RE: [RolePlay] Magic World 2
Trzech Czarodziejów zauważyło płonący samochód i grupę wraz ze Scarecrowem na czele.
- O ty parszywy bydlaku, zdechniesz! - Ryknął jeden z Czarodziejów, dobywając Różdżki. Dwójka mu wtórowała.
Cisnęli serią Drętwot w ekipę Czarnoksiężnika... Bezgłowi natychmiast zaczęli parować ataki Czarodziejów tworząc magiczne bariery i odbijając ich zaklęcia, które z ogromną prędkością frunęły w ich stronę...
Scarecrow nie zważał na ataki... Ruszył w stronę płonącego samochodu...
Fester na razie stał z boku i przyglądał się wyczynom swoich kompanów...
Scarecrow podszedł do płonącego auta... Zaraz miało eksplodować. Czarnoksiężnik kucnął przy drzwiach, przez które próbował wyjść Czarodziej... Głowa mu wystawała, reszta ciała natomiast była w pojeździe... Szamotał się.
- Witaj... - Rzekł Scarecrow i poprawił kapelusz, facet go zauważył.
- Kur**! Pomóż! - Wrzeszczał, skamlał facet...
- Widzisz... Tamci faceci cisnęli zaklęciami w twoje auto... Kazałem moim chłopcom zająć się nimi. Potrzebna Ci może pomocna dłoń? - Spytał Scarecrow.
Facet spojrzał na niego paskudnie, był w szoku.
- KUR**, GNO**!! Ja Płonę!!! WYCIĄGNIJ MNIE! - Wrzeszczał, szamotał się.
- Przeżyjesz, służąc Mi, mój drogi przyjacielu. - Rzekł Scarecrow i zanurzył dwa palce w małym woreczku, który miał przypięty do pasa... Wyciągnął z niego szczyptę swojego prochu, malutką niczym szczypta soli wsypywana do zupy... Czarnoksiężnik uniósł palce nad nosem faceta, a następnie pstryknął, a proch wpadł facetowi prosto do oczu, gęby i nosa... Natychmiast zaczął kaszleć i się dusić.
Scarecrow wyprostował się i odsunął kawałek.
Facet w samochodzie przemieniał się... Przemieniał się w Bezgłowego Czarnoksiężnika... Trzymał się za gardło i wył z bólu, a następnie chwycił drzwi od samochodu, uniósł je w górę i spuścił sobie na szyję, stalowa siła i ciężar drzwi natychmiast odrąbały jego głowę, która poturlała się po ulicy... Po minucie, Auto wystrzeliło w górę, a Bezgłowy Czarnoksiężnik stał wyprostowany, nie odniósł żadnych obrażeń od ognia... Zyskał na masie i mięśniach... Uklęknął przed Scarecrowem.
- Hahahaha! - Zaśmiał się paskudnie Czarnoksiężnik.
Tymczasem, Bezgłowi Czarnoksiężnicy pojedynkujący się z trójką Czarodziejów zaczęli przeważać w pojedynku... Zaklęcia fruwały z ogromną prędkością, w końcu jednak Bezgłowi zdołali obalić trójkę Czarodziejów na ziemię, a następnie, gdy Czarodzieje przed nimi klęczeli, Bezgłowi cisnęli w nich zaklęciami śmierci...
============
Tymczasem, Szalony Kapelusznik wszedł do sklepiku z herbatą... Po otwarciu drzwi, te trzasnęły w dzwoneczek, co spowodowało hałas informujący sprzedawcę o przybyciu gościa do sklepu.
Szalony po wejściu do sklepiku natychmiast poczuł różnorodne, przepiękne zapachy herbat... Zaciągnął się i przez moment rozkoszował się zapachem, aż nie podszedł do niego staruszek - właściciel sklepu.
- Witam w moim sklepie! - Powiedział staruszek, przyglądając się Szalonemu.
Kapelusznik spojrzał na niego, a następnie zdjął kapelusz.
- Witam! - Rzekł i machnął kapeluszem, a następnie znów włożył go na głowę.
- Przybyłem po herbatę! Po dużą ilość... Najlepszej herbaty. - Rzekł Szalony, rozglądając się. Staruszek zmrużył oczy, gdyż zauważył, że Szalony Kapelusznik jest zacnie ubrany i na pewno ma gruby portfel... Zaczął zastanawiać się, co mu polecić.
================
Księżniczka Isabella wyszła z komnaty matki i ojca i wraz z Arturem Winchesterem udała się do swojej komnaty... Zamknęła drzwi, a następnie usiadła na swoim krześle. Artur zaś stanął podparty o ścianę.
- Księżniczko... Przynoszę wieści z Ministerstwa. - Zaczął Artur, spoglądał Księżniczce w oczy i uśmiechał się.
- Wyśmienicie, Arturze... Mam nadzieję, że dobre. - Powiedziała Isabella, również na niego spoglądała, miała poważną, ale również ponętną minę...
Artur zapatrzył się przez chwilę w milczeniu na jej śliczne, pięknie pomalowane czerwone usta, po chwili jednak mrugnął, nabrał powietrza w płuca i zaczął mówić...
- Księżniczko... Minister Magii Meret... Zniknął. - Zaczął...
================
Cecilia wraz z Gwardzistami, Strażnikami i Czarodziejami natomiast znajdowała się jeszcze w ruinach... Wszyscy czekali przed Grobowcem, gdyż Cecilia sama do niego weszła... Gdy wyszła po 10 minutach, wszyscy na nią spojrzeli.
- Nic nie zostało zniszczone, ani nic nie zostało skradzione. Całe szczęście. - Powiedziała.
- Czy zauważyłaś tam coś podejrzanego, Królowo? - Spytał Gwardzista.
- Nie... Oprócz uczuć, które zawsze towarzyszą mi, gdy tam wchodzę, niczego innego tam nie zastałam. - Odpowiedziała.
- Królowo. - Jeden ze Strażników podszedł do niej.
- Znaleźliśmy to, nieopodal. Sądzimy, że to filiżanka. - Rzekł i pokazał jej stłuczoną filiżankę... A raczej jej kawałeczki.
- Filiżanka? - Spytała Cecilia, spoglądając na kawałeczki porcelanowej filiżanki...
- Co może robić tutaj filiżanka? - Spytał Strażnik pozostałych... Wszyscy zaczęli się zastanawiać.
Cecilia zaś spojrzała na Czarodziejów naprawiających zniszczenia nieopodal... Wszystko zostało już naprawione i wyglądała tak, jak zawsze.
- Macie się tego dowiedzieć. Chyba nikt nie przyszedł sobie tutaj na popołudniową herbatę? - Spytała.
Wszyscy kiwnęli głowami.
- Ja muszę wracać do zamku. - Rzekła...
==================
Tymczasem, Roggogon wrócił już do Królewskiego zamku... Wylądował obok swojej jaskini, a następnie wszedł do środka... Wielu zauważyło jego powrót.
=============
Bill zauważył, że jeden ze Strażników mierzy mieczem w leżących braci Łuczników.
- Co tu się dzieje? - Spytał, podchodząc.
- Oni jakimś cudem teleportowali się wraz z nami. - Odpowiedział Strażnik.
- Tak... Nasza pomoc Wam się przyda! - Rzekł Alan.
- Coście za jedni? - Spytał Bill.
- Jesteśmy... Znajomymi Księżniczki Nurbanu. - Odpowiedział Henryk.
- Doprawdy? Sprawdźmy zatem. - Rzekł Bill, a następnie dał sygnał palcami aby Strażnik przestał do nich mierzyć. Po chwili, Bracia wstali i ruszyli w stronę Księżniczki Nurbanu.
- Księżniczko. Ci dwaj twierdzą, że Cię znają. - Rzekł Bill i wskazał Braci. Henryk uśmiechnął się do Księżniczki, Alan zaś znów się speszył i zaniemówił... Wpatrywał się w śliczne oczy Nurbanu, które wyglądały bardzo słodko, gdyż usta i nos zakrywała prześliczną chusteczką... Alan przełknął ślinę...
- Wy? Co tutaj robicie? - Spytała spokojnie.
- Zobaczyliśmy, że dokądś się wybieracie. Postanowiliśmy pomóc. - Rzekł Henryk.
Do Księżniczki podeszli Czarodzieje.
- Księżniczko! Zaczęliśmy gasić las... Najpotężniejsze wodne zaklęcia poradzą sobie z tym ogniem. Gasimy zarówno z ziemi jak i z powietrza. - Zameldował.
- Jednak ten pożar jest ogromny... Mimo, że gasi go już mnóstwo Czarowników i Czarodziejów, to z tym żywiołem nie ma żartów... Ale poradzimy sobie. - Dodał.
Nurbanu kiwnęła głową.
- Księżniczko. Możemy pomóc? - Spytał Henryk.
Alastor spojrzał na Braci.
- Ten pies... Czy potrafi tropić? - Spytał.
- Pytasz, czy potrafi tropić, przyjacielu? Zenit, nasz pies... Jest najlepszym psem myśliwskim... Może znaleźć tego, kto jest odpowiedzialny za ten pożar. - Rzekł w końcu Alan, nadal spoglądając na Nurbanu.
- Takiej odpowiedzi oczekiwałem. - Rzekł Alastor.
- Gleba strasznie ucierpi od tego pożaru... Nie mówiąc już o roślinności i pobliskich polach, jeśli takowe są... Przez to wasz pies może mieć trudności z odnalezieniem jakiegoś tropu. - Mówił Bill.
- Przyjacielu... Zenit mimo tego sobie poradzi! - Krzyknął Henryk, a następnie uklęknął przy psie.
- No, dalej, przyjacielu... Mamy szansę się wykazać. Szukaj... Szukaj jakiegoś tropu. Szukaj kogoś, lub czegoś co rozpętało ten ogień... Szukaj miejsca, w którym rozpętał się ten ogień... To również jest ważne. - Powiedział mu... Zenit natychmiast zaczął niuchać...
Czarodzieje wodnymi zaklęciami utorowali drogę, przez którą można było wejść do lasu...
- Więc? Kto idzie? - Spytał Bill.
- Ja mogę zostać z Księżniczką... - Rzekł Alan natychmiast.
- Ktoś musi z Księżniczką zostać... - Dodał.
- Przecież Strażnicy i Czarodzieje są dookoła. - Rzekł Alastor.
- Chodźmy, panowie... Pójdziemy we trójkę wraz z kilkoma Strażnikami i Czarodziejami, a mój brat niechaj tutaj zostanie... Gdyby coś miało się wydarzyć. - Powiedział Henryk i spojrzał na Alana.
Bill i Alastor spojrzeli na siebie...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-December-2020 02:01:15 przez DevilxShadow.)
|