Imię: Eeeee... Wezmę prawdziwe - Jurata
Opis postaci: Nauczycielka w Hogwarcie, uczy eliksirów, chociaż ma też talent do zaklęć. Jest daleko spokrewniona z Dumbledorem. W potrzebie z pewnością wspomoże swoich uczniów.
Cechy: Inteligentna, pomocna, dobrze zna się na zaklęciach i eliksirach, sprawna, zwinna.
Wady: czasem brak jej bezwzględności.
Jest po dobrej stronie mocy.
REKRU ZAMYKAM
Część 1
Obudził mnie huk. Jakby ktoś dobijal się.
- Co jest!? - krzyknelam otrzeźwiała. Musiałam to sprawdzić, inaczej nie miałabym spokoju. Wcześniej spojrzałam na zegarek. Była 23.59. 'To wróży coś złego' - pomyślałam. Wstałam z łóżka i zeszłam po schodach do salonu. W oknie zauważyłam mały cień. Podeszłam i... Uff, to tylko sowa,ale ta sowa "coś" miała w dziobie. Otworzyłam okno i wpuscilam ją na parapet. Wypuściła to "coś". Podnioslam to i przejrzałam mu się. Tak to był list. Bardzo stary list. Zobaczyłam adresata; Werkunia ul. Warszawska; i nadawcę; Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. "Ktoś zarty sobie ze mnie robi" - przeszło mi przez myśl,jednak otworzyłam list.
Było tam napisane:
Droga Werkunio,
Mamy niezmierną przyjemnosc poinformować Cię, ze dostała się Pani do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Poniżej załączam listę potrzebnych przedmiotów,które może Pani kupić na ulicy Pokątnej.
Minerwa McChugly
"COŚ O MNIE"
Wychowuje mnie ciocia i wujek wraz z ich synem - Dudley'em. Strasznie krzyczą i wiecznie są obrażeni. W szkole dokuczają mi dlatego,ze nie mam rodziców. Nie wiem co się z nimi stało. Ciocia mówi, że zginęli w wypadku samochodowym. Mam też bliznę na czole w kształcie błyskawicy, nie wiem skąd, ani dlaczego ją mam.
CDN

Część 2
Po lekcjach poszłam do domu. Przygotowałam sobie spaghetti i zjadłam je. Potem odrobilam lekcje i padlam na łóżko. Po jakimś czasie usłyszałam trzask. Obudził mnie. Usiadłam na łóżku i rozejrzalam się po pokoju. Zatrzymalam wzrok na krześle.
- Co się gapisz? Nie widziałaś starszego pana? - zapytał staruszek, który na nim siedział.
- Kim Pan jest? I co Pan robi w moim domu?
- Dobre pytanie. Jestem dyrektorem Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Chciałem zobaczyć,czy wybierasz się na Pokątną. Jednak widzę,ze nie masz takiego zamiaru.
-Nie wiem gdzie jest ta Pokątna.
- W Londynie - uśmiechnął się.
- Jak miałabym tam dotrzeć? - spytałem podejrzliwie.
- Szybko. Tak Cie przejmie Hagrid, a teraz złap się mojej ręki.
Niepewnie złapałam rękaw szaty starca.
Grafiku na opowiadania nie ma. Będę wstawiać wtedy,gdy będę mieć czas.
Część 3
Czułam się tak jakby żołądek podszedł mi do gardła,a wszystkie części ciała zamieniły się ze sobą miejscami.. Po poczuciu gruntu pod nogami od razu padlam na ziemię. Nie miałam sił się podnieść. Katek oka zobaczylam wysoką postać, która kierowała się w moją stronę. Usiadłam. Teraz mogłam jej się przyjrzeć. Wysoki facet z długą, gęstą brodą i trochę przy tłuszczu.
- No... Dotarłem w końcu... Witaj nowa i witam Panie Psorze - odezwał się.
- To ja będę się już zbierał, a ty pomóż jej - wskazał na mnie - kupić wszystkie potrzebne im przedmioty do Hogwartu.
Teleportował się. Podnioslam się. To musiał być ten "Hagrid".
- Kim Pan jest? - zapytałam.
- Rubeus Hagrid. Gajowy Hogwartu - przedstawił się.
- To zaczniemy od Gringota - zawiadomił mnie.
- A co tam? - zapytalam zaciekawiona.
- Piniadze.
Poszliśmy w kierunku dużego, białego budynku, ktory przypominał bank. Weszliśmy po schodach i przez drzwi. W środku było mnóstwo goblinow,które się wszędzie kręciły. Przeszliśmy długą prostą i dotarlismy do głównego goblina.
- W czym mogę pomóc? - zapytał skrzekliwym głosem.
- My w sprawie piniędzy jej - wskazał na mnie.
- A klucz Państwo mają? - zapytał podejrzliwie.
- Tak,tak, mamy, chwilunia - zaczął opróżniać swoje kieszenie i w końcu wyjął jeden, maly, zardzewialy klucz. Podał go goblinowi.
- A i jeszce - wyjął z kieszeni list - sprawy Hogwartu.
Goblin przyjrzal mu się i wziął od niego list.
☆☆☆
Ruszyliśmy jakimś wagonem po torach. Pędził bardzo szybko, raz na górze,raz na dole, raz do góry nogami. W końcu dojechaliśmy do końca.
Wysiedliśmy. Goblin otworzył wielkie wrota,które stały przed nami,a tam złote monety,srebrne, brązowe. Aż nam się oczy zaświeciły.
- To jest twoja krypta - powiedział Hagrid.
- Ale skad ja mam tyle pieniedzy?
- Myslalas, ze twoi starzy zostawią Cię bez kasy?
Myślałam,ze skończymy już tę wycieczkę, ale nie. Pojechaliśmy jeszcze do krypty nr. 713. Wtedy podszedł Hagrid i wyjął z niej małe zawiniątko.
CDN
Epickie opowiadanie

nudne te opowiadania i niemają sensu wogóle
(14-June-2016 15:50:06)Darkmanix napisał(a): [ -> ]nudne te opowiadania i niemają sensu wogóle
Nikt nie kaze Ci czytac. Jak tak bardzo masz problem, to skorzystaj z przycisku wyloguj
@Anty dzięki

Dopiero początek
Liczę na ok. 20 - 30 części
@werkunia napisz do końca, aż pokonamy tego , którego imienia nie wolno wymawiać!