RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Sisyphus zamyślił się na słowa Krilla i wolno kiwał głową. Wiedział, że będzie musiał porozmawiać z Ignathirem na tematy o których wspomniał dowódca.
Isabella wzięła łyk wina.
- Harkon zostanie powstrzymany... obiecałam samej sobie i komuś ważnemu, że tego dokonam... i tak się stanie. - Powiedziała z pewnością w głosie.
Czarny Rycerz w tym momencie po raz pierwszy od rozpoczęcia rozmowy skierował wzrok na Księżniczkę. Obrzucił ją martwym i przerażającym spojrzeniem, zastanawiał się nad czymś spoglądając na Isabellę. Nic jednak nie powiedział.
W tym momencie ponownie odwrócił wzrok w stronę Krilla.
- Pozwól więc, że opowiem teraz to co pamiętam... - wziął kolejny łyk wina.
- Pamiętam tak jakby to było... wczoraj. Dobrze wiesz Krillu, że przelewałem krew za Lorda Carrabotha, ścinałem głowy wrogów, odbierałem tereny i podbijałem nowe lądy... Wojaczka to coś co miłuję najbardziej, odkąd tylko pamiętam... - mówił Sisyphus. Isabella spoglądała na niego z uwagą.
- Pewnej nocy Lord wezwał mnie do swego zamku w celu rozmowy... nie wiedziałem czego się spodziewać, wszak wojsko nie planowało wtedy żadnej kolejnej bitwy. Gdy przybyłem, Lord Carraboth opowiedział mi o pewnych terenach... niedużych terenach, ale za to potężnych magicznie terenach. Wydał mi rozkaz o natychmiastowym podbiciu owego małego terenu, nie zdradził jednak do czego był mu potrzebny... zdziwiłem się, gdyż zawsze dzielił się ze mną tą wiedzą.
- Przygotowałem jeden z oddziałów wojska, byliśmy gotowi do wymarszu ku podbojowi... Callisto wtedy jednak odradzała mi uczestniczenie w tej wojaczce... - zerknął w tym momencie na Czarownicę. - Bardzo dziwnie się zachowywała, opowiadała że napotkam tam potężny opór... nigdy jednak nie opuszczam swoich kompanów w batalii, tym razem także nie zamierzałem. - Dodał, biorąc kolejny łyk wina.
- Gdy przybyliśmy na miejsce wskazanego terenu, nie zastaliśmy tutaj żadnych domostw ani mieszkańców... zadziwiało mnie z jak wielką łatwością mój sługa wbił nasz sztandar w ziemie, ogłaszając ich przejęcie... w tamtym momencie jednak naprzeciw nam pojawili się przeciwnicy... ogrom czarodziejów na czele z jednym... nędznym, parszywym dowódcą.
- Wykrzykiwali, że to ich tereny... że przywłaszczamy sobie ich własności... nie zamierzałem tolerować ich nędznych wrzasków... wydałem rozkaz, a moje wojska ruszyły ku przeciwnikom... batalia była zaciekła, rywale byli bardzo silni magicznie... jeden z nich jednak najbardziej mnie zainteresował...
W tym momencie Sisyphus wypowiedział pewne zaklęcie... Zwizualizował siedzącym przy stole te wydarzenia zaklęciem, którego nauczył go Lord Carraboth... ujrzeli przed oczami obrazy tak jakby tam byli.
Siedzący przy stole ujrzeli w tym momencie Sisyphusa na polu bitwy i stojącą obok niego Callisto. Sisyphus wyciągnął jeden ze swoich dwóch czarnych mieczy, a następnie cisnął nim w górę w powietrze, lekko przed siebie... ostrze zawisło w powietrzu, po chwili jednak Sisyphus gestem dłoni skierował miecz ku rywalom... ostrze zaczęło wycinać wrogów, odcinać im łby i z łatwością masakrował, pole bitwy było bardzo krwawe... swój drugi miecz Sisyphus cały czas miał przypięty do pasa w zbroi. Drugi natomiast kontrolował gestem dłoni na odległość, jego miecz był jak błyskawica, wycinał wszystkich wrogów, przebijał się przez każdy pancerz i bariery rywali. Ostrze reagowało na każde jego skinięcie głową i ręką...
Batalia trwała jeszcze kilkadziesiąt minut, aż w końcu wcześniej wspomniany dowódca przybyłych dojrzał Sisyphusa... wiedział, że to on dowodzi oddziałami i to on kontroluje czarny miecz fruwający w powietrzu... ruszył w jego kierunku wściekle krzycząc w obstawie trzech czarodziejów... Owym dowódcą był sam Godryk Gryffindor, czarodziej który później zyska ogromną sławę w krainie. Godryk zdołał przedrzeć się do Sisyphusa i naskoczył na niego samemu dzierżąc miecz, Sisyphus dobył swego drugiego czarnego miecza, odbijając cios przeciwnika... Callisto natomiast powstrzymała trójkę towarzyszących czarodziejów, ci padli na kolana dusząc się i plując krwią... Sisyphus dominował w walce z Godrykiem, był tysiąckroć lepszy w panowaniu nad klingą i momentalnie powalił czarodzieja na plecy... zamierzał w tym momencie odrąbać mu łeb, jednak czarodziej wypowiedział zaklęcie którego wcześniej rycerz jeszcze nie słyszał... nie zdołał powstrzymać zaklęcia, Callisto także nie zdołała go odbić...
W tym momencie wizualizacja się skończyła. Siedzący przy stole byli pod wrażeniem.
- Nie mam pojęcia co wtedy nastąpiło... ale czułem, że coś mnie złamało... po raz pierwszy doznałem takiego uczucia... poczułem ogromny wstrząs, a potem ujrzałem jedynie ciemność... nie wiem, co uczynił ten nędzny czarodziej, ale później już niczego nie pamiętam... od tego momentu pamiętam jedynie sytuację sprzed kilku godzin, gdy znów przejrzałem na oczy i odzyskałem sprawność nad ciałem... wówczas ujrzałem, że ten głupiec sparaliżował mnie, Callisto, część mojego oddziału i przemienił w kamienne posągi... kilka godzin temu przebudziłem się w kamiennej wieży... znajdującej się na środku oceanu. - Mówił Sisyphus.
- Ten głupiec zadrwił z nas... zamknął w wieży i narzucił na nią dziesiątki zaklęć aby była niewyczuwalna... nawet ja znajdując się w jej wnętrzu czułem się tak jakbym był w nicości... wszyscy zapewne myśleli, że przepadłem w tej batalii, Lord Carraboth zapewne dostał takie informacje od oddziałów, które powróciły... to dla mnie ogromna zniewaga, wszak to moja jedyna porażka jaką poniosłem w życiu... tym samym zawiodłem także Lorda Carrabotha w jednym z podbojów... - Mówił nieco wściekły.
- Jednak zwycięstw odniosłem ogrom, niezliczoną ilość... wymordowałem dziesiątki tysięcy nędznych istnień, w końcu jednak trafiłem na szczwanego rywala, miałem go już zmiażdzyć, ale przechytrzył mnie w bardzo cwany sposób... Co do owej wieży, to ostatnio zaklęcia zanikły, przepadły... wieża upadła, a ja powstałem. Nie wiedziałem co spowodowało to nagłe załamanie zaklęć, ale teraz wydaje mi się że wpływ na to miało ogromne zachwianie równowagi w Krainie i wydarzenia do których doszło, o których mówiłeś Krillu. - Powiedział Sisyphus, biorąc kolejny łyk wina.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-April-2023 01:53:33 przez DevilxShadow.)
|