Serwery Minecraft

Isabella wolno spacerowała sobie ścieżkami swojego miasta które wolno zaczynało świtem budzić się do życia... ogromna metropolia praktycznie dzień i noc tętniła życiem i funkcjonowała... Cesarzowa była zadowolona z widoku szczęśliwych i usatysfakcjonowanych życiem ludzi... przecież jeszcze 20 lat temu wszyscy byli na skraju wyginięcia... wszyscy cierpieli, umierali z głodu... żyli w strachu i nędzy... Isabella dosłownie podarowała im możliwość życia... przez wszystkich była uznawana za Największą Władczynię w dziejach Magic World... zrewolucjonizowała wszystko i wzniosła na arcymistrzowskie poziomy... każdemu z jej miast jedzenia nie zabraknie przez najbliższe 5 lat, centra medyczne są na tak ogromnym poziomie, że nawet najbardziej groźna epidemia chorób zostanie szybko powstrzymana... warunki życia są lepsze niż kiedykolwiek...
Cesarzowa idąc chodnikiem co chwilę mijała mieszkańców... każdy kłaniał jej się w pas, niektórzy mieli odwagę poprosić o autograf... ogromny tłumek podążał nieopodal Cesarzowej, to normalne... starała się każdemu dać do siebie dotrzeć... jednak tłumy były zbyt duże i nie wszyscy mieli taką szansę...
Po chwili Isabella dostrzegła przytulną i ciekawą kawiarenkę na rogu ulicy... nosiła nazwę "Happy Years"... postanowiła do niej zajrzeć... podeszła i po chwili otworzyła drzwi i weszła do środka... wystrój był zadbany i ciekawie urządzony, z sercem... rozejrzała się i usiadła przy stoliku.
Momentalnie z zaplecza wyszedł starszy mężczyzna... widząc że w jego kawiarence przy stoliku siedzi sama Cesarzowa aż zdębiał na moment... po chwili wolno podszedł do niej z kartą...
- Cesarzowa? Czyżby moje oczy mnie myliły... - przemówił niepewny.
- Mhm - odparła wolno Isabella podziwiając wystrój - To twoja kawiarnia? - dopytała
Mężczyzna momentalnie się ukłonił.
- Moja, Cesarzowo. Witamy! - krzyknął zadowolony
- Od ilu lat już ją prowadzisz? - spytała.
- Przeniosłem się do Arkham już 16 lat temu... wykupiłem ten budynek za oszczędności życia i przekształciłem w kawiarnię... kawa od zawsze była moją pasją... jednak 20 lat temu gdy kraina była zmiażdżona nie było nawet szans na picie kawy... dopiero Pani gdy odbudowałaś ten świat, powróciło wszystko... i wszystkie możliwości.. jestem ci dozgonnie wdzięczny... - mówił mężczyzna
Isabella kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko
- Ciekawa nazwa... co tobą kierowało? - spytała.
- Początkowo była inna... jednak z biegiem lat moje życie stało się szczęśliwe tutaj... dzięki tobie... dlatego zmieniłem nazwę na taką... polecam ci moją specjalną kawę Pani, na pewno ci zasmakuje! - rzekł mężczyzna.
- Zgoda... chętnie się jej teraz napije... - powiedziała i zerknęła za okno... nastawał świt...
Męzczyzna poszedł przygotować najlepszą kawę dla Cesarzowej...

Entoma w milczeniu patrzyła na sługusa który nie był w stanie powiedzieć nawet słowa.. Strach go sparaliżował.. Jego oczy pulsowały a pot skraplał sie z całego jego ciała.
Po dobrej minucie ciszy Entoma odsunęła się nieco, tym samym zabierając ostrze spod gardła sługusa.
Stanęła bez ruchu jak głaz a jej oczy świeciły jak latarnie..
Wyraźnie słyszała w swojej głowie wspomnienia sługusa... Poznała prawdę przedzierając się do najgłębszych zakamarków umysłu meżczyzny.... Usłyszała charakterystyczny męski głos:

" Posłuchajcie mnie moi drodzy. Wszystkich nas kieruje ten sam cel: Oczyszczenie Magic World z brudnej krwi mugolskiej."...
"JEŚLI BĘDZIE TRZEBA TO SPRZYMIERZĘ SIĘ Z SAMYM DIABŁEM BY OSIĄGNĄC NASZE MARZENIE!"
"Idźcie w świat moi drodzy! Idźcie i poszukujcie sojuszników!"

Entoma opuściła lekko głową. Galthran popatrzył na nia z zainteresowaniem..
- Ach.... Teraz rozumiem.... - powiedziała Entoma mrocznym głosem - Wszystko układa sie w pełną całość...
Sługa przeląkł się gdy Entoma podeszła do niego po raz kolejny.
- Miasto Cerberus.... Suguru Geto.... - powiedziała w stronę sługusa przerażającym głosem
- Nie! Błagam! Litości!!! - krzyczał w tej chwili Sługa próbując sie wyrwać ale Galthran go podtrzymywał.
Entoma kiwnęła wolno głową
- Przykro mi robaczku... Twoja użyteczność dobiegła końca... - odparła Entoma uroczym tonem i zachichotała lekko, po czym machnęła prawym rękawem a sługa natychmiastowo padł martwy... zupełnie tak jakby jego dusza została wypędzona z ciała. Jeden jej gest wystarczył aby go zabić..

Po chwili mężczyzna wrócił niosąc filiżankę kawy a w drugiej ręce gazetę... po chwili podszedł do stolika Isabelli i postawił przed nią filiżankę kawy, obok położył gazetę...
- To najlepsza z moich kaw, Pani... będę rad jeśli jej skosztujesz... - rzekł spokojnie starszy mężczyzna
Isabella chwyciła filiżankę i wzięła łyka... oczywiście odkąd stała się nieumarła smak potraw nie sprawiał jej już przyjemności... mogła jednak wybitne potrawy leciutko wyczuć... ta kawa ewidentnie była świetna...
- Pyszna.. - odparła wolno i zerknęła na gazetę.
Mężczyzna uśmiechnął się do Cesarzowej zadowolony, a po chwili wrócił za swoją ladę...
Isabella natomiast chwyciła gazetę i zaczęła ją przeglądać... była dzisiejsza, świeżutka... opisane były różne nowe inwestycje, powstające budynki w Arkham i innych miastach, nieco o sporcie itd itd... także wyróżniony był zapisek o księciu Lorenzo... Isabella na tym skupiła swoją uwagę..
"Książę Lorenzo przybył na coroczną imprezę organizowaną we wspaniałym Grand Royal Hotel w Arkham... przyjechał niesamowitym czarnym samochodem z rejestracją "P1 ISABELLA", jedynym w całym tym świecie... po chwili zaś wyszedł z samochodu w towarzystwie tajemniczej rudowłosej atrakcyjnej kobiety imieniem Lupus... to właśnie z nią spędził cały wieczór i imprezę... wygłosił także godną następcy tronu mowę i wzbudził ogromne zainteresowanie swoją osobą..."
Isabella uśmiechnęła się lekko, po chwili jednak spoważniała... stuknęła paznokciami w stolik i wzięła łyk kawy... zaraz zamierzała teleportować się do zamku...


Galthran obserwował każdy ruch Entomy... to jak rozprawiła się z tym żałosnym facetem... to jak zadawała pytania, jak opuszczała i przekrzywiała głowę... jej przerywany głos... bijący z jej uroczego wyglądu mrok... to wszystko podziałało na niego jak zastrzyk ogromnej potęgi... zerknął na leżącego martwego bez duszy faceta... Entoma zmiażdzyła go jednym gestem... to jeszcze bardziej pobudziło Galthrana... uwielbiał to...
Galthranem coś zawładnęło... to Entoma... nie mógł przy niej nad sobą zapanować, nie odczuwał tego co zawsze... Entoma działała na niego niesamowicie... mieszanka mroku i uroczego wyglądu, ślicznego... wszystko się dla niego idealnie w niej komponowało.. w tym momencie chwycił Entomę prawą ręką z tyłu za jej plecy i przyciągnął do siebie lekko... spojrzał prosto w jej wspaniałe oczy i cała twarz... była od niego o wiele niższa, zerkał więc z góry... błyskawicznie jednak jak ją do siebie przyciągnał to i ją puścił...
- Wybacz, Entomo!... nie pojmuję co we mnie wstąpiło... - mówił i lekko się odsunął wiedząc o jej potędze - Twoja moc... twój kunszt, zachowanie... to wszystko wywołało we mnie niepojęte zachowania... - mówił zaciskając pięść... Entoma doprawdy była niesamowitą mieszanką...



Lorenzo natomiast wyszykował się w apartamencie i był już gotowy do wyjścia... tak też uczynił... opuścił apartament i ruszył korytarzem hotelu... za chwilę wszedł do windy i zaczął zjeżdżać do lobby... za moment już wysiadł z windy w lobby.
- Witaj, książę! - momentalnie witali go ludzie z obsługi.
- Mam nadzieję, że noc dobrze minęła - rzekł jeden z obsługi.
Lorenzo kiwnął głową, rozejrzał się...
Momentalnie jednak poczuł dotyk na plecach... to była Emily, ewidentnie zaczaiła się na niego tutaj rano, w lobby...
- Książę... - powiedziała aksamitnym tonem blondynka i pokłoniła się.
- Emily? Jeszcze tu jesteś? - spytał.
- Jestem... też wzięłam dla siebie pokój... uwielbiam spać w Grand Royal, łóżka są tutaj absolutnie wygodne... - odparła modelka.
- To prawda... - rzekł Lorenzo - Ale nie spodziewałem się ciebie tutaj rano... - dodał

Nihil tuż przed świtem udał się do portu wraz ze swoimi gwardzistami. Jego okręt miał niebawem wypływać. Bellatrix przekazała mu informacje że póki co zostanie w Herkalionie a on sam nie zamierzał ja zmuszać do powrotu na Abregado, nie było bowiem ku temu jakiegokolwiek powodu. Nie tracąc więc czasu, pożegnał swoją generał i udał się na wolnym korkiem na swój okręt prosto do kapitańskiej kajuty. Nieumarli którzy przygotowali statek poinformowali go o gotowości do odpłynięcia... Nihil wydał rozkaz.. Kotwica został podniesiona... Okręt wypłynął na otwarte morze...


Lupus ocknęła się po trzech godzinach snu. Było to jak na jej standardy zdecydowanie za mało.. Nie była zbyt wyspana i najchętniej spała by dalej, ale zdecydowała sie obudzić aby nie tracić kolejnego dnia... Wiedziała bowiem, że jest w stanie przespać nawet 12 godzin... Podniosła sie dosyć leniwie ze swojego lóżka i ziewnęła. Nie miała na dzisiaj żadnych planów... Postanowiła więc spędzić ten dzień na odpoczynku i relaksie. Z pewnością zamierzała pójść na plażę aby poleżeć na Słońcu... dziś miał być bowiem w stolicy dosyć gorący dzień... Spodziewała sie, że plaża może być okupowana przez setki ludzi, ale to ją kompletnie nie zniechęcało. Szybko więc ubrała się w swoje służbowe ciuchy, spięła swoje włosy w dwa warkocze i wyszła ze swojego pokoju zamykając za sobą drzwi... Entomy dalej nie było w zamku... Lupus była ciekawa gdzie jej siostra się podziała i co robi... Pierwsze jednak chciała porozmawiać z Isabellą na temat Lorenzo.. Istniały bowiem pewne rzeczy które Lupus dostrzegła a Isabelle powinna wiedzieć... Udała sie wiec w kierunku sali tronowej...



Entoma była kompletnie zdzwiona i zaskoczona tym co sie stało. Galthran po prostu znikąd ją złapał, bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Pokojówka przez dłuższą chwile nie miała pojęcia co o tym myśleć... nikt nigdy bowiem czegoś takiego nie zrobił w stosunku do jej osoby. Nie była przyzwyczajona do czegos takiego... Lekko sie wzdrygnęła i poprawiła swoje ubranie... Nie miała pojęcia co napadło Galthrana i czemu sie tak zachował. Miała dosyć mieszane uczucia...
- Cóż.... - odpowiedziała po chwili ciszy - Tym razem to przemilczę.... ale rozsądnym rozwiązaniem byłoby gdybyś więcej tego nie robił... Nie lubie, gdy ktoś mnie łapie bez ostrzeżenia...

Isabella skończyła przeglądać gazetę i wzięła jeszcze łyk kawy... po chwili położyła monety na stoliku i wolno wstała.
Starszy właściciel kawiarni wolno podszedł do Cesarzowej.
- Jestem dumny, jestem wdzięczny i szczęśliwy że mogę stąpać i żyć na ziemiach krainy, którą włada tak wspaniała, potężna, piękna i wielka Cesarzowa... to dla mnie zaszczyt że wypiłaś filiżankę kawy w mojej kawiarni Cesarzowo Isabello - powiedział i ukłonił się po chwili.
Isabella uśmiechnęła się lekko i zerknęła na mężczyznę.
- Powodzenia! - powiedziała, a po chwili opuściła budynek...
Wyszła na uliczkę, a po chwili teleportowała się tuż do swojego zamku i sali tronowej... zerknęła na swój wspaniały złoto-czarny tron i po chwili wygodnie na nim usiadła...



Galthran spoglądał na Entomę... nie spodziewał się że jakakolwiek kobieta będzie w stanie go zainteresować... jego bowiem interesowała magia, księgi, moce i istoty, historia... także walka i wojna... po krótkiej chwili znowu pewnie zbliżył się do Entomy, coś go do niej ciągnęło... Entoma była dla niego niezwykła... zapragnął spędzić z nią więcej czasu... ponownie zerknął w jej oczy...
- Entomo... ruszajmy zatem do miasta Cerberus... do Suguru Geto o którym mówił ten facet... - powiedział mrocznym i przeszywającym tonem.

Entoma kiwnęła wolno głową i popatrzyła z powrotem na trupa sługusa Suguru.
- Tak... ale pierw trzeba sie pozbyć ciała tego człowieka... - powiedziała poważnym tonem Entoma - Lepiej nie zostawiać po sobie niepotrzebnych śladów...


Lupus dotarła pod drzwi do sali tronowej. Zapukała lekko.. Wyczuła bowiem, że Isabella właśnie wróciła..

Isabella momentalnie wyczuła Lupus za drzwiami...
- Wejdź Lupus! - powiedziała donośnie i oparła wygodnie ręce o swój tron...



Galthran pokiwał głową po słowach Entomy... po chwili uniósł prawą dłoń nad martwym ciałem i wypowiedział pewne zaklęcie... po chwili ciało zapłonęło ogniem i po kilku sekundach pozostał jedynie pył po jego cielsku na chodniku...
Czarny Rycerz odwrócił się w tym momencie... wypowiedział kolejne zaklęcia i zaczął otwierać portal do miasta Cerberus...

Entoma patrzyła jak Galthran otwiera portal.
- Cerberus to pokaźne miasto... Jest tam wiele ludzi, a co za tym idzie dużo szpiegów Suguru... Jego ambicje i wpływy są doprawdy urzekające... Dobrze się ukrywał przez te wszystkie lata, ale do czasu...
Po tych słowach kiwnęła lekko głową.
- Nie możemy zwracać na siebie zbyt dużej uwagi... - dodała
Entoma wiedziała, że jeżeli chce sie przemieszczać po mieście bez wywoływania paniki będzie musiała dostosować swój wyglad na bardziej ludzki... Oczywiście to nie stanowiło dla niej żadnego problemu...


Lupus otworzyła drzwi i weszła do środka sali tronowej. Zatrzymała sie kilka metrów od tronu Isabelli i pochyliła lekko głowę.
- Witaj Isabello... - powiedziała Lupus na powitanie

Suguru Geto medytował w swojej komnacie. W głównej siedzibie jego sekty, w której przebywał, znajdowało się mnóstwo jej członków. Jedni byli silniejsi, inni nieco słabsi. Bynajmniej nie tak łatwo było namierzyć wejście. Przez wiele lat udawało mu się chronić sektę odpowiednimi zaklęciami.
Chciał jak najdłużej pozostać w ukryciu. Niewiedza Satoru Gojo o tym że przeżył była jednym z kluczowych elementów jego planu.

- Lupus! Jak wspaniale cię widzieć o poranku w ten piękny dzień! - powiedziała wesołym tonem.
Zmierzyła rudowłosą wzrokiem... momentalnie dostrzegła, że ta nie jest zbyt wyspana... Lupus potrzebowała więcej snu... Isabella ucieszyła się, że ona nie ma z tym problemu już od ponad 20 lat i nie musi spać...
- Co cię tutaj do mnie sprowadza o poranku? - spytała lekko zdziwiona jej przybyciem... Isabella także nie wyczuwała Lorenzo w zamku... oznaczało to, że nie wrócili razem... zapewne rozstali się zaraz po zakończeniu imprezy a Lorenzo zgodnie z tradycją spędził noc w apartamencie cesarskim... kiwnęła lekko głową.


Galthran otworzył mały portal a ten oczekiwał aż przez niego przejdą i do tego momentu nie miał prawa się zamknąć... teraz Czarny Rycerz odwrócił się wolno w kierunku Entomy wcześniej słysząc jej słowa..
- Huuh? - spytał lekko zdziwiony Galthran, słowa pokojówki znowu mocno go zaciekawiły... był ogromnie ciekaw co Entoma za moment zrobi i jak będzie wyglądała...