Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #131
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag w oczekiwaniu na Lorkhana, zaczął myśleć co zrobi, gdy już zgarnie dla siebie złoto. Po głowie chodziły mu nieustanie dwa scenariusze... Uciec ze złotem za granice Magic World, albo bardziej zagłębić się w to, co przeczytał w notatkach Lorda Malacatha.
22-October-2020 16:58:22
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #132
RE: [RolePlay] Magic World 2
Arcan medytował, w tym czasie Jonathan ćwiczył sam zaklęcia obronne.
Czarodziej zbudził się ze snu.
- Arcanie.. - uslyszał głos
- Tak? - zaczął się rozglądać
- Chłopak jest w niebezpieczeństwie, to kwestia tygodni kiedy on nadejdzie. Musicie być gotowy, on musi być gotowy.. - odparł duch Tempusa
- Nie bój się, wszystko będzie w porządku - odpowiedział mu Arcan
Duch Tempusa zginął.

Meret udał się do swojego gabinetu. Usiadł na fotelu i zaczął przeglądać kartoteki więźniów Azkabanu.
- Festerze. Tyle lat.. Dopadnę Cię... - odparł
Czarodziej wstał z fotela. Spojrzał na różdżkę która leżała na półce od długiego czasu, wyszedł przez drzwi zostawiając ją na miejscu...

Luthor w tym samym czasie również medytował...
- Nie zabijaj chłopaka. Dopadnij go tylko i zrań tym nożem który wytworzyłeś.. - mówił tajemniczy głos
- Tak panie.
- Carrabothy. Carrabothy też muszą zostać wyeliminowane. Zabij chociaż jednego, ja zajmę się resztą. Nie może być nikogo kto przeszkodzi mi w dojściu na szczyt..- odparł ponownie tajemniczy głos.
- Tak panie..
Luthor zbudził się, spojrzał poważnym wzrokiem na swoich dwóch podwładnych.
- Weźcie jeszcze kilku ludzi. Idźcie i szukajcie chłopaka. Jeśli go nie znajdziecie, wiecie co będzie - odparł poważnie po czym sam deportował się w nieznane miejsce.

to jest luthorek jak coś, żebyście się go bali wrr
[Obrazek: image.php?di=11LH]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-October-2020 18:34:50 przez Camrakor_13.)
22-October-2020 18:30:02
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #133
RE: [RolePlay] Magic World 2
Komnata Lorda Malacatha była w pajęczynach. Na jej środku była komora hiperbaryczna w której medytował, odpoczywał i regenerował się potężny elf. Na ścianach wisiały jakieś obrazy, sztandary z symbolem krakena, na podłodze walały się gdzie nie gdzie cegły i kartki. Jyggalag zaś siedział przy stole. Tym samym gdzie były notatki, które czytał. Tym samym, przy którym Malacath je pisał.
Pyke nie wiedział do końca co robić. Nie wiedział czy notatki które czytał faktycznie należały kiedyś do Lorda. Miał kompletny mętlik w głowie. Nagle jednak poczuł chłód. Mroczną energię. Latarka, która była postawiona na stole i oświetlała cały stół, nagle zaczęła mrugać. Przez rozbite okna powiał mocniejszy wiatr. Mężczyzna powoli wstał z krzesła. Maska Lorda, która była na stojaku przed nim, przykuła uwagę Pyke'a. Z jej oczu wydobywało się czerwone światełko, jakby mała dioda. Nagle usłyszał ciężki, niski głos, który przeszedł przez całe ciało mężczyzny.
- Zgładź ich...
Głos spowodował ciarki u Jyggalaga.
- Dziadku? - spytał, jednak nie dostał żadnej odpowiedzi. - Jesteś ze mną... Czuję to. Czuję twoją moc - dodał.
Wiatr ustąpił. Spod maski nagle wyskoczyły dwa szczury, to ich ślepia przykuły uwagę Pyke'a. Mężczyzna nie wiedział że to jego wyobraźnia płata mu figle. Jego obsesja wzięła u niego górę. W tym momencie złoto już nie było dla niego priorytetem.
Spojrzał się na maskę Malacatha. Ustał przed nią i uklęknął cały czas patrząc na maskę.
- Pod twoim imieniem... Dokończę to co zacząłeś - mówił, co zdanie robiąc dłuższą przerwę
- Nastąpi nowa era... Zmierzch królów.
- Carrabothowie upadną. Moja w tym rola.
Jyggalag wstał przed maskę.
- Nie zawiodę cię dziadku.
Po tych słowach Jyggalag wyszedł z komnaty Malacatha...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-October-2020 19:40:19 przez troox.)
22-October-2020 19:37:45
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #134
RE: [RolePlay] Magic World 2
Alyssia udała się do najbliższej możliwej restauracji i wydała swoje ostatnie pieniądze na posiłek. Nie było z nią dobrze.. była przemarznięta i zmęczona.. w rzeczy samej spanie na ulicy nie jest najlepszym rozwiązaniem... Ale nie miała wyjścia. Pieniadze się jej już skończyły, musiała znaleźć jakiś sposób na szybki i dobry zarobek..
Jedząc tak podsłuchiwała rozmowę siedzących w pobliżu dwóch mężczyzn rozmawiających o o swoim jakże beznadziejnym życiu i słabo opłacalnej pracy.
Nagle Alyssia zaczęła boleć głowa. Odłożyła widelec i przestała jeść. Ni stąd ni zowąd zaczęła widzieć jakieś dziwne obrazy w swojej głowie... Nie wiedziała jednak co to.. dopiero po chwili zaczęły być przejrzyste. Widziała ogromny ogień.... uciekających ludzi... i Raughna... który wraz ze swoją armią zabijał każdego i szedł cały czas naprzód, nie zatrzymywał się a na jako twarzy widniał złowrogi uśmiech.. zupełnie tak jakby sprawiało mu to satysfakcje i radość..
- Raughn... - powiedziała sama do siebie
W tym momencie również ocknęła się z transu. Myślała nad tym co widziała przez długą chwilę.. jednak potem przeszło jej.. wstała od stołu pozostawiając pusty talerz i odeszła zamykając za sobą drzwi.
Przechadzając się po ulicy szukała tablic ogłoszeniowych które czytała z wielkim zainteresowaniem. Liczyła bowiem na to że znajdzie coś co ją zainteresuje.. jakąś ofertę.. pracę albo zlecenie.. Aż w końcu natrafiła na to co pożądała... Odnalezienie zagubionego dziecka...dziewczynki o imieniu Maria... Nagroda była bardzo wysoka. Alyssia była pewna, że owe ogłoszenia stworzyła rodzina zagubionej. Nie tracąc więc dużo czasu wzięła je ze sobą. Na ogłoszeniu był bowiem adres domu rodziny. Postanowiła się więc tam udać po więcej szczegółowych informacji.

==============================================================

Nirtheal tymczasem oczekiwał na swoje oddziały które miały powrócić po zdobyciu wsi Rhut. Jako pierwszy powrócił Varran który podszedł do dowódcy bliżej.
- Widzę, że się spisałeś.. o i masz jeszcze pamiątkę.. - odparł Nirtheal widząc w pysku bestii jakiś stary medalion.
Nirtheal wziął do reki medalion i zaczął mu się przyglądać.
- Interesujące.. zapewne należał do jakiegoś maga lub czarodzieja
Varran zasyczał potwierdzając słowa Nirtheala
- No nic... zachowam go dla siebie.. A ty poczekaj na resztę... Gdy wrócą porozmawiamy na temat dalszej ekspansji.. - dodał Nirtheal zasiadając z powrotem na swoim tronie z zgniłych ciał.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-October-2020 20:35:48 przez Ravcore.)
22-October-2020 20:10:14
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #135
RE: [RolePlay] Magic World 2
Do twierdzy przybył Doktor Lorkhan (jego opis już jest w moim podaniu). Powiedzmy że był to... Znajomy Jyggalaga. "Znajomy"... Pyke zbytnio nie trawił Lorkhana przez jego szaleństwo i zamiłowanie do rozwałki. Mimo niechęci do jego osoby, musiał poprosić go o pomoc w wypuszczeniu potwora i wydostania złota z dna wody. Mężczyzna w cylindrze czekał na niego już w jaskini.
- Jyggalag! Miło cię widzieć! - krzyknął z oddali, Pyke nie odpowiedział i czekał aż podejdzie
- Nie spodziewałem się że spotkamy się po takim czasie w twierdzy Malacatha - dodał, postacie uścisnęli sobie dłonie.
- Musisz rozwalić te wejście - rzekł i spojrzał na zawalone wejście portowe (właśnie nim 40 lat temu wpływały statki do jaskini).
- Nic trudnego, haha. Ale powiedz, po co to wszystko? - spytał Lorkhan
- Ważne że dostaniesz trochę złota, co Lorkhan? - odrzekł Jyggalag
W tle słychać było jak ludzie Jyggalaga kończą robić odwierty na trotyl.



====== WAŻNE =======

Dlaczego tak mała liczba osób wiedziała o złocie? Dlaczego nikt nie mógł go znaleźć?
(Przypominam że wiedzieli o tym ci, którzy byli w trakcie wyrzucania złota do wody. Nie wszyscy znajdujący się w jaskini to widzieli, bo niektórzy zajmowali się czymś innym...)
Złoto było chronione przez krakena, w twierdzy Malacatha. Czarodzieje którzy wiedzieli o skradzionym złocie zginęli podczas ataku, śmiercią naturalną, a niektórzy nawet do teraz siedzą w Azkabanie za zbrodnie wojenne.
Twierdza była w okropnym stanie, tak samo jak i wyspa. Teren pokrywała gęsta mgła, atmosfera była mroczna i można było poczuć chłód oraz strach. Ministerstwo po pokonaniu Malacatha, odnalazło w jego twierdzy złoto, jednak była to tylko garstka tego co ukradł. Cała reszta leżała na dnie morza, pod wyspą w dodatku chroniona przez krakena (w tamtym momencie jeszcze małego). Istotę oczywiście podczas przeszukania twierdzy zauważono, jednak nie robili jej krzywdy. Był to w tamtym okresie mały osobnik, który zagrażał tylko jednemu człowiekowi. Kraken był jednak pokojowo nastawiony do czarodziei. Inna sprawa jeśli chodzi o różne zapiski, notatki i księgi Lorda. Ministerstwo nie zajmowało się tym zbytnio. Zabrali kilka mniej bądź bardziej istotnych kartek do budynku Ministerstwa, jednak znaczą część pozostawili.
Nawet najodważniejsi nie chcieli zapuszczać się w okolice wyspy, nie mówiąc już o wchodzeniu na nią. Ludzie nazywali starą bazę Lorda "Czarną Przystanią". Każdy omijał twierdzę jak tylko mógł. Śmiałkowie, którzy spróbowali się tam dostać (było ich niewielu) po kilkunastu minutach wybiegali z wyspy najszybciej jak mogą. Podobno teren chronią duchy poległych Kultystów, a w twierdzy uchowały się Seekery. Jednak to tylko opowieści tych, którzy wrócili ze swojej wyprawy. Po kilku latach obiekt został "zamknięty" i wstęp na wyspę był zakazany. Ze względów bezpieczeństwa, Ministerstwo zabroniło zapuszczania się tam. Twierdza była w opłakanym stanie i wchodzenie do niej mogło spowodować zawalenie się dachu, podłogi czy innych części budowli. Od tamtej chwili do twierdzy nikt się nie zapuszczał.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-October-2020 20:07:59 przez troox.)
23-October-2020 16:59:22
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #136
RE: [RolePlay] Magic World 2
Za miastem, nieopodal lasu znajdowała się stara drewniana chatka. To własnie tutaj dane z ogłoszenia doprowadziły Alyssie. Zaintrygowała się lekko widząc domostwo. Nie mogła do końca uwierzyć ze gospodarze tejże izby mogą zaoferować aż tak wielką kwotę za odnalezienia dziecka. Mimo wszystko, podeszła do drzwi i grzecznie zapukała. Po chwili usłyszała kroki.. drzwi wolno się otworzyły. Dostrzegła stara kobietę z wyraźnym smutnym grymasem twarzy. Patrzyła na Alyssię bez emocji jakby chciała zapytać dlaczego tu przyszła. Milczenie przerwała Alyssia pokazując kobiecie ogłoszenie.
- Przybyłam w sprawie ogłoszenia.. podany adres zaprowadził mnie tutaj..
- Tak.. dobrze trafiłaś.. - odparła słabym tonem kobieta
- Czy ta dziewczynka... to pani córka?
- Nie.. to moja wnuczka.. mieszkała ze mną i moim mężem od czasu jak jej rodzice zginęli.
- Rozumiem..
Przez chwile obie milczały ale po chwili kobieta szerzej otworzyła drzwi.
- Proszę wejdź.. porozmawiamy wewnątrz.
- Dobrze.. dziękuję.. - odparła i weszła do środku domostwa.
Od razu spostrzegła, że panowała tu bieda. Stare meble i ubrania... pajęczyny w rogach pokojów.. wszechobecny kurz i lekki smród.. Nie podobało jej sie to ani trochę. Wchodząc do pokoju zauważyła starego mężczyznę siedzącego przy stole i pijącego kufel piwa. Miał dokładnie taki sam wyraz twarzy jak kobieta która otworzyła jej drzwi..Śmierdziało od niego alkoholem.. Alyssia domyślała się że był pijany.
- A więc? Jak mogę wam pomóc?
- Pomóc? nie wiem czy to jest w ogóle możliwe.. - odparła podchodząc do niej kobieta
- Mogę odnaleźć dziecko.. potrzebuje tylko więcej informacji..
Kobieta spojrzała na nią łagodnie
- Straciliśmy już całą nadzieję...wielu próbowało.. zainteresowanych nagrodą... żaden jednak nie odnalazł..
Alyssia westchnęła
- Nie obchodzą mnie inni... Kiedy zaginęła? Gdzie?
- Pięć dni temu.. w tym lesie. Pobiegła do niego się pobawić.. Gdy nie wracała przez długie godziny zaczęliśmy się martwić.. szukaliśmy cały dzień.. całą noc.. nic nie udało się znaleźć.. Ani jednego śladu..
- Próbowaliście szukać pomocy?
- Tak.. nikt jednak nie chciał pomocy udzielić.. zawsze spotykaliśmy się z tą samą odpowiedzią.. "To nie moja sprawa", "Trzeba było dzieciaka pilnować" "Nie mam czasu na takie pierdoły"... serce aż boli.. Mąż się załamał... teraz od kilku dni tylko siedzi i pije.. nie dopuszcza mnie nawet do słowa.. W końcu postanowiłam wywiesić ogłoszenia z nagrodą.. ale.. jak widać nie przyniosły one efektu.. Przez tyle dni wątpię by przeżyła..sama w lesie.. dzikie zwierzęta już dawno ją pewnie rozszarpały..
Kobieta zaczęła płakać. Alyssia przez chwile patrzyła na nią w milczeniu. Rozumiała że sytuacja jest dość ciężka..
- Spokojnie.. odnajdę ją.. obiecuje.. - powiedziała w końcu Alyssia - Dajcie mi dobę a dziecko wróci do was..
Kobieta popatrzyła na Alyssie z zaskoczeniem. Nie wiedziała co powiedzieć.
- Wierzę ci.. - odparła w końcu.
Alyssia kiwnęła głową i wyszła z chaty zamykając za sobą drzwi. Westchnęła i pobiegła w stronę lasu by rozpocząć poszukiwania.

================================================================================​

Statki Raughna zaczęły dopływać do brzegu.. a właściwie do pojedynczej wyspy oddalonej od twardego lądu o dwa kilometry... na wschód od miasta Markard. Na owej wyspie znajdowała się tajemnicza Stara Forteca zbudowana z kamienia i czarnych cegieł. Otaczał ją gęsty las z powyginanymi drzewami i bagnistym, grząskim terenem, Harh Krill widząc wyspę nie podzielał jednak takiego entuzjazmu jak Raughn.
- Co to za zadupie Raughn? To tu niby mieszka Limbo?
Raughn popatrzył na niego gniewnie, ale nie odezwał się ani słowem.
Gdy statki zacumowały do brzegu. Raughn, Krill i kilku nieumarłych wyszli na twardy ląd i omijając bagniste tereny podeszli do wrót fortecy.
Raughn przez chwilę stał bezruchu patrząc na wrota czekając na jakąś reakcję. Krill wyciągnął swoją kotwicę zniecierpliwiony bezczynnością. Już miał nią rzucić by zniszczyć wrota, gdy zatrzymał go Raughn
- Nie! - krzyknął - One same się otworzą.. są zaklęte starą magią..
Krill wstrzymał się chowając swoją zabójcza broń z powrotem na plecy.
Zgodnie z przypuszczeniami Raughna wrota otworzyły się.. wolno i ostrożnie ale się otworzyły.
Raughn, Krill i pięcioro towarzyszących im nieumarłych weszło do środka budowli.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-October-2020 13:08:41 przez Ravcore.)
24-October-2020 12:07:56
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #137
RE: [RolePlay] Magic World 2
Ludzie Lorkahana zaczęli wsypywać trotyl to odwierconych dziur. Wszystko szło gładko i bez przeszkód. Jyggalag odszedł od wszystkich w milczeniu. Na jego ramię podleciał Dagon i przypatrywał się pracy innych.

======

Harkon zaś po kilku godzinach wrócił do zamku.
24-October-2020 13:36:35
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #138
RE: [RolePlay] Magic World 2
Wnętrze Starej fortecy było bardzo mroczne. Zbudowana była w średniowiecznym stylu. Okna były niewielkie, zdobione witrażami. Setki schodów po prawej i po lewej strony
przykryte czerwonymi dywanami prowadziły na wyższe piętro. Pośrodku sali wyjściowej świecił się ogromny stary żyrandol. Co prawda nie dawał on dużo światła ale dodawał klimatu temu niecodziennemu miejscu. Raughn z zainteresowaniem rozglądał się po wnętrzu budynku
- No proszę.. Nieźle się urządził.. - rzekł cicho Raughn
Po chwili z góry ze schodów zaczęła schodzić jakaś tajemnicza sylwetka. Ubrany w ciemne eleganckie szaty, wysoki czarny cylinder a jego twarz zakrywała biała maska. Szedł wolno i z gracją spoglądając w milczeniu na przybyłych.
- Limbo... Dawno się nie widzieliśmy..
- W rzeczy samej.. - odparł lekko zaniepokojony patrząc na Harh Krilla - Co Cię tu sprowadza Raughn?
- Pamiętasz, że miałeś u mnie dług.. czyż nie?
- Nie przypominam sobie - odparł odwracając się
- Chcesz to mogę ci przypomnieć.. - powiedział Raughn głosem który lekko przeraził Doktora Limbo... brzmiał jak groźba
- No dobrze już.. dobrze.. Czego sobie życzysz?
- Musisz mi pomóc w pewnej delikatnej sprawie..
- Cóż to za sprawa?
- Potrzebuje armii...a wiem że ty potrafisz przywołać kogoś kto jest mi w stanie to zapewnić..
- Widzę, że nie masz dość.. nic się nie zmieniłeś od czasu gdy służyłeś pod wodza Carrabotha...słyszałem, że podbiłeś Sollum, a właściwie można powiedzieć że to wyczułem..
Raughn zaśmiał się
- Cieszy mnie to, że zmysły Cię nie zawodzą.. A teraz wróćmy do rzeczy.. Otworzysz portal między wymiarowy?
- Tak.. potrzebuje tylko jednej rzeczy
- Zamieniam się w słuch..
- Aby otworzyć portal będzie potrzebny artefakt.. jakieś ślad.. lub pozostałość....cokolwiek co należało do nieumarłych.. Tak aby nie sprowadzić tu czegoś co jest przez nas niepożądane..
Raughn przez chwilę milczał zastanawiając się a następnie spojrzał na Limbo
- Na moim statku mam kostur Ignathira...był arcymagiem i jednym z generałów armii Carrabotha, poległ w walce lata temu.... Dobrze, że go ze sobą wziąłem na pamiątkę....myślę, że powinien wystarczyć.
- Doskonale... przynieście go to omówimy szczegóły.. - odparł spokojnym tonem Limbo

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
25-October-2020 12:28:05
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #139
RE: [RolePlay] Magic World 2
Luthor deportował się do miasta. Nie przyjmował obcej formy, był sobą. Dzieliło go zaledwie kilkaset metrów od zamku Cecili...
W tym samym czasie..
Jonathan i Arcan kontynuowali trening..
25-October-2020 14:52:19
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #140
RE: [RolePlay] Magic World 2
Czarodzieje ustawili się przed taflą wody. Wycelowali różdżkami, rękoma w zawalone przejście. Za nimi stał Lorkhan z detonatorem. Jeden z ustawionych czarodziei dał sygnał.
- Teraz!
Czarodzieje rzucili zaklęciami. Zawalone przejście zaczynała pokrywać bariera. Gdy przejście pokryło się całe, Lorkhan nacisnął guzik. Ładunki eksplodowały. Gruz rozpadł się na zewnątrz, ponieważ bariera skutecznie go blokowała. Jyggalag nie chciał, by upadający gruz przygniótł złoto. Nie chciał dodatkowej roboty. Przejście się utorowało. Bariera zaczynała znikać.
Lorkhan podszedł do Pyke'a.
- Szybko poszło - zaśmiał się lekko.
- Ta - odpowiedział.
- Przygarnąłeś zwierzaczka? - spojrzał na siedzącego Dagona na ramieniu mężczyzny, śmiał się
- Zaraz zobaczysz kolejnego - odpowiedział mu oschle i podszedł bliżej tafli wody, zostawiając śmiejącego się Lorkhana.
Nagle z wody zaczął wyłaniać się łeb Krakena. Lorkhan momentalnie przestał się śmiać. Przestraszył się bestii.
- Wykonałeś me polecenie.... Zgodnie z obietnicą, złoto należy teraz do ciebie... - rzekł Kraken, każdy usłyszał jego glos
Po chwili obrócił łeb w stronę ugotowanego przejścia. Zaczął odpływać, po chwili schował głowę do wody i zniknął...
Pyke odprowadził jeszcze wzorkiem Krakena, nim ten zniknął.
- Na co czekacie? - spytał Jyggalag obracając się do reszty
Jego ludzie pospiesznie zaczynali wskakiwać do wody. Niektórzy mieli specjalny sprzęt, by szybciej wydostać złoto z dna.

=====

Mefisto tymczasem wstał od stołu.
- Gonią mnie ważne sprawy. Muszę już iść - powiedział.
Spojrzał się na gości ostatni raz po czym teleportował się.
25-October-2020 15:13:17
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości