.
- Gdzie... gdzie ja jestem? - spytał Kiro.
- Może zabawimy się, co? - odpowiedział błazen. - Mam na imię Shaco, jestem strażnikiem tego zamku. Zapraszam cię do środka mój przyjacielu, musimy obgadać parę spraw.
- Nie pozwolę! - zawołał Wikson. - To nasz przyjaciel! Po co w ogóle miałby tam iść?
- Cóż... Krzywda mu się nie stanie, wyjdzie cało, a jak się o niego martwicie - państwo też zaproszę.
Po tych słowach Shaco roześmiał się.
Chelsea i Wikson popatrzyli na siebie, a po chwili kiwnęli do siebie głowami.
- Chodź Kiro... - wyszeptała Chelsea.
Zaraz potem Shaco otworzył bramę i wszyscy we czwórkę weszli do ogrodu mrocznego zamku.
[Obrazek: image.php?di=NPY2]
Ładnie, dobry epizod. To kiedy pozostałe dwa? Smile
@up Dla mnie 1 epizod to dużo pracy, nie wyrobię się. Ale epizody będą Wink Ja wiem, że będzie "Indyk myślał o niedzieli..." ale postaram się, aby epizody pojawiały się na bieżąco - postaram się Wink
Epickie! I fajny obrazek Wink. Łap plusa.
Dzisiejszy epizod pojawi się jutro, bowiem dziś prawie cały dzień nie było mnie w domu Wink
Epizod pojawi się dziś, wczoraj go nie było z powodu wieeelkich problemów technicznych. Dla bardziej ciekawskich -> http://mineserwer.pl/Temat-Wersja Wink
EPIZOD 5 - W PUŁAPCE

Kiro, Chelsea, Wikson oraz Shaco szli przez mroczny ogród zamku "władcy". Dookoła nich były różne, dziwne drzewa i krzaki. Krzaki były niebieskie i świeciły na fioletowo, a drzewa były żywe. Kiedy były złe, brały zamach i atakowały nieprzyjaciół. Mogły nawet zabić.
Bohaterowie szli tak kilka minut. Cały czas mijali magiczne rośliny. Gdzieniegdzie również spostrzegli dziwne zwierzątka, takie jak wiewiórka która je... ptaki. Miejsce wydawało się być im okropne. W końcu wszyscy dotarli do mrocznej budowli - zamku. Zamek był zbudowany z ciemnych cegieł. Przy wjeździe stały dwie wielkie statuy, które również ożywały, kiedy ktoś atakował zamek. Walczyły wtedy swymi wielkimi maczugami. Przyjaciele i Shaco weszli do zamku.
Zamek wewnątrz wyglądał strasznie. Na ścianach widniały obrazy przedstawiające śmierć lub szkielety. Meble również były wykonane z jakiegoś dziwnego drewna - przynajmniej tak wydawało się Kiro. Grupa ruszyła ciemnym korytarzem. Zamek oświetlony był czerwonymi pochodniami. Płonęły one słabym światłem.
Przyjaciele i Shaco doszli do sali tronowej. Shaco podszedł bliżej wielkich, drewnianych drzwi i zapukał.
- Kto tam? - usłyszeli czyiś głos. Kiro głos ten przypominał głos tego dresa spod jego osiedla.
- Shaco, mój panie - odpowiedział Shaco. - Przyprowadziłem gości!
Wszyscy usłyszeli kroki. Ktoś zbliżał się do drzwi. Nagle drzwi otworzył im... Właśnie ta postać, którą spotkał Kiro, Chelsea i prawdopodobnie Wikson, zanim przenieśli się do świata Minecrafta.
- Wejdźcie - powiedziała gościnnie postać, po czym przyjaciele oraz Shaco weszli do środka. "Nieznany" zamknął za nimi drzwi.
[Obrazek: image.php?di=GRO2]
Dres usiadł na swym ciemnym tronie. Shaco pociągnął wszystkich blisko tronu. Król zaczął mówić:
- Mówcie mi SzybkiBanan. Zostaniecie moimi więźniami, tyle ile mi się podoba. Jesteście dla mnie groźni. Wtrącę was do lochów na długo. Shaco, do lochów z nimi, i niech każdy siedzi osobno!
Po tych słowach Shaco wyjął swoją linę i zawiązał na rękach każdego bohatera supeł. Nie mogli poruszać rękami. Następnie, błazen pchał, bił i ciągnął za włosy, prowadząc do lochów. Zeszli do ciemnego korytarza. Już tutaj siedziało kilku więźniów. Shaco wepchnął do celi Chelsea, Wiksona oraz Kiro. Błazen zamknął drzwi celi, po czym odszedł śmiejąc się. Przyjaciele byli w pułapce.
Jest ok, ale mam główne zastrzeżenie- unikaj powtórzeń. Szukaj synonimów bo ciągle używasz jednego słowa!

"Zamek był zbudowany z ciemnych cegieł. Przy wjeździe stały dwie wielkie statuy, które również ożywały, kiedy ktoś atakował zamek. Walczyły wtedy swymi wielkimi maczugami. Przyjaciele i Shaco weszli do zamku.
Zamek wewnątrz wyglądał strasznie. Na ścianach widniały obrazy przedstawiające śmierć lub szkielety. Meble również były wykonane z jakiegoś dziwnego drewna - przynajmniej tak wydawało się Kiro. Grupa ruszyła ciemnym korytarzem. Zamek oświetlony był czerwonymi pochodniami. Płonęły one słabym światłem."

Zamczysko, gród, fort, forteca, kasztel, budynek... Źle się takie coś czyta Wink ale tak to jest dobrze, obrazki z painta śmieszą ale budują pewien niezły klimat
@up Na przyszłość postaram się, nawet nie zauważyłem Wink A propo tych obrazków z painta - rozumiem, nie chce mi się robić profesjonalnych z gimpa xD
Z nudów popatrzyłem na twoją twórczosć i nawet, nawet, ale postaraj się bardziej wczuwać oraz rozwijać zdania. Smile
NP.
"Otworzył oczy i zobaczył kobietę, która robi herbatę. Kruczowłosa piękna dziewczyna o aksamitnym oku gazeli stała oparta o przepierzenie i mięła w palcach, smukłych jak u antycznej rzeźby, skromniutką gałązkę wrzosu, odzierając ją z kwiatuszków, które sypały się na ziemię; ręce jej, obnażone po łokcie, ogorzałe i kształtne jak u Wenus z Arles, drżały niecierpliwie i nerwowo; tupała stopą wąską i wysoką w podbiciu, dzięki zaś owemu ruchowi ukazywała się noga o liniach strzelistych, konturze wspaniałym, obciągnięta czerwoną bawełnianą pończochą z szaroniebieskimi klinami. "(Rozwinięcie dałem z mojej ostatniej lektury, nie jest moje xd)

Ogólnie poczytaj książki to sam do tego dojdziesz.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Przekierowanie