RE: [RolePlay] Magic World
Fred i Lucjusz patrzyli na ogrom ludzi stojących przed nimi. Za nimi stała niewidzialna Cecilia.
Fred postawił swoją walizkę na ziemi, otworzyła się. Schylił się z rękami podniesionymi do góry... Sięgnął lewą ręką Dokument podpisany przez Cecilię i Freda.
- To. - Zaczął mówić.
- To jest dowód na to, że zostałem mianowany nowym Ministrem Magii tej Krainy! - Krzyknął Fred, trzymając dokument.
Tłum zaczął szeptać, szemrać, rozmawiać. Niektórzy schowali Różdżki, inni jednak dalej w nich celowali.
- Łgarz! - Ryknął jeden Czarodziej z tłumu.
Jeden z Aurorów wyszedł przed tłum, chwycił Dokument. Przeczytał. Patrzył na kartkę w milczeniu... Ponad minutę... Po długiej chwili ciszy spojrzał na tłum.
- To... To prawda, co On mówi. Fred, został... Ministrem Magii! - Krzyknął. W Atrium znów rozległy się krzyki, wrzaski, szepty, Reporterzy i dziennikarze przebijali się przez tłum by stanąć bliżej.
- Jakim prawem?! - Ervest wyszedł przed tłum, wyrwał dokument Aurorowi. Przeczytał. Zauważył widniejący na Dokumencie podpis Cecilii Carraboth. Spojrzał na Freda.
- TO PODSTĘP! KRÓLOWA NIGDY BY GO NIE MIANOWAŁA! - Ryknął z całej siły, patrząc na Freda, jednak jego Krzyk rozległ się po całej sali.
Tłum znów szeptał, rozmawiał między sobą...
Ervest podszedł do Freda, chwycił go za garnitur.
- Przecież sam porwałeś ją z jej zamku... Widziałem to, na własne oczy... Gadaj! Jak sfałszowałeś jej podpis! A może coś jej zrobiłeś? I tym sposobem zdobyłeś podpis? Gdzie Ona jest?! Co jej zrobiłeś, parszywy... - Ervest mówił do Freda.
Po chwili jednak zaklęcie rzucone przez Freda na Cecilię skończyło się. Cecilia stała się widoczna.
W sali rozległ się ogromny Huk przeróżnych głosów, tłum momentalnie przysunął się w stronę Cecilii, Freda, Lucjusza, Ervesta, Aurora, ludzie w tłumie zaczęli się przepychać, przewracać, zbliżać do Cecilii.
- Królowa!
- Ona żyje! Królowa Cecilia! - Było słychać wrzaski.
Cecilia spojrzała na Ervesta.
- Puść go, Erveście... - Powiedziała.
Ervest trzymał Freda za garnitur, znieruchomiał, patrzył na Cecilię, nie mógł nic powiedzieć.
- Proszę... - Powiedziała.
Ervest puścił Freda, ukłonił się.
- Królowo... Jakże się cieszę... Że nic Ci nie jest! - Powiedział łamiącym się głosem.
- Tak, Erveście... - Powiedziała, następnie spojrzała na Freda.
- Chcę, by Ervest dalej był jednym z głównych czterech Aurorów... Zasłużył na to. - Powiedziała.
- To mój rozkaz. - Dokończyła.
Fred szczerzył się, wyrwał Ervestowi z ręki dokument, następnie wrzucił do swojej walizki. Spojrzał na Ervesta.
- Zgoda... - Powiedział to z niechęcią, następnie spojrzał ukradkiem na Lucjusza i kiwnął lekko głową.
- Królowo... - Ervest zaczął mówić.
- Ja muszę stąd iść... Wieści, że byłam tutaj widziana i tak prędko się rozniosą... Przybyłam tutaj tylko dlatego, żeby potwierdzić słowa Freda, Erveście... On wytłumaczy już resztę. - Powiedziała Cecilia, następnie wyjęła swoją Różdżkę...
- Pani... - Powiedział Ervest.
- Aurorze! - Krzyknął Fred.
- Ucisz ten tłum! Uspokój! Chcę coś powiedzieć! - Krzyknął Fred.
Ervest patrzył na Cecilię, ta się deportowała...
Ervest automatycznie odwrócił się w stronę tłumu, przyłożył Różdżkę do gardła.
- Cisza!!! - Przebił się przez hałas.
- To prawda! Fred został nowym Ministrem Magii! Wysłuchajmy, co ma do... Powiedzenia. - Powiedział Ervest, następnie przesunął się kawałek w bok.
Fred i Lucjusz zrobili dwa kroki wprzód. Spojrzeli na tłum... Tłum już ucichł...
- Jako wasz nowy Minister Magii, obiecuję wam! - Krzyknął Fred.
- Przywrócić tej świątyni tolerancję, niegdziesiejszą chwałę, przywrócić dawną potęgę. Dlatego poczynając od dziś, każdy pracownik powinien się zgłosić do weryfikacji! Oczywiście nikt nie musi się niczego obawiać, jeśli niczego nie ukrywa. Pracownicy, którzy są Czarodziejami czystej krwi, nie muszą tego robić. Natomiast osoby nie-magiczne, pół-magiczne, a także inne istoty magiczne, pracujące w Ministerstwie mają się stawić. Dostaną nowe funkcje, role, inne zadania. Ministerstwo potwierdza, a zarazem rozpoczyna wojnę wypowiedzianą przez Królową Cecilię, Elfom! - Powiedział Fred, wszyscy uważnie słuchali.
Reporterzy i dziennikarze cały czas pstrykali zdjęcia, pióra zapisywały wszystko, aby ukazać to w gazetach, TV nadawała na żywo, radio tak samo...
Gdy Fred skończył mówić, Lucjusz zaczął klaskać. Wiele osób również zaczęło klaskać, głównie Czarodzieje... Ervest stał z boku, milcząc...
- Ministrze! Ministrze! Pytania! Mam Pytanie! - Krzyczał tłum... Fred podszedł do nich, by teraz zacząć odpowiadać na pytania.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-January-2020 21:03:34 przez DevilxShadow.)
|