RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Isabella uśmiechnęła się szeroko, spodobały jej się słowa Lupus, uwielbiała gdy ta do niej tak mówiła... odkąd tylko pierwszy raz ją zobaczyła wiele lat temu, uwielbiała jak tak do niej mówi... uwielbiała Lupus za jej charakter i styl bycia.
- Do zobaczenia! - krzyknęła Isabella a następnie wyszła z sali tronowej i szybko pojawiła się w swojej ogromnej komnacie... momentalnie stanęła przed lustrem i przejrzała się...
Cesarzowa na jutro umówiona była na ważną delegację w kilka swoich lokacji wraz z Ibrahimem, wieczorem zaś czekał ją trening z pokojówkami... teraz natomiast zaplanowane miała aby poogarniać i uporządkować kilka spraw w swoim biurze w Carraboth Holding...
Momentalnie pstryknęła palcami, jej sportowy outfit zniknął... na jej ciele natomiast pojawiła się teraz aksamitna czarna suknia ze złotymi akcentami... była bogato zdobiona, pozłacana, idealnie połączone czarno-złote kolory... idealna, godna Wielkiej Cesarzowej... na jej szyi pojawił się jeden diamentowy naszyjnik, na głowie zaś jej wspaniała korona... chwyciła jedną ze swoich torebek, również czarno-złotą i po chwili teleportowała się ze swojej komnaty... znalazła się tuż przed wejściem Carraboth Holding... mimo, że był teraz późny wieczór wiele osób momentalnie się tutaj zebrało... Widząc przybyłą przed wejście Cesarzową ukłonili się i oczekiwali w milczeniu...
Dopiero chwilę później, gdy Isabella skinęła głową zaczęli okazywać swoją ekscytacje, robić zdjęcia... krzyczeć, pozdrawiać ją. Reporterzy zaczęli pstrykać fotki, fani piszczeli... wiele fanek wariowało... wielu pozdrawiało i wiwatowało.
- Wielka Cesarzowa! Witaj! - krzyczeli.
- Pieknie wyglądasz!
- Wspaniale!
Wspaniała, Wielka za życia! - krzyczeli zebrani pod Holdingiem... błyskały światła fleszy...
- Pieknie wyglądasz Cesarzowo!
- Wielka Cesarzowa Isabella - krzyczeli przybyli
Isabella często zastawała tłum pod wejściem do swojej firmy... trzymali jednak odległość, znali zasady... nikt nie śmiał zbliżyć się i tknąć Cesarzowej, poza tym ogrom ochrony był zewsząd... Isabella pomachała wolno ręką i pozdrowiła wielu, po chwili ujrzała jakąś młodą dziewczynkę która szarpała matkę... bardzo chciała mieć zdjęcie z Isabellą... była wyraźnie zmęczona i podrażniona... Cesarzowa dała sygnał ochroniarzowi aby ten pozwolił dziewczynce się zbliżyć... młoda podeszła wolnym niepewnym krokiem do Cesarzowej a potem ukłoniła się przed nią... znała zasady mimo młodego wieku.
Isabella spojrzała w jej uroczą twarz... po chwili jeden z fotografów zrobił im zdjęcie, dziewczynka chichotała z radości i wprost promieniowała... jej ekscytacja była ogromna.
- Dziękuję pani Cesarzowo... to zassszcz-czyt... jesteś wi-elka.. - powiedziała lekkim tonem dziewczynka. Isabella zachichotała lekko, a następnie zrobiła sobie jeszcze kilka zdjęć z mieszkańcami, a potem szybkim krokiem weszła do wnętrza Holdingu...
Isabella weszła do firmy witając po drodze ogrom pracowników, następnie jedną z wind wjechała na jedno z najwyższych pięter gdzie miała swój gabinet... było tu ogrom pracowników, asystentów i asystentek... ochrony była niezliczoną ilość. Wszyscy biegali, pracowali...
Cesarzowa weszła do swojego biura i usiadła w fotelu... założyła nogę na nogę, zaczęła przeglądać pewne papiery... zerknęła także przez szybę na wspaniały widok Arkham jaki miała ze swojego gabinetu... miasto prezentowało się wprost EPICKO...
Tymczasem Ibrahim Al Vazzuni, Drakkan i Pani Admirał Vanessa byli na jednym z wyższych pięter Carraboth Holding, była tutaj najlepsza restauracja w całym mieście... właśnie serwowano im drugie danie - tacę homarów, ośmiorniczki, krewetki, kawior, łososie... ogrom innych wykwintnych dań...
- Kiedy ostatnio byłaś w stolicy? - spytał Drakkan
Vanessa zaczęła się zastanawiać
- Hmm... rok? Rok temu chyba... - odparła wolnym tonem, zerknęła przez szybę... widok z był niesamowity... cała restauracja była pięknie oszklona... jedzenie z takim widokiem smakowało tysiąc razy bardziej...
- Nie nudzi ci się to pływanie? - dopytał Drakkan, Ibrahim natomiast słuchał ich wymiany słów.
- A tobie nie nudzą sprawy stolicy?! - opowiedziała głośniej Vanessa.
Drakkan machnął ręką i pokiwał wolno głową.
- Spraw jest dużo, od wielu lat nie miałem okazji się nudzić... nieprawdaż? - odparł i zerknął na Wielkiego Wezyra.
- A jakże, zgadza się... - odparł Ibrahim
Tymczasem Artur Winchester Jr płynął statkiem na pobliskie Corvnis z grupka ludzi aby sprawdzić co się dzieje... Shohu mógłby w chwilę przekazać wszelkie informacje Isabelli, ale chciał przetestować tego Wezyra, co uczyni, co zdoła ustalić... Czarny Kruk także im towarzyszył... Artur Winchester spoglądał na horyzont...
Szalony Kapelusznik oceniał wszelkie szkody jakich doznała ta fabryka machin... wraz z grupą czarodziejów sprawdzali cały teren, wszystko... Czarnoksiężnik zaczął zastanawiać się czy czasem nie iść do zamku Cesarzowej... wiedział jednak że w jego wnętrzu jest Lupus... aż skrzywił się na myśl o rudowłosej... zobaczył przed oczami jej gębę...
Tymczasem w wieży wspaniałego wezyra Cassahsa...
- Wezyrze... MAMY GO!!! rozbił obóz w pobliskich lasach... skrywa się, zmierza ku stolicy... jest w tropikalnym lesie równikowym... - meldował jeden z masywnych Gwardzistów.
Cassahs stał zgarbiony, jego oddech świszczał... sapał... słychać było jego mroczny, przerażający parszywy oddech, dyszenie, kaszel, charkanie...
Cassahs jest zaraz po wielkim wezyrze najbardziej szanowanym i cenionym wezyrem... jego ogromna siła, doświadczenie... nie mają sobie równych...
- Wezyrze... Ario Ariendi rozbił tam obozowisko ze swoimi łapserdakami... - dodał gwardzista
Jeden z najbardziej znanych rzezimieszków... Ario Ariendi teleportował się po różnych lokacjach i próbował siać zamęt... teraz jednak zapuści ł się w teren samego Cassahsa... marny więc jego los...
Wezyr momentalnie wraz z grupą uzbrojonych po zęby Gwardzistów teleportował się do lasu... zaczęli go tropić... zmysły Cassahsa były przepotężne, zwłaszcza po ciemku... momentalnie wyczuł że bydlaki skrywają się jakiś kilometr stąd... kompania ruszyła tuż za Cassahsem... Wampir Wyższy kroczył przez zarośla...
Po chwili ni stąd ni zowąd za plecami Cassahsa pojawiła się sama Zakira Arun... Wampir Wyższy momentalnie dostrzegł kobietę. Ta pochyliła przed nim lekko głowę oddając mu znak szacunku...
- Wuju... - powiedziała wolno.
Cassahs pokiwał głową.
- Co ty tutaj.. hrr... robisz? Wracaj do swojej twierdzy, nie powinnaś jej opuszczać... - rzekł mrocznym, parszywym, upiornym tonem...
Zakira zachichotała lekko.
- U mnie jest ogromny spokój... wszystko uporządkowane... a wiem, że u Ciebie odkryto obecność tego bydlaka... - odparła - Chcę ci towarzyszyć w tej akcji... - dodała spoglądając na niego z podziwem.
Cassahs pokiwał lekko swoją szarą łysą głową... zacisnął lekko pięści z pazurami, ruszył jednak dalej nie zważając na Zakirę... ta jednak dołączyła się do nich i ruszyła z nimi.
- Bardzo wiele mnie nauczyłeś... pozwoliłeś mi nawet mówić do siebie Wuju... każdego dnia pragnę czerpać z twojej ogromnej siły i potęgi... - mówiła krocząc za nimi.
Cassahs szedł przodem... słychać było tylko charkanie, sapanie, jego parszywy oddech... szedł zgarbiony a mroczna potęga wprost biła od niego z każdej strony...
Po jakichś 20 minutach dotarli i dostrzegli w oddali obozowisko Ario Ariendiego... Cassahs uniósł dłoń i dał sygnał... Gwardziści rozstawili się dookoła... Cassahs natomiast pstryknął palcami i pojawił się w samym środku obozowiska tuż przed namiotem Ario...
- ALARM! SZUM! - poplecznicy Ario wyli, walili w dzwony... wszyscy się obudzili... Ario wypełzł ze swojego namiotu.
- Kur*a mać!! BYDLAKU! - RYKNĄŁ na widok Cassahsa, Wampir Wyższy jednak zaśmiał się parszywym śmiechem i tonem, rozłożył ręce.
- To twój koniec nędzarzu... dzisiejszego zmierzchu zdechniesz, zawyjesz ostatni raz, zapiszczysz niczym poczwara... - przemówił potęgą Cassahs...
- Bydlaku moi zbrodniarze was rozniosą! Ja osobiście zmierzam do Arkham... Cesarzowa Isabella nie ma męża... pragnę ja mieć... dla siebie... zabije każdego na drodze póki nie osiągnę celu... nie po to wiele miesięcy przemieszczałem się po mapie, zdobywałem moce magiczne! Jeśli nie wezmę jej za żony, ROZWALĘ CAŁĄ KRAINE, ROZWALĘ WSZYSTKO! - Wrzeszczał Ario.
Cassahs jedynie się zaśmiał, Zakira która ustała nieopodal także.
- Głupcze... jakim prawem śmiesz próbować szpecić krainę... urwę ci łeb kundlu i nabiję na pal... nie masz prawa stąpać po ziemiach tej krainy, twoje słowa to zwykłe mrzonki... - odparł Cassahs a jego parszywy ton głosu przeszył Ario... ten momentalnie dobył miecza.. rozpoczęła się walka...
Gwardziści miażdzyli popleczników Ario, wyżynali ich... kończyny i krew bryzgały w powietrzu...
Ario naskoczył na Cassahsa, Wampir Wyższy jednak unikał jego nędznych ciosów... po chwili ryknął i machnął dłonią... dookoła łba Ario wytworzyła się mroczna potężna magia która zaczęła uciskać mu głowę... bydlak zawisł w powietrzu... szamotał nogami...
- Nie możesz równać się z moją siła... - słychać było dudniący, zachrypnięty, świszczący, przerażający głos Cassahsa... spoglądał jedynie jak Ario się wije... jego miecz wypadł mu z rąk... rzezimieszek dostrzegał jak po kolei jego poplecznicy cali we krwi padają na podłoże... wyrżneli ich w błyskawicznym tempie...
- ŻAŁOSNY KUNDLU! - Cassahs zacisnął dłoń, a Ario poczuł ogromny ból w mózgu... czuł dreszcze na całym ciele, jego opalone ciało momentalnie zrobiło się blade niczym trup... krew wylewała się z jego ciała, pryskała na boki...
- Niechaj otuli cię chłód śmierci... - wykrztusił Cassahs, a następnie uskoczył w powietrze i zawirował otoczony mroczną potęgą, huknął w Ario niczym rozpędzona włócznia i odrąbał mu łeb... martwe cielsko rzezimieszka padło na ziemię... Cassahs zaśmiał się jedynie a następnie pstyrknął palcami... w podłożu pojawił się ogromny drewniany pal... najpierw nabił na niego martwe truchło Ario, a następnie na czubek pala nabił ociekającą krwią zmiażdżoną głowę Ario... spoglądał przez chwilę na pal w milczeniu...
Zakira oglądała wszystko... nawet nie zdołała się ruszyć... Cassahs w błyskawicznym tempie rozwiązał tę sprawę...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-June-2024 19:53:48 przez DevilxShadow.)
|