Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Chaos i harmider trwał jeszcze przez kilka minut. Jeszcze chwilę temu Król miał był przekonany że być moze zdoła powstrzymać wroga.. Teraz jednak słysząc te wieści, jego obawy jedynie jeszcze bardziej się powiększyły. Jego wiara i nadzieja zaczeły sie wahać... Kolejny miasto.. kolejne potężne i gęsto zamieszkane miasto zostało zmiecione z powierzchni ziemi. Kolejne tysiące ofiar....kolejne tysiące zabitych... Azzar złapał się za głowę. Poczuł ogromny ból głowy... Nie był juz tak pełny wigoru jak kiedyś... był już bardzo stary.. a stres wywoływany przez to co sie dzieje jeszcze bardziej go wykańczał...
- Cisza! - krzyknął ni stąd ni zowąd donośny, męski głos.
Król wolno podniósł swój wzrok.. Jak wielkie było jego zdziwienie gdy dostrzegł swojego syna który postanowił przejąć inicjatywą. Jego usta aż się otworzyły...
- Cisza! - powtórzył książę podnosząc rękę w górę , jego wyraz twarzy był srogi i bardzo poważny. Natychmiastowo wszyscy arystokraci, duchowni i generałowi ucichli i skupili swój wzrok na księciu Pellarze
- Zdaje sobie sprawę z tego, że te nagłe wiadomości są dla was szokujące... ale zachowajcie spokój i trzeźwe myslenie... To nie czas na panikę... Stoicie przed obliczem Króla... - rzekł Książę
Azzar odetchnął głeboko i rzucił spojrzenie na swoich ludzi. Po ich twarzach był w stanie wywnioskować że są zaniepokojeni.
- Wcześniej słyszałem juz pewne plotki o upadku Morgun... - mówił ksiąze kierując swój wzrok na Azzara - Słyszałem też z kim sie mierzymy... a właściwie to z czym... Zagrożenie jest więc ogromne...
Azzar po raz kolejny był zszokowany... Nie miał pojęcia skad jego syn dowiedział się o tym co sie stało w Morgun i kto je zaatakował.. Te informacje były znane tylko kilku osobom... Były wiec tylko dwa rozwiązania... Albo któryś z generałów przekazał informacje ksieciu, albo on sam podsłuchiwał jego rozmowy...
- Ojcze... Proszę Cię o pozwolenie... - rzekł nagle Pellar stajac przed Królem - Wezmę armię królewską... dziesięć tysięcy żołnierzy... stanę do walki i zlikwiduję wroga... osobiscie...
- Nie ma nawet takiej opcji... - odparł po chwili Azzara wstajac z tronu - Zapomnij! Nie bedę ryzykował życia twojego i moich żołnierzy...
Pellar syknął gniewnie pod nosem.
- Ojcze... ukrywałeś prawdę przed mną... zapewne matce też nic nie powiedziałeś... Zrozum że jesli nie staniemy do walki to królestwo upadnie... Armia nieumarłych już nadciąga na stolice... Dotrą tu niebawem pod mury stolicy... Wtedy bedzie już za późno... Naprawdę chcesz poświęcić wszystkie inne miasta i wsie? Naprawdę chcesz pozwolić na śmierć kolejnych osób? Nie dość już zginęło? Trzeba odpowiedzieć.. zwalczyć ogień ogniem...
- Nie rozumiesz.. dla nich zabicie setki żołnierzy nie jest żadnym problemem... jakie niby ty masz z nimi szanse?
- Zaufaj mi... Mam plan...Wiem co robię... - rzekł książę Pellar poważnym tonem.
Azzar zmrużył oczy patrząc na swojego syna. Widział w nim ogromną determinację i pewność siebie... Ale to mu nie wystarczało.. Był pewny że w walce z tym ogromnym golemem oraz tą uzbrojoną kobietą czekałaby go pewna śmierć... Nie mógł na to pozwolić... Nie mógł na to wyrazić zgody...
- Daj mi szansę... - dodał książe i pokłonił sie przed królem. - Wiesz dobrze że nikt inny nie ma większych szans niz ja... nawet jeżeli są to niewielkie szanse na zwycięstwo... Chcę spróbować... dla królestwa... dla ciebie i całej rodziny...
Azzar ponownie złapał sie za głowę.
- Nie... nie.. nie... Pellar.... To jest samobójstwo.... Nie rozumiesz... jesteś nastepca tronu.. jesli zginiesz... nie będzie nikogo na to stanowisko....
- Nie Ojcze... niebawem to nie bedzie królestwa, za które można zginąć... - odparł Pellar poważnym tonem - Jeżeli nie pójdę to nie bedzie królestwa którym bym mógł władać... Wróg zniszczy wszystko... zabije wszystkich... Nie zamierzam tego tolerować...
Po tych słowach książę wstał na równe nogi i ruszył ku wyjściu.
- Pellar! Dokad idziesz!? Wracaj tu natychmiast! - krzyknął Król na całe gardło podnosząc sie z tronu. - Zakazuje Ci! STRAŻE! Zatrzymajcie go! Zatrzymajcie go natychmiast!
Natychmiast gwardziści zagrodzili drogę księciu, ten jednak dobył swój miecz i na oczach Azzara poskładał gwardzistów w kilka sekund tak, że obaj wylądowali na ziemi. Gdy Ci leżeli już bezbronni na ziemi, Pellar kątem oka spojrzał jeszcze raz na swojego ojca przepełnionego wściekłością na niego, a następnie bez słowa otworzył wrota i wybiegł szybko z zamku.
- PELLAR!! - ryknął na całe gardło Król... Jednak nie otrzymał żadnego odzewu...
==============================================================
Tymczasem arena w Thir La Mana wypełniła sie po brzegi nieumarłymi chętnymi do oglądania walk na arenie które miały sie właśnie rozpocząć. Huki i wiwaty ciagnęły się na kilometry. Pierwsi gladiatorzy weszli na arenę i rozpoczeli duele... walczyli mieczami, toporami, włóczniami... a wszystko to ku uciecze tłumu..
Nihil na razie obserwował jeszcze całe to widowisko stojąc obok wejścia na arenę wraz ze swoimi gwardzistami. Wsłuchiwał się w huk nieumarłych na widowni...
- Pięknie... po prostu pięknie... jak za starych dobrych czasów... - rzekł Nihil krzyżując ręce obserwując zaciekle walczących nieumarłych wojowników.
- Mój Panie... zamierzasz po raz kolejny sięgnąć po tytuł mistrza? - zapytał gwardzista.
- Mhmm. To kusząca propozycja.. Miałem na początku powalczyć tylko dla własnej rozrywki... ale... w sumie mogę tez i na serio... - odparł Nihil i zaśmiał sie pod nosem.
==============================================================
Lupus cały czas leżała na plaży odpoczywając i sie relaksując... Teraz gdy Drakkan odszedł po raz kolejny znalazła sie w centrum zainteresowania... Jej ciało oraz figura była obiektem westchnień wśród mężczyzn... Ona jednak teraz już to kompletnie ignorowała... leżąc wygodnie na brzuchu opalała się w Słońcu i przez ciemne okulary przeciwsłoneczne obserwowała fale uderzając o piaszczysty brzeg... Nic więcej ją nie interesowało... Przynajmniej nie w tym momencie..
==============================================================
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-September-2024 00:01:17 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
18-September-2024 00:00:57 |
|