Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1311
RE: [RolePlay] Magic World 2
44 lata temu.
Keyley wszedł do karczmy, tamtejsi ludzie głośno gadali na temat nowych rządów i ślubu Neclara oraz Cecilii. Niektórzy nie byli tym zachwyceni. Mężczyzna szukał kogoś kto będzie mógł mu pomóc, zmieniacz czasu został zniszczony, natomiast Tempusa nigdzie nie mógł znaleźć.
- Słuchaj barmanie, nie znasz może Tempusa?
- Nie.
Keyley pytał garstki osób, nikt go nie widział ani nie znał.
Mężczyzna po kilkunastu minutach wyszedł z karczmy.

Teraźniejszość.
Tempus rozdzielił Jonathana i Agreggora. Mężczyźni byli ostro na siebie wkurzeni.
- Heith jest słabszy. Z każdym dniem jego demoniczna część zabija go. To nie jego świat. - odparł Jonathan
- Niestety ale to nam nie wystarcza. Kiedy jego demoniczna strona wyparuje on nie zginie, nadal pozostają jego horkruksy. - odparł poważnie Tempus
28-March-2021 13:37:59
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1312
RE: [RolePlay] Magic World 2
Cecilia teraz nieco się już zdenerwowała po słowach Pyke'a, ale panowała nad emocjami... Spojrzała na wszystkich swoich sojuszników, a potem ponownie na Pyke'a.
- Nic nie upadnie... - Powiedziała.
Popatrzyła na Pyke'a z lekkim obrzydzeniem... Nie mogła uwierzyć, że mężczyzna chowający gębę za maską mógł wyrządzić takie spustoszenie w Krainie...
- Racja... Opowiedz tę historię... Póki jeszcze możesz. Chętnie ją wszyscy usłyszymy. - Powiedziała Cecilia i zmrużyła lekko oczy, patrząc na Jyggalaga.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
28-March-2021 13:39:39
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1313
RE: [RolePlay] Magic World 2
Ignathir dostrzegł nadciągająca armię. Bardzo szybko dał znać Skolopendrze do ataku. On sam również postanowił zareagować. Wskoczył na grzbiet robala i wspólnie ruszyli na golemy. Wilkołaki i Centaury im towarzyszące były jednak zbyt słabe aby cokolwiek zdziałać. Grad strzał posypał się w ich kierunku dziurawiąc ich jak sito.

Skolopendra rzuciła się na pierwszego golema który pod wpływem ciężaru Skolopendry przewrócił się. Ataki robala nie były jednak zbyt skuteczne ponieważ owe golemy nie były organiczne. Ignathir musiał sam się ich pozbyć. Zebrał swoją moc do kostura i wycelował potężnym zaklęciem od którego golem natychmiastowo wybuchł i rozsypał sie. Kamienie upadły na ziemie przygniatając kilka centaurów.
Robal był na tyle szybki i zwinny ze żaden z golemów nie był w stanie na czas go trafić. Co wiecej dzięki temu dwa kolejne golemy trafiły same siebie gdy robal przemieszczał się pomiędzy nimi. Oba równocześnie się rozsypały. Ignathir szykował kolejne zaklęcie aby pozbyć sie ostatnich dwóch gigantów.

Gargulce były dość duża przeszkodą dla oddziałów Nieumarłych. Nirtheal zawołał Varrana który natychmiast do niego przybiegł.
- Varran.. musimy rozwalić te Gargulce..
Varran zasyczał lekko na znak ze rozumie przekaz. Oboje ruszyli wspomóc swoje oddziały.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-March-2021 13:46:59 przez Ravcore.)
28-March-2021 13:46:27
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1314
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Franziska. Franziska - wciąż myślał Heith
Czarnoksiężnik musiał zmienić swój plan. Nie mógł wystarczająco blisko zbliżyć się do Harkona by uzyskać jego krew, nie miał też już części swojej demonicznej cząstki.
- Mój panie. - odparł Azmuth
- Tak?
- Obawiam się, że zabicie Rokhuntusa było przyczyną tego że teraz tracisz swoje demoniczne moce. Z upływem dni staniesz się zwykłym człowiekiem, jak przed wiekami. - odparł poważnie Azmuth
- To. Niemożliwe. - odparł, po czym zaczął drapać się po głowie
- Ile mam dni? - spytał
- Kilka, może 5, 6. - próbował wykalkulować Azmuth
- Istotom i czarodziejom mi podległym na pewno nie spodoba się fakt, że nie podbijemy krainy tak szybko. Nie takie miałem zamiary gdy przebywałem w wymiarze, ale teraz, liczy się Franziska. Tamci głupcy sami obalą Królową, monarchia przestanie istnieć, a ja uwolnię się od Carrabothów
- A ten chłopak, Jonathan? - wtrącił Azmuth
- A ten chłopak może i nawet się przydać. - uśmiechnął się Heith, jakby na szybko wymyślił jakiś plan.

44 lata temu..
Keyley podczas przechadzania się ulicami świeżo odbudowanego centrum krainy napotkał Mereta. Szedł właśnie do domu z zakupami dla swojej mamy.
- Witaj, Merecie - zaśmiał się Keyley
- Dzień dobry, my się znamy? - zdziwił się chłopak
- Nie.. Jeszcze. - ponownie się zaśmiał
- Nie widziałeś może nigdzie Tempusa? Wiesz kim on jest? - spytał
- Nie, do widzenia. - odparł oschle i poszedł dalej
Keyley westchnął.

Teraźniejszość.
- Czuję go - powiedział nagle Tempus, po czym zniknął w zielonej smudze światła.

44 lata temu...
- Co ty robisz! - krzyknął Tempus który pojawił się za Keyleyem, przyparł go do muru
- Tempusie!
- Wracamy. - powiedział stanowczo, pochwycił mężczyzne, deportowali się do teraźniejszości

- Wiesz co mogleś zrobić!? Mogłeś rozerwać tkaninę naszego świata, jedną rozmową z Meretem, mogłeś zmienić wszystko! Głupcze! - odparł Tempus
- Dobrze już dobrze rozumiem - mówiąc to Keyley usiadł na ziemi
- Chciałem tylko.. chciałem tylko by Ikar mnie nie uratował, wtedy przeżyłem piekło. To tak bardzo bolało.. - odparł Keyley
- Na szczęście nie istnieje już żaden zmieniacz czasu, nie rób więcej takich wyskoków - odparł Tempus
Agreggor i Jonathan podeszli do dwójki.
- Jeden horkruks musi być gdzieś w jego dworku - odparł Agreggor
- Zatem ruszamy. - powiedział Tempus
- A zamek królowej? - zdziwił się Jonathan
- Rozdzielimy się, Agreggor i ja udamy się do zamku, a was deportuję w okolice dworku Heitha. - powiedział Tempus
Bohaterowie rozdzielili się. Keyley i Jonathan znaleźli się nieopodal dworku czarnoksiężnika. Tempus i Agreggor pojawili się w tłumie na sali u Cecilii.
28-March-2021 13:52:40
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1315
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag lekko parsknął śmiechem na słowa Cecilli, gdy powiedziała że nic nie upadnie.
- Pod tą maską... Kryje się idea nowego świata. Historia, której nigdy nie zrozumiecie - rzekł Jyggalag.
- Wszystko zaczęło się od momentu, gdy dowiedziałem się że jestem wnuczkiem Lorda Malacatha - dodał po chwili przerwy patrząc głęboko w oczy Cecilli.
Pyke musiał zyskać na czasie. Grał na swoją korzyść. Wiedział, że niedługo wpadnie tutaj oddział nieumarłych. Wtedy będzie mógł zaatakować Cecillie...
28-March-2021 14:00:15
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1316
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tempus szedł przy ścianie z Agreggorem w stronę Cecilii. Jygallag ich nie widział. Cecilia jednak ujrzała Tempusa kątem oka...
28-March-2021 14:04:57
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1317
RE: [RolePlay] Magic World 2
Cecilia widząc Tempusa bardzo się ucieszyła... Spojrzała tak, aby ani Pyke ani nikt inny go nie dostrzegli...
Teraz Królowa mocno się zdenerwowała... Pyke drażnił ją i irytował.
Nadal nie wstając ze swojego tronu, postanowiła użyć ostrych słów... Zamierzała utemperować Pyke'a.
- Wnuczkiem Malacatha? - Powiedziała.
- Tego szaleńca, który padł na kolana?! - Dodała.
- Tak... Ewidentnie kroczysz jego drogą. Już niedługo do niego dołączysz, gdyż jest to droga prowadząca jedynie do porażki... - Powiedziała ostro.
Spojrzała na Pyke'a bardzo zdenerwowanym wzrokiem.
- Jeśli już się nagadałeś, to teraz ja przedstawię ci to, co cię czeka za to wszystko co udało ci się osiągnąć. - Powiedziała.
Spojrzała na krzesło, na którym wygodnie zasiadł Pyke...
- Boisz się podejść bliżej mnie? - Spytała Cecilia. Wiedziała, że dookoła jej tronu są najlepsze jednostki, perfekcyjnie go otaczając, a Pyke trzymał się na dystans.
- Jesteś żałosny, Jyggalag... Przychodzisz tutaj i mi grozisz, wiedząc że zaraz zginiesz...
- Teraz ja ci coś opowiem. - Dodała i uśmiechnęła się.
- Wiesz, dlaczego siedzę na tronie tak wiele lat? Dlaczego od dawien dawna władam tą Krainą? - Mówiła.
- Bo jestem najsilniejsza... - Dodała.
Przerwała na chwilę...
- Wiesz, w czym tylko jesteś ode mnie lepszy? Owszem, jest jedna taka rzecz... - Powiedziała, Pyke w tym momencie się mocno wsłuchał.
- W mordobiciu... - Powiedziała, a następnie spojrzała na masywną sylwetkę Pyke'a.
- W walce wręcz, to fakt... Nie mam z tobą wówczas szans. Ale od tego mam swoich ludzi. - Powiedziała, a następnie położyła nogę na nogę i oparła plecy wygodnie o oparcie swego złotego tronu.
- Nie sztuką jest zasiąść na tronie... Sztuką jest się na nim utrzymać. Sztuką jest władać Krainą w tak wspaniały sposób przez tak długi ogrom lat... - Powiedziała Cecilia.
- Nawet się do mnie nie porównuj... Jesteś zwykłym szczurem. - Powiedziała i w tym momencie Cecilia patrząc na Pyke'a poprawiła koronę znajdującą się na jej głowie i na pięknych włosach, w taki sposób aby Pyke dostrzegł piękno i bogactwo korony...
Jeszcze bardziej się zdenerwowała, jednak nie odczuwała strachu... Jej mowa dawała jej siłę... Postanowiła więc ją dokończyć.
- Jakim prawem śmiesz szkalować nazwisko mojego rodu, brudny psie... - Syknęła znacznie głośniej.
- Ta kraina mojej rodzinie zawdzięcza absolutnie wszystko... Gdyby władali nią tacy jak ty, upadłaby już dawno temu. - ponownie ostro syknęła.
Uśmiechnęła się.
- Więc... Wiesz, co czeka cię za wywołanie takiej wojny w krainie? Jesteś tego świadom? - Spytała, patrząc na Pyke'a.
- Jednak masz szansę uniknąć takiego nędznego losu... Ostatnią szansę. Natychmiast wycofaj wojska, Pyke... Zrób to teraz. Wycofaj wojska znajdujące się w Ministerstwie i te atakujące mój zamek... - Powiedziała, kończąc swoją mowę.




Piraci i Istoty z Pont Vanis również postanowili mocniej dać popalić Nieumarłym... Kilku masywniejszych Piratów zdołało sprowadzić tutaj, na pole bitwy ze statków sporą ilość moździerzy(Taka armata na kółkach XD), postanowili teraz to wykorzystać... Zaczęli z ogromną szybkością ładować kule armatnie do środka i rąbać nimi w Nieumarłych... Były to zabójcze ataki...

Dwa Magiczne Kamienne Golemy nadal walczyły...
Jeden postanowił zaatakować Ignathira... Huknął pięścią w ziemię, a z tej wysunęły się w powietrze 3 ogromne skały... Golem po kolei huknął pięścią w każdą skałę, a te z ogromną prędkością pofrunęły w stronę Ignathira... Miały roztrzaskać się na nim...
Deugi Golem natomiast zauważył Robala... Zaczął kopać w ziemię, nie trafiał... Uderzył więc pięścią, cała ziemia się wówczas trzęsła, ale również nie trafił...
Golem wydał z siebie krzyk, a następnie wziął lekki rozbieg (i teraz nie mógł zapanować nad swoją ogromną masą, zaczął więc lecieć bezwładnie przed siebie, w stronę Robala, a następnie z ogromnym hukiem, całą swoją ogromną masą przewalił się na robala, chwycił go w swoje potężne dłonie, a resztę cielska robala przycisnął własnym ogromnym ciężarem... Robal zawył z bólu... Pancerz zaczął mu mocno pękać, Golem zacisnął swoje kamienne łapy na szyi robala, aby ten nie wkopał się pod ziemię...

Gargulce rzuciły się na Varrana... Postanowiły dać mu popalić... 5 Gargulców po kolei wbiło się w niego, a następnie przycisnęło do ziemi niczym tonowe kamienie, które unieruchamiają czyjeś nogi... Przygniotły go swoim ciężarem.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
28-March-2021 14:25:00
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1318
RE: [RolePlay] Magic World 2
Nastała cisza. Znów. Cecillia i Pyke patrzyli na siebie nic nie mówiąc. Nagle jednak mężczyzna w cylindrze zaczął się śmiać. Najpierw cicho, potem coraz głośniej. Nagle przestał i wstał z krzesła powoli, nadal się uśmiechał.
- Cecillio... To nie ja kieruje wojskiem. Żołnierzami. Mówiłem ci już... Jestem tylko widzem. Oglądam ten spektakl...
Pyke podszedł trochę bliżej tronu, ale tak by żołnierze nie dosięgnęli go z włóczni. Spojrzał na królową i dodał.
- Ta walka nie ma sensu... Pewnie tak myślisz. Ja myślę podobnie, ale o twojej walce. Cecillio.


Harkon w tym samym czasie spojrzał na siostrę.
- Uciekaj... Zanim ci się coś stanie... - powiedział
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-March-2021 14:54:24 przez troox.)
28-March-2021 14:32:47
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1319
RE: [RolePlay] Magic World 2
Nieumarli byli bardzo poirytowani rozwojem sytuacji. Duży oddział ze wściekłością rzucili sie na piratów przejmując równocześnie działa i wycelowując je w tych którzy owe działa przynieśli.

Ignathir z łatwością obronił się niszcząc skałę swoją mocą.
Skolopendra nie była zraniona zbyt poważnie, ze wściekłością rzuciła się na golema przewracając go. Drugi golem zaczęła podchodzić ale Ignathir błyskawicznie zareagował i rzucił potężnym zaklęciem niszcząc golema. Skolopendra tymczasem owinęła sie wokół ostatniego golema na tyle mocno że ten nie mógł w żaden sposób sie uwolnić. Ignathir wskoczył na jego głowę i uderzając z ogromną siła swoim kosturem spowodował ze kamienna głowa giganta skruszyła się. Głazy opadły na ziemie. Ignathir rozejrzał się po okolicy. Skolopendra wpełzła pod ziemie. Musiała bowiem sie zregenerować. Ignathir przepełniony gniewem deportował sie.

Varran tymczasem próbował się uwolnić. Gargulce nieźle go przytrzymały, ale nie doceniły jego inteligencji. Jego ogon był wolny. Używając ogona zawiązał go wokół szyji jednego z gargulców które go przytrzymywały. Uścisk był na tyle mocny że skruszył gargulca dzięki czemu Varran uwolnił jedną kończynę. Błyskawicznie odtrącił pozostałe 4 gargulce i zniszczył je. Po chwili dobiegł do Nirtheala i wspólnie masakrowali armie gargulców.

Nieumarli zaczęli wygrywać. Obrońców coraz bardziej ubywało.

W ministerstwie nadal panowały walki. Limbo i Zerriana wzajemnie ubezpieczali się. Nagle jeden z żołnierzy Cecili wycelował z łuku w kierunku Zerriany. Limbo błyskawicznie to zauważył. Strzała błyskawicznie poleciała w stronę kobiety... jednakże nie doleciała. Limbo ja zatrzymał.. swoim ciałem.. Zerriana obróciła się zaskoczona.
- Limbo? Co sie... - zapytała
Limbo w tej chwili upadł na kolana.
Zerriana nie mogła uwierzyć w to co się stało. W tej chwili dostrzegła strzałę wbitą w ciało Limbo.
- Limbo?! Co się stało? Dlaczego ty..
- Daj spokój.. - rzekł cicho - Na moim miejscu zrobiłabyś to samo..
W oczach Zerriany pojawiły sie łzy. Natychmiastowo złapała go za ramie i zabrała go z ulicy w bezpieczne miejsce.
- Błagam cie nie zostawiaj mnie.. Uleczę się.. poczekaj.. - mówiła Zerriana
- Nie ma .. na to .. czasu.. Musisz walczyć.. Zwyciężyć.. za lepszą przyszłość..
W tej chwili Zerriana dostrzegła że strzała trafiła Limbo prosto w serce. Nie potrafiła opanować swoich emocji. Dotknęła jego twarzy łkając.
- Nie płacz... - mówił coraz słabej Limbo - Wiedziałem ze to nastąpi prędzej czy później.... Śmierć jest częścią życia..
- Nie zostawiaj mnie.. proszę - powiedziała Zerriana w płaczu - Nie mam nikogo innego..
- Nie bedziesz sama.. ja to wiem.. widziałem w moich wizjach... - odparł Limbo
Zerriana nie wiedziała co powiedzieć. Limbo ostatkiem sił pocałował ją w czoło i skonał w jej rękach.
Zerriana patrzyła na ciało Limbo przez długą chwile płacząc. Nie mogła uwierzyć w to że straciła kogoś na kim jej zależało i topo raz kolejny... Była zrozpaczona.

Raughn i Krill otrzymali informacje od stanie bitwy. Byli zadowoleni. Ignathir właśnie w tej chwili teleportował się do nich.
- Najwyższy czas... - rzekł Raughn
- Stawiali opór.. temu zajeło to tyle czasu.. - rzekł Ignathir
Nie przedłużając jednak rozmów Raughn kopnął drzwi z całej siły. Zebrani w sali tronowej aż sie przerazili
- Puk puk - rzekł śmiejąc się Raughn

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-March-2021 15:26:40 przez Ravcore.)
28-March-2021 15:16:45
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1320
RE: [RolePlay] Magic World 2
Wszyscy dostrzegli Nieumarłych wchodzących do sali tronowej... Pyke również się na nich spojrzał, Cecilia także...
Otworzyła szeroko oczy... Przybyli kolejni, którzy jej grożą...
Widok Raughna, Krilla i Ignathira ogromnie zdziwił Cecilię.
- Heith... Nie dał sobie z wami rady? Jakim cudem? Czyżby był zbyt słaby?! - Powiedziała cicho, pod własnym nosem, spoglądając już nie na Nieumarłych tylko na podłogę przed tronem...
Po chwili błyskawicznie przemówiła w myślach Heitha.
- Coś ty zrobił, Heithcie... Wracaj tu i zabij ich... Wszystkich... Spełnij obietnicę. - Powiedziała.
W tym momencie ponownie zerknęła na Nieumarłych wchodzących do sali tronowej... Widziała także ogromne zadowolenie Pyke'a...
Nadal siedząc na tronie, przemówiła.
- Nieumarli... Raughn, Ignathir, Harh Krill... - Zaczęła.
- Bardzo długo zajęła wam droga i dojście do swojej Królowej. - Powiedziała, patrząc na nich... Zdenerwowało ją to, że weszli sobie tak po prostu do jej sali tronowej... Że nikt ich nie zatrzymał... A zwłaszcza Heith.
Popatrzyła na Raughna i Krilla.
- Przyprowadziłeś ze sobą tego psa, który demoluje moje mury?! - Syknęła.
- Chyba zapomniałeś założyć mu łańcucha... I kagańca, Raughn. - Dodała.
Była wściekła, że wszyscy wrogowie weszli do jej sali tronowej...
Wszyscy sojusznicy dostrzegli co się dzieje... Niebezpieczeństwo było ogromne... Wszyscy zaczęli się niezauważenie przygotowywać...


Milton i Charles bojowali... Bardzo dobrze sobie radzili, jednak zaraz zamierzali wrócić do sali tronowej aby powiadomić Regisa...

Alastor i Bill natomiast byli przy Szwedzkim.
- Co to za... Trucizna. - Rzekł Bill.
- Pierwszy raz taką widzę... - Dodał Alastor.
Próbowali uleczyć smoka, jednak trucizna Skolopendry była przepotężna...
Smok leżał...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
28-March-2021 15:33:43
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości