Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #391
RE: [RolePlay] Magic World
Ralof cały czas stał z kilkoma strażnikami przy bramie do zamku. Nagle zauważył chłopca. Był to Edward, szedł zrezygnowanym chodem.
- Mój brat... Zabity... - powiedział, Ralof zaprowadził go do zamku...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-August-2019 15:16:03 przez TrooxPL.)
31-August-2019 15:10:08
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #392
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan miał bliznę na policzku, bardzo mocno poparzone nogi. Jego stan był nadal dość ciężki.
Ros znalazł w wymiarze Saula list Saula do Arcana, nikt go wcześniej nie znalazł.
"Arcanie, Tirtanie oraz Ikarze, jeśli to czytacie, to znaczy że jestem martwy i cały ten pościg za Carrabothem dobiegł końca. Jestem nieżywy i prawdopodobnie Carraboth nadal rządzi, jeśli jest inaczej to dobrze, jednak jeśli jest tak jak myślę, musicie zebrać wszystkich, zdjednoczyć się i pokonać go raz na zawsze, nie ważne jak silny on jest, ważne jest jak silna jest wasza współpraca, horkruksy zniszczone, został tylko Carraboth, mi się pewnie nie uda z uwagi na moje obrażenia... Ikarze, jeśli jakimś cudem to czytasz.. miałeś rację.
`Saul"
Ros czytając nie zrozumiał jednej rzeczy, Saul wymienił imię nieznanej nikomu osoby - Ikara.
- Ikar? Kim on jest? - spytał sam siebie Ros
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-November-2019 14:18:14 przez Camrakor_13.)
31-August-2019 15:11:11
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #393
RE: [RolePlay] Magic World
Edward został zaprowadzony do koszarów, tam go doprowadzili do porządku.
- Co się stało? Gdzie ten drugi? - pytał Ralof
- Jakiś mężczyzna... Dwoje... Pojawiło się przed nami i... Zabili mojego brata.
31-August-2019 15:48:56
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #394
RE: [RolePlay] Magic World
#2 WIELKA NAPAŚĆ FREDA. Godzina 00:35.
Fred stał przy świstokliku, grupka Czarodziejów z Nokturnu go otaczała.
- Każdy pamięta plan? Gdy pojawimy się w głównym pomieszczeniu, od razu przejdziemy do ataku! Hihi! - Powiedział Fred, szczerząc się do pozostałych.
- Chwila, chwila, do cholery. A dlaczego nie wejdziemy drzwiami głównymi? Wtedy więcej osób o nas usłyszy! - Krzyknął jeden Parszywy Czarodziej.
- Wiedziałem, że zawsze znajdzie się jakiś dureń! - Krzyknął Fred.
- Nie wejdziemy głównym wejściem, gdyż Aurorzy przewyższają was umiejętnościami. I musielibyśmy piąć się w górę, aż do głównego biura Ministra Magii, co zmarnowałoby nam zbyt wiele czasu i Aurorzy by nas dopadli... Dzięki mojemu świstoklikowi, znajdziemy się w samym środku Ministerstwa, tuż przed biurem Ministra! Nasi koledzy zaś będą czekać przed wejściem głównym i zabijać uciekających w popłochu pracowników. Hahaha! - Wytłumaczył Fred.
- Ruszamy! - Krzyknął Fred, następnie chwycił Świstoklika, reszta Czarodziejów również. Wszyscy zniknęli z Nokturnu i pojawili się w samym środku Ministerstwa, w największym pomieszczeniu tuż obok pokoju Ministra.
- Co to za Czarodzieje? Kim jesteście? - Krzyknął jeden pracownik Ministerstwa.
- To wywłoki z Nokturnu! Ale skąd oni się tu wzięli? Nie mają wstępu do Ministerstwa! - Było słychać krzyki innych.
- Musieli użyć świstoklika! Ale skąd go wzięli? Nie posiadają przecież żadnych pieniędzy... - Krzyczeli inni.
Fred wyszedł przed grupę, uśmiechnął się trzymając swoją walizkę.
- Witaaaam! Przyszliśmy skrócić Ministra Magii o głowę! - Krzyknął, następnie odwrócił się do sekretarki.
- Poproszę Espresso, ślicznotko! Hahaha! - Krzyknął Fred, następnie pstryknął palcami. Czarodzieje z Nokturnu wyciągnęli Różdżki, zaklęcia zaczęły fruwać w powietrzu... Meble, papiery, wszystko fruwało. Pracownicy zaczęli krzyczeć, biegać... Ściany zaczęły płonąć. Czarodzieje zablokowali wszystkie wejścia i wyjścia, zabijali pracowników próbujących uciec... Na całe Ministerstwo Zaczął wyć alarm, po chwili Aurorzy zaczęli walczyć z Czarodziejami.
- To brudy z Nokturnu!!! - Krzyczeli Aurorzy.
- Poddajcie się! - Krzyczeli, następnie zaczęli pojedynkować się z grupą Freda.
Pracownicy Ministerstwa z niższych pięter usłyszeli alarm, zaczęli biec ku wyjściu, uciekać w panice... Jednak schody wejściowe obstawione były przez resztę Czarodziejów Freda, zabijali wybiegających z Ministerstwa pracowników...
Zaklęcia latały w każdą stronę, Ogień przenosił się do innych departamentów w Ministerstwie...
Fred poprawił krawat, zmierzał w kierunku pokoju Ministra Magii, zaklęcia fruwały mu nad głową. Nagle, jeden Auror go zaatakował.
- Drętwota! - Cisnął, jednak nie trafił w Freda. Fred wyciągnął swoją Różdżkę.
- Cruciatus! - Cisnął w Aurora, ten padł na ziemię i zaczął zwijać się z bólu. Fred przeszedł obok niego, schował różdżkę, Dotarł do drzwi, zapukał, następnie otworzył je.
- No witaaam! - Krzyknął Fred. Davy siedział przy swoim biurku, trzech Aurorów stało przed nim, Davy zerwał się z krzesła.
- Co jest, do cholery! To Fred! Łapać Go! - Krzyknął, Aurorzy wyciągnęli Różdżki, wycelowali w Freda.
Fred wyciągnął swoją Różdżkę, zaczął odbijać zaklęcia, którymi ciskali Aurorzy. Fred wycelował, cisnął Avadą w Aurora, ten padł martwy. Po chwili, za Fredem stanęło dwóch Parszywych Czarodziejów, cisnęli Avadą w dwójkę pozostałych Aurorów, ci padli martwi.
- Drętwota Duo! - Davy Benett cisnął w dwójkę Czarodziejów stojących u boku Freda, ci padli na ziemię.
- Drętwota! - Cisnął w Freda, ten odbił zaklęcie.
- Expelliarmus! - Fred cisnął w Davy'ego, ten zablokował.
- Sectumsempra! - Fred cisnął w Davy'ego, zaklęcie drasnęło go w dłoń.
- Expelliarmus! - Cisnął Davy, Fred zablokował.
- Expelliarmus! - Fred cisnął, Różdżka wypadła z ręki Davy'ego i spadła pod nogi Freda, Fred wykopał Różdżkę Davy'ego z jego pokoju, w sam środek walki, zamknął drzwi, celował Różdżką w Ministra.
- Ahh, wreszcie sami. Davy, słyszysz te krzyki? Twoi pracownicy płoną! - Powiedział Fred, stawiając swoją walizkę na biurku Davy'ego. Cały czas celował w niego Różdżką.
- Niech Pan siada, bo dostanie Pan zaklęciem w twarz - Powiedział Fred i przystawił Różdżkę do twarzy Davy'ego, ten usiadł.
- Zły moment wybrałeś, Fred... - Powiedział Davy, siadając.
- Zaraz pojawią się tu najlepsi Aurorzy, Z którymi wyruszę zniszczyć Malacatha! - Krzyknął Davy.
- Malacatha? Znowu słyszę to imię... Któż to taki? A zresztą, nie ważne! Haha! Dzisiaj już nigdzie nie wyruszysz, Davy... A Aurorzy zastaną tylko twoje truchło! - Powiedział Fred, następnie usiadł po drugiej stronie biurka.
- Fred? Co ty tu robisz? Ty jesteś odpowiedzialny za to wszystko?! Wiedziałem... - Powiedział Davy.
Fred się uśmiechnął, nadal celując w niego Różdżką.
- Wiesz... - Zaczął Fred, nagle do pokoju wpadł jeden z Czarodziejów Freda.
- Szefie! Wybiliśmy większość Aurorów, ale wielu naszych zdechło! Kur** Niedługo pewnie pojawi się więcej tych dupków! Zawijajmy... - Czarodziej dostał Avadą, następnie padł martwy na ziemię.
- Aaa! Nie ładnie przerywać komuś w rozmowie! - Powiedział Fred i znów wycelował Różdżką w Davy'ego.
- To ty za wszystkim stoisz... Za napadem na bank także! - Krzyczał Davy.
- Ochrona! Pomocy! - Krzyknął Davy.
Fred zerwał się z krzesła.
- Ochrona? Nie ma żadnej ochorny! - Fred otworzył drzwi od pokoju Ministra, Davy zauważył leżące ciała, krew i usłyszał krzyki. Fred zauważył jednego ze swoich Czarodziejów, który trzymał głowę Aurora. Zawołał go gestem dłoni. Czarodziej wszedł do pokoju Ministra.
- Durnie! Dostaniecie dożywocie... Albo nie, powieszę was, a wasze ciała wywieszę przed Ministerstwem, ku przestrodze innych błaznów... - Powiedział Davy.
- Davy, Davy... Nie bądź taki prymitywny! - Krzyknął Fred i znów usiadł na krześle.
Czarodziej podszedł do Ministra, pokazał mu odrąbaną od ciała Głowę Aurora. Czarodziej poruszył ustami trzymanej głowy.
- Cześć, Ministrze Magii! Może piwa?! - Powiedział Czarodziej, poruszając ustami odrąbanej głowy.
Fred spojrzał na Czarodzieja, ten na Freda.
- Hahahahahahhahahahahahaa! - Obaj zaczęli się śmiać. Po chwili, Fred wycelował w Czarodzieja, błysnęło zielone światło, ten padł martwy, Fred przestał się śmiać.
- Mam pewien problem... Mogę wyjaśnić? Zależy mi na czymś, czego Ty na pewno odmówisz. - Powiedział Fred.
- Na czym? - Spytał Davy.
- Zwykle idzie łatwo... Znajduję czuły punkt i uciekam się do przemocy, lub szantażu, by przekonać delikwenta. Ale Ty jesteś kryształowy, nie masz nic do ukrycia, więc groźby tylko umocnią Cię w postanowieniu.
- Nie... - Odpowiedział Davy.
- Nie bądź taki skromny, Davy... - Powiedział Fred
- Jesteś rzadkim gatunkiem, taki porządny, przystojny i dobry z ciebie facet, przyjaciel Królowej... Ale... W tym właśnie problem. Nie przekonam Cię, byś zrobił czego chcę więc jedyne rozsądne wyjście to zabić i negocjować z kimkolwiek, kogo wybiorą na następcę, ale nie będę musiał tego robić... Gdyż mianują mnie!
- Co mam zrobić? Fred? Czego ty chcesz?! - Spytał Davy.
- Szkoda gadać, nie zgodzisz się... - Fred Popatrzył na Ministra.
- Ja, mam zająć fotel Ministra Magii... Masz przekazać mi tę funkcję. - Powiedział Fred.
Minister się zaśmiał.
- To Królowa Mianuje Ministra Magii, łajdaku! - Powiedział Davy.
- A nie mówiłem? Jesteś na nie! - Powiedział Fred i wycelował Różdżką w czoło Davy'ego.
- Zgoda! - Krzyknął Davy.
- Bardzo nieszczera... Nawet jeśli się zgodzisz, ja daruję Ci życie, ale Ty zaraz pobiegniesz do swojej Królowej i mnie zabijecie! - Fred spojrzał na Ministra, uśmiechnął się.
- Królowa będzie długo wylewać po Tobie łzy, mój stary przyjacielu... - Powiedział Fred.
-* W nastroju jestem... Słabym dość! Mam ochotę... Zrobić coś! Coś... Szalonego! - Fred dalej celował Różdżką.
-* Zapamiętać jedno, Ministrze chciej... Kocham Psoocić! A twoja żałosna kadencja i tak trwała zbyt długo! Avada Kedavra! - Fred cisnął zaklęciem w Ministra, ten padł martwy na ziemię.
Fred siedział przez chwilę i patrzył na martwego Davy'ego, następnie wstał, otworzył swoją walizkę, wyjął swój Nóż... Przyłożył do gardła Davy'ego, zaczął kroić... Po chwili, odrąbał głowę Ministra, wrzucił ją do worka. Poprawił garnitur, włożył nóż do walizki, zamknął ją, Różdżkę schował do kieszeni w Garniturze. Fred chwycił walizkę, w drugą rękę worek z głową Ministra, deportował się na dach Ministerstwa. Wiatr potężnie wiał, zaczął padać deszcz.
- Gotowe?! - Krzyknął Fred w stronę dwóch Czarodziejów.
- Tak, szefie! - Krzyknął Parszywy Czarodziej.
- Do roboty! - Krzyknął Fred, następnie spojrzał na siedzącą na dachu czwórkę Aurorów. Mieli opaski na oczach, mieli związane ręce i nogi. Na ubraniu każdy miał napisaną krwią jedną literkę, po kolei: "F", "R", "E", "D".
Dwójka Czarodziejów Freda przeciągnęła czwórkę Aurorów, ci wydawali tylko jęki bólu. Czarodzieje zaczęli zrzucać ciała Aurorów z dachu.
Ciała Aurorów spadły pod drzwi Ministerstwa. Aurorzy ułożyli się w napis F R E D.
- Doskonale! Hahaha! Avada Kedavra! - Fred cisnął w dwójkę Czarodziejów, padli martwi, następnie deportował się pod wejście do Ministerstwa.
Dookoła ciał zebrało się bardzo dużo Czarodziejów i ludzi. Wszyscy krzyczeli, płakali, reporterzy i dziennikarze robili zdjęcia do gazet, w TV i radiu była transmisja na żywo, Ministerstwo Płonęło.
Fred stał na schodach, ciała leżały pod schodami. Trzymał walizkę i worek z głową.
- Ahahahahahahha! - Fred patrzył w niebo i lejący się deszcz, tańczył, śmiał się. Podszedł do niego jeden z jego Czarodziejów.
- Szefie! Aurorzy tu idą! - Krzyknął.
- Bierz to! Deportuj się do zamku Królowej, przekaż jej to i powiedz, że prezent przesyła Fred! - Fred wcisnął worek z głową Davy'ego do łap Czarodzieja, ten natychmiast deportował się na dziedziniec w zamku Królowej.
Fred dalej tańczył i skakał na schodach, śmiał się.
- Davy nie żyje! Minister zdechł! Hahahaha! Ministerstwo płonie! - Krzyczał Fred.
- Królowo! Pora zmienić tok myślenia! - Krzyczał dalej. Pod Ministerstwem zbierało się coraz więcej ludzi.

Tymczasem Cecilia rozmawiała z Myśliwym, jedząc kolację.
- Cóż... Pewnie nie jesteś interesującym partnerem do rozmowy przy stole, Alberto, aczkolwiek mam kilka pytań. - Powiedziała Cecilia.
- Alberto... Czy zauważyłeś ostatnio coś dziwnego w lasach? - Spytała Cecilia.
- Pani... Tak, ostatnio zwierzęta są niespokojne... Nie wiem dlaczego, ale może coś czują... Niektóre kwiatki i rośliny umierają... - Mówił Alberto, następnie wziął gryza ryby.
- Alberto? Czy... - Cecilia chciała zadać pytanie, jednak do sali wpadli Aurorzy i słudzy.
- PANI! MINISTERSTWO! PŁONIE! ZAATAKOWALI! - Krzyczał Edward, pokazał Królowej transmisję spod Ministerstwa. Było widać śmiejącego się i skaczącego Freda, następnie było zbliżenie na ciała Aurorów ułożone w napis "FRED".
- CO?! Niemożliwe! Niech ktoś go schwyta! - Krzyknęła Cecilia
- Pani... Aurorzy są rozbici, podobno... - Przełknął ślinę.
- Minister Magii zginął. - Powiedział.
Cecilia zerwała się z krzesła.
- Co?! Natychmiast jadę do Ministerstwa! Przygotujcie powóz! - Powiedziała Cecilia i ruszyła w stronę drzwi.

Tymczasem Czarodziej wysłany przez Freda pojawił się przed wejściem do zamku, wbiegł szybko do zamku, przepchnął się przez Straże i zamieszanie, dobiegł do Królowej.
- Królowo! Prezent od Freda! Hahahaha! - Rzucił worek pod nogi Królowej, z worka wyleciała głowa Ministra Magii.
Czarodziej dostał serię zaklęć w plecy, padł martwy.
- Pani! Nic Ci nie jest? - Aurorzy dobiegli do Cecilii, zauważyli głowę Ministra.
- Boże... Davy!!! - Krzyknęła Cecilia, łzy pociekły jej po policzkach.
- Nie!!! Davy!!! - Krzyczała Cecilia.
- Fred!!! Zapłaci za to! Zniszczę go! - Krzyknęła Cecilia, łzy kapały na podłogę.
- Pani! W worku jest jakaś karteczka! - Krzyknął Auror, który przeszukał worek, podał karteczkę Cecilii.
"Zapamiętaj ten dzień, Królowo to właśnie dzisiaj Minister Magii - Davy Benett stracił głowę! I Przestąpił bramy piekieł, Świat podziemny, Otchłań trafił do Przystani przeklętych, lub do miejsca kaźni... A może do Pandemonium, Abaddonu, tofetu, gehenny, naraki?! HAhahahahahaha! Zapamiętaj, Królowo... Nie jestem Klaunem, żeby robić przedstawienia. Daję jedynie ludziom lekcje, które zapamiętają do końca życia. ~ Fred"
Cecilia przeczytała karteczkę.
- Fred... Zabiję Cię... - Powiedziała szeptem, następnie podarła karteczkę.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-August-2019 22:51:53 przez DevilxShadow.)
31-August-2019 22:43:21
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #395
RE: [RolePlay] Magic World
Tymczasem w komnacie Neclara...
- Jesteś silny, Arcanie. Silniejszy niż myślałem, że to możliwe! - mówił głos

- Pilnuj swojej rodziny, bracie...

- Idę po was.

- Kto za co jeszcze zapłaci to się jeszcze okaże...

- Neclarze, pomóż! - odezwała się Cecillia

- Tatusiu!! - krzyczała Azula

- Nie... - chłopak zaczął się wiercić po łóżku. - Cecillia... Malacath...
- Aaaaa! - krzyknął, gwałtownie się obudził, był cały mokry od potu, chwycił leżącą na szafce siekierę
Neclar przez chwilę ciężko oddychał, czuł zimno i ból w klatce piersiowej, w miejscu gdzie Daron przebił go swoim szpikulcem.
- To tylko sen... - powiedział cichym głosem po chwili milczenia
Chłopak znów się położył, patrzył w sufit. Odłożył siekierę...

=====

Ralof i Edward usiedli w koszarach:
- Chłopcze, co się stało?
- Mówiłem... Już...
- Znasz tego mężczyznę? - pytał Ralof
- Miał... Maskę...
- Coś więcej...?
- Przyozdobioną w ramienniki szatę..
- To tyle... Ja... Nie chcę o tym mówić...
- Potrzeba ci czegoś, chłopcze?
- Zemsty... Pomóżcie mi...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-August-2019 23:40:25 przez TrooxPL.)
31-August-2019 23:36:22
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #396
RE: [RolePlay] Magic World
Rosowi udało się wydostać z wymiaru Saula i deportować się pod Ministerstwo Magii, licząc na to, że żywi Aurorzy po starciu z Malacathem będą tam. Jednak po dotarciu na miejsce przeżył szok, widział zniszczony gmach ministerstwa, nie wchodził do środka, natychmiastowo pobiegł w głąb miasta. W tym samym czasie Arcan obudził się z głębokiego snu, czarna magia opuściła jego ciało na dobre. Jego włosy przyjęły czarny kolor. Nadal był grubym czarodziejem, mimo niepicia od 3 dni. Próbując wstać z łóżka przeżył szok.
- Co, moje nogi, nie czu czuję ich! - krzyknął
- Coś się stało Arcanie? - spytał starzec
- Nie czuje moich nóg! - krzyknął ponownie

Meret udał się do środka zamku na rozmowę z Neclarem w celu dowiedzenia się co się stało z jego przyjaciółmi, tylko on był w stanie mu pomóc.
Tempus w tym czasie walczył z myślami w swojej samotni.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-September-2019 09:23:56 przez Camrakor_13.)
01-September-2019 09:15:35
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #397
RE: [RolePlay] Magic World
- Prześpij się chłopcze, pomścimy twojego brata - zapewniał Ralof.
Edward poszedł do swojej komnaty...

=====

Neclar tymczasem zaczął się ogarniać...
01-September-2019 12:18:34
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #398
RE: [RolePlay] Magic World
Meret zapukał do komnaty Neclara.
01-September-2019 12:21:21
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #399
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar otworzył komnatę, ujrzał Mereta. Mężczyzna zaczął z siekierą na plecach iść w stronę Ralofa, nie patrząc na Mereta.
01-September-2019 17:48:42
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #400
RE: [RolePlay] Magic World
Pod Ministerstwem panowała ogromna panika, wszyscy biegali, krzyczeli, rozpoczęto gaszenie pożaru. Fred zauważył w oddali zbliżających się Aurorów, którzy wybili resztkę jego Czarodziejów z Nokturnu.
- Pora... Zmykać! - Krzyknął Fred, wskoczył między biegających Czarodziejów, przedzierał się przez tłum śmiejąc się, po chwili wskoczył w ciemniejszy zaułek, deportował się na ciemną uliczkę na Nokturnie. Oparł się plecami o ścianę, postawił walizkę na ziemi.
- Hahahahahahahhaa!
- Ahahahahahha! - Fred patrzył w niebo i się śmiał.
- Ależ biegali... Uciekali! Jeden się wywalił, reszta go podeptała! HAhaahaha! - Krzyczał Fred.
Śmiał się jeszcze przez chwilę.
- Opanować... Trzeba się. Ten śmiech... Wykończy kiedyś mnie!!! Haha! - Krzyknął Fred, następnie kopnął butem w ścianę, o którą się opierał. Przestał się śmiać. Poprawił garnitur i krawat.

- Davy... Nie... Błagam, Nie! - Krzyczała Cecilia, służba stała przed nią i patrzyła na głowę Ministra.
- Niech ktoś go złapie... Skazuję go na śmierć! - Krzyknęła Cecilia w stronę Aurorów.
- Pani. Aurorzy uspokajają już wszystkich przed Ministerstwem, za chwilę wszyscy się rozejdą... Szukamy go. - Powiedział Auror stojący przed Cecilią.
- Natychmiast jadę do Ministerstwa, Davy... Zasługuje na godny pochówek. - Powiedziała Cecilia i uroniła kolejną łzę.
- Powóz gotowy? - Spytała.
- Pani... To niebezpieczne!!! Tam jest wielu ludzi! - Krzyknął Edward.
- Gotowy?! - Spytała ponownie.
- Tak, pani... - Powiedział Edward i ukłonił się.
Po chwili do sali głównej wpadła Azula z Dianą.
- Mamusiu! Dlaczego płaczesz?! Co się stało?! - Krzyknęła Księżniczka i zaczęła przytulać Cecilię.
- Zabierzcie Księżniczkę! - Krzyknął Edward w stronę Diany i innych Czarodziejów.
Cecilia spojrzała na Azulę, otarła łzy.
- Moja piękna... Wujek Davy... On... Po prostu, już nigdy go nie zobaczymy. - Powiedziała Cecilia do Księżniczki, po chwili Diana chwyciła Azulę za rączkę i zabrała ją do jej komnaty.
Cecilia ruszyła do powozu, za nią Edward i trójka Aurorów. Wszyscy wsiedli do powozu, wyruszyli do Ministerstwa...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-September-2019 19:05:18 przez DevilxShadow.)
01-September-2019 19:02:50
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 16 gości