21-April-2017, 20:00:16
Rozdział 1
Zuza, Anty, Kiro, Mrmatt oraz MiszczU byli najlepszymi przyjaciółmi. Już od podstawówki zauważyli w sobie to coś... Przyjaźń na całe życie. Chodzili ze sobą do jednej szkoły i zawsze codziennie spotykali się by zjeść coś wspólnie lub w coś pograć.
Tym razem zajadali się lodami przed małą kawiarnią pewnej starszej Pani. Niestety do wyboru był tylko jeden smak, śmietankowy. MrMatt nienawidził lodów smietankowych... Już wolałby zjeść żabę niż to, wiec zamówił sobie rurkę z kremem.
Natomiast Kiro po zjedzeniu jednego loda natychmiast popedzil po kolejnego:
-Proszę Panią, Pani z tymi lodami powinna się zapisać do Master Cher!
-Dziękuję drogi chlopcze - powiedziała przyjmując pieniądze i chowajac je do kasy - Ale dobrze mi jest tutaj - Po tych słowach podała mu zamówienie.
Gdy wszyscy już skończyli posiłek, cała grupa zgodziła się na krótki spacer. Postanowili pójść w okolice tutejszego lasu. Nie znajdował się on daleko, wiec lada moment, a już mogli zobaczyć go z dala.
Nagle zatrzymał ich MiszczU:
-Mmm... Patrzcie! Opuszczony dom! Lubię takie klimaty - wskazał na znajdujący się koło lasu zdemolowany niewielki budynek.
-Meh... Zbyt strachliwy jesteś... - odrzekł Anty - Założę się ze jakby obsunela się cegła to wrzeszczalbys jak dziewczynka.
-Skoro jesteś taki chojrak to na co czekasz? Wejdź pierwszy!
-A pewnie że pójdę...
-CHLOPAKI - krzyknęła Zuza - Nie powinniście tam wchodzic sami.
-W takim razie chocmy tam wszyscy - odezwał się MrMatt - No dawajcie, będzie ubaw.
-Oszaleje z wami... - Powiedziała Zuza, godząc się na pomysł Mata.
Podeszli do starych drewnianych drzwi i ostrożnie je otworzyli, po czym weszli do środka. Dom był w środku kompletnie pusty, a jedyną rzeczą nie przypominająca cegły był obraz wiszący na środku pokoju.
Przemiescili się do innego pokoju.
Nagle coś czarnego przeleciało przez pokój. Wszyscy cofnęli się, krzyczac przy tym. Był to jakby cień, wielki cień, który na chwilę przyslonil pokój i zniknął.
Nagle Zuza przewróciła się. Reszta natychmiast ja podniosła:
-Co się stało? - spytał Anty.
-Chyba to z tego strachu - odpowiedziała Zuza - Niby coś mnie boli w mostku, ale myślę że to od stresu...
-Jak myślicie, co to było? - spytał Kiro - Duch, Demon?
-Pffff, zwyczajny cień dziewczynki - odpowiedział MiszczU.
-Też piszczales chojraku - odpowiedział Anty.
Już mieli sie na siebie rzucić, gdy odezwał się MrMatt:
-Lepiej stąd chocmy...
-Masz racje - odrzekł Kiro.
Było już późno, wiec po wyjściu z opuszczonego budynku, każdy udał się do swojego domu by położyć się spać po meczacym dniu.
Z Zuza było już wszystko w porządku. Nie mogła uwierzyć że tak się przestraszyla zwykłego cienia... Jeśli to był cień...
***
Zuza kroczyla ulicami jej miasta. Wedrowala w kierunku Supermarketu, gdyż miała sie tam spotkać z Antym.
Gdy tam dotarła, natychmiast go zauważyła. Stał między budynkami. Podeszła do niego:
-Chodź za mną - Mam dla Ciebie niespodziankę.
Zuza poszła za Antym w ciemny kąt. Nie wiedziała gdzie ją prowadzi i trochę się bała. Dotarli do jakiejś dziwnej ,,zaslony".
Nagle Anty ja odsłonił. Znajdował się za nią ogród, a zaraz przed nimi stały stoły i krzesła. Na stole stał wielki kolorowy tort.
-To dla Ciebie - odpowiedział Anty - Na znak przyjaźni.
-Na prawdę to dla mnie? - spytała Zuza z uśmiechem na twarzy.
-Tak - Odpowiedział Anty krojac tort i podając Zuzie jego kawałek - Spróbuj!
Zuza wzięła kawałek do ust i nagle upadła na ziemię. Jej umysł był ciemny, jakby spala, a jednak była na jawie. Wszystko działo się tak szybko...
Nagle Zuza otworzyła oczy. Leżała przywiazana skórzanym pasami do metalowego stołu, a przed nią stał Anty z nożem:
-Anty, co się dzieje? - Spytała Zuza ze łzami w oczach.
Nagle Anty przystawil Zuzie nóż do gardła i powiedział zlowieszczym glosem:
-Słodkich Snów...
Zuza zaczęła krzyczeć, gdy Anty przecinal jej skórę na gardle.
Nagle zauważyła swoją mamę i zorientowala się ze znajduje się w swojej sypialni. Była cała spocona:
-Co się stało Zuziu? - spytała mama.
-N... Nic... Po prostu miałam koszmar.
-Na pewno nic?
-T... Tak...
Zuza usiadła na brzegu łóżka gdy mama wyszła z pokoju. Nigdy w życiu ból w śnie nie był tak realny...
Zuza, Anty, Kiro, Mrmatt oraz MiszczU byli najlepszymi przyjaciółmi. Już od podstawówki zauważyli w sobie to coś... Przyjaźń na całe życie. Chodzili ze sobą do jednej szkoły i zawsze codziennie spotykali się by zjeść coś wspólnie lub w coś pograć.
Tym razem zajadali się lodami przed małą kawiarnią pewnej starszej Pani. Niestety do wyboru był tylko jeden smak, śmietankowy. MrMatt nienawidził lodów smietankowych... Już wolałby zjeść żabę niż to, wiec zamówił sobie rurkę z kremem.
Natomiast Kiro po zjedzeniu jednego loda natychmiast popedzil po kolejnego:
-Proszę Panią, Pani z tymi lodami powinna się zapisać do Master Cher!
-Dziękuję drogi chlopcze - powiedziała przyjmując pieniądze i chowajac je do kasy - Ale dobrze mi jest tutaj - Po tych słowach podała mu zamówienie.
Gdy wszyscy już skończyli posiłek, cała grupa zgodziła się na krótki spacer. Postanowili pójść w okolice tutejszego lasu. Nie znajdował się on daleko, wiec lada moment, a już mogli zobaczyć go z dala.
Nagle zatrzymał ich MiszczU:
-Mmm... Patrzcie! Opuszczony dom! Lubię takie klimaty - wskazał na znajdujący się koło lasu zdemolowany niewielki budynek.
-Meh... Zbyt strachliwy jesteś... - odrzekł Anty - Założę się ze jakby obsunela się cegła to wrzeszczalbys jak dziewczynka.
-Skoro jesteś taki chojrak to na co czekasz? Wejdź pierwszy!
-A pewnie że pójdę...
-CHLOPAKI - krzyknęła Zuza - Nie powinniście tam wchodzic sami.
-W takim razie chocmy tam wszyscy - odezwał się MrMatt - No dawajcie, będzie ubaw.
-Oszaleje z wami... - Powiedziała Zuza, godząc się na pomysł Mata.
Podeszli do starych drewnianych drzwi i ostrożnie je otworzyli, po czym weszli do środka. Dom był w środku kompletnie pusty, a jedyną rzeczą nie przypominająca cegły był obraz wiszący na środku pokoju.
Przemiescili się do innego pokoju.
Nagle coś czarnego przeleciało przez pokój. Wszyscy cofnęli się, krzyczac przy tym. Był to jakby cień, wielki cień, który na chwilę przyslonil pokój i zniknął.
Nagle Zuza przewróciła się. Reszta natychmiast ja podniosła:
-Co się stało? - spytał Anty.
-Chyba to z tego strachu - odpowiedziała Zuza - Niby coś mnie boli w mostku, ale myślę że to od stresu...
-Jak myślicie, co to było? - spytał Kiro - Duch, Demon?
-Pffff, zwyczajny cień dziewczynki - odpowiedział MiszczU.
-Też piszczales chojraku - odpowiedział Anty.
Już mieli sie na siebie rzucić, gdy odezwał się MrMatt:
-Lepiej stąd chocmy...
-Masz racje - odrzekł Kiro.
Było już późno, wiec po wyjściu z opuszczonego budynku, każdy udał się do swojego domu by położyć się spać po meczacym dniu.
Z Zuza było już wszystko w porządku. Nie mogła uwierzyć że tak się przestraszyla zwykłego cienia... Jeśli to był cień...
***
Zuza kroczyla ulicami jej miasta. Wedrowala w kierunku Supermarketu, gdyż miała sie tam spotkać z Antym.
Gdy tam dotarła, natychmiast go zauważyła. Stał między budynkami. Podeszła do niego:
-Chodź za mną - Mam dla Ciebie niespodziankę.
Zuza poszła za Antym w ciemny kąt. Nie wiedziała gdzie ją prowadzi i trochę się bała. Dotarli do jakiejś dziwnej ,,zaslony".
Nagle Anty ja odsłonił. Znajdował się za nią ogród, a zaraz przed nimi stały stoły i krzesła. Na stole stał wielki kolorowy tort.
-To dla Ciebie - odpowiedział Anty - Na znak przyjaźni.
-Na prawdę to dla mnie? - spytała Zuza z uśmiechem na twarzy.
-Tak - Odpowiedział Anty krojac tort i podając Zuzie jego kawałek - Spróbuj!
Zuza wzięła kawałek do ust i nagle upadła na ziemię. Jej umysł był ciemny, jakby spala, a jednak była na jawie. Wszystko działo się tak szybko...
Nagle Zuza otworzyła oczy. Leżała przywiazana skórzanym pasami do metalowego stołu, a przed nią stał Anty z nożem:
-Anty, co się dzieje? - Spytała Zuza ze łzami w oczach.
Nagle Anty przystawil Zuzie nóż do gardła i powiedział zlowieszczym glosem:
-Słodkich Snów...
Zuza zaczęła krzyczeć, gdy Anty przecinal jej skórę na gardle.
Nagle zauważyła swoją mamę i zorientowala się ze znajduje się w swojej sypialni. Była cała spocona:
-Co się stało Zuziu? - spytała mama.
-N... Nic... Po prostu miałam koszmar.
-Na pewno nic?
-T... Tak...
Zuza usiadła na brzegu łóżka gdy mama wyszła z pokoju. Nigdy w życiu ból w śnie nie był tak realny...