Yasuo myślał że jest to prawdziwy Shaco. Zrobił uskok po czym popedzil w stronę klona. Schylil się przed lecacym ostrzem, po czym przeciął klona na pół. Nagle szczątki zniknely:
-Coś mi tu nie gra...
Z klona wyskoczyły 3 małe zabawki-niespodzianki, celujące w Yasuo. Nagle za plecami Yasuo pojawił się Shaco i przyłożył mu sztylety do gardła.
- Niespodzianka!!!
Shaco trzymał sztylet przy gardle, a w Yasuo celowaly trzy zabawki. Wstyd wpaść w taką pułapkę...
Nagle ku nim zaczęło pędzić fioletowe światło, które okazało się grzbietem podobnej istoty, z która Yasuo walczył.
Zabawki odwróciły się w stronę istoty i zaczęły ją atakować.
- Co to jest?! - krzyczał Shaco
Yasuo wyzwolil się i podcial Shaco, po czym podbił istotę, która spadła na niego.
-Adijos!
Yasuo poleciał, aby dotrzeć bliżej do portalu.
Shaco rozciął swoimi sztyletami brzuch potwora, wypłynęła z niego fioletowa maź... Shaco zrzucił z siebie potwora.
Yasuo zauwazyl lewitujacy obiekt przypominajacy postac humanitarna. Wokol caly czas toczyly sie walki miedzy ludzmi a potworami. Wiadomo kto wygrywal.
Asriel ponownie zaatakował swoich przeciwników - z nieba zaczęły spadać ponownie gwiazdy, a światła z nich wydobywające się oślepiły ludzi. Wyciągnął swoje dwie szable.
Yasuo nagle zakryl oczy gdyż w wielu miejscach blyskalo oslepiajacym światłem. Yasuo krzyknął w górę do istoty:
-Kim jesteś?
Istota nie odpowiedziała.
-Hasaki!
W istotę pomknal strumień wiatru.
Asriel poczuł zbliżający się strumień wiatru i zręcznie go ominął. Spojrzał w stronę, z której strumień wiatru został wystrzelony. Zaśmiał się szyderczo ze swojego nieudolnego przeciwnika, po czym zeskoczył na ziemię.