RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Po ręce Isabelli zaczęło spływać coraz więcej krwi, jej dłoń także pokryła się już krwią... przyłożyła ją szybkim ruchem do skroni... zamknęła oczy a w jej umyśle ukazało się wspomnienie... wspomnienie z dawnych lat... w którym to wraz z Nurbanu jako dziecko bawiła się w sali tronowej, a na tronie siedziała Cecilia Carraboth czytając jakieś dokumenty... księżniczki rywalizowały ze sobą w zabawie i Isabella jak zwykle była górą nad Nurbanu, po chwili zaczęły się kłócić i krzyczeć, Cecilia uniosła głowę na której widniała złota korona pokryta wszelkimi najwybitniejszymi kamieniami szlachetnymi jakie znał ten świat, spoglądała przez chwilę na księżniczki jak potoczy się sytuacja, te jednak nie zaprzestawały się kłócić, po chwili Isabella dobyła swej różdżki i przyłożłyła ją do gardła Nurbanu, grożąc jej mocnymi słowami. W tym momencie Królowa Cecilia poderwała się ze swojego tronu i podeszła do księżniczek, pstryknięciem palców odrzuciła je magicznym odepchnięciem od siebie i obie opadły lekko na podłogę, Cecilia stanęła między nimi.
- Zabraniam wam rywalizować... obie jesteście równe sobie, nie będziecie się kłóciły na moich oczach ani gdziekolwiek indziej. - powiedziała srogo zerkając w stronę dziewczynek. - Nie macie tutaj nic do udowodnienia. - dodała.
Nurbanu pokiwała głową, Isabella spojrzała ze złością na Cecilię.
- Przeproście się, ale już... - syknęła Cecilia.
Księżniczki w tym momencie wstały z ziemi, podeszły do siebie i przeprosiły się, Isabella jednak skrzyżowała palce lewej dłoni ukrywając ją tak aby Cecilia nie zauważyła... uważała bowiem postępowanie babki za niesprawiedliwe... była wszak lepsza od Nurbanu a jej siostra nie mogła tego zaakceptować. Po chwili Isabella wyszła z sali wściekła i udała się do Harkona, z którym o wiele lepiej zawsze spędzało jej się czas.
Wspomnienie w tym momencie się urwało, a Isabella dostrzegła jak to ukazuje się w formie emanującej magicznej substancji w jej dłoni... zapatrzyła się przez moment na wspomnienie na dłoni, to jednak szarpnęło... zaczęło się wyrywać z jej ręki, chciało ulotnić się w przestrzeń, Isabella lekko spanikowała ale szybkim ruchem huknęła wspomnieniem w artefakt, a to momentalnie wchłonęło się do jego wnętrza, serce golema zaczęło się trzęść na ziemi, podskakiwać... Isabella natomiast poczuła kłucie w sercu i głowie, ból był potworny... syknęła i krzyknęła z bólu, upadła z pozycji kucającej na kolana, zaczęła widzieć mroczki przed oczami i czarny obraz... jej serce chciało wyrwać jej się z piersi.
- Wytrzymaj... - syknął mrocznym tonem Sisyphus obserwując poczynania Isabelli.
Isabella czuła jak ból ją rozrywa... czuła jak z nosa leci jej krew, uderzyła jednak po chwili pięścią w ziemię... powtórzyła uderzenie kilka razy, po chwili odwróciła głowę w stronę artefaktu... ponownie skupiła na nim swój wzrok, wytrzymywała ten ból...
- Powtarzaj po mnie... - usłyszała w głowie głos Sisyphusa, piski i dudnienie jednak mocno go zagłuszały... ona jednak skupiała uwagę tylko na głosie rycerza.
- Nokturno... Horkusso... Def... - wypowiedział mityczną formułkę utworzoną przez samego Carrabotha.
Isabella usłyszała jego słowa... zaczęła je powtarzać...
- Nokturno... - powiedziała, głos jednak jej się łamał... poczuła jeszcze mocniejszy ból... nie czuła gardła, nie mogła wykrztusić kolejnego słowa...
- Hor...kusso... - wykrztusiła kolejne słowo i wypluła krew na ziemię, krzyknęła i syknęła z bólu, całe jej ciało zwijało się z bólu, swój wzrok jednak cały czas skupiała na artefakcie.
- Def! - powiedziała głośniej zbierając w sobie resztki sił.
W tym momencie mroczna magia jaką wytworzyło zaklęcie owinęła się wokół serca golema... owinęła się o artefakt... ten zaczął unosić się w powietrze i opadać, szarpało i trzepało nim w każdym kierunku... wyglądało to tak jakby artefakt walczył z mocą zaklęcia... tak jakby artefakt nie chciał wpuścić tej mocy do swego wnętrza... artefakt toczył właśnie batalię z tym mrocznym zaklęciem.
Isabelli kręciło się w głowie, wszystko dookoła wirowało... słyszała okropny pisk i demoniczne wycie w głowie, czuła jak rozrywa jej głowę... nie czuła serca, czuła za to swoją duszę... przez moment po prostu ją poczuła, potem jednak krzyknęła okropnie z bólu gdyż poczuła rozerwanie w swoim ciele... tak jakby coś ją niszczyło od środka.
- Wytrzymaj to! - krzyknął Rycerz. Isabella nie słyszała nawet jego słów, piski zagłuszały wszystko... poczuła ogromny żar w całym ciele... jakby ognie piekielne ją pochłaniały.
W tym momencie mroczna magia zaklęcia wbiła się w serce golema, a ten zrobił kilka obrotów dookoła własnej osi na ziemi, podskoczył i stuknął, po chwili zabłysł oślepiającym blaskiem, z hukiem wbił się w ziemie i zrobił wgłębienie w ziemi.
- Artefakt to wytrzymał... jego potęga to wytrzymała... - przemówił Sisyphus obserwując zjawisko.
Isabella uniosła się lekko w powietrze, a po chwili moc magiczna odrzuciła jej ciało do tyłu, to przeturlało się kawałek. Artefakt natomiast wbity w ziemię już się nie poruszał... zastygł... Sisyphus podszedł do serca i pokiwał głową... artefakt wytrzymał... Isabella także wytrzymała... oznaczało to, że rytuał zakończył się powodzeniem... wiedział jednak jakie katusze przeżywa teraz Isabella, skinął głową do Callisto.
Czarownica podeszła i kucnęła przy księżniczce... jej twarz i ciało były całe we krwi, jej ciało także było bardzo zimne...
Callisto w tym momencie przyłożyła dłonie do twarzy Isabelli... czarownica zamknęła oczy... zaczęła wypowiadać w skupieniu pewne zaklęcia.
Azazlef stał nieruchomo... jakaś moc bowiem go unieruchomiła... rytuał osłabił nawet jego mimo że nie brał w nim udziału a jedynie obserwował... młody nieumarły rzucił spojrzenie na Isabellę... domyślał się jedynie jakie cierpienia przeżywa teraz Isabella.
Sisyphus gestem dłoni uniósł horkruksa w powietrze, ten zaczął lewitować... serce mocno zmieniło swój kolor i kształt, barwę... otoczka magiczna całkowicie się zmieniła, Czarny Rycerz uważnie go oglądał.
Callisto natomiast leczyła Isabellę zaklęciami, jej stan jednak się nie poprawiał... ciało nadal było lodowate, a krew sączyła się z ciała... Callisto nie wyczuwała bicia jej serca i oddechu, po chwili jednak wchłonęła kolejną wiązkę leczniczej magii w ciało Isabelli... księżniczka w tym momencie zaczęła bardzo wolno i słabo oddychać... jej serce też leciutko zaczęło bić... nie budziła się jednak.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-November-2023 02:02:56 przez DevilxShadow.)
|