DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
      
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Gdy Isabella nagle i niespodziewanie ogłuszona opadła na ziemię, w sali tronowej zapanowało istne poruszenie... absolutnie wszyscy siedzący przy stole momentalnie powstali i dobyli broni... Zaiross wzbił się w powietrze i zaczął krążyć w powietrzu po sali głównej, Shohu również szaleńczo fruwał... Zerratu warczał wściekle rozglądając się w każdym kierunku i wytężając swoje zmysły... jego kły wystające z pyska wyglądały niesamowicie brutalnie i potwornie...
Lorenzo wytrzeszczył oczy, był w kompletnym szoku... zaniemówił, stał z otwartymi ustami... w tej chwili Ibrahim momentalnie podszedł do księcia i zasłonił go całym swoim ciałem broniąc przed potencjalnym zagrożeniem...
- Książę... uważaj... - syknął Wielki Wezyr rozglądając się w każdym kierunku...
- Ale... na co...? Przecież to sala tronowa... nikt tu nigdy nie wejdzie bez zaproszenia... - wykrztusił Lorenzo stojąc za plecami Ibrahima.
- Cholera, kur*a! Co tu się dzieje... - wrzasnął Sisyphus trzymając jeden ze swoich mieczy w prawej dłoni, mierzył wzrokiem dosłownie całą salę tronową...
Siael i Vanessa natomiast kucali już przy Isabelli, Vanessa podłożyła dłoń pod jej szyję i uniosła leciutko jej głowę, wraz z Siaelem próbowali ocucić Isabellę...
- Cesarzowo! Cesarzowo! - krzyczała Vanessa potrząsając lekko ciałem Isabelli...
Thant i Cassahs byli już przy drzwiach od sali... ruszyli w szaleńczym pędzie aby sprawdzić korytarze zamkowe... Cassahs wytężał swoje zmysły... był jednak zaszokowany gdyż nie mógł niczego wykryć, tak samo Sisyphus...
- Kur*a, niczego tutaj nie ma... to niesłychane... - krzyczał Sisyphus w kierunku reszty po sprawdzeniu każdego zakamarka sali... odwrócił się w stronę Ibrahima...
- Ibrahimie... czy coś podobnego miało już tu miejsce?!? - wrzeszczał Czarny Rycerz...
Ibrahim był również mocno zdziwiony sytuacją.. nie wiedział co stało się Isabelli...
- Nie... nigdy nie widziałem czegoś takiego... Cesarzowa nigdy w życiu nie upadła na ziemię... nigdy nic nie było i nie będzie w stanie jej złamać... nie mam pojęcia co się stało... - odkrzyknął Wielki Wezyr...
Lorenzo wyrwał się zza pleców Ibrahima i podbiegł do leżącej Isabelli, natychmiast przyklęknął przy matce... podłożył dłoń pod jej szyję a drugą rękę przyłożył jej do czoła i do policzka... potrząsnął lekko Isabellą, a następnie wyczarował obok siebie kubek zimnej wody... cucił Isabellę... zaraz zamierzał oblać jej buzię kubkiem zimnej wody...
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-February-2025 02:29:20 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
02-February-2025 02:28:35 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
     
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
595
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Tymczasem Cesarscy zwiadowcy dotarli nad brzeg wielkiego jeziora na którym pośrodku znajdowała się stolica królestwa Altary. Ich konie zatrzymały sie tuż przed jednym z ogromnych mostów który prowadził do bramy miasta.
Dowódca oddziału zmrużył oczy spoglądając na zniszczone mury oraz zawalone budynki.. Nad miastem zwisały ciemne chmury przysłaniające poranne promienie Słońca. Po krótkiej chwili dostrzegł również zgarbione sylwetki jakichś postaci poruszających się powoli przy bramie.
- Sir... Jakie ma Pan rozkazy? Wjeżdżamy do miasta? - zapytał jeden z żołnierzy.
Dowódca chrząknął pod nosem.
- Nie wydaje mi sie aby to było konieczne... - odparł Dowódca i podjechał na koniu trochę bliżej swoich zołnierzy. - Miasto jest opanowane przez upadłych...
Zołnierze słysząc to przelękli sie natychmiast. Popatrzyli po sobie nawzajem niedowierzając w to co słyszą.
- Huh? Sir... Co Pan mówi?! Nieumarli? Jak do tego doszło... - jęknął jeden z żołnierzy
- Nie wiem... - odparł Dowódca i pokręcił głową. - Być moze król Azzar bawił się z siłami nad którymi nie był w stanie zapanować... Moze któryś z magów bawił się nekromancją.. Albo ktoś rzucił klątwe... Bez znaczenia jednak jaka była tego przyczyna... Fakt pozostaje, że Królestwo Altary upadło... Wjazd do stolicy teraz byłby samobójstwem...
- A więc co rozkażesz Sir? - zapytał inny zwiadowca
Dowódca odwrócił wolno wzrok spoglądając jeszcze raz w kierunku miasta.
- Wracamy...Dowiedzieliśmy sie wystarczająco... Musimy powiadomić Cesarza... - rzekł pewnym tonem Dowódca - Musimy zebrać większa armię jeśli chcemy sie pozbyć nieumarłych ze stolicy i przejąć te tereny...
Żołnierze pokiwali głowami.
- Ale Sir... Nie znamy ich liczebności.. - wtrącił nagle któryś ze zwiadowców - Moze ogromna armia nie bedzie wcale konieczna... Gdybyśmy przejęli miasto teraz to Cesarz z pewnością by nas sowicie wynagrodził...
- Nie zamierzam podejmować takiego ryzyka... - odparł Dowódca - Gdyby wróg wziął nas z zaskoczenia i zaraził bylibyśmy skończeni... Umarlaki nie występują w pojedynkę... Tam gdzie rozprzestrzeniła sie choroba to jest ich setki jak i nie tysiące... A z racji iż opanowali miasto to z pewnością jest ich dużo więcej... Śmierdzi trupem na odległość... To zły znak..
Zwiadowca syknął pod nosem. Miał jednak świadomość że to co mówi jego dowódca ma duży sens. Nie miał wiec wyboru, musiał zaakceptować jego polecenia.
Konie zakwiczały.. Zolnierze wyruszyli w drogę powrotną. Nie mieli jednak świadomości że zostali dostrzeżeni przez siły upadłych które pałętały się po ruinach dawnego muru... Jęki i wycie nieumarłych nasiliły się. Żaden z nich nie planował jednak ruszyć w pościg za żołnierzami.
Jeden z nich jednak popełzał kulejąc w stronę dawnego zamku Królewskiego....
Milczenie pomiędzy Naberal a Pellarem trwało już dłuższą chwile. Oboje zbliżali się powoli coraz bardziej do stolicy. Pellar wsłuchiwał sie w śpiewy ptaków które chowały się pomiędzy gałęziami drzew. Okolica była doprawdy spokojna... taka jaką zapamiętał gdy był tu po raz ostatni... Jego pamięć z poprzedniego życia stopniowo bledła i nie do końca pamiętał szczegółów wydarzeń, które miały miejsca jakiś czas temu... W jego głowie pozostawały jednak pojedyncze obrazy... pojedyncze wspomnienia, które nadal tliły się i sprawiały że nie zatracił w pełni swojej tożsamości.. Miał jednak przeczucie ze to jedynie kwestia czasu nim one również zapadną się w kompletnej ciemności i nicości.. Nie będzie pamiętał nic, co wydarzyło sie przed jego śmiercią. Ta wizja go przerażała... Nie miał bowiem pojęcia co wydarzy się gdy to nastąpi... Kim się stanie?
Pellar westchnął lekko i popatrzył jeszcze raz na swoją kompankę.
Naberal nie była zbytnio rozmownym towarzyszem podróży... Pellarowi jednak to nie przeszkadzało... Wręcz przeciwnie .. podobało mu sie to, że kobieta w żaden sposób na niego nie naciska i nie ciągnie go za język aby z nią rozmawiał... Dzieki temu czuł sie w jej towarzystwie dużo bardziej komfortowo... Fakt, była ona służącą Nieumarłego Króla - tego samego który zniszczył jego królestwo i wymordował rodzinę ale... Z minuty na minutę jego żal i gniew tym spowodowany coraz bardziej spadał... Czyżby zaczynał powoli akceptować swój los? Czyżby zaczął akceptować rzeczywistość w której sie znalazł? Być może...
- Wyraźnie wyczuwam twój strach... - powiedziała nagle Naberal przerywając jego przemyslenia.
Pellar chrząknął pod nosem.
- Aż tak bardzo to widać? - zapytał Pellar
Naberal przymknęła na chwile oczy
- Nie musisz tego ukrywać... - odparła - To zrozumiałe, że się boisz... Większość istot boi się czegoś co nieznane... W końcu to coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy... Ja również nie jestem tego wyjątkiem...
Pellar słyszac jej słowa był kompletnie zaskoczony.
- Ty... ty również? - dopytał.
Naberal wolno kiwnęła głową. Pomimo tego iż nie wydawała sie byc zbyt emocjonalną osobą i nie okazywała tego w żaden sposób przed innymi, to ona również je odczuwała... wewnętrznie..
Pellar syknął pod nosem.
- Nie rozumiem tego zbytnio, ale nie wiem dlaczego nie czuje juz gniewu i goryczy po tym wszystkim co się stało... - powiedział Pellar zaciskając pięść - Idę właśnie aby popatrzeć na groby mojej rodziny... ale mimo tego... Mimo tego...
Jego pięść zaczęła drżeć. Jego oczy w tej chwili błysnęły czerwienią.
- Nie czuje żadnego współczucia... żadnego przywiązania... zupełnie tak jakby moje serce przestało istnieć...
Po tych słowach wyluzował swoją dłoń i wolno opuścił ją. Naberal popatrzyła na niego kątem oka, nic jednak nie odpowiedziała...
W tym samym momencie zawiał lekki powiew wiatru. Naberal lekko przesunęła gestem dłoni kosmyk swoich włosów w bok. Miała świadomość, że niebawem dotrą na miejsce o którym powiedział jej Ignathir...
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-February-2025 17:21:40 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
03-February-2025 17:07:24 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
      
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella wolno otworzyła oczy... odzyskała świadomość... dostrzegła sufit swojej sali tronowej... zdała sobie sprawę że leży na plecach... wzięła głęboki oddech i gwałtownie poderwała się zmieniając pozycję leżącą na siedzącą... przetarła lekko oczy, pogładziła się po szyi, przejechała dłonią lekko po swoim czole... rozejrzała się wolno po całej sali tronowej i spojrzała dosłownie na każdą personę zebraną w sali... jej wzrok wolno sunął co chwila zerkając na kogoś innego... po chwili przyłożyła swoje dłonie do policzków... poklepała się kilka razy po twarzy, wszyscy spoglądali na Cesarzową w absolutnym milczeniu...
- Matko!! - krzyknął Lorenzo przerywając panującą w sali ciszę... podbiegł do Isabelli i przyklęknął przy niej na jedno kolano... przytulił ją lekko ciesząc się że powstała... Isabella zdziwiła się nieco jego zachowaniem, jednak dała mu się przytulić i także go objęła... po chwili książę podał dłoń matce i pomógł jej wstać... Isabella powstała już na równe nogi stojąc przy swoim krześle... zmrużyła oczy...
- Matko... co się stało... - spytał niepewnie Lorenzo...
Isabella spoglądała na wszystkich w sali... po chwili odwróciła wzrok w stronę Entomy... wiedziała bowiem, że pokojówka pomogła jej wstać z ziemi jak najszybciej...
- Dzięki za pomoc Entomo... dobrze że przybyłaś... - powiedziała kiwając głową do pokojówki... po chwili kiwnęła palcem a Zaiross podszedł wolno do swojej Pani.. Isabella momentalnie pogładziła wspaniałego feniksa po głowie i pod dziobem...
- Zaiross... twoja łza również dodała mi wiele sił... świetnie się spisałeś... - powiedziała do feniksa, Zaiross zapiszczał lekko zadowolony że Cesarzowa już powstała z ziemi...
Isabella zmierzyła ponownie wszystkich w sali...
- Isabello... Co przed chwilą miało tutaj miejsce... dlaczego niespodziewanie upadłaś i straciłaś przytomność... - powiedział po chwili Sisyphus
Ibrahim pokiwał głową.
- Cesarzowo... sprawdziliśmy wszystkie korytarze... nikogo tutaj nie było... żaden nieproszony gość nie postawił tu nawet palca swojej stopy... - dodał Thant
Isabella pokiwała głową.
- Cóż... to nie był żaden atak fizyczny... - odparła Isabella zdenerwowanym głosem... po tych dzisiejszych akcjach to co nawiedzało ją głowę stało się dla niej bardzo ważną i tajemniczą sprawą... wcześniej nieco to zlekceważyła, teraz jednak wiedziała że będzie cały czas się nad tym zastanawiać...
- Jak to? Co to znaczy Isabello... - odparł Ibrahim
- To był jakiś atak w mojej głowie... sama do końca nie wiem... - odparła niepewnie Isabella nie chcąc ukrywać prawdy przed swoimi zaufanymi Wezyrami...
Wszyscy mocno się zdziwili na słowa Isabelli... to co powiedziała kompletnie ich zaszokowało i zadziwiło...
Cesarzowa westchnęła głęboko...
- Na tym zakończymy nasze spotkanie... omówiliśmy najważniejsze plany i kolejne kroki... resztę strategicznych informacji będziecie otrzymali telepatycznie... - mówiła Isabella, odwróciła głowę w stronę Thanta - Thancie... pozostaw swoje notatki o elfach tutaj... Ibrahim zapozna się ze wszystkim i obmyśli dokładne plany... - powiedziała
Thant kiwnął głową i położył stosik dokumentów na dużym stole.
Po chwili Siael ukłonił się i teleportował do swojej twierdzy, Thant tak samo... Ibrahim chwycił dokumenty i również opuścił salę tronową...
Cassahs ukłonił się i już chciał się teleportować sali...
- Cassahsie... zostań jeszcze chwilę... - powiedziała Isabella. Wampir Wyższy momentalnie się zatrzymał i pokiwał wolno głową...
Shohu natomiast rozpłynął się w powietrzu zamieniając się w mroczny dym i zniknął z sali... Zerratu tak samo... Zaiross również wyfrunął z sali i pofrunął w swoim kierunku...
W tym momencie w sali pozostała jedynie Isabella, Lorenzo, Entoma, Cassahs, Sisyphus i Vanessa która oczekiwała na to aż ktoś pomoże jej z teleportacją z powrotem na Pont Vanis...
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
03-February-2025 17:29:02 |
|