RE: [RolePlay] Magic World 2
Zemsta Królowej Anny znacznie już odpłynęła od pola bitwy, na którym przed chwilą była... Kapitan zamierzał wrócić teraz do swojej floty, a następnie wraz z Królową Syren udać się do zamku królewskiego...
Podczas króciutkiej drogi powrotnej, starzy przyjaciele zdołali zamienić ze sobą pogawędkę, stojąc na mostku.
- Przyjacielu... Winszuję Ci sukcesu w sprawie Vincenta... Wiedzieliśmy, że ma ogromny potencjał. - Rzekł Vretham.
Barbarossa uśmiechnął się.
- A i owszem... - Odparł.
- W jego żyłach płynie ogromna magiczna moc i siła... Jest to spowodowane zaklęciami Cecilii... - Powiedział Barbarossa.
- Po tej wojnie Vincent przejmie mój Okręt, a ja w końcu zaznam spokoju... - Dodał i kiwnął głową.
Vretham nie odpowiedział.
- Ja Tobie również gratuluję... Utrzymania Pont Vanis, wybitnego i perfekcyjnego zarządzania nim, a także utrzymanie jego wielkiej morskiej potęgi... - Rzekł, a następnie poklepał Minotaura po ramieniu.
W tym momencie obaj spojrzeli na Ariadnę... Zemsta dopływała już do floty, zaraz mieli się z nią deportować.
Barbarossa dał sygnał jednemu z Piratów... Ten wycelował pistoletem w siatkę, a następnie trafił w linę, na której była uwieszona siatka... Ariadna spadła na pokład, nie wisiała na zbyt wielkiej wysokości, dlatego upadek nie wyrządził jej zbyt wielkich krzywd, ale poczuła ból od upadku, leciutko się potłukła...
Natychmiast podeszło do niej dwóch masywnych Piratów, chwycili ją za ręce i przytrzymali.
- Ostrożnie! Syrenie nie może się nic stać. - Powiedział Barbarossa, a następnie zaczął schodzić z mostku w towarzystwie Vrethama...
================
Sabrina wytrzeszczyła oczy widząc atak Zerriany... Kamienie sunęły w jej stronę z ogromną prędkością, dlatego natychmiast machnęła Różdżką i lewą dłonią, cisnęła w jeden kamień Bombardą i go rozwaliła, ale zaraz przybyły następne... Sabrina zdołała rozwalić kolejny Bombardą, ale następny był już zbyt szybki... Machnęła Różdżką, nie zdołała wypowiedzieć zaklęcia do końca, co spowodowało że kamień uderzył w nią, niedokończone zaklęcie przepołowiło go jedynie na pół, ale zdołał uderzyć w Czarownicę, którą mocno odrzuciło do tyłu...
Syknęła z bólu... Spotkanie z takim kamieniem okropnie ją zabolało, próbowała się podnieść...
Przez zaklęcie Zerriany ziemia cały czas się trzęsła, dlatego Sabrina nie mogła złapać równowagi... Nie zdołała się podnieść, dlatego usiadła... nie chciała się uginać... Dobrze znała swoją wartość i siłę... Zdołała wycelować Różdżką w miejsce, w którym stała Zerriana... Wszystko dookoła się trzęsło, dlatego wycelowanie zajęło trochę czasu... W końcu jednak zdołała się skupić i wycelować...
- Też tak umiem... - Powiedziała, mrużąc oczy...
- Nenfenkar! - Wypowiedziała zaklęcie... Strużka magii pofrunęła w stronę Zerriany, a następnie uderzyła w ziemię obok Zerriany, ta natychmiast się zaśmiała z Sabriny...
Po chwili jednak, ziemia w którą uderzyło zaklęcie się lekko rozstąpiła... A z ziemi wyłoniły się 3 ręce kościotrupów... Natychmiast z ogromną siłą chwyciły za nogi Zerriany i ją przewróciły... Zaczęły wciągać kobietę pod ziemię, kościste ręce uczepiły się jej nóg niczym pułapki rozstawiane w lasach przez myśliwych, które zaciskają się na nodze zwierzyny... Kościste ręce wciągały ją pod ziemię... (spokojnie nic nie wyjdzie, te łapy tylko wciągnąć pod ziemię próbują).
Sabrina widząc to zachichotała na głos, ale po chwili przestała gdyż zaklęcie Zerriany trwało... Ziemia się trzęsła, Sabrina nadal nie mogła wstać... W końcu jeden wielki kamulc runął tuż obok niej, tym samym wybijając ją do tyłu... Spadła z hukiem na plecy.
======
Tymczasem, walka w Ministerstwie.
Szwedzki Krótkopyski dostał od Elfów... Zabolało go to, ale również potwornie rozwścieczyło... Ryknął przepotężnie, a następnie wypuścił jeszcze kilka piorunów z pyska, tym samym obalając jeszcze jedną machinę elfów, która przewaliła się na sporą grupę właśnie elfów...
W tym samym momencie Szwedzki wiedział, że musi już wracać... Z ogromną prędkością wzbił się w powietrze i ruszył w stronę zamku Królewskiego...
Opiekunowie Smoków w zamku Cecilii wyszli na jeden z dziedzińców, w oczekiwaniu na Szwedzkiego...
Natomiast tutaj, w Ministerstwie wojna trwała w wielu miejscach... Faktycznie, Elfy wdzierały się już do środka, ale batalia trwała, wszak przybyłe posiłki zrobiły ogromne spustoszenie... Batalia trwała w samym Ministerstwie i na terenach dookoła...
Spora grupa Piratów, Istot Heitha i Czarodziejów zaczęła się w tym momencie zbliżać do miejsca, w którym skrywał się Mefisto... Mieli ogromną siłę przebicia, co pozwoliło tej grupie znacznie zbliżyć się do wodza ataku na Ministerstwo...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-March-2021 20:30:04 przez DevilxShadow.)
|