MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [Opowiadanie] Zaginiona komnata skarbów.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Zaginiona komnata skarbów - epizod 3
GreenNoob.nie miał gdzie mieszkać. Jako jedyna Chelsea odważyła się i powiedziała: - Poprosze rodziców, żebyś został u nas 1dzien. Opowiem im cała sytuację, zaprowadzę ich do zaginionej komnaty! Zapadła noc, lecz żadne z dzieci nie mogło spać. - "Cóż.. Musze się od relaksować" - pomyślała Karolinka. Nastapil następny dzień, konkretnie sroda - w ten dzień dzieci miały mało lekcji. -GreenNoob został w domu - przyjdziemy po niego i po moich rodziców, którzy chcą zobaczyć ta Zaginiona komnatę. Minęły lekcje, rodzice i GreenNoob byli już wraz z całą szóstka w komnacie. Zobaczyli tam ukazalego się diabła Boyzona. Demon powiedzial: - a kogo ja tu widzę? No kogo, coo? - Tak widzisz mnie, i moja druga rodzinę - powiedział GreenNoob. Haha - powiedzial Demon. Na całe szczęście Rengar, Zudill i Deszczyk mieli siekiery i podeszli do demona. Zabili go. -Teraz chodzmy, przrjzyjmy komnatę. Dzieci szły i szły, lecz nagle znalazły drzwi, przez które nie dało sie przejść - trzeba było mieć klucze. - Poszukajmy ich tu - powiedziała Chelsea. Kluczy nie znaleźli, a zapadła noc, więc musieli wracac do domów. Na szczęście rodzice Chelsea poinformowali rodzicow pozostałej piątki o tej sprawie.
Wiem, krótki epizod, ale o 14 pojawi się dłuższy.
Stylistycznie masakra, fabularnie przecietnie.
Zaginiona komnata skarbów - epizod 4
Zapadła noc. Dzieci po ciężkim dniu odrazu spały. Dzieci mogły cały dzień być na podwórku, bo była sobota. Zgadaly sie, o 12:00 były e parku.
- Czemu nie ma GreenNooba? - pytała się Zudill.
- Nie wiem czemu, idźmy już - mówił Rengar.
- Zostańmy, kupmy lody, może niebawem się zjawi - mówiła Zudill. Dzieci czekały 1h, ale GreenNooba nie było.
- Dobra, idźmy już - powiedziała Zudill.
- Ja prowadzę - mówiła Zudill.
Dzieci były przy komnacie, gdzie spotkały GreenNooba.
- Gdzie byles? - pytała się Karolinka.
- Nie ważne, idzmy już po skarb! - powiedzial GreenNoob.
- No nie, zapomniałam jedzenia - powiedziała Chelsea. Co ja będę jadła?
- Dam ci swoją kanapke - powiedział Deszczyk. Dzieci schodząc do komnaty zapomniały już nawet, żeby poszukać klucza.
- O nie! - powiedział Deszczyk - co my teraz zrobimy?
- To proste, poszukamy klucza. - powiedziała Chelsea.
Dzieci szukały klucza cały dzień, lecz nie znalazly klucza. Musiały już wracać.
"No cóż, niestety - nie udało się dzisiaj, może jutro odnajdziemy Zaginiona komnatę skarbów" - myślała Karolinka.
Koniec epizodu, jutro kolejne.
NIGDY NIE ODDAM SWOJEJ KANAPKI!!! xD Chelsea nie tykaj jej!
@up xD
Nastepny epizod o 16;30.
Zaginiona komnata skarbów - epizod 5
Zapadła noc. W żadnym z domów nie paliło się światło. Dzieci spaly. Nie wiadomo czemu każde z nich obudziło się w tym samym momencie i czulo, że musi włączyć telefon.
"Śpiący jestem, nie bede włączał telefonu" - pomyslal Akademia. Pozostała szóstka odpaliła telefony.
O, mam nowy sms! - powiedziała Karolinka i szybko zajrzała, co to za sms. Zobaczyła tam tylko treść "strzeż się, niedługo Demon Boyzon poworci!" Następnego dnia dzieci miały już klucz, umówily się pod komnata. Gdy weszli do komnaty otworzyli drzwi kluczem.
Co to? - powiedział Rengar.
A ja wiem? - odpowiedział Deszczyk. Odważni weszli dalej, zobaczyli tam napis "Nie wchodź tu, gdy tu wejdziesz - wszystkie demony tej komnaty powroca. Przestraszeni powiedzieli - wracajmy, nie ma sensu tu być.
Ale jak nie my to kto odkryje ta komnatę, ten skarb? - powiedziała Chelsea
Naukowcy - powiedziała Zudill.
Zanim naukowcy odnajdą odnajdą ta komnatę minid trochę czasu - powiedziała Chelsea.
Koniec epizodu następny o 22/jutro.
Zaginiona komnata skarbów - epizod 6
Dzieci trochę czasu klócily się, czy wejść do komnaty, czy nie. Ostatecznie zdecydowały, że nie wejda. Następnego dnia umówiły się przed komnata jak co dzień.
Gdzie jest Rengar, Akademia i GreenNoob? - pytal Deszczyk.
Nie wiem - odpowiedziała Zudill.
Chodźmy już do komnaty - powiedziała Karolinka.
Nie bojmy się, wejdzmy - powiedziała Chelsea
Do odważnych świat należy - dodał Deszczyk. Gdy weszli do komnaty zobaczyli, że drzwi z napisem już nie ma. Weszli dalej, zobaczyli skarb.
Ło! Ło! Ło! - kryczaly dzieci - mamy skarb!!
Nie, nie macie skarbu! Haha! - powiedział Demon Boyzon - powróciłem! Wasi koledzy już są uwiezieni, pora na was! HaHA!
Nie tak prędko - powiedziała Chelsea i wyciągnęła miecz.
Najpierw.musimy się zmierzyć - powiedział Deszczyk i też wyciągnął.miecz.
Walkę czas zacząć! - powiedział Demon Boyzon. Cala trójka walczących robiła.uniki. Jednak Deszczyk i Chelsea zadaki cios w 2nogi demonowi, który zginął.
Koniec, może dziś następny epizod.
Zaginiona komnata skarbów - epizod 7
Chodzcie! - powiedziała Chelsea.
Idziemy - powiedział Deszczyk. Paczcie ale dużo złota! Co my z tym wszystkim zrobimy? Będziemy sławni! Już widze nas na okładkach gazet, będziemy w wiadomościach!
Ale zapomnieliśmy o jednej, najważniejszej rzeczy - powiedziała Karolinka - nie uwolniliśmy Rengara, Akademii i GreenNooba. Chodzmy ich poszukać.
No tak - powiedziała Zudill - oni też muszą być na okładkach gazet!
O - widze ich! Tam są! Chodzcie! - krzyczała Zudill. Karolinka, Deszczyk i Zudill podeszli do swoich uwiezionych w klatce przyjaciol. Uwolnili ich. Gdy Akademia, Rengar i GreenNoob wyszli z klatki powiedzieli:
A co to, czy to skarb? Juuuuuuuuuhu! Będziemy bogaci, będziemy na okładkach gazet, będziemy sławni!
Koniec epizodu, dziś pojawia się następne
Zaginiona komanata skarbow - epizod finałowy
Dzieci nie mogly się powstrzymać od szczęścia.
Przestanmy już, slychac nas na caly park a jest już noc - powiedział Rengar.
Pewnie rodzice się o nas martwią, wracajmy - dodala Zudill.
Nastepnego dnia o wyczynie dzieci mawianie było już w wiadomościach, w gazetach, na wielu stronach internetowych. Jednym słowem - dzieci stały się sławne. Gdy poszly do prezydentna muzeum, gdzie chcieli dać ten skarb dyrektor powiedział im:
- Dostaniecie za ten skarb 500tysięcy złotych. Musicie tylko podpisac umowę, zawolajcie swoich rodzicow!
- Mamo, tato - krzyczały dzieci - chodzcie tu! musicie podpisac umowę na 500tysiecy złotych! Rodzice dzieci podpisaly umowę. W szkole dzieci staly się lubiane przez wszystkich - nawet nauczyciele nie brali ich bardzo często do odpowiedzi do tablicy. Dzieci staly się sławne.
Koniec opowiadania może będzie jakies jeszcze a może nie
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie