24-December-2016, 15:22:09
Haha, oszukałem was
.
----------------
Kiro obudził się. Czuł się dość zmęczony. Podrapał się po ręce która nagle go zaswędziała. Nie wiedział co robić, bowiem nawet nie wiedział gdzie jest. Rozejrzał się i zauważył, że jest w lesie. Nagle zaczął go uwierać nos. Popatrzył, a tu zaczął padać śnieg. Zdziwił się nieco, bo w jego mieście było lato. Złapał płatek śniegu w dłoń. Kiro aż krzyknął, bo zauważył, że jego dłonie są kwadratowe. Zawirowało mu się w głowie i upadł. Zaraz potem zamknął oczy i zasnoł.
Kilka godzin później obudził się w miłej chatce. Było mu ciepło i wygodnie, leżał do bardzo wygodnym łożu. Otworzył oczy i zobaczył kobietę która robi herbatę. Kiedy Kiro wstał kobieta zauważyła go i krzyknęła:
- Oh! Obudziłeś się!
Kiro patrzył się ze strachem w oczach. Nie wiedział czy ufać tej kobiecie czy nie. Usiadł na łóżku i nie raczył drgnąć.
- Nie bój się mnie! Nazywam się Chelsea i idąc na grzyby zauważyłam cię leżącego w lesie. Całe szczęście moja chatka była niedaleko i zaniosłam cię do niej. Dobrze się czujesz?
Kiro nadal się bał i nie wiedział czy odpowiedzieć. Po chwili zączął jednak nieśmiało:
- Ta.... Tak. Już mi w sumie... Lepiej.
- Zrobię ci ziołowej herbatki - ciągnęła dalej Chelsea.
Dodała zioła i wykonując ruch ręką dodała listki mięty. Kiro zaniemówił. "Magia?" - pomyślał. Wolał jednak nie pytać.
Chelsea podała Kiro kubek z herbatą. Kiro napił się i poczuł dziwne uczucie, jakiego dotąd nie czuł, jakby dobro go wypełniało - Pyszna - powiedział.
- Cieszę się - odpowiedziała Chelsea.
Kiedy Kiro skończył pić i podziękował, spytał:
- Gdzie... Gdzie ja jestem?
Chelsea chwilę milczła i po chwili odpowiedziała:
- Zaczepił mnie kiedyś taki mężczyzna, powiedział, że mnie tu przeniesie, ja się roześmiałam i... I obudziłam się tu. To jest Minecraft.
Kiro był przerażony. "To się nie trzyma kupy..." - pomyślał.
---------
WESOŁYCH ŚWIĄT

----------------
EPIZOD 2 - GDZIE JA JESTEM?
Kiro obudził się. Czuł się dość zmęczony. Podrapał się po ręce która nagle go zaswędziała. Nie wiedział co robić, bowiem nawet nie wiedział gdzie jest. Rozejrzał się i zauważył, że jest w lesie. Nagle zaczął go uwierać nos. Popatrzył, a tu zaczął padać śnieg. Zdziwił się nieco, bo w jego mieście było lato. Złapał płatek śniegu w dłoń. Kiro aż krzyknął, bo zauważył, że jego dłonie są kwadratowe. Zawirowało mu się w głowie i upadł. Zaraz potem zamknął oczy i zasnoł.
Kilka godzin później obudził się w miłej chatce. Było mu ciepło i wygodnie, leżał do bardzo wygodnym łożu. Otworzył oczy i zobaczył kobietę która robi herbatę. Kiedy Kiro wstał kobieta zauważyła go i krzyknęła:
- Oh! Obudziłeś się!
Kiro patrzył się ze strachem w oczach. Nie wiedział czy ufać tej kobiecie czy nie. Usiadł na łóżku i nie raczył drgnąć.
- Nie bój się mnie! Nazywam się Chelsea i idąc na grzyby zauważyłam cię leżącego w lesie. Całe szczęście moja chatka była niedaleko i zaniosłam cię do niej. Dobrze się czujesz?
Kiro nadal się bał i nie wiedział czy odpowiedzieć. Po chwili zączął jednak nieśmiało:
- Ta.... Tak. Już mi w sumie... Lepiej.
- Zrobię ci ziołowej herbatki - ciągnęła dalej Chelsea.
Dodała zioła i wykonując ruch ręką dodała listki mięty. Kiro zaniemówił. "Magia?" - pomyślał. Wolał jednak nie pytać.
Chelsea podała Kiro kubek z herbatą. Kiro napił się i poczuł dziwne uczucie, jakiego dotąd nie czuł, jakby dobro go wypełniało - Pyszna - powiedział.
- Cieszę się - odpowiedziała Chelsea.
Kiedy Kiro skończył pić i podziękował, spytał:
- Gdzie... Gdzie ja jestem?
Chelsea chwilę milczła i po chwili odpowiedziała:
- Zaczepił mnie kiedyś taki mężczyzna, powiedział, że mnie tu przeniesie, ja się roześmiałam i... I obudziłam się tu. To jest Minecraft.
Kiro był przerażony. "To się nie trzyma kupy..." - pomyślał.
---------
WESOŁYCH ŚWIĄT
