Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 5 Głosów - 4.2 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1481
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus odetchnęła głęboko i wolno pokiwała głową dając sygnał swojemu stwórcy ze rozumie jego polecenie.
- Dobrze... Bedzie tak jak sobie życzysz... - odpowiedziała poważnym tonem Lupus. Wiedziała, że jeśli Drakkan zawiedzie w przekonaniu Ignathira do jego osoby, to nie bedzie mu mogła w żaden sposób juz pomóc... Było to być albo nie być... Życie albo śmierć...
Teoretycznie Drakkan zapewniał ją o tym że jest gotowy na wszystko... Sam fakt, że nie odtrąca go to, że jest wilkołakiem o czymś świadczyło... Jednakże...Stanie twarzą w twarz z Najwyższym Overlordem... To było coś zupełnie innego...
Ignathir spoglądał w milczeniu na Lupus przez chwile po czym rzekł donośnym głosem.
- Jeżeli to wszystko, to możesz wrócić do swoich obowiązków w Magicznym Wymiarze... - powiedział arcymag - Bede oczekiwał twojej decyzji i ewentualnej audiencji z tym człowiekiem... Jeżeli bedzie mieć oczywiście na tyle odwagi...
Lupus pokłoniła się gdy Ignathir skończył mówić i z lekko mieszanymi uczuciami udała się w stronę wyjścia.. Ignathir odprowadził ją swoim wzrokiem, po czym jak ta wyszła a drzwi się zamknęły, z powrotem wrócił zasiąść na swoim tronie.
- Tsss... Wygląda na to, że ludzie zaczynają pożądać rzeczy które są poza ich zasięgiem... - rzekł wyraźnie poirytowany arcymag łapiąc sie za głowę


Gdy tylko Lupus opuściła sale tronową wolnym krokiem zaczęła iść korytarzem w kierunku wyjścia... Nie do końca wiedziała co ma teraz myśleć... Czy naprawdę Drakkan to był dobry wybór? Moze nie przemyślała tego tak jak powinna od samego początku... Lord Ignathir miał racje... Znała go przecież dosyć krótko... Czyżby się pomyliła? Nie... nie powinna... Przecież wyraźnie przeanalizowała myśli Drakkana... Wezyr ją naprawdę lubił... Teraz jednak... ryzyko było ogromne... Wiedziała, że bedzie musiała z nim o tym szczerze porozmawiać i podjąć decyzję... Miała jednak poważne wątpliwości czy Drakkan bedzie w stanie przekonać lorda Ignathira... Znała niechęć swojego stwórcy do ludzkiej rasy... Ta audiencja mogłaby być ostatnią w życiu wezyra...


Entoma słysząc słowa Galthrana uśmiechneła się lekko i przymknęła swoje oczy.
- Przestań już... - powiedziała cały czas się uśmiechając - Nie sądzisz, że już wystarczy z tymi pochlebstwami?
Po tych słowach podniosła z powrotem swój wzrok i po raz kolejny popchnęła Galthrana na lóżko. Tym razem jednak nim ten zdążył z powrotem wstac na równe nogi szybko usiadła na jego kolanach, twarzą do niego i owinęła swoje ręce wokół jego szyi. Galthran poczuł jej dotyk.. jej bliskość... miał ją przed sobą..
- Czy nie tego chciałeś od początku? Czy nie tego pragnąłeś? - zapytała i zmrużyła minimalnie swoje karminowe oczy wpatrując się prosto w twarz zszokowanego Galthrana.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
26-May-2025 23:09:42
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1482
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Zakira już jakiś czas temu teleportowała się ponownie do swojej twierdzy... Wampirzyca miała teraz sporo na głowie... wiedziała że dzisiaj wybiera się do samego Nihila... czuła przeogromną ekscytację związaną z tym faktem... wiedziała także że musi przekonać Cassahsa aby ten zezwolił jej na udział w kampanii... wiedziała że to będzie arcytrudne do wykonania, jednak była świadoma również jak spore osiągnięcia ostatnio poczyniła... rozmyślała jakby tu przekonać wuja...


Isabella natomiast pospacerowała jeszcze jakiś czas po swoich terenach zewnętrznych zamku... porozmyślała nieco... wiedziała że czeka ją teraz wiele spraw... zamierzała jednak najpierw zając się tematem Cerberus..
Cesarzowa pstryknęła palcami i całkowicie sama teleportowała się do Cerberus... pojawiła się na jednej z ulic... momentalnie dostrzegła zewsząd panujacy mrok i ciemności...
- Ahh, Cerberus... - powiedziała, rozglądając się po swoim mieście - Dosyć dawno mnie tu nie było, tss... - jęknęła wolno
Cesarzowa złączyła ręce z tyłu za plecami i wolnym krokiem ruszyła przed siebie rozglądając się na lewo i prawo... słychać było stukot jej szpilek gdy szła...
W pewnej chwili dostrzegła przebiegającą grupkę szczurów... dalej leżało jakieś przemarźnięte ciało martwego człowieka...
- Pff... - westchnęła Isabella... wiedziała że Zakira miała rację.. Cerberus mocno się zaniedbało...
Cesarzowa podeszła do martwego człowieka... dostrzegła że był to nie pierwszej młodości mężczyzna... zdziwiła się, nie powinien był tutaj się osiedlać.. faktem było że warunki były tutaj trudne dla większości istot...
Isabella pstryknęła palcami a martwe ciało pokryło się ogniem, po chwili spłonęło aby dalej się nie rozkładało...


Galthran pokiwał wolno głową zerkając na Entomę... po chwili nagłym gestem dłoni przesunął ją lekko w bok ze swoich kolan, a następnie machnął dłonią a poszczególne kawałki jego arcymistrzowskiego uzbrojenia zaczynały odrywać się od jego ciała i lewitować w bok pokoju w pobliże wcześniej zdjętych rękawic... po chwili Galthran nie miał na sobie już kompletnie nic.. maleńka pokojówka mogła w tej chwili ujrzeć jego rozbudowane ciało i sześciopak, także umięśnione ręce i ramiona .. w tej chwili czarny rycerz ponownie pochwycił Entomę i usadowił ją ponownie na swoich kolanach... była mała co niesamowicie mu się podobało, mógł ją mocno chwytać...
- Pragnąłem... najmocniej na świecie... - odparł patrzac prosto w karminowe oczy Entomy... po chwili Galthran chwycił w swoje spore dłonie obie jej maleńkie dłonie... złączył lekko palce w ich dłoniach, po chwili musnął kilka razy dłonie Entomy nadal będąc w szoku że nie ma w tym miejscu po prostu rękawów... po chwili oderwał swoją prawą dłoń od ręki Entomy i chwycił jej szyję a następnie przysunął jej głowę bliżej swojej twarzy i pocałował namiętnie jej usta... ręką zaś odchylił ramiączka jej sukni i odsłonił w tym momencie jej niewielkie piersi... niesamowicie mu się spodobały, natychmiast pochwycił je w dłonie.. Galthran czuł ekscytację jakiej jeszcze nigdy wcześniej nie odczuwał, czuł się niesamowicie, pierwszy raz czuł taki ogrom niesamowitych emocji... czuł że całkowicie zatraca się w Entomie, że po takiej nagrodzie będzie jej już kompletnie wierny... czuł jak burze w jego umyśle zanikają a wszystko pokrywa jedynie pożądanie Entomy... Galthran w tej chwili przesuwał dłonią po jej nogach, były niesamowicie przyjemne w dotyku... dotknął także jej ud a po chwili zatrzymał dłonie kładąc je na jej tyłku, zacisnął lekko swoje dłonie, czuł że w tej formie jej tyłek również jest niewielki ale ma bardzo przyjemny kształt, mocno mu się podobał... po chwili także pocałował namiętnie szyję pokojówki... jej suknia była już praktycznie do połowy zdjęta przez czarnego rycerza, Galthran zerkał w oczy Entomy... chciał by ją całkowicie zdjęła, nie chciał uszkodzić jej szat gdyż domyślał się że mogą być unikatowe i ważne dla pokojówki...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-May-2025 01:17:16 przez DevilxShadow.)
27-May-2025 00:44:19
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1483
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma zachichotała lekko widząc to co czyni Galthran.. Wyraźnie czuła jego dotyk na swoim ciele.
- Huh... Ktoś tutaj chyba jest niecierpliwy... - powiedziała pokojówka przybliżając się znacząco do jego twarzy.. Zmrużyła swoje duże, błyszczące oczy i musnęła swoimi ustami kraniec ust Galthrana wyraźnie sie z nim przekomarzając...
W tym samym momencie na krótką chwile odsunęła swoja jedną dłoń za szyi rycerza i machnęła nią lekko sprawiajac że jej suknia pod wpływem magii ostatecznie sama z siebie sie zdematerializowała odsłaniając pozostałą część ciała pokojówki.
Entoma wyczuła, że burza która wcześniej szalała w umyśle Galthrana i jego poczucie winy kompletnie zanikło... W jego głowie była teraz tylko ona.. ona i ta chwila przepełniona ich wspólnymi emocjami...
W tym momencie też Entoma przechyliła sie na bok pociągając ze sobą delikatnie Galthrana, sprawiajac że oboje wylądowali na łóżku, a Galthran który zdazył zaprzeć sie rękami wylądował nad nią... Rycerz był przekonany że zrobiła to specjalnie tak aby to on teraz przejął inicjatywę...
Ich oczy ponownie sie spotkały...
- Wiesz, nie mówiłam Ci jeszcze... przynajmniej do tej pory... - zaczeła nagle Entoma spokojnym tonem - Wymiar z którego pochodzę... Jestem teoretycznie jego księżniczką... Brzmi to dość absurdalnie prawda?

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
27-May-2025 01:49:30
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1484
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lorenzo zjadł śniadanie i przeczytał sporo porannej prasy... dopił w tej chwili kawę wyglądając przez ogromne okno i zerkał na pogodę i niebo.. kiwał wolno głową rozmyślając... ostatnio bowiem miał mało kontaktu z innymi, zajmował się głównie sobą... dobrze w sumie mu to zrobiło... czuł jednak że coś w nim narasta... czuł że narastają w nim pewne emocje... nie przejmował się tym na razie... wolno wyszedł z sali w której konsumował śniadanie, a po chwili ruszył wolno korytarzem... nagle niespodziewanie się zatrzymał.
- CO jest?! - syknął wolno.
- Gdzie wszyscy? - rozglądał się.
W tym momencie książę nie wyczuwał w zamku ani obecności Isabelli, ani Lupus, ani Entomy... nic... był całkiem sam...
- Hmmm... - mruknął gładząc się po podbródku
- A to ciekawe... zawsze obie były tu całe dnie.. - rzekł myśląc o pokojóweczkach... zastanawiał się co obie teraz wyprawiają...
W tym momencie jego telefon zadrgał... książe wyciągnął telefon z kieszeni... dostał SMS'a...
"No heej kocurku! Cudownego poranka! Już po śniadanku? Ja zjadłam kilka truskawek w bitej śmietanie a do tego malutki kieliszek wybitnego szampana o poranku.. hihi, potem biegałam i ćwiczyłam... a zaraz idę na sesje... właśnie przymierzam różne kreacje... może pomożesz mi coś wybrać? Całusy, twoja Emily"
Przeczytał treść SMS'a książę... wytrzeszczył oczy.. kompletnie się nie spodziewał... teraz już wiedział.. wiedział że Emily jest kompletnie nim oczarowana.. że już nawet tego nie ukrywa, wszystko gada wprost... na twarzy Lorenzo zagościł uśmiech od ucha do ucha... zaśmiał się pod nosem, w jego głowie pojawiły się nagle setki myśli...
W tej chwili ponownie jego telefon zadrgał... zerknął na ekran... dostrzegł w tym momencie zdjęcie Emily... w koronkowej czerwonej bieliźnie... prezentowała się wprost bosko.. bielizna idealnie wyglądała na modelce, świetnie komponowała się z jej długimi blond włosami...
W głowie Lorenzo momentalnie pojawiło się setki myśli i fantazji... zaczął szybciej oddychać, uśmiechał się...
Jego telefon ponownie zadrgał...
"Ojj.. wybacz kotku... miałam wysłać zdjęcie w kreacji!! Przez przypadek wysłałam wcześniejszy etap przymiarki.. wybacz, książę! Chyba nie jesteś na mnie zły... całusy, twoja Emily"
Przeczytał treść książe...
W tej chwili poczuł sporo emocji... ogrom... nie wiedział co o tym wszystkim sądzić... pod wpływem nagłych emocji zaczął pisać wiadomość...
"Cóż... powiem tylko, że wyglądasz naprawdę cudownie... mhkm.. mówię szczerze, Emily... powodzenia na sesji! A potem... może wybierzemy się.. na kolejną randkę?"
Lorenzo wysłał wiadomość...


Isabella przechadzała się po Cerberus... zwiedzała uliczki, zakątki... co chwila widziała szczury, śmieci, zaniedbanie na ulicach... wszędzie dookoła standardowy mrok... jednak bardzo mało istot, bardzo mała ilość istot... nieco ją to zasmuciło...
- Ahh, Cerberus... moje kochane Cerberus... - powiedziała wolno. Wiedziała że miasto zostało mocno zaniedbane...
Cesarzowa spokojnie przechadzała się uliczkami... układała plany w głowie, rozważała możliwości... rozważała co mogłaby usprawnić w Cerberus i co zmienić... pierwszą sprawą było oczyszczenie miasta z wszelkich zaniedbań... kreowała już w umyśle listę rozkazów... szukała jednak kluczowych rozwiązań... takich które pozwolą jej lepiej wykorzystać Cerberus... wszak miało być przystankiem dla istot lubujących się w mroku, zimnie, mgle... na dłuższą metę jednak powstawały pewne problemy... Isabella koniecznie musiała wszystko tu usprawnić... szukała odpowiedniego pomysłu, odpowiedniego bodźca... co mogłaby zastosować i wykreować w Cerberus... co mogłoby mieć tutaj miejsce...

Galthran słysząc to co Entoma do niego gada wpadł w absolutną nieopisaną ekstazę... wszedł w stan absolutnego pochłonięcia.. jego umysł w 100% wypełniony był Entomą... każde uczucie skierowane było w jej kierunku, a tych było ogrom... największym z nich było absolutne pożądanie, wiedział że teraz przez wiele godzin Entoma jest całkowicie jego.. jego ogromne marzenie i skryte fantazje właśnie się spełniały... ubóstwiał Entomę w każdym stopniu, to jak go właśnie wynagrodziła sprawiło że całkowicie już się w niej zatracił...
- Jesteś.. księżniczką... - odparł aksamitnie Galthran - To niesamowite.. nie dziwię się jednak temu... Entomo, dla mnie jesteś boginią.. - mówił spokojnie Galthran zerkając w jej karminowe oczy... momentalnie pocałował ją namiętnie w jej usta... trwało to kilkadziesiąt sekund...
- Teraz jednak przez wiele godzin będziesz tylko i wyłącznie moją księżniczką Entomo.. - odparł Galthran, a po chwili rozchylił mocniej nogi pokojówki i wszedł w Entomę gładkim i łagodnym ruchem... maleńka pokojówka poczuła w sobie Galthrana, ten był nad nią, zaczął ją delikatnie posuwać.. Czarny Rycerz czuł się niesamowicie, wybitnie... w końcu spełniał swe pragnienia... cała Entoma była jego... rozpoczął od delikatnych posuwistych ruchów cały czas patrząc w oczy i twarz Entomy... czuł ogromną satysfakcję i przyjemność... był o wiele większy od malutkiej Entomy, pokrywał ją więc całą... jej ciało całkowicie zniknęło pod Galthranem... Czarny Rycerz cały czas także całował każdy centymetr szyi Entomy, co chwila całował ją namiętnie w usta... po jakimś czasie Galthran przyspieszył i zaczął mocniej posuwać małą pokojówkę, chwytał jej małe ciało swoimi masywnymi dłońmi... ściskał mocno również jej szyję... zanurzał swój wzrok w jej pięknych karminowych oczach przez bardzo długi czas... po dłuższej chwili Galthran chwycił mocniej Entomę a następnie obrócił ją kładąc ją na brzuchu... gestem dłoni wypiął lekko jej tyłek, a po chwili gwałtownie i mocno wszedł w nią od tyłu.. Galthran miał w tej chwili Entomę całą.. miał każdy centymetr jej ciała.. była całkowicie jego.. był od niej o wiele większy więc pokrywał ją całkowicie i również tym razem od tyłu... swoją prawą dłoń mocno zaciskał także na jej gardle.. wielkie łoże mocno się trzęsło, a Czarny Rycerz mocno przyciskał i chwytał Entomę, co chwila dawał jej również kilka mocnych klapsów.. chwytał również mocno jej włosy których teraz mógł tknąć.. idealnie układały mu się w dłoni a on zaciskał na nich swoją rękę aby mieć całkowitą kontrolę nad Entomą.. co chwila miał również w dłoniach jej piersi na których zaciskał swe dłonie.. pochwycał ją jakby była jego zdobyczą, jakby miała mu się niebawem wyrwać i uciec, on jednak całkowicie dominował i robił co chciał.. w końcu jego ukochana Entoma spełniła jego marzenia, była absolutnie jego na tych kilka najwspanialszych godzin... Galthran nie ograniczał się więc w żadnym stopniu, wpadł w absolutną ekstazę i nieopisane stany, nie widział nic innego, tak jakby niczego innego na świecie nie było.. nie zważał również na trzeszczące łoże które mogło się niebawem kompletnie roztrzaskać z uwagi na intensywnośc działań Galthrana... chwytał każdy kawałek jej ciała...


Thant znalazł lokalizację kwatery Sisyphusa... był już pod drzwiami... wyczuł że wewnątrz jest Czarny Rycerz wraz z Wielkim Wezyrem... Thant momentalnie podszedł do drzwi i zapukał...
Sisyphus zerknął na drzwi, a po chwili zerknął na Wielkiego Wezyra
- Hmm,... a cóż to? Kto to... - rzekł zdziwiony
Thant otworzył drzwi jakby wchodził do siebie... wszedł wolno i z gracją się pochylił lekko głowę chichocząc gdyż wiedział już jak świetnej rozrywki sobie zaraz dostarczy.,..
- Thant?! - ryknął Ibrahim - Co ty tutaj robisz? - dodał
- Czemu wchodzisz tu jak do siebie?! - krzyknął Sisyphus
- Wybaczcie Panowie, wybaczcie! - uniósł dłonie w górę Thant, uśmiech z jego twarzy nie znikał. Zamknął za sobą drzwi.
Thant zerknął na stół... rozłożone były tutaj mapy i księgi... mężczyźni ewidentnie omawiali sprawy Państwowe a także kampanii wojennej...
- Widzę że przygotowania pełną parą, hah... - rzekł Thant i rozsiadł się wygodnie w krześle...
- Mówże, czemu tutaj przychodzisz... - spytał Sisyphus
- Przynoszę pewne... informacje... - odparł Thant.
- Co się stało? - spytał Ibrahim
Thant chichotał, zacierał wolno ręce... już wiedział że zaraz zobaczy wybuch furii...
- Przynoszę informacje... o Bractwie Czarnych Rycerzy, haha... - wykrztusił Thant
Sisyphus zacisnął pięści... ruszył się gwałtownie na fotelu...
- CO?! Informacje o Zakonie? Od ciebie? O co ci chodzi?! - krzyknął - To jakieś żarty? Jeśli tak, zapłacisz... - mówił
- Spokojnie, Sisyphusie! Spokojnie, hah! - odkrzyknał Thant, zacierał mocno ręce...
Ibrahim obserwował Thanta, mierzył go wzrokiem... nie wiedział co ten planuje...
- Nie będę owijał w bawełnę, nie będę knącił... powiem prosto z mostu, hah! - mówił głośno Thant - Byłem niedawno w mieście Olympus.. ahh, wspaniałe miasto... sprawy mają się tam niesamowicie dobrze! - mówił czarnoksiężnik
- Co mnie to obchodzi?! Mów o zakonie! - ryknął Sisyphus
- W owym mieście... przed pewną karczmą... - mówił Thant tonując napięcie, robił sporej długości przerwy.
- KUR*A! - ryknął Sisyphus
- W owej karczmie.. doświadczyłem bijatyki... pojedynku... Czarnego Rycerza z Czarnym Rycerzem.. - rzekł Thant, nie mógł powstrzymać śmiechu... wpatrywał się w gębę Sisyphusa
- Jeden zabił drugiego... odrąbał mu głowę, spalił jego ciało... - dopowiedział Thant i zachichotał głośno
- KUR*A!!!!!!!!!!!!! - WYŁ SISYPHUS, POWSTAŁ Z FOTELA...
- CO TY BREDZISZ?! - RYKNĄŁ ruszając w kierunku Thanta, dopadł do niego
- SPOKOJNIE, SISYPHUSIE! - wrzasnął Thant kładąc nogi na stole, bujał się na krześle
- Walczyli, tłukli się... a na sam koniec jeden przelał krew drugiego... - dopowiedział Thant, zaśmiał się.
- KUR*A MAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - WYŁ SISYPHUS, HUKNĄŁ ŁAPAMI W STÓŁ, PRZEWALIŁ CAŁY STÓŁ, WYWALIŁ WSZELKIE MAPY, nogi Thanta również gwałtownie się przesunęły, Czarnoksiężnik szybko wstał i odskoczył do tyłu
- KUR*A!!!!!!!! - wył Sisyphus, huknął w regał z księgami i go przewalił.
- CO TY GADASZ, GNIDO?!?!? - wył Sisyphus, dotarł do Thanta... chwycił go za fraki i uniósł lekko...
- Gadam co moje oczy widziały... gadam całkowitą prawdę... Galthran zabił Stopczyka... hahaha! Od razu postanowiłem ci o tym opowiedzieć, wszak kumplujemy się... nie zamierzam przed tobą niczego zatajać Sisyphusie, prawda? - dodał Thant i zerknął na ręce Sisyphusa
- Puść mnie, to drogie ubrania.. nie poszarp mi ich.. - rzekł po chwili
Sisyphus puścił Thanta, kopnął krzesło a to uderzyło w ścianę i roztrzaskało się na kawałki...
- KUR*A!!!!! - wył Sisyphus
- Hahaha, Sisyphusie... jak to gadają... kocura nie ma, a myszy harcują... - rzekł Thant wyginając sie aż ze śmiechu... reakacje Sisyphusa niesamowicie go bawiły...
- MÓWŻE, dlaczego ze sobą walczyli? Co mówili? Gadaj! - ryknął Sisyphus
Ibrahim był mocno zaszokowany... obserwował mężczyzn.,.. analizował sytuację...
- Zbyt wiele nie mówili... głównie tłukli się po pyskach.. Galthran pieprzył coś, że to sprawy Bractwa... tamten drugi zaś wrzeszczał przed śmiercią że nie zdążył w swym życiu wydymać jeszcze wszystkich kobiet których pożądał i pragnął... przed śmiercią wlał w siebie jeszcze litry alkoholu, które po chwili wypłynęły z jego parszywych ust gdy jego głowa runęła obok martwego cielska... - mówił Thant wyjąc ze śmiechu
Sisyphus przypierniczył pięścią w ścianę, roztrzaskał ścianę robiąc dziurę, huknął pięściami w podłogę robiąc dziurę, pochwycił jedno z krzeseł, zamachnął się i wybił szybę w swojej kwaterze...
- KUR*A!!!!!! - zawył ponownie, był przepełniony wściekłością... kipiał z furii, czuł że zaraz całkowicie go poniesie... zaciskał pięsci... nie mógł uwierzyć.. nie mógł... Azazlef zawiódł? Reszta również? Nie wiedział co się tam stało... był wściekły... musiał to jak najszybciej zweryfikować...
Ibrahim dopadł Thanta...
- Kłamiesz, robisz sobie żarty? Czy to szczera prawda?! - powiedział
- Szczera prawda... nie śmiałbym kłamać, mości Ibrahimie... - odparł Thant, cały czas się śmiejąc...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 01:13:09 przez DevilxShadow.)
Wczoraj 01:11:43
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1485
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus wolnym krokiem udała sie na zewnątrz cały czas myśląc na słowami Ignathira. Nie do końca miała pojęcie co powinna teraz zrobić.
W tym samym jednak momencie dostrzegła, że w je stronę idzie Shizzu i Pellar którzy cały ten czas spędzili na placu przed zamkiem. Shizzu miała w ręce kilka książek które wybrała i postanowiła zabrać do swojej komnaty.
- Lupus? Stało sie coś? - zapytała Shizzu spokojnym tonem - Nie wyglądasz najlepiej...
- Huh? - mruknęła Lupus spoglądając na swoją siostrę lekko zaskoczona - Ech? Nie... Nie... To nic takiego..
Shizzu nie odpowiedziała. Spoglądała na Lupus poważnym i przenikliwym wzrokiem. Pellar który przysłuchiwał sie rozmowie skrzyżował swoje ręce. Lupus westchnęła głeboko.
- To moje osobiste.. prywatne sprawy... Chciałam porozmawiać z lordem Ignathirem na ten temat.... w cztery oczy...
- I nie poszło najlepiej... - dopowiedziała Shizzu
Lupus pokiwała lekko głową i przewróciła oczami.
- Czeka mnie trudna decyzja... Lord Ignathir powiedział że poczeka na mój werdykt... - dodała rudowłosa
- Na prawdę nie chcesz powiedziec o co chodzi? - odparła Shizzu
Lupus uśmiechnęła sie nerwowo i podrapała lekko po głowie.
Shizzu widzac jej reakcje jedynie przymknęła swoje oczy i odwróciła głowę w inną stronę.
- Rozumiem... Poczekam az bedziesz gotowa aby sama wyznać prawdę...
Lupus opuściła swój wzrok spoglądajac w doł.
- Niebawem i tak bedzie każdy o tym wiedział... - odparła tajemniczym tonem
- Co masz na myśli? - zapytał nagle Pellar wyraźnie zaintrygowany jej słowami
- Nic... absolutnie nic... - odparła Lupus - Na mnie już pora.. Muszę wracać do Magicznego Wymiaru...
Po tych słowach rudowłosa zeszła po schodach i odeszła zostawiając przed wejsciem Shizzu i Pellara samych.
- To było dziwne... - rzekł Pellar spoglądając na oddalającą sie coraz bardziej Lupus - Coś się musiało stać...
- To oczywiste... - odpowiedziała Shizzu rzucajac swoje spojrzenie na Pellara - Nie sposób jednak wyciągnąć tej informacji od Lupus... Nie ma sensu próbować... To nie nasza sprawa...
Pellar kiwnął lekko głową.
- Skoro tak mówisz... - odparł rycerz
Po chwili oboje weszli do wnętrza zamku zamykając za sobą wrota..


Entoma nie spodziewała się że Galthran popadnie aż w taki amok... Była tym lekko zaskoczona, ale nawet podobało jej się to w jaki sposób ją traktował... Pierwszy raz poczuła coś dziwnego, czego nigdy wcześniej nie czuła.. Nie do końca wiedziała co to było, jednak ku jej samej zaskoczeniu, mimo tego iz była istotą która nie była w stanie odczuwać bezpośredniego bólu, strachu ani tym bardziej przyjemności, to jej usta samoczynnie otworzyły się kilkukrotnie wydając z nich pojedynczy jęk..
To wszystko było w końcu tylko nagrodą na którą sie zdecydowała i którą postanowiła podarować Galthranowi... Znała w końcu jego najskrytsze pragnienia i wiedziała czego ten sobie przez ten cały czas życzy... Jezeli więc to wszystko jedynie wzmocniłoby jego wierność i oddanie jej osobie, to była na to gotowa... Galthran teraz i tak w jej oczach był kimś wyjątkowym... Był jedyną osobą która traktowała ją jak prawdziwą kobietę a nie potwora... cenił ją i komplementował gdy inni z pewnoscią by przeklinali bądź uciekali z trwogą... Udowadniał to także teraz.. w tym momencie... otwierając jej możliwość poznania nowych unikalnych odczuć i emocji...
Entoma postanowiła więc... Galthran był jej potrzebny... Czuła to teraz już nie tylko w swoim umyśle, ale również i w swoim pajęczym sercu...
Pokojówka i Rycerz.. oboje zamierzali kontynuować tę przyjemność przez kolejne godziny...


Zgodnie z wydanymi rozkazami Szefowej zostały rozpoczęte działania. Zniwiarz wyszedł z komnaty jako pierwszy. Wiedział że czeka go trudne wyzwanie włamania się do zamku Cesarzowej Isabelli. Nie miał pojęcia czy sobie z tym poradzi, ale nagroda była warta świeczki.
Idąc korytarzem mijał kolejno sługów Szefowej którzy torowali mu przejście przesuwając sie na boki. Łowca nagród zamierzał przygotować swoje uzbrojenie i sprzęt na nową misje... Ten bowiem musiał byc w niezawodnym stanie... Jeden bład mógł go przecież kosztować życie...
- Tyle zachodu... o jeden artefakt... - rzekł Zniwiarz sam do siebie lekko poirytowany

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wczoraj 12:22:40 przez Ravcore.)
Wczoraj 02:21:08
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1486
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Emily wprowadziła Lorenzo w mocno podekscytowany stan... książę stał na środku zamkowego korytarza z telefonem w rękach... uśmiechał się od ucha do ucha...
Po chwili jego telefon ponownie zawibrował... dostał kolejną wiadomość od Emily...
"Aww oczywiście! Dzisiaj wieczorem.. będę zaszczycona, książę... spotkajmy się w centrum, nieopodal Carraboth Holding... całusy!"
Przeczytał wiadomość... pokiwał głową, zatarł lekko ręcę... Lorenzo nie zważał na nic, nie zważał na szlaban który mu nadano.. zamierzał wyruszać na drugą już randkę z Emily... zastanawiał się czy już na tej dojdzie do czegoś więcej, czy może dopiero na trzeciej... ruszył wolno przed siebie...


Sisyphus trzymał się za głowę... dyszał z wściekłości... nie mógł w to uwierzyć... czuł rozłam w zakonie... wyczuwał zaburzenia...
- Sisyphusie... Thant mówi prawdę... nie kłamie w tym momencie... - powiedział Ibrahim mrużąc oczy
Czarny Rycerz pokręcił głową... uderzył pięścią w lewą dłoń... intensywnie myślał...
- Kur*a... co za idioci... - mówił Sisyphus - Akurat teraz? Przed kampanią... to jakiś sabotaż... to nie może być prawdziwe... - mówił Czarny Rycerz
- Sabotaż? Co dokładnie masz na myśli... - mówił Ibrahim
- Wierność moich Rycerzy była absolutna... ich wierność i wartości kształtowane były latami... nie mogło dojść do nagłego zaburzenia... - mówił Sisyphus - Ale... może faktycznie zbyt mocno poluzowałem smycze... być może Azazlef nie był jeszcze na tyle doświadczony by okiełznać wszelkie wściekłe psy... - mówił Sisyphus stojac odwróconym plecami do dwóch mężczyzn...
- Callisto... - powiedział po chwili - Moja Callisto... oby nic jej nie groziło.. ale dlaczego jeszcze jej tu nie ma? Jeśli wydarzyło się coś poważnego powinna być już przy mnie... to niemożliwe że jeszcze jej tu nie ma... czyżby... - mówił Sisyphus, jego umysł spowiły mroczne myśli... zaciskał pięści... myślał o swojej kobiecie...



- Przybądź do Cerberus.. teleportuj się jak najszybciej... - przemówiła telepatycznie Isabella w umyśle Cassahsa, Siaela i Artura Winchestera JR'a...
Cesarzowa kiwnęła głową, stała prosto ze złożonymi rękoma za plecami... westchnęła w krótkim oczekiwaniu...
Po krótkiej chwili przed Cesarzową pojawiły się kolejno 3 postacie... Cassahs, Siael i Winchester Jr... trójka Wezyrów ukłoniła się przed Cesarzową, stanęli przed nią...
- Witajcie.. cieszę się że przybyliście... - powiedziała Isabella
- Natychmiastowo... od razu na twe wezwanie, Pani... - odparł Siael
Winchester Jr pokiwał głową
Cassahs rozejrzał się wolno... zaciągnął się powietrzem... wyraźnie czuł się tu dobrze...
- Dlaczego wezwałaś nas do Cerberus? - spytał po chwili Wincherter Jr
- Cóż... - odparła spokojnie Isabella uśmiechając się lekko - Aktualnie przeprowadzam tu osobistą inspekcję.. i jak dotąd wnioski mam takie, że miasto zostało mocno zaniedbane... gołym okiem to widać... - rzekła Isabella rozglądając się
Winchester Jr i Siael pokiwali głowami...
Cassahs chrząknął, charknął lekko...
- Pani... czy aby na pewno? Z tego co widzę wszystko jest jak powinno... głucha cisza, mrok, mgła... ahh, idealna atmosfera... - rzekł Cassahs rozkoszując się
Isabella uśmiechnęła się
- Wiem że lubisz to miasto Cassahsie... jednak liczba mieszkańców od dawna nie wzrastała... wręcz miasto coraz bardziej pustoszeje... widocznie w naszej krainie coraz mniej istot lubujących mroki i ciemność... zresztą wiele z nich skrywa się również w magicznych lasach, tamte środowiska są dla nich lepsze... - mówiła Isabella
Cassahs kiwał głową
- To prawda... osobiście codziennie widuję ogrom istot...
- Wezwałam was tutaj abyście doradzili mi waszym doświadczeniem, jak moglibyśmy usprawnić Cerberus... co moglibyśmy tutaj zmienić i dokonać... aby miasto miało lepsze zastosowania... lepsze osiągnięcia... liczę że wasze doświadczenie będzie pomocne... - mówiła Cesarzowa..

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
Dzisiaj 01:31:25
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1487
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Po kilkunastu minutach rudowłosa pokojówka przy pomocy swojego pierścienia teleportowała się ponownie do Magicznego Wymiaru, pojawiając się w swojej komnacie w zamku Isabelli. Natychmiastowo gdy to nastąpiło usiadła z powrotem na własnym lóżku i schowała swoją twarz za swoimi dłońmi gładząc się po czole...
- I co ja mam teraz zrobić... - mruknęła cicho wyraźnie przygnębionym głosem. Miała świadomość że teraz wszystko zależy od niej i jej decyzji. Wiedziała, że czeka ją poważna rozmowa z Drakkanem który z pewnością oczekiwał na rezultaty jej konwersacji z lordem Ignathirem...
Wzięła głęboki oddech i wolno podniosła się na równe nogi. Mimo iz dopiero wstał nowy dzień, czuła wyraźnie że bedzie on dla niej niezwykle ciężki... Podeszła do okna opierając swoje dłonie na parapecie.
Przez chwile przez jej umysł przeszła również osoba Sisyphusa... Miała świadomość ze ten przybył do stolicy... Nie widziała go od bardzo dawna... Była przekonana że ten już dawno o niej zapomniał...
W tym momencie Lupus otworzyła szerzej oczy i chwyciła sie za głowę.
- Szlak... Zapomniałam... - powiedziała sama do siebie Lupus przypominając sobie, że od tego stresu zapomniała powiedzieć Ignathirowi o słowach Isabelli..


Tymczasem Nihil już od dobrej godziny oprowadzany był przez naczelnika portu przeprowadzając inspekcję okrętów swojej floty. Zgodnie z przewidywaniami nie było żadnych problemów i wszystkie okręty nadawały się w pełni do użytku. Dla kilkoro z nich na życzenie Nihila miały zostać zaaranżowane nowe modyfikacje które usprawniły by ich działanie..
Nihil miał świadomość ze technologia idzie coraz bardziej do przodu więc wszystkie okręty musiały być cyklicznie ulepszane jesli miały sukcesywnie bronić linii brzegowej Abregado... W szczególności zależało mu na jego okręcie flagowym do którego miał tak duży sentyment i liczył że bedzie mu służył jeszcze przez długie lata...
Po dłuższej chwili przechadzaniu sie po porcie Nihil zwrócił się do jednego ze swoich gwardzistów.
- Nadeszła dzisiaj jakaś wiadomość od Bellatrix? - zapytał nagle Nihil
Gwardzista natychmiastowo pokręcił głową.
- Rozumiem.. - odparł Nieumarły Dowódca - Najwyraźniej jej sie nie spieszy... Nic nowego...
Nihil miał świadomość że jego jedyna Pani Generał Nieumarłej Armii często lekceważy jego słowa i rozkazy lub wykonuje je z duzym opóźnieniem... On sam przymykał jednak na to oko. Bellatrix była dla niego jak siostra, gdyż oboje spędzili wiele lat pod dowództwem Krilla... Teraz gdy stacjonowała ona w Herkalionie, miała jeszcze większa autonomię i opiekowała się tamtymi terenami w pojedynkę.
Nihil miał jednak mimo wszystko do niej zaufanie... Znał ją bardzo dobrze a to że lubili sobie dokuczać to już kompletnie inna sprawa...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 01:38:43 przez Ravcore.)
Dzisiaj 01:37:10
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości