Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 5 Głosów - 4.2 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1391
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Mineło jedynie kilka minut, ale to zdecydowanie wystarczyło aby Shizzu i Pellar po wspólnym przejściu kilku korytarzy dotarli do drzwi za którymi od teraz miała znajdować sie prywatna komnata rycerza. Pellar był ciekaw co zastanie za tymi drzwiami i czego moze się spodziewać... W końcu to Nieumarły Król wydał rozkaz aby ta komnata została przygotowana, z pewnością dużo wcześniej... Zupełnie tak jakby przewidział ze ten postanowi zostać w jego zamku.. Książe mógł jedynie więc tylko rozmyślać nad tym co by było gdyby się nie zgodził, ale znowu... Raczej nie chciałby poznać w tym momencie klarownej odpowiedzi na tego typu scenariusz... Dostał szansę od losu, zaakceptował ją a teraz zamierzał ją wykorzystać najlepiej jak potrafi... Naberal przemówiła mu do rozsądku w najłagodniejszy sposób jaki był tylko możliwy... Był on jednak dla niego wystarczająco skuteczny...
- A wiec to tutaj huh... - powiedział Pellar i schował ręce za plecy spoglądając na ciemne drewniane drzwi.
- Tak.. - odparła Shizzu i kiwnęła lekko głową - W środku powinno znajdować się wszystko czego bedziesz potrzebował do samodzielnej egzystencji...
- Rozumiem.. - powiedział Pellar i po chwili chwycił za klamkę otwierając wolno drzwi.
Natychmiast gdy przekroczył próg rozejrzał się po wnętrzu. Komnata była zaskakująco dopasowana do jego preferencji kolorystycznych... Wszystko co sie tu znajdowało zrobiło na nim ogromne wrażenie... Pokój był zarazem obszerny jak i bardzo przytulny... Bez problemu był w stanie znaleźć miejsce na swoje uzbrojenie oraz arsenał... Na ścianach wisiały różnorakie miecze, szable oraz katany... każda z nich wyjątkowa.. każda z nich kompletnie unikalna i każda z nich wpadła mu w oko...
- Chwila... to wszystko.... - zaczął Pellar zaskoczony - Mogę tego używać?
- Naturalnie... - odparła Shizzu - Komnata została stworzona dla Ciebie, wszystko co się w niej znajduje jest od teraz w twoim posiadaniu..
- Heh.. - burknął Pellar i jeszcze raz wzrokiem rozejrzał sie po pokoju. Jego oczy błysnęły - To mi sie podoba...
Shizzu podeszła trochę bliżej stając obok Pellara
- Dodatkowo masz dostęp do balkonu.. oraz prywatnej łazienki... Nie żebyś jej potrzebował oczywiście...
- Ha-ha.. Bardzo zabawne.. - mruknął Pellar
- Jesli będziesz chciał wyjść na dwór to poinformuj proszę o tym służbę... Zaprowadzi Cię do wyjścia... Tam będziesz mógł udać sie na arenę treningową jeśli będziesz chciał...
- Macie tu nawet arenę treningową? - zapytał zaskoczony Pellar któremu to wszystko coraz bardziej sie to podobało..
- Oczywiscie... - powiedziała Shizzu spokojnym tonem
- Doskonale... - rzekł zacierajac ręce Pellar - Chciałbym ją zobaczyć... Może udamy sie tam już teraz?
- Cóż... Jeśli tak bardzo chcesz... nie widzę powodu dlaczego by nie.. - odparła Shizzu wzruszając ramionami


Tymczasem Ignathir siedząc na tronie w milczeniu stukając swoimi kościstymi palcami oczekiwał na przybycie swojego sługi Ptolemego do sali tronowej. Nie trwało to jednak długo gdy wrota od sali zaskrzypiały wolno sie otwierając.. Ignathir wolno podniósł swój błyszczący i przeszywający wzrok spoglądając na przybyłego sługę, który idąc wzdłuż czerwonego dywanu zatrzymał sie przed tronem i uklęknął oddając cześć swojemu władcy.
- Mój Panie... Wzywałes mnie... - rzekł Ptolemy kładąc swoją prawą dłoń na piersi i wolno podnosząc swój głowę.
- W rzeczy samej Ptolemy... - rzekł Ignathir poważnym tonem - Nadszedł czas aby rozpocząć nasze działania w wymiarze Altary zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami... Naberal i Pellar wrócili do Dalthei co daje ci automatycznie zielone światło do rozpoczęcia naszej operacji...
- Tak, mój Panie... - rzekł Ptolemy
- Wiesz dobrze co masz robić... Sprawdź jak wygląda sytuacja w stolicy, jaki jest stan Yunny.. Moje obietnice względem Shizzu też muszą zostać dotrzymane.. A potem... Potem przyjdzie czas aby zebrać brakujące nam informacje... Chce znac kazdy szczegół... Kazdy najmniejszy detal o Cesarstwie Bahrum i pozostałych państwach... Musimy działać nim bedzie za późno...
- Rozumiem lordzie Ignathir... - rzekł Ptolemy z szyderczym uśmiechem na ustach - Mozesz być spokojny... Zajmę się wszystkim...
- Nie wyobrażam sobie aby było inaczej... - odparł Ignathir mrocznym tonem i kiwnął wolno głową
Ptolemy podniósł sie z podłogi. Juz miał się odwrócić i wyruszyć na swoją misję gdy Ignathir niespodziewanie mu przerwał podnosząc swoją dłoń w górę.
- Jeszcze jedno Ptolemy...
- Huh? - mruknął Ptolemy spoglądajac na Ignathira
- Jeśli ktokolwiek stanie Ci na drodze i spróbuje przeszkodzić... bez znaczenia czy jakiś potwór czy zwykły człowiek... Zdezintegruj go...
Ptolemy zaśmiał się pod nosem
- Dziękuję za tę możliwość mój najwyższy Panie.. Nie zawiodę twoich oczekiwań... - powiedział zadowolony Ptolemy. Ignathir dał mu właśnie pełną swobodę w wykonywaniu swojej misji... Taka możliwość była dla niego niezwykle satysfakcjonująca... Nie musiał sie bowiem ograniczać w niczym... Nawet w masakrowaniu niewinnych obywateli... Arcymag wiedział jednak ze jest to konieczne.. Wymiar Altary po upadku króla Azzara stał się niestabilny... Władcy innych terenów jedynie czekali na ten moment aby wykorzystać okazje... Na dobre rozpoczął sie wyścig z czasem... Ignathir zamierzał go za wszelką cenę wygrać..


Gdy tylko Galthran i Callisto zniknęli, Entoma nie zamierzała marnować swojego czasu... W końcu skoro jej zabaweczki mają co robić, to ona sama tez nie zamierzała siedzieć bezczynnie... Fakt że Sisyphus był tak daleko, a jego powrót był dosyć odległy jedynie ja jeszcze bardziej bawiło... Wszystko co należało do niego teraz było pod jej absolutna kontrolą... Zdobycie władzy nad zakonem było dla niej dziecinnie proste... Entoma była teraz juz w pełni przekonana ze poza Isabellą to w tym wymiarze nikt inny nie były w stanie sie z nią równać... Zamierzała wiec to wykorzystać i w pełni zabawić się nim bedzie musiała ostatecznie odejść z powrotem do Dalthei na wezwanie swojego stwórcy...
Odejście Stopczyka mimo wszystko nie było dla niej zbyt zadowalające, liczyła bowiem na to ze bedzie mogła go jeszcze dłużej potorturować... niestety najwidoczniej Callisto bedzie musiała jej wystarczyć... Azazlef w końcu już gryzł piach... W jej oczach i tak nie byłby dla niej użyteczny... Nic dziwnego więc, że zginął jako pierwszy...
Pokojówka kończąc swoje przemyślenia westchnęła lekko i podniosła sie z tronu... Chwile potem teleportowała sie z siedziby zakonu z powrotem do centrum miasta Volturus... Zamierzała teraz dogłębnie sprawdzić zachowanie mieszkańców oraz dorywczo ocenić jaki wpływ mieli na nich pojedynczy członkowie Zakonu... Spodziewała sie że po masakrze jaką urządziła większość z nich bedzie uciekać na jej widok, to jednak w żadnym stopniu jej nie przeszkadzało... Przynajmniej na razie...
- Niewdzięczne ludzkie pasożyty... - pomyślała Entoma - Już niebawem nauczycie się składać cześć swojej nowej Pani...


Było juz grubo po 1 w nocy... Załadunek przywieziony przez dwie duze ciężarówki został już w pełni rozładowany i przetransportowany do podziemi zgodnie z tym czego oczekiwała od swoich ludzi Szefowa... Ta sama, która aktualnie cały czas pozostawała niedostępna gdyż udała sie kilka godzin wcześniej na romantyczną randkę z arystokratą. Randkę, która według Magistra i Zniwiarza pozostawała kompletnie absurdalną i bezsensowną stratą czasu... Oboje nie mając więc póki co nic wartościowego do roboty postanowili wspólnie usiąść przy stoliku i porozmawiać.
- Czyli mówisz że bedzie miała dla ciebie jakieś zadanie huh? - mruknął Magister nalewając sobie do kieliszka czystej wódki.
- Mhm... Jeszcze nie wiem co to bedzie... Spodziewam sie jednak bardziej ekstremalnych rzeczy niż nurkowanie... - odparł Zniwarz mrocznym głosem a z jego maski wyleciała chmura pary
- Tsa... pewnie karze Ci wskoczyć do wulkanu i szukać jej zagubionego z przed kilku laty pierścionka którego zgubiła na wakacjach jak jej wpadł do krateru... - parsknął Magister
- Zabawne... - rzekł Zniwarz i pokręcił głową - Wszystkie zlecenia które podejmuje znajdują się względnie z zakresie moich własnych możliwości...
- Mówisz? To co z tym Satoru?
- Cóż... Zacznijmy od tego, że nie wiem czy mój zleceniodawca jeszcze żyje... - powiedział Zniwiarz który dobrze pamiętał swoje spotkanie z Entomą na pustyni.
- Hmm? Co masz na myśli?
- Nic... nie ważne.. - powiedział Zniwiarz i odwrócił wzrok w inną stronę.


Był środek nocy gdy Lupus obudziła się nagle ze swojego głębokiego snu. Wolno podniosła swoja głowę z poduszki i odsunęła kołdrę na bok... Ziewnęła będąc nadal nieco nieprzytomną.. Oczy mimo iz błyszczały w kompletnie ciemności złotym blaskiem, samoistnie jej sie zamykały... Zbudziła sie ze swojego snu bo poczuła że jej sie chce pić... Kompletnie zaschło jej w gardle... Katem oka popatrzyła na połke koło swojego lóżka... Szukała wzrokiem dzbanka z wodą ale nigdzie go nie było... Przez wczorajsze wydarzenia kompletnie zapomniała tego zrobić... Ledwo przytomna, burcząc niezadowolonym tonem pod nosem podniosła się wolno z lóżka stając na równe nogi... Jej włosy były rozczochrane... Na twarzy pozostał jeszcze jej makijaż który zrobiła sobie na randkę z Drakkanem.. Teraz był jednak trochę rozmazany na oczach... Na sobie nie miała tez niczego prócz białej pomiętej koszuli na guziki (która teraz opadła jej na jednym prawym ramieniu znacząco eksponując jej duży biust) oraz czarnych koronkowych majtek...
Lupus jednak nie przejmowała sie w tej chwili swoim wyglądem... Nie chciało jej sie specjalnie przebierać aby zajść po wodę... Zresztą teraz o tej porze wszyscy w zamku już głeboko spali... No moze prócz Isabelli która spac w ogóle nie mogła... więc nie stanowiło to żadnego problemu aby szybko skoczyć samemu po wodę..
Ziewnęła po raz kolejny, jednak tym razem zasłoniła swoje usta ręką.. a przynajmniej tak jej sie wydawało, gdyż jej dłoń była schowana pod długim, teraz oklapłym rękawem koszuli. Drugą ręką złapała za dzbanek i wolnym krokiem, będąc nadal nieco nieprzytomną wyszła na korytarz idąc boso w stronę sali kuchennej.
Z pewnością gdyby Drakkan zobaczyłby ją tak ubraną to zemdlałby z szoku... Całe szczęście więc, że tutaj nie biesiadował na co dzień...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-April-2025 12:14:01 przez Ravcore.)
13-April-2025 00:12:27
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1392
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Tymczasem Isabella pojawiła się w sali tronowej w swoim zamku... w ostatnich godzinach była w kilku miejscach w Arkham, doglądała kilku punktów, budynków, systemów obronnych.. mimo posiadania swoich Wezyrów, lubiła od czasu do czasu doglądać to co chciała własnym okiem... była także w swoim ogromnym skarbcu ze swoimi magicznymi artefaktami... uwielbiała tam przebywać i delektować się widokiem swoich cennych zdobyczy i niesamowitych pamiątek.. zdobyła ogrom wszystkiego.. była z tego zadowolona, nikt wcześniej nie mógł poszczycić się takimi kolekcjami jak ona..
Ostatnie kilka godzin spędziła w swoim biurze na najwyższym piętrze w budynku Carraboth Holding.. posegregowała tam masę spraw i rzeczy, wprowadziła w życie usprawnienia praw, także to co wcześniej omawiała z Ibrahimem, prawa podatkowe, lepsze podatki dla najbogatszych itd.. Isabella uwielbiała pracować w swoim biurze w nocy, było wtedy spokojniej, aura była także niesamowita.. mimo wszystko budynek Carraboth Holding żył 24 godziny na dobe, zatrudniał największą ilość pracowników, wszystko musiało idealnie pracować zarówno w dzień jak i w nocy...
Isabella przeszła się po swojej sali tronowej a jej szpilki rozniosły się po ścianach ogromnej wspaniałej sali... Cesarzowa już miała wygodnie usadowić się na swoim tronie, jednak w tej chwili wyczuła... wyczuła rudowłosą...
- Lupus kręci się po nocy? Nie może spać? Ależ musi być podekscytowana... hahaha - zachichotała pod nosem Isabella, wiedząc że pokojóweczka była na randce...
- Spytam ją już teraz jak było... nie mogę się powstrzymać... - mówiła sama do siebie Isabella. Wiedziała że Lupus zmierza do sali kuchennej z dzbankiem aby nalać sobie wody... zamierzała się tam zaraz znienacka teleportować, aby rudowłosa nie usłyszała jej kroków.. nie mogła się oprzeć... musiała ją spytać...




Callisto rozchyliła lekko ręce
- Sytuacja niezależnie od nas uległa zmianie... niestety, ale... - mówiła, tłum natomiast huczał, dudnił... wszystkie chłopy wyły z furii...
- W tym momencie ktoś inny sprawuje władzę na naszych terenach.. - wyznała w końcu czarownica
- CO?! - ryknął jeden z komendantów
- CO TO WSZYSTKO ZNACZY?! - ryknął drugi
- Spokojnie, przecież jej chodzi o Azazlefa... - wrzasnął kolejny szydząc z pozostałych
- Nie chodzi o Azazlefa... - odparła szybko Callisto - Władzę na naszych terenach przejęła inna osoba... Azazlef się ugiął... - mówiła Callisto
- Galthranie, co ta wariatka gada?! - ryczał tłum
Galthran stał spokojnie, rozmyślał o Entomie... miał przed oczami jej nogi, ciało... rozmyślał tylko o niej.. nie zwracał uwagi na nikogo tutaj...
- BREDNIE, BZDURY! - wyli wojownicy wściekle, nie można było ich opanować...
- RUSZAJCIE PO SISYPHUSA! MUSI TU WRÓCIĆ! - wrzeszczeli pozostali
Komendanci również dyszeli z wściekłości patrząc na Callisto... jeden nagle się wzdrygnął... poczuł coś... wyczuł dziwne zachowanie Callisto... poczuł że coś jest z nią nie tak...
- A ty co?! Coś ty taka niemrawa?! - ryknął w kierunku czarownicy
Nie wszyscy przepadali za Callisto... zdania były podzielone... miała zarówno wielu wrogów jak i wielu sprzymierzeńców z uwagi na jej status, niektórzy jednak także byli jej fanatykami, inni jej nienawidzili i chcieli skrzywdzić...
- Ze mną wszystko w porządku... nie zajmuj się mną... - syknęła Callisto w kierunku komendanta
- Tak, ździro?! - wrzasnął komendant dobywając oręża - A więc dalej, powal mnie swoją mocą na ziemię! No dawaj, powal mnie! - wrzeszczał
Drugi komendant wjechał w niego z barka...
- Stul gębę kundlu! Wprowadzasz chaos, a należy ustalić działania - ryczał, wymierzając cios pięścią w bok drugiego komendanta.
Wszyscy zebrani tutaj huczeli, dudnili, było tu jak we wrzącym kotle... ci wszyscy ludzie byli niczym buzujący wulkan który zaraz ma wybuchnąć...
- Kto ma teraz władzę?! - spytał w końcu jeden z komendantów
Callisto skrzywiła się, zrobiła niesmaczną minę... odetchnęła... wiedziała że musi być uległa... musiała powiedzieć prawdę...
- Władzę ma... niejaka Entoma... - odparła spokojnie
Wielu wojowników huknęło wściekłością i niedowierzaniem, pierwsze słyszeli takie imię, kompletnie nie wiedzieli co się tu dzieje...
- BZDURY! NIE MA ZGODY! - wrzasnął jeden z komendantów
- Owa Entoma... chce abyście przybyli do niej... na audiencję... - powiedziała Callisto
Komendanci zaczęli spoglądać po sobie, szeptać... byli wściekli... zaczęli się zastanawiać... coś im tu mocno nie pasowało... nie mogli tego kompletnie pojąć...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-April-2025 01:01:39 przez DevilxShadow.)
15-April-2025 00:59:49
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1393
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus powoli dotarła do drzwi sali kuchennej. Tuż przed naciśnięciem klamki ziewnęła po raz kolejny. Gdyby nie fakt, że zachciało jej się pić to z pewnością nie wychodziłaby ze swojego łóżka... Liczyła na to, że nie zbudziła nikogo przypadkowo idąc przez korytarz, ale sądząc po głuchej ciszy jaka panowała w zamku to raczej nikt nie usłyszał jej kroków.
W sali w której przygotowane były posiłki było kompletnie ciemno... Wszystko było powyłączane i pogaszone... Dla Lupus mrok nie był jednak żadnym problemem więc nie fatygowała się z zaświecaniem światła. Swoim zmęczonym wzrokiem rozejrzała się po sali a następnie podeszła do półki wyciągając z niej dużą butlę z czystą wodą. Szybko zalała do pełna swój dzbanek i odstawiła wodę z powrotem.
- Yhh... - jęknęła pod nosem i podrapała się lekko po głowie. Przechyliła dzbanek i wzięła kilka dużych łyków świeżej wody. Praktycznie od razu poczuła ulgę... Oblizała swoje usta i na chwile odłożyła swój dzbanek na pusty blat.
Korzystając z okazji bycia w kuchni postanowiła podejść do lodówki i sprawdzić czy jest tam coś ciekawego. Stając przez lodówką rozciągnęła się lekko i chwyciła na drzwi.. Zaczęła przeglądać każdą z półek po kolei... Schyliła się aby obejrzeć tez najniższą półkę.


Entoma w samotności zaczęła poruszać się po mieście w którym chwilę temu wywołała ogromną masakrę... Wyglądało jednak na to, że mieszkańcy znacząco sie uspokoili.. Na jej widok większość osób najzwyczajniej uciekała lub chowała się przed jej wzrokiem. Jedynie bezdomni oraz zachlani menele leżący przy śmietnikach nie wydawali się w ogóle przejmować tym co sie dzieje. Entoma spodziewała się jednak czegos takiego... Wśród licznych ludzkich twarzy szukała takiej którą bedzie mogła wykorzystać... Nie liczył sie dla niej status... cenniejsza w jej oczach była inteligencja...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
18-April-2025 00:21:21
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1394
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Pellar w towarzystwie Shizzu wspólnie wyszli na zewnątrz gdzie oczom rycerza ukazały się nieziemskie widoki... Nawet w swoim świecie.. nawet w najbardziej gwieździstą noc... nigdy czegos takiego nie widział... Na horyzoncie ogromne, kłębiące się obłoki na setki kilometrów otulone przez pomarańczowo-czerwony blask wiecznie zachodzącej gwiazdy... a sam nieboskłon... otulony tysiącami gwiazd i mgławic widocznych gołym okiem mieniącymi sie jak najczystsze oszlifowane brylanty... Dodatkowo widoczne na niebie było inne globy... jakby księżyce... Pellar zamarł totalnie spoglądając na niebo..

[Obrazek: planet-sky-space-art-outer-space-wallpaper-preview.jpg]

Shizzu zauważyła że Pellar zatrzymał się w miejscu
- Co się stało? - zapytała - Dlaczego tak stoisz? Mieliśmy chyba iść na arene...
- Uch? - jęknął Pellar i skierował wolno swój wzrok na Shizzu - Ja... ja nigdy nie wiedziałem czegoś takiego...
- Co masz na myśli? - zapytała Shizzu
- Huh? Nie widzisz tego nieba? Przecież to coś niesamowitego...
- Ach... no tak... - odparła Shizzu i popatrzyła w górę bez większych emocji - Fakt... jest ładne...
Pellar zdziwił się widząc obojętną reakcje pokojówki... Z drugiej jednak strony przypuszczał, że ta przyzwyczaiła się już do takiego widoku z racji iż mieszka tutaj na co dzień i była w stanie podziwiać piękno nieboskłonu przez długie lata... Dla niego było to jednak coś niewyobrażalnego, widział to w końcu po raz pierwszy...
- Niesamowite... - rzekł ponownie Pellar i pokiwał głową po czym rozejrzał sie po okolicy obserwując plac przed zamkiem.. Jego oczom ukazały się rzeźbione kolumny tworzące alejkę... wodospady ze świecąca, bioluminescencyjną wodą... swobodnie latające wyspy na których rosły drzewa... Był to dosłownie raj... Prawdziwy raj...
- Nasz Pan stworzył to wszystko... Cały ten wymiar jest jego dziełem... - powiedziała Shizzu
- Mhm... - mruknął Pellar i kiwnął wolno głową. Był pod wielkim wrażeniem - Teraz rozumiem...


Entoma przedzierając się przez miasto w środku nocy kolejną mijała budynki i boczne uliczki. W pewnym jednak momencie zatrzymała się i odwróciła swoje spojrzenie w bok... Po drugiej stronie ulicy dostrzegła pewnego starca który ze zmęczonym spojrzeniem spoglądał w jej kierunku. Jej oczy lekko błysneły i natychmiastowo przeteleportowała sie na drugą strone ulicy stając tuz przed nim.
- Ty... - powiedziała Entoma - Jak Ci na imię?
Starzec lekko otworzył usta zaskoczony nagłym pytaniem
- Pani pyta mnie? - zapytał
- Tak.. - odparła pewnym tonem Entoma i złączyła ze sobą oba rękawy
- Harold... - odparł starzec i zmrużył lekko oczy. Entoma dostrzegła, że jego prawa ręka samoistnie sie trzepie. Przypuszczała że za pewne mężczyzna ma jakieś powiązania zdrowotne...
- Hmm.. Jak długo żyjesz w tym mieście? - zapytała
- Coż... Odkąd powstało... 20 lat temu... - odparł Harold i odwrócił wzrok spoglądając na ulicę - Wcześniej nie było tu niczego... Nawet ziemi po której teraz stompie... ale.. Dlaczego o to pytasz?
Entoma kiwnęła wolno głową
- Skoro jesteś tu od tak dawna to zapewne wiesz co sie działo tutaj przez wszystkie lata... Czy Sisyphus dobrze zarządzał tymi terenami przez te lata?
- Z pewnością dla ludzi którzy pragną spokoju to nie jest odpowiednie miejsce do życia... - powiedział poważnym tonem Harold - Odkąd Zakon rycerzy przejął te tereny a Sisyphus poszerzył swoje bractwo, przemoc i zbrodnie stały sie tu na porządku dziennym... Stopczyk przejmował bary siłą... napadał na kobiety... Moja córka zginęła juz jakiś czas temu przez niego... Nic jednak nie mogłem zrobić... Stopczyk robił co chciał... wielokrotnie wdawał sie w bijatyki z Galthranem które potem przybierały skale masową... Niszczyli mienie publiczne... budynki... Wielu ludzi traciło życie...
- Rozumiem... A co powiesz na temat Callisto?
Gdy tylko starzec usłyszał te pytanie, jego mina zrzedła jeszcze bardziej.. zmarszczył brwi..
- Callisto.... Przeklęta wiedźma... Gdy tylko pojawia sie w mieście zawsze sa problemy... Zabiła mnóstwo niewinnych osób... Uśmierca dla zabawy... Niezależnie od płci i wieku... My jednak nic nie możemy z tym zrobić... Nie mamy do kogo sie zwrócić o pomoc... Cesarzowa i tak nam nie pomoże w tej sprawie... Sisyphus tym bardziej... Jesteśmy na to skazani...
Entoma wysłuchawszy słów starca zamyśliła sie na chwile.
- Dobrze to wiedzieć... - odparła Entoma a jej oczy błysneły. Pokojówka miała już w głowie pewien plan...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-April-2025 20:55:30 przez Ravcore.)
18-April-2025 13:08:58
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1395
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella doskonale wiedziała co rudowłosa Lupus robi w kuchni... Cesarzowa zachichotała jeszcze raz pod nosem, a po chwili pstryknęła palcami i teleportowała się z sali tronowej tuż do sali kuchennej... pojawiła się kawałek dalej za Lupus przy pewnym blacie.. Cesarzowa momentalnie dostrzegła jak Lupus aktualnie schyla się i przegląda najniższą półkę lodówki... Isabella zauważyła że Lupus ma na sobie jedynie czarne koronkowe majtki i białą pomiętą koszulę na guziki... miała w tym momencie świetny widok na jej tyłek.. Cesarzowa od razu pomyślała że jakby Drakkan bądź inny mężczyzna aktualnie tu był, zapewne całkowicie by nie wytrzymał... całkiem zatraciłby zmysły przy takim widoku...
Isabella skrzyżowała ręce i opierała się plecami o blat przy którym przystała, obserwowała od tyłu pokojówkę jak ta buszuje w lodówce.. przygryzła lekko dolną wargę, uważała to za przyjemny widok.. w końcu Lupus była córką Ignathira...
- No no Lupus.. czyżbyś miała tej nocy jakieś problemy ze snem? - spytała po chwili dopiero Isabella aksamitnym i spokojnym tonem... uśmiechnęła się i zachichotała lekko... nie mogła się oprzeć, była niesamowicie ciekawa randki Lupus z Drakkanem... chciała wiedzieć jak poszło...



- Hahaha, nie wierzę... wielka Callisto stała sie posłańcem?! - ryknął parszywie jeden z komendantów w kierunku czarownicy
- Zamilcz bydlaku... - syknęła Callisto
Komendant zacisnął pięści... chciał się rzucić na czarownicę..
- Powiedziałem wcześniej... użyj na mnie swojej mocy, powal mnie na glebę.. - powtórzył ten sam komendant, był najbardziej negatywnie nastawiony do Callisto, przeczuwał jej braki mocy...
- Uspokój się! - warknął drugi, po chwili odwrócił się do tłumu i uniósł wysoko ręce
- ZAMKNĄĆ PARSZYWE GĘBY, GNIDY! ZAMKNĄC MORDY BO POZABIJAM! - wrzeszczał - WYRŻNĘ WAS W PIEŃ A Z WASZYCH KOŚCI ZROBIĘ PIRAMIDĘ! - ryczał paskudnie
Wielu wojowników i brutali w tłumie momentalnie zaczęło się uspokajać, atmosfera wrzącego buzującego kotła zaczęła lekko zanikać... szumy, huki i wrzaski nieco ustawały...
- Skoro chce z nami pomówić na audiencji to znaczy że traktuje nas poważnie... postawimy jej tam więc nasze warunki... - przemówił trzeci komendant mówiąc o Entomie.
Callisto nie obchodziło już co zrobią komendanci, chciała tylko aby poszli na audiencję.. chciała zrobić to co dostała do zrobienia... wiedziała że póki nie ma tu Sisyphusa jest w fatalnej sytuacji... wiedziała że musi walczyć o siebie, że musi mocno uważać... musiała być posłuszna... nienawidziła tego... miała nadzieję że Entoma się od niej odczepi gdy ta wykona zadanie... wtedy być może zdoła uciec z miasta i wrócić dopiero jak będzie Sisyphus, chociaż nie wiedziała... planowała też zaszyć się w ich wspólnej rezydencji i nie wychodzić... chciała przeczekać ten parszywy okres...
Callisto rozejrzała się po tłumie.
- Zgadzacie się? Udacie się na audiencję? - spytała
Komendanci szeptali między sobą, kiwali głowami... mamrotali... jeden z nich zerknął na Galthrana...
- Galthranie.. przybyłeś tu i nic nie mówisz... rzeknij chociaż, czy poświadczasz wszystko co powiedziała nam Czarownica... - mówił.
- Poświadczam... - odparł potężnym tonem Galthran, westchnął.. drażniły go osoby które teraz go otaczały... miał w głowie Entomę... chciał być przy niej... marzył o tym aby ją dotknąć... wiedział już że jego umysł całkowicie zatracił się w małej pokojówce...
Komendanci po słowie Galthrana znowu zaczeli gadać cicho między sobą.. po chwili jeden rzucił wzrok na Callisto
- A coś ty taka... potulna... jak myszka... zawsze byłaś kąśliwa niczym żmija... cóż to... - syknął komendant
- Widziałam na własne oczy jak martwe ciało Azazlefa pada na posadzkę... - odparła Callisto chcąc odwrócić ich uwagę od niej..
Komendanci wytrzeszczyli oczy... nadal byli w kompletnym szoku tym wszystkim...
- Zgadzamy się... podjęliśmy decyzję... udamy się na audiencję... - przemówił po chwili komendant

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
19-April-2025 00:42:01
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1396
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Harold zmarszczył brwi i przełknął ślinę spoglądając na potworną pokojówkę stojącą przed nią.
- Hmm... - mruknął starzec - To byłas ty czyż nie?
Entoma wolno odwróciła wzrok w jego stronę
- Po tym jak zachowują sie mieszkańcy... Ten huk na rynku... krzyki... stosy martwych ciał... - kontynuował starzec opierając się drewnianą laską - Słyszałem co mówili.... Stopczyk zniknął... To byłaś ty czyż nie? To ty za tym stałaś?
- Być moze... - odparła Entoma - Z racji iż Sisyphusa nie ma, ktoś musi go zastąpić...
- Jeżeli dobrze pamiętam wyznaczony został do tego Azazlef...
- Fakt... wielka szkoda ze nie ma go juz wśród nas... - odparła suchym tonem Entoma
Starzec słysząc te słowa jedynie chrząknął pod nosem i wolno pokiwał głową.
- Rozumiem... - odparł - Życzę Ci więc powodzenia... Być może twoja obecność w końcu doprowadzi do porządku w tym całym nieładzie... Nie ukrywam, że dla wielu może to zmienić całe życie...
Entoma zachichotała lekko i odwróciła się plecami.
- Harold czyż nie? Zapamiętam te imię.... Nie wykluczone, że spotkamy sie ponownie.. - powiedziała Entoma po czym odeszła wolnym krokiem zostawiając starca samego. On w milczeniu obserwował jak pokojówka sie oddala znikając mu po chwili z oczu..


Lupus słysząc znikąd słowa Isabelli kompletnie zaskoczona natychmiastowo sie wzdrygnęła i chciała gwałtownie podnieść głowę, jednakże w tym samym momencie uderzyła z hukiem w górną półkę lodówki.
- AGHH! Ała... - Jęknęła głośno Lupus i skuliła się na ziemi łapiąc się obiema rękami za głowę.
Wolno odwróciła swoja głowę za siebie mrużąc oczy ze zmęczenia i bólu. Dostrzegła Isabellę która stała po drugiej stronie kuchni.
- Ja... ja chciałam się tylko napić... - powiedziała uroczym i zmęczonym głosem Lupus.. Oczy jej sie lekko zaszkliły.. Cały czas nie przestawała masować swojej głowy

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-April-2025 01:23:47 przez Ravcore.)
19-April-2025 01:13:29
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1397
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Po dłuższej chwili Pellar i Shizzu w końcu ruszyli w kierunku areny treningowej.. Dla Pellara wszystko to co widział było jednak kompletnie nowe... Co chwile jego wzrok odwracał się w inną stronę podziwiając uroki tego niezwykłego miejsca.
Shizzu co jakiś czas zerkała na niego kątem oka.. Raz Pellar tak bardzo się zapatrzył, że prawie wszedłby w rzeźbioną kolumnę. W ostatniej chwili jednak Shizzu złapała go za ramię.
- Uważaj jak idziesz... - powiedziała pokojówka spokojnym głosem.
- Yhh.. - jęknął Pellar i podrapał się po głowie - Ta.... Wybacz... Zainteresowały mnie te magiczne runy...
Shizzu parsknęła pod nosem.. Na jej twarzy pojawił się minimalny uśmiech.
- Uroczy jesteś.... - powiedziała cichym tonem puszczając jego ramię.
- HUH? - zdziwił się Pellar - Co? Ja? Nie.... to niemożliwe...
Pellar próbował zaprzeczać najbardziej jak sie dało, zaczął machać rękami. Shizzu w milczeniu spoglądała na niego po czym odwróciła wzrok i ruszyła dalej ścieżką prowadząca na arene. Pellar widząc to wziął głeboki oddech i ruszył za nią.
Po krótkiej chwili oboje doszli na arenę treningową która znajdowała się za zamkiem. Pellar wolno pokiwał głową... Arena miała wygląd otwartego, starożytnego amfiteatru z ogromnymi trybunami... Podłoże na niej było utwardzone, równocześnie jednak pokryte niewielką warstwą piasku...
- Imponujące... zacznie większa niż ta na której wcześniej trenowałem.... - powiedział Pellar
- To tutaj przeprowadzamy nasze treningi... Lord Ignathir czasami też testuje tu swoje zaklęcia i artefakty... Zazwyczaj jednak korzysta z niej Naberal... Nie raz widziałam ją podczas treningów... - odparła Shizzu
- Mhm... - mruknął Pellar i skrzyżował ręce - Wybacz jeśli o to spytam... ale... Naberal... Czy ona... Czy jesteś z nią jakoś spokrewniona?
Shizzu słysząc to pytanie wolno odwróciła głowę w stronę Pellara i popatrzyła mu prosto w oczy.
- Jesteśmy siostrami... - odparła Shizzu - Lord Ignathir stworzył nas dzięki swojej mocy...
- Rozumiem... Tak jak przypuszczałem... - odparł Pellar zadowolonym tonem rzucając z powrotem swój wzrok na arenę.
- Dlaczego o to pytasz? - zapytała Shizzu
Pellar pokręcił głową
- Bez większego powodu... Dostrzegłem po prostu między wami pewne podobieństwa... - odparł Pellar - Obie jesteście niezwykłe... bardziej niż początkowo przypuszczałem...
Shizzu nie odpowiedziała. Spoglądała na Pellara w milczeniu. Ten rozciągnął sie lekko.. Jego zbroja zadudniła metalowym dźwiękiem..
- No dobra... pora przetestować tę arenę... Shizzu? Może chciałabyś ze mną potrenować? - zapytał Pellar schodząc po schodach w dół
- Wyzwanie zaakceptowane... - odparła pewnym tonem Shizzu



Entoma po rozmowie ze spotkanym przez siebie starcem, postanowiła ruszyć dalej licząc na to, że zdoła zebrać jeszcze więcej informacji. Idąc chodnikiem w pewnym momencie usłyszała cichy kobiecy płacz dobiegający z wnętrza pobliskiego budynku mieszkalnego. Budynek ten był jednak cały spalony... Właściwie to mógł sie zawalić w każdej chwili...
Entoma nie była w żadnym stopniu zainteresowana tragediami które doświadczali zyjący tu ludzie... Ich los ją kompletnie nie interesował... Prawdopodobnie więc przeszłaby koło tego obojętnie gdyby nie fakt, że coś przykuło jej w tym wypadku uwagę... Wyczuła w tym miejscu słaby, ale wyraźny wpływ mrocznej magii... Nie wspominając już o tym, że wydawał jej się aż za bardzo znajomy... Pokojówka zatrzymała się w miejscu spoglądając na zniszczony budynek mieszkalny a następnie ruszyła w stronę drzwi. Te ledwo jednak trzymały się zawiasów. Zapukała kilka razy, jednak nie było żadnego odzewu... Płacz jednak nie ustępował... Wręcz przeciwnie....Jedynie sie nasilał.. Entoma nie zamierzała dłużej marnować czasu... Jej oczy błysnęły czerwonym blaskiem i podniosła wolno swój rękaw.. Natychmiastowo drzwi odpadły z zawiasów i upadły na ziemię z hukiem. Pokojówka złączyła oba rękawy ze sobą i wolnym krokiem weszła do środka mieszkania... Wewnątrz było kompletnie ciemno... Nie świeciło sie żadne światło... Wyraźnie czuła zapach dymu i spalenizny... Wszystko w srodku było zniszczone przez płomienie... Mimo tego jednak czuła coś jeszcze... Charakterystyczny zapach świeżych zwłok...
Idąc wzdłuż korytarza zatrzymała się przed zamkniętymi spalonymi drzwiami za których dobiegały odgłosy. Bez zawahania kopnęła swoim obcasem w wrota, które natychmiast pękły i posypały się w drzazgi.
Rozejrzała się po pomieszczeniu... Panował tu kompletna grobowa cisza... Praktycznie od razu dostrzegła martwe, spalone żywcem zwłoki... Była w stanie zidentyfikować, że należały one do kobiety oraz prawdopodobnie jej dzieci... Gdy odwróciła wzrok w bok dostrzegła jeszcze jedne martwe ciało... Również spalone, ale to w przeciwieństwie do pozostałych było bez głowy... To właśnie z niego emanowała mroczna magia którą wcześniej wyczuła... Entoma podeszła do ciała, nachyliła sie nad nim i dotknęła go swoim rękawem..
- Mhm... No tak... Wszystko jasne... - powiedziała sama do siebie Entoma po czym rzuciła jeszcze raz spojrzenie na zwłoki matki z dziećmi.. Westchnęła lekko..
Entoma wiedziała, że mogłaby bez problemu ożywić całą rodzinę, jednak nie zamierzała tego uczynić... Teraz nie miało to większego sensu... Jedynie doprowadziłoby to do większych problemów...
Po kilku minutach pokojówka zdecydowała się opuścić spalony budynek i przy użyciu telepatii zawiesiła drzwi z powrotem na zawiasach tak jak były przed jej wejściem..
W tym też momencie ponownie usłyszała płacz dobiegający z wnętrza... Tym razem jednak nie zareagowała na to... Odwróciła się i bez słowa odeszła ignorując owe odgłosy...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-April-2025 17:01:31 przez Ravcore.)
19-April-2025 13:25:15
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1398
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella obserwowała to co Lupus wyczynia... widziała jak bardzo rudowłosa się zaskoczyła i zaszokowała jej głosem...
Obserwowała jak pokojówka leży aktualnie skulona pod lodówką i trzyma się za głowę... Cesarzowa pokiwała głową i momentalnie podeszła do Lupus, pokojówka mogła usłyszeć kroki jej szpilek które miała na nogach... Isabella zerknęła na leżącą Lupus, a po chwili schyliła się i kucnęła przy rudowłosej... po krótkiej chwili prawą dłonią zaczęła aksamitnie i wolno gładzić jej głowę.. muskała ją przyjemnie po głowie, drugą ręką zaś pogładziła wolno mięciutki policzek rudowłosej a następnie leciutko ścisnęła jej policzek.. Isabella naprawdę często wykonywała w jej kierunku takie gęsty.. smyrała ją po podbródku, gładziła po głowie, po policzkach...
- Ojj, Lupus... wybacz że przemówiłam i pojawiłam się tak nagle, znienacka... w zmroku nocy... - mówiła spokojnie Isabella, jej oczy błysnęły zielonym blaskiem
Isabella zerknęła na dzbanek który Lupus odstawiła wcześniej na blat...
- Rozumiem... pragnienie należy zaspokajać, to zrozumiałe... - odparła Isabella - przeważnie miałaś dzbanek napełniony wodą u siebie w komnacie... czyżbyś dzisiaj była nieco bardziej rozkojarzona? - spytała Isabella uśmiechając się i zachichotała lekko pod nosem, po chwili przestała gładzić głowę rudowłosej a chwyciła obiema dłońmi jej policzki i pocałowała ją w głowę w miejscu gdzie ta się uderzyła, a następnie pocałowała jeszcze lekko jej czoło...
- Wyczułam że nie śpisz... wyczułam że przemykasz po zamku.. zastanawiasz się pewnie co tu robię... otóż przybyłam z ciekawości, chciałam się dowiedzieć czy twój wieczór... był udany... - powiedziała uśmiechając się

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
20-April-2025 00:47:30
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1399
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus otworzyła lekko swoje usta zaskoczona po raz kolejny gestami Isabelli wymierzonymi w jej stronę... Cesarzowa traktowała ją jak jakieś zwierzątko domowe... Głaskała, całowała.... Nie miała pojęcia zbytnio co o tym myśleć.. ale teraz, w środku nocy nie miała zbytnio na to nawet już siły...
Gdy ból ustał, wolno podniosła sie z ziemi i lekko poprawiła swoją koszulę która opadła jej na ramieniu jeszcze bardziej.. Ziewnęła po raz kolejny, jednak tym razem zasłoniła swoje usta rękawem.
- Po prostu wczoraj działo się za dużo rzeczy... - powiedziała Lupus aksamitnym tonem - Zapomniałem kompletnie uzupełnić zapasy wody...
Po tych słowach usiadła na blacie kuchennym i założyła nogę na nogę.. Zaczeła machać swoją prawą stopą w powietrzu..
- Wieczór był udany... Ale to była tylko kolacja tak jak mówiłam... Drakkan i ja nie jesteśmy jeszcze na takim stadium relacji aby było tu coś więcej... Fakt... Podarował mi kilka prezentów... Całowaliśmy sie też kilka razy... Ale na razie to wszystko...
Lupus zmrużyła lekko swoje oczy.. Położyła jedną dłoń na swoim kolanie.
- Nie mogę wejść w relacje z kimkolwiek dopóki lord Ignathir nie wyrazi na to swojego pozwolenia... - dodała cichym tonem


Tymczasem Entoma nadal zbierała informacje od tutejszej ludności. Na tych którzy odmawiali jej odpowiedzi najzwyczajniej rzucała urok dzięki któremu mówili jej mimowolnie wszystko co wiedzieli... Jak się okazało wszystkie informacje były zgodne... Głównym problemem w mieście była Callisto, a mieszkańcy szczerze nią gardzili... Dowiedziała się również o tym w jaki sposób spłonął budynek który wcześniej odwiedziła... Poznała opinie ludzi na temat innych członków zakonu oraz samego Sisyphusa... Wysłuchała też wiele skarg i problemów które mieli mieszkający tu ludzie... Osobiście nie obchodziło ją to w ogóle, ale z racji iz teraz to ona sprawowała tutaj władze to musiała ich wszystkich wysłuchać i zapamiętać aby potem móc to wykorzystać na własną korzyść...
Gdy skończyła zbierać potrzebne jej informacje najzwyczajniej teleportowała się z powrotem do siedziby zakonu..
- Wygląda na to że czeka mnie duzo pracy... - powiedziała sama do siebie idąc wolno korytarzem..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-April-2025 10:25:53 przez Ravcore.)
20-April-2025 09:42:41
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1400
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella słuchała słów rudowłosej... kiwała głową... obserwowała jak ta siada sobie na kuchennym blacie i macha jedną z nóg... gdyby Drakkan bądź inny męzczyzna był tutaj w tej chwili... na pewno by nie wytrzymał...
Cesarzowa kiwnęła głowa i stanęła naprzeciwko Lupus, po chwili nieco mocniej się do niej zbliżyła, wyprostowała swoje dłonie opierając je o blat i biorąc Lupus między swoje ręce. Isabella wypięła się lekko a twarz rudowłosej miała nieopodal swojej twarzy.. zerknęła prosto w jej złote oczy.. zachichotała lekko
- Haha.. no rozumiem.. cieszę się że miałaś udany wieczór, to najważniejsze.. - odparła - Niechaj wasza relacja się rozwija.. - dodała i mrugnęła lekko okiem
- Ignathir... musisz poprosić go o zgodę.. mhm.. - mruknęła aksamitnie Isabella wypowiadając imię arcymaga - Ignathir musi wyrazić zgodę, mmmhm... - mówiła dosyć dziwnym tonem głosu...
- A więc planujesz mu o tym powiedzieć? Kiedy.. i jak? - dodała Isabella uśmiechając się i zagryzając lekko dolną wargę - Jestem niesamowicie ciekawa co on powie... jestem ciekawa jego reakcji... - dodała

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
22-April-2025 01:10:02
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: