Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #161
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Aqua Demencio! - Luthor wyczarowal z różdżki strumień wody który natychmiastowo odepchnął ogień Sabriny.
Luthor rzucil dretwote w Nurbanu, ta jednak odskoczyla.
27-October-2020 21:21:40
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #162
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon usłyszał ze swojej komnaty krzyki dobiegające z głównej sali. Skierował ucho na źródło hałasu, oczy zrobiły mu się krwistoczerwone, serce zabiło szybciej. Młody Bal natychmiastowo zerwał się z łóżka i wyciągnął rękę. Siekiera Neclara, która leżała na stoliku przyleciała do jego dłoni w ułomku sekundy. Wybiegł z komnaty...

(Jeszcze dawno temu przed śmiercią Neclara, Harkon dostał ją w prezencie od swojego dziadka na osiemnaste urodziny)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-October-2020 21:31:41 przez troox.)
27-October-2020 21:30:32
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #163
RE: [RolePlay] Magic World 2
Nurbanu cały czas trzymała się za rękę, która mocno krwawiła... Odeszła nieco w bok.
Cecilia nadal była za barierą magiczną wytworzoną przez Sabrinę... Spojrzała na piękną złotą szkatułkę stojącą na jednej z szafek i wystawiła rękę. Szkatułka otworzyła się, a z jej środka wyfrunęła Różdżka Cecilii, która natychmiast wpadła jej do ręki.
Sabrina postanowiła znowu zaatakować Luthora...
- Expelliarmus! - Zaklęcie poleciało w stronę Luthora... (Jeśli Luthor nie zablokowałby zaklęcia tylko rzucił swoje, mogłaby się teraz wytworzyć ta wiązka w której dwa zaklęcia się przepychają ponieważ zostały rzucone przez dwie potężne osoby i róźdżki (chyba wiecie o co chodzi? xd))

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
27-October-2020 21:52:02
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #164
RE: [RolePlay] Magic World 2
#Chodzilo ci o priori incantatem devil#

Luthor skierowal swoją rozdzke i zakleciem Avada Kedavra odbijal zaklecie Cecilii, by wzmocnić sile dopomagal sobie otwartą dłonią drugiej ręki.
- Luthorze, Luthorze.. - mówił glos w jego głowie
- Jest ich za wiele. Kolejny Bal zaraz tu przybędzie, musisz ich rozdzielic i zabić osobno później - dodal
Luthor spojrzal sie na Cecilie, Nurbanu, Sabrine i nadbiegajacego Harkona. Skierowal wiazke energi w gore, dzieki czemu wysadzil sufit. Zniknal w wybuchu.
27-October-2020 22:02:50
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #165
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Jyggalag! Nareszcie jesteś! - powitał go znów Lorkhan z wyrazistym choć nieszczerym uśmiechem
- To wszystko? - spytał Pyke patrząc na górę monet przy brzegu
- Tak. Twoi ludzie jeszcze są na dnie i zbierają pozostałości - odpowiedział Doktor.
Jyggalag podszedł do góry złota. Wziął w garść trochę złota, dokładnie je oglądał. Były prawdziwe, a co najważniejsze dla Jyggalaga - aktualne.
- Więc... Ile ja dostanę, przyjacielu? - dociekał Lorkhan
- 1000 galeonów - odrzekł patrząc cały czas na trzymane monety w garści.
- To dość dużo... Ale przed sobą mamy... - nie zdołał skończyć Doktor
- Ja mam. Nie zapędzaj się - przerwał Pyke.
- Tak ale odwaliłem dużo roboty i...
Nagle Jyggalag wystawił rękę w tył i złapał Lorkhana za kark. Odwrócił w jego stronę głowę. Jego oczy budziły lęk wśród Lorkhana. Wyrzucił trzymane złoto i zwrócił się do niego. Uniósł go lekko nad ziemię. Ludzie Lorkhana stojący obok szybko wyjęli różdżki i wycelowali w Jyggalaga i jego ludzi. To samo zrobili ludzie Jyggalaga w stronę ludzi Doktora.
- Przez 20 lat szukałem tego złota. 20. Lat - wiercił się Lorkhan, dusił się.
- Przychodzisz ty, robisz kilka kroków i zarządzasz ode mnie złota. Masz czelność... - mówił Jyggalag, Lorkhan kurczowo trzymał się za nadgarstki Pyke'a
Nagle mężczyzna puścił doktora. Ten upadł na ziemię dysząc i trzymając się za kark.
- Weź złoto. I spieprzaj - powiedział groźnie.
Magnus kiwnął głową do jednego z ważniejszych ludzi Lorkhana. Ten opuścił różdżkę, reszta zrobiła to samo. Widzieli że ludzi Jyggalaga jest więcej.
- Gdy będę miał jeszcze jakąś sprawę, to się odezwę - dodał Jyggalag.
27-October-2020 22:09:41
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #166
RE: [RolePlay] Magic World 2
Luthor pojawil sie przed pałacem. Nie mógł do niego wchodzić.
- Znajdź Grinderwalda. Musimy w końcu to zrobić. Bez niego nie da rady! - mówił tajemniczy głos
- Tak Panie, tak. Wyslalem juz moich ludzi po niego. - odparl Luthor

Teodor wyszedl z domu. Jego brat Azmuth już od dawna nie wracal do domu. Postanowil go poszukac na wlasna rękę. Ruszyl do lasu w stronę drzewa mądrości.

Meret w tym czasie przygotowywal sie do przemowy w stronę mieszkańców krainy.
27-October-2020 22:22:30
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #167
RE: [RolePlay] Magic World 2
Cecilia schowała swoją Różdżkę. Rozejrzała się po komnacie.
Sabrina natychmiast podeszła do Nurbanu... Wycelowała Różdżką w jej rany, wypowiedziała kilka zaklęć, a po kilku minutach rany zagoiły się, nie pozostawiając żadnego śladu na ręce.
- Dziękuję... - Powiedziała Księżniczka i pogładziła prawą dłonią lewą rękę, na której były rany po zaklęciu.
Sabrina uśmiechnęła się do niej i schowała Różdżkę.
- Kim on był? - Spytała Cecilia. Strażnicy pokiwali głowami.
- Nie wiemy... Nie przedstawił się, a jedynie machał nożem i różdżką. - Odpowiedział Strażnik.
- Ale... - Kontynuował, jednak Cecilia mu przerwała.
- Jakim prawem wpuściliście go do mojego zamku, głupcy? Jak jeden Czarodziej zdołał wyrządzić takie szkody? Zawiodłam się na was... - Powiedziała. Strażnik spuścił głowę.
- Królowo... Dowiemy się kim był i zapłaci za to. - Powiedział drugi Strażnik.
- Panowie... Ministerstwo się tego dowie. Aurorzy znajdą tego chłystka i wymierzą mu sprawiedliwość. - Powiedział Auror.
Sabrina spojrzała na Strażników i Aurorów, zachichotała lekko.
- Powinniście byli użyć na nim zaklęć ogłuszających i związać go, a wtedy wszystko by wyśpiewał. - Powiedziała i podeszła do nich.
- Znajdziecie go i dowiecie się kim był, macie na to trzy dni... Macie wykonać rozkaz Królowej. Ten napastnik mógł ją zranić, lub pozbawić życia gdyby nie moja interwencja. - Dodała Czarownica.
Auror spojrzał na Sabrinę z lekkim zdziwieniem i lekką wrogością, jednak kiwnął głową.
- Tak też się stanie. - Powiedział, a następnie trójka Aurorów deportowała się.
Cecilia podeszła do Nurbanu.
- Moja piękna... Nic Ci się nie stało? Po co ryzykowałaś? - Spytała, oglądając jej rękę.
- Nie... Już wszystko dobrze. Gdyby nie ta rana, z łatwością pokonałabym go w pojedynku. - Odpowiedziała Nurbanu.
- Babciu... Dla Ciebie zawsze będę się narażać. Dobrze wiesz, że bardzo Cię kocham i szanuję. - Dodała Księżniczka.
- Moja piękna, odważna wnuczko... Jesteś szlachetna i przepiękna. Jednak musisz na siebie uważać... Tobie również nie może się nic stać, jesteś tak samo ważna jak ja. - Powiedziała Cecilia, a następnie pogłaskała ją palcem po nosie, a później przytuliła.
Po chwili, Cecilia odwróciła się do Strażników.
- Naprawcie zniszczenia w mojej komnacie, a następnie każcie służbie posprzątać. - Powiedziała, Strażnicy kiwnęli głowami.
Cecilia spojrzała na Sabrinę.
- Sabrino... Dziękuję Ci. Dziękuję za twoją interwencję. Pokazałaś, że jesteś silną czarownicą i pewną siebie kobietą... - Mówiła Cecilia.
- Widzisz, Sabrino? Właśnie dlatego Cię tutaj sprowadziłam... Potrzebuję tak silnej Czarownicy u swojego boku. Wiem, że mogę Ci zaufać, dlatego musimy teraz dokończyć naszą rozmowę.
Nurbanu zainteresowała się.
- Mogę dołączyć do waszej rozmowy? Chodźmy do mojej komnaty. - Powiedziała Nurbanu.
- No dobrze, moja śliczna. Nie mam przed Tobą żadnych tajemnic, powinnaś wiedzieć dlaczego kazałam Sabrinie tutaj przybyć. - Powiedziała Cecilia, a następnie wyszła z komnaty, za nią poszła Księżniczka Nurbanu, Sabrina i Kotka Skyres. Kobiety weszły do komnaty Księżniczki, która znajdowała się nieopodal...
========

Tymczasem Balony na ogrzane powietrze przeleciały już spory kawałek i zbliżały się już do Azkabanu...
- Co zamierzasz dokładnie? - Spytał Fester.
- Z naszych balonów... Spuścimy na nich moje prochy... Prochy, które ich zatrują. - Odpowiedział Scarecrow.
- Nie wiem, czy atak z balonów to dobry pomysł... Przecież zaklęcia przebiją je na wylot. - Powiedział Fester.
- Ci głupcy nie zdążą nas nawet zaatakować... - Odpowiedział Scarecrow.
Po kilku minutach, balony znalazły się już tuż nad Azkabanem...
Strażnicy będący w Azkabanie zauważyli 10 balonów frunących w powietrzu...
- Co do... Co to? - Pytali między sobą.
Dementorzy zaczęli latać coraz bardziej nerwowo, wzbijać się wyżej w powietrze, aczkolwiek nie spuszczając wzroku z więźniów...
- Raz... - Scarecrow uniósł dłoń...
- Dwa...
- Trzy... - Machnął ręką, Bezgłowi Czarnoksiężnicy natychmiast przedziurawili wory z prochem przywiązane do koszów, w których się znajdowali... Proch zaczął sypać się z góry na cały teren Azkabanu... Mnóstwo prochu huknęło z góry w Strażników, natychmiast wszyscy się zaciągnęli.
- Co do cholery... Co jest... Hrhrhrrrr... - Strażnicy chwytali się za gardła, potwornie kaszleli plując krwią, padali na ziemię.
Dementorzy wzlecieli wyżej i dotarli do Balonów... Zaatakowali Bezgłowych Czarnoksiężników Pocałunkiem, jednak to na nic się nie zdało... Czarownicy Scarecrowa pozbawieni byli głów.
Balon Scarecrowa zleciał trochę niżej...
Na mury Azkabanu wbiegło więcej Strażników... Proch jeszcze do nich nie dotarł, dlatego zaczęli ostrzał balonów zaklęciami...

Szalony Kapelusznik chwycił kraty od swojej celi... Zaczął rozglądać co się dzieje. Słyszał kaszel Strażników, a następnie zauważył jak jeden trzymając się za gardło pada na ziemię...
- Haiihihihhahahahahahaha! - Kapelusznik zaczął głośno się śmiać i szarpać kraty.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-October-2020 02:37:33 przez DevilxShadow.)
28-October-2020 02:34:12
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #168
RE: [RolePlay] Magic World 2
Alyssia zagłębiała się coraz dalej w las. Był coraz gęstszy i mroczniejszy mimo to nie bała się. Musiała przecież wykonać zadanie.. obiecała.. nie chciała zawieść..
Co jakiś czas słyszała odległe wycie wilków czy szelesty pośród zarośli. Spojrzała na znaleziony kawałek materiału. i rozejrzała się ponownie.. Nagle dostrzegła jakąś tajemniczą ścieżkę.
- Hmm.... jeśli przed czymś uciekała.. musiała znaleźć tą ścieżkę i pobiec wzdłuż niej... liczyła na to, że znajdzie jakieś domostwo. Dziwne.. ścieżka prowadzi w głąb lasu ... - mówiła sama do siebie Alyssia.
Klękając na ziemi dostrzegła ślady zwierząt oraz... ludzkich stóp.. były małe.. i świeże..
- Tak jak myślałam.. - rzekła zadowolona sama do siebie.
Natychmiast ruszyła wzdłuż tropu w głąb lasu. Po kilku minutach usłyszała jakieś ryki tuż obok niej. Za zarośli wybiegł wielki niedźwiedź który rozpoczął w jej kierunku szarżę.
Alyssia dobyła miecza i zrobiła szybki unik. Niedźwiedź atakował łapami na prawo i lewo. Był niezwykle agresywny.
Używając swojej mocy, przeteleportowała się za przeciwnika i wykonała szybkie cięcie mieczem. Niedźwiedź zaryczał z bólu. Szybko się odwrócił i próbował zaatakować ponownie. Alyssia ponownie się przeteleportowała i uderzyła mieczem prosto w jego głowę. Niedźwiedź padł na ziemię. Alyssia patrzyła na leżącego bezwładnie zwierza, a następnie schowała swój miecz.
- Zaczynam wątpić że znajdę to dziecko.. żywe.. - powiedziała.
Mimo zawahań i wątpliwości nie traciła jednak nadziei.. Posłusznie szła dalej wzdłuż tropu licząc na cud..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-October-2020 10:54:45 przez Ravcore.)
28-October-2020 10:54:10
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #169
RE: [RolePlay] Magic World 2
Trina i Alastor przechadzali sie po lesie oddalonym bardzo daleko, jednak byli na tyle blisko Jonathana by go wyczuć.
W prawie tym samym czasie Teodor również kroczył przez las.
28-October-2020 10:55:54
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #170
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon chciał podejść do Cecili i reszty. Spytać co się stało, czy wszyscy są cali. Czegoś mu jednak zabrakło. Ustał w miejscu i odprowadził wzrokiem Cecillie i Nurbanu, dopóki nie zniknęły za zakrętem jednego z korytarzy. Harkon czuł... Czuł się dziwnie. Nieswojo. Od dłuższego czasu to czuł. Odkąd nie mógł rozmawiać z dziadkiem. Nie mógł, ponieważ czarna magia zżerała go od środka. Staremu Neclarowi już od roku każde słowo sprawiało ból. Uszkodzone płuca przez Darona uniemożliwiały mu częściowe oddychanie. Magia którą szkieletowi medycy posłużyli się 45 lat temu na polu bitwy by je zreperować już od dłuższego czasu powoli przestawała działać. Na każde słowo musiał brać większą ilość tlenu, przez co ból w płucach był jeszcze bardziej odczuwalny.
Starcie z Malacathem również odczuł na skórze. Noga zżarta przez krzyk śmierci (ro death) i stracony wzrok przez błyskawice. Czarna magia nie tylko pochłonęła nogę, ale i też zaczęła przedostawać się dalej wgłąb ciała. To było widać. Wokół brzucha i odcinka lędźwiowego pojawiały się u Bala widoczne żyły. Nie były jednak normalne. W ich krwi krążyła mroczna energia. Żyły były czarne i widoczne. Skóra i tkanki również zaczęły obumierać. Później to wszystko zaczęło przenosić się na górne partie ciała Neclara. Cały proces trwał przez kilkadziesiąt lat. Przez kilkadziesiąt trudnych i męczących lat dla Neclara. Ale też dla jego rodziny, która była bezradna i musiała patrzeć na jego cierpienia.
Harkon właśnie od momentu kiedy musiał przestać rozmawiać z dziadkiem, dla jego dobra, zaczął czuć się samotny. Nie rozmawiał zbyt wiele z matką, babcią i siostrami. Wspólne tematy miał jedynie ze swoim ojcem Haronem. Również z Isabellą właśnie wtedy pogłębiał się jego kontakt. Właśnie z tymi dwoma członkami rodziny był wtedy najbliżej. Teraz, gdy jego dziadek zmarł... Jest już samotny. Nie ma chęci z nikim rozmawiać. Mimo że parę razy Haron czy Isabella próbowali z nim rozpocząć rozmowę, pocieszyć go... To ten zawsze wymigiwał się od niej. Harkon czuł że nie należy do Carrabothów. Interesowała go przygoda, podróże, walka... To, czym Balowie charakteryzowali się od początku ich istnienia. Porywczość, męstwo, odwaga, szlachetne cechy... Harkon nie interesował się nigdy polityką. Nudziła go. Tak jak Neclara...

Oczy Harkona powróciły do normalnej czerwieni. Schował siekierę do pasa u boku i odszedł lekko przygnębiony do swojej komnaty.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-October-2020 12:05:36 przez troox.)
28-October-2020 12:00:58
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości