Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Danio008 Online
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #791
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Hanako wraz z współpracownikami wracali do siedziby klanu. Obrady poszły absolutnie fatalnie.
,,Jeśli Satoru nie pojawi się tutaj w ciągu tygodnia, z naszej umowy nici"
Tak brzmiały słowa drugiej strony negocjacji:
- Jestem do niczego! - Wrzasnęła Hanako
Część z jej towarzyszy nawet się z tym zgadzała, lecz druga część próbowała ją jakoś pocieszyć
- To nie twoja wina, jego wymagania były poza twoją kontrolą
- Mówiłam! Mówiłam! Ludzie chcą Satoru! Gdyby tutaj był...
- Bo przyzwyczailiśmy ich oraz samych siebie do tego że rozwiąże wszystkie nasze problemy. Z czasem każdy z pewnością zwróci na ciebie większą uwagę!
Hanako popatrzyła się na koleżankę z mokrymi od łez oczami
- Głowa do góry Hanako, masz jeszcze mnóstwo czasu żeby się wykazać

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 10:29:05 przez Danio008.)
Wczoraj 10:28:05
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #792
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Książe Pellar nie zamierzał tracić czasu. Wiedział że jeśli bedzie siedział bezczynnie tak jak jego ojciec to już niebawem królestwo czeka zagłada... Bolało go to że musiał się przeciwstawić woli ojca oraz jego decyzjom, ale nie miał innego wyjścia... Nie robił tego tylko dla siebie...Jeśli miał juz umrzeć... jeśli miałoby to nastapić, to wolał aby to się stało w walce.. z honorem... jak prawdziwy wojownik, a nie w zamku w swojej komnacie zaskoczony przez siły wroga w swoim łóżku... Wierzył w to że nie tylko on sam ma takie poglądy i generałowie dołączą do niego w walce...
Spodziewał sie, że Azzar będzie próbował go powstrzymać, ale on nie zamierzał się zatrzymywać... Czym prędzej ruszył do koszar powiadomić żołnierzy o swoich planach.... zamierzał sam zebrać swoją armię i ruszyć na wroga nim ten zapuka do ich drzwi....

Azzar był wściekły, że jego syn zignorował jego rozkaz. Zebrani na hali patrzyli w kompletnym milczeniu na króla. Byli zszokowani tym co sie stało... Wszystko wydarzyło sie bowiem bardzo szybko... Większość jednak z nich miało podobne poglądy do Księcia.. Jego słowa mocno przemówiły im do rozsądku.... tak samo Generałom i żołnierzom...
Król widząc że atmosfera coraz bardziej gęstnieje nakazał zamknąć obrady.. a swoim generałom nakazał zatrzymać księcia nim ten zbierze armie i ruszy na wroga.. Generałowie pokłonili sie przed królem i wyszli z sali, jednak król nie miał pojęcia, że Ci nie tylko nie wykonują jego rozkazu, ale już niebawem sami dołączą do księcia zasilając jego armię... Azzar nie miał świadomości, że jego syn zyskał właśnie dużo większe poparcie wśród ludu od niego samego... Ludzie nie zamierzali uciekać przed wrogiem... nie zamierzali pozwalać na kolejne ofiary śmiertelne... Zamierzali stanąć do walki w obronie swojej ojczyzny....


Księżniczka natomiast po tym jak się ubrała oraz zjadła śniadanie, postanowiła udać się na spotkanie ze swoim ojcem... Nie miała świadomości o wydarzeniach które przed chwilą miały miejsca. Nie wiedziała o buncie swojego brata oraz wściekłości króla... Wolnym krokiem udała się w kierunku drzwi do hali tronowej.. Na chwile sie jednak zatrzymała ponieważ dostrzegła wychodzących z niej tłumie ludzi... Rozpoznała, że byli to arystokraci i generałowie którzy często gromadzili sie na spotkaniach zwoływanych przez króla... Szybko zauważyła jednak ze ich nastroje sa dziś grobowe... Ich twarze były zszokowane... pełne niepewności i strachu.. Księżniczka przypuszczała, że coś musiało sie stać... Jej humor pozostawał jednak bez zmian... Była w pogodnym nastroju, nawet pomimo tego że prawdopodobnie inni właśnie przeżywali horror.... Poczekała cierpliwie aż wszyscy wyjdą z sali a następnie podeszła do drzwi i lekko zapukała...


Walki na arenie trwały w najlepsze... Wśród walczących zaczęli się wyłaniać pierwsi zwycięzcy..
- Sir... Wychodzi na to, że teraz twoja kolej - rzekł gwardzista podając Nihilowi miecz.
- Mhm.. w rzeczy samej... - odparł zadowolony Nihil łapiąc ostrze w ręke. - Pora na zabawę...
Nieumarli zaczęli gwizdać i huczeć.. Dostrzegli że ich Dowódca wchodzi właśnie na arenę a jego szkarłatna peleryna powiewa na wietrze...
- Nihil! Vegha! Nihil! Vegha! Nihil! Vegha! - krzyczeli Nieumarli na trybunach a ich głos roznosił sie echem.
Nihil słysząc doping rozłożył ręce w stronę trybun.
- HUUUUUU! HUUUUUUU! - zionęli potężnie nieumarli
Nihil zaśmiał się pod nosem i obrócił swoim mieczem w dłoni. Atmosfera była wspaniała.. był w swoim żywiole... Ogień walki... ogromne emocje... adrenalina.... To było to czego pragnął najbardziej... Nihil był gotowy do rozpoczęcia pierwszego pojedynku...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 23:59:00 przez Ravcore.)
Wczoraj 23:23:12
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 502
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #793
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella natomiast po chwili wstała od stołu... zaraz po niej Lorenzo... momentalnie komendant i wszyscy wojownicy siedzący przy ogromnym stole również wstali...
- Ta wizyta sprawiła mi dużą radość i dumę... trenujcie i rośnijcie w siłę... - powiedziała Isabella.
- Dziękujemy Cesarzowo... nie zawiedziemy cię... różnorodne treningi odbywają się dniem i nocą... wszystkie twoje istoty trenowane są w boju, strategii, inteligencji i sprycie... Legiony rozrastają się z dnia na dzień... - odparł komendant.
- Doskonale... - odpowiedziała Isabella, a po chwili kiwnęła głową...
Momentalnie wszyscy wojownicy ukłonili się przed Isabellą i Lorenzo.
- HUUU! Niech żyje Cesarzowa! - ryknęli głośno.
Isabella wraz z Lorenzo ruszyli w kierunku wyjścia a po chwili opuścili koszary...
Isabella rozejrzała się po ulicy Lionhead, a po chwili teleportowała siebie i Lorenzo na pobliską pustynię...
- Pustynia? Po co... - rzekł Lorenzo widząc w jakim położeniu się znaleźli.
Isabella westchnęła.
- Czyżby ten punkt naszej wspólnej wycieczki nie przypadł ci do gustu? Byliśmy już w Świątyni, w Lionhead, w koszarach... doświadczamy różnorodnych rzeczy... teraz przybyliśmy na moment na pustynię... - powiedziała Isabella.
- Pustynia bowiem jest wielka... wspaniała... nieokiełznana... jest ciszą i spokojem, wędrówką i odpoczynkiem... - dodała Isabella a po chwili kucnęła i chwyciła w dłoń nieco piasku, a po chwili go wypuściła a ten porwany został przez wiatr...
Lorenzo rozejrzał się dookoła i westchnął lekko.

Mężczyzna w Turbanie kroczył pustynią... wraz ze swoimi dwoma wielbłądami a także z drewnianym kijem w dłoni... w tym momencie aż przystanął... przed sobą bowiem ujrzał samą Isabellę Carraboth Bal i księcia Lorenzo...



Tymczasem Drakkan po pobycie na plaży wrócił do swojego domu który miał w Arkham... oczywiście jego kwatera nie była tak ogromnych rozmiarów jak rezydencja Wielkiego Wezyra Ibrahima w Arkham a co dopiero jak rezydencja samej Isabelli Carraboth w Arkham - te dwie rezydencje robiły kolosalne wrażenie i były bardzo bogate... dom Drakkana jednak był zwyczajny, niezbyt duży... sam Drakkan bowiem nie potrzebował wiele... bardzo dużo swoich lat spędził w koszarach na morderczych treningach i nie potrzebował żadnych luksusów... w swoim domu miał wszystko co było mu potrzebne...
W tym momencie przebrał się już w swoje czarne Cesarskie Uzbrojenie Wezyra i otworzył pewną skrzynię... wyjął z niej czarny topór który był wykreowany z potężnych materiałów a także czarny sztylet... topór zawiesił z tyłu na plecach a sztylet przypiął do pasa... zerknął na zegarek... wiedział że ma jeszcze dużo czasu... po chwili przykucnął do skrzyni i wyjął z niej mocny i twardy sznur... zaczął go zwijać w dłoni...


Szalony Kapelusznik natomiast chodził nieco nabuzowany...
- Isabello... nie ma cię w Arkham... nie mogę cię wyczuć... gdzież ty jesteś... - mówił chodząc w kółko... był w tym momencie w swojej rezydencji i trzymał w rękach biografię Cesarzowej Isabelli Carraboth Bal jego pióra a także swój zegarek kieszonkowy... tupał niespokojnie prawą nogą...



Zakira i Thant zakończyli swój pojedynek kilka chwil temu...
- No i co teraz?! Nie uznaję remisów... - syknął Thant.
Siael jedynie kiwnął głową patrząc na dwójkę Wezyrów...
- Ja też nie uznaję... ale dzisiaj miałeś duże szczęście... - odparła Zakira zerkając w twarz Thanta.
Thant zachichotał głośno.
- Czyli co... z buziaka nici? - spytał po chwili i kopnął w podłogę.
- Nici... - odparła Zakira.
Thant pokiwał głową i wrócił zdenerwowany do sali głównej Wielkiej Twierdzy Wezyrów...
Zakira natomiast spojrzała na Siaela.
- Siaelu... dobrze cię widzieć... dawno cię nie widziałam.. - powiedziała wolno - Jak sytuacja w twoim rejonie?
- Wszystko prosperuje idealnie... żadnych problemów... doskonale wykonuję swoje obowiązki... co jakiś czas przekazuję także wszelkie informacje Nihilowi, wspaniałemu dowódcy nieumarłych którego to tereny znajdują się w pobliżu mojej twierdzy... - rzekł Siael.
Zakira aż zamyśliła się na chwilę po jego słowach... zaczęła rozmyślać o nieumarłych... bardzo ich ceniła i szanowała... mocno ich podziwiała i uznawała... a sam Nihil... cóż... nie znała go dobrze, jednak słyszała o nim sporo... jego ogromna siła i odwaga mocno ją ekscytowały... bardzo chciałaby go lepiej poznać...
- Byłam na Abregado tylko raz... tereny nieumarłych są doprawdy wspaniałe... - powiedziała Wampirzyca.
- Zgadza się... mają tam również wiele ciekawych rozrywek... a ich arena robi kolosalne wrażenie... - odparł Siael.
Zakira ponownie zamyśliła się i oblizała lekko usta...
- Mhm... cóż... będę wracała do siebie Siaelu... - powiedziała dosyć słodkim tonem.
- Co? Tak szybko? Chcesz mnie zostawić tutaj samego z tym wariatem? - spytał Siael.
Zakira zachichotała lekko.
- Wybacz Siaelu... obowiązki! - odparła kłamiąc... mocno bowiem podekscytowała się na myśl o nieumarłych... zamierzała w tym momencie się tam udać...
- Rozumiem... bywaj w takim razie Zakiro... powodzenia - rzekł rycerz.
Wampirzyca kiwnęła głową, a po chwili teleportowała się... jednak nie do swojej twierdzy do której powinna się udać, a prosto do portu w Dohl De Lokke... pojawiła się tutaj niespodziewanie... jej moce teleportacji były bardzo silne co sprawiło że mogła się tutaj teleportować... nie każdy dysponował tak silną mocą teleportacji, jednak Zakira tak... momentalnie rozejrzała się dookoła... chciała żeby ktoś do niej podszedł aby mogła wypytać o samego Nihila... na tym jej zależało.. oblizała lekko usta...



Vanessa natomiast przebywała w swojej rezydencji w Pont Vanis... odliczała godziny... niebawem bowiem jej okręt Absolute Abyssus miał wypłynąć z portu Pont Vanis... nie mogła się doczekać kolejnej podróży...

Sisyphus kiwnął głową...
- Wyruszam do swojej kwatery bracia, a w ciągu kilku godzin wyruszę i pozostawię nasze tereny w rękach Azazlefa... - rzekł mrocznym tonem, a po chwili odszedł do kwatery zostawiając bractwo tutaj na ulicy gdzie aktualnie stali.. Callisto także tutaj została

Ibrahim spojrzał prosto w twarz Entomy uważnie słuchając tego co mówi... ucieszył się na słowa o obrazku, nie zamierzał go bowiem oddawać... jest jego skarbem...
- Zakochałem...? - powtórzył nieco łamanym i dziwnym tonem... westchnął mocno, był mocno zaszokowany... nie wiedział czemu ten obrazek wprawiał go w takie emocje...
- Entomo... moje uczucia... nie mogłem tego pojąć... to wszystko wydawało mi się dziwne... ale ty chyba w tym momencie mi to rozjaśniłaś... - mówił, a jego bicie serca wyraźnie przyspieszyło... był kompletnie zaszokowany...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 02:28:32 przez DevilxShadow.)
Dzisiaj 02:27:14
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Danio008 Online
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #794
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Gojo szybko zgarnął wypłatę za pokonanego potwora i wraz z uczniem teleportował się spowrotem do rezydencji.
Fushiguro nadal był w szoku.
- No dobra, lekcja w terenie wykonana. Teraz się ze mną posparujesz - Powiedział Satoru
- C... Co? - Zapytał zaskoczony, jednak nim zdążył załapać co się dzieje, w jego stronę leciał już lekki cios, który w ostatniej chwili zasłonił
- Orientuj się, o każdej porze dnia, przeciwnik nie da ci ostrzeżenia - Mówił mistrz wyprowadzając bardzo lekkie uderzenia aby nie skrzywdzić ucznia
- Cz... Czekaj chwilę! - Megumi ledwo blokował te wszystkie ataki

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
Dzisiaj 07:39:32
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
583
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #795
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Żniwiarz cały czas był w drodze do Volturus które było jego kolejnym przystankiem... Na miejsce miał dotrzeć wieczorem..


Kilku uzbrojonych nieumarłych dostrzegło dziwną kobietę na ulicy. Nie wyglądała normalnie jak zwykła ludzka kobieta... Byli tego pewni..
- Kto to jest? - zapytał jeden z nieumarłych
Drugi z nieumarłych zmrużył lekko wzrok i wzruszył ramionami.
- Nie wiem ale ma mocną aurę magiczną... Moze powinniśmy poinformować Dowódcę...
Żołnierze stali tak przez chwile, nie do końca wiedzieli co zrobić, w szczególności, że Nihil był teraz Thir La Mana.. Popatrzyli na siebie nawzajem po czym oboje ruszyli w stronę kobiety.


Entoma pokręciła głową po czym z jej rękawa wyłonił się wielki wij - żywe stworzenie które kontrolowała ( i który służył jej za żywy bicz) i w mniej niz sekundę oplótł się on wokół Ibrahima zaciskając się dookoła jego ciała jak boa dusiciel uniemożliwiając mu jakiekolwiek ruch. Chwile potem Entoma uniosła samym gestem rękawa Ibrahima kilka metrów nad ziemię. Wielki Wezyr był zaskoczony... został kompletnie unieruchomiony. Pokojówka spoglądała w milczeniu przez chwile na twarz wezyra.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie... Powiem to bowiem tylko raz.... - powiedziała donośnym tonem - Dla własnego dobra, radzę Ci odkochać się w niej najszybciej jak tylko zdołasz... Nim bedzie za późno... Gdybys był zwykłym ludzkim pomiotem to bym Cie już dawno zabiła za takie myśli, ale z racji iż jesteś ważną personą i wiernie służysz Isabelli to potraktuj to jako ostrzeżenie i dobrą radę... Naberal nie jest człowiekiem tak jak ty... jest moją najstarszą siostrą i prawą ręką Najwyższego... Nie masz pojęcia w co sie mieszasz i jakie moga być tego konsekwencje... Fakt.. prawdą jest, że jest ona niezwykle atrakcyjna i jestem w stanie to zrozumieć dlaczego Ci się ona tak bardzo podoba... Ale każdy powinien znać swoje miejsce...
Po tych słowach wij puścił Ibrahima, a ten z powrotem upadł na ziemię. Wezyr widział jak robal zwija się z powrotem do rękawa pokojówki.
- Nie myslisz logicznie Ibrahimie... Dałeś się ponieść uczuciom... Zapomnij o Naberal, bowiem ta jest poza twoim zasięgiem... Zapomnij o niej dla własnego dobra... - dodała już spokojniejszym, ale wciąż w pełni poważnym tonem.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 10:42:12 przez Ravcore.)
Dzisiaj 10:34:04
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Danio008 Online
Wieczni Łowcy
********

Liczba postów: 952
Dołączył: Aug 2015
1036
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Danio008

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #796
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Megumi zrobił przewrót w powietrzu i wylądował na szczycie fontanny, lecz Satoru był tam szybciej niż on.
Chłopakowi udało się jednak w ostatniej chwili odbić od kopnięcia mistrza:
- Nieźle młody! - Krzyknął Gojo, nie dając mu chwili wytchnienia
Uczeń przyzwał Nue, po czym zeskoczył na dach, uciekając i myśląc nad strategią. Satoru nie używał w tym momencie żadnej ze swoich umiejętności, nawet nieskończoności. W dodatku miał opaskę na oczach. Mimo to Megumi nie miał z nim żadnych szans. W jego głowie pojawiła się perspektywa porażki, którą nagle szybko wyrzucił z siebie:
- PIEPRZYĆ TO! - Krzyknął, po czym przyzwał psy i ruszył na Gojo z szaleńczym uśmiechem - WYGRAM Z TOBĄ!
Satoru bardzo się ucieszył. Wyglądało na to że Megumi w końcu przełamał swoje granice i nareszcie bez żadnych wymówek postanowił dać z siebie wszystko.
Natychmiast doskoczył i wyprowadził lekki cios w brzuch, jednak Fushiguro zamiast uciekać, postanowił spróbować oddać. Cios niestety nie trafił, lecz styl walki chłopaka był zdecydowanie bardziej odważny
- Szybciej Megumi! - Krzyczał Gojo rozkręcając tempo - Musisz być szybszy! Wyobraź to sobie! Jak miażdżysz przeciwnika! Pozwól się temu ponieść - Gojo nacierał a Megumi bronił się i szukał luki. Oboje mieli na twarzy szaleńczy uśmiech

[Obrazek: 808a927200ed3552e01bf77b6349d2b8.gif]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 15:16:16 przez Danio008.)
Dzisiaj 15:14:56
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości