******Uzurpator, część czwarta******
W ostatniej części Jakubek i Voldemort odkryli prawdę o tym, co dzieje się z królem oraz spotkali dwóch przybyszów. Zgłaszali się oni na stanowisko nowych trenerów, gdyż pierwszy poległ, a drugi zdradził. I tu zaczyna się ta część...
Jakubek razem z Voldemortem siedzieli obok siebie w gabinecie dyrektora. Na przeciwko nich, po drugiej stronie biurka, siedzieli przybysze: Koksu i Trollu.
- A więc- zaczął rozmowę Jakubek- zgłaszacie się na stanowisko nowych trenerów, tak?
- To prawda.- odparł Koksu- Przybyliśmy natychmiast, gdy jeden z waszych uczniów, uciekając, powiadomił nas po drodze o zaistniałej sytuacji.
- Uciekający uczeń? Kto to był?
- Przedstawił się jako Camrakor. Mówił, że przeraża go to, i że ucieka do sąsiedniego królestwa- Utoru.
"Kujon z głowy", pomyślał Voldemort. Siedział jednak cicho.
- Nie podoba mi się to.- rzekł Jakubek- Jeżeli będą w takim tempie uciekać, nie zostanie tu żaden wojownik. Po zabójstwie trenera łuczników kilku jego uczniów uzbroiło się i zbiegło na północ, do królestwa Heresh. Marne mają szanse przeżyć. Ale odeszliśmy od tematu. Czego chcecie nauczać?
- Koksu zawsze lubił miecze.- powiedział Trollu- Niech on uczy szermierki. Ja mogę szkolić młodych w kwestii łuku.
- Dobrze. Czy macie jakieś wymagania z naszej strony?
- Jakieś posłanie, coś do jedzenia i picia. Resztę mamy.
- Doskonale. Zostaliście przyjęci. Voldemorcie, zaprowadź panów do ich pokojów. Kwatery A-19 i A-20.
- Dobrze. Chodźmy.
Jakubek został w gabinecie, reszta wyszła. W milczeniu szli długimi, krętymi korytarzami, aż w końcu dotarli do celu.
- Proszę.- Powiedział Lord- Wasze dwie kwatery. To są klucze do nich.
Dał każdemu po jeden klucz
- Dziękujemy- rzekł Koksu.
Weszli do kwater. Voldemort wrócił do Jakubka.
- Wiesz, młody uczniu...- zaczął Jakubek- nie możemy dłużej odkładać na bok kwestii Demonika. Obwarował się w głównym zamku Antaru. Ma liczną straż, a w dodatku w razie bitwy pewnie będą bronić go mieszkańcy. Jednak możemy go pokonać. Straż będziemy musieli unieszkodliwić, ale nie zwyczajnych mieszkańców. Myślałem nad zdjęciem iluzji, żeby wszyscy jego wojacy odwrócili się od niego. Niestety, nie uda się. Byłem kilka razy na zwiadach, i za każdym razem próbowałem zdjąć magię mistrza tego maga. Była jednak zbyt silna. Obawiam się najgorszego. Dla twojego dobra nie powiem, o co chodzi. No ale, jest jeszcze jeden sposób. Mogę zakraść się tam w nocy. Zwykli mieszkańcy będą raczej w domach. Mogę ich wszystkich uśpić na czas trwania bitwy. Jednak musisz tam udać się ze mną. Nauczę cię obsługi latającego dywanu, bo po rzuceniu czaru masowego uśpienia będę zbyt słaby, by cokolwiek robić. Mogę sam zapaść w sen. Odtransportujesz mnie wówczas do akademii, gdzie wrócą mi siły. Musimy uśpić ich tej nocy. Zaatakujemy jutro. Rozumiesz?
- Tak. Ogłosisz dziś atak?
- Ogłoszę. Zwołam obowiązkowo wszystkich do wielkiej sali. Chodź ze mną.
Poszli więc. Za chwilę byli w wielkiej sali. Jakubek podniósł rękę. Przez powietrze przeszła fala energii. Po chwili zaczął mówić. Magią podniósł moc swego głosu tak, że słychać go było w całej akademii:
- Ogłaszam zebranie w Wielkiej Sali! Najwyższy stopień priorytetu! Wszyscy mają tu być za 10 minut!
Po kilku sekundach wparowało pierwsze kilka osób. Obok stołu nauczycieli pojawili się Koksu i Trollu. Z każdą chwilą schodziło się coraz więcej uczniów. W końcu sala była pełna. Jakubek wyciągnął pergamin i coś na nim sprawdził. Następnie schował go i przemówił:
- Uwaga, uwaga! Mam ważną wiadomość. Razem z moim uczniem zdemaskowaliśmy króla naszej krainy. Przebrał się za niego Demonik, mroczny mag! Musimy go pokonać, zanim jego wpływ rozprzestrzeni się na sąsiednie królestwa. Atakujemy jutro, o świcie. Niech wszyscy pójdą teraz spać, niech oszczędzają energię na jutro. Odwołuję wszystkie trwające zajęcia. Koniec zebrania.
Pół godziny później wszyscy byli już w kwaterach. W wielkiej sali siedzieli Jakubek, Voldemort, Koksu i Trollu. Planowali atak.
- Na wieżach- powiedział Koksu- na pewno rozstawią żołnierzy. Musimy wziąć katapulty.
- Nie. - odparł Jakubek.- To wciąż ludzie. Po prostu wydaje im się, że bronią władcy ich krainy. Nie znają prawdy.
- To co zrobimy?- zapytał Trollu.- Będziemy strzelać w nich gumowymi strzałkami?
- Mistrzu...- odezwał się Voldemort.- Mamy jakąś usypiającą broń?
- Magowie znają pojedyncze promienie usypiające. Strzały łuczników możemy zaczarować. Ale zbrojni i ich miecze...
- Mi to pasuje.- powiedział Koksu.- Kilka ofiar może być, jeżeli polegną za słuszną sprawę.
- No dobrze... - rzekł Jakubek.- Ustalone. Może też się prześpicie, potrzebujecie siły.
- Dobry pomysł.- rzucił Trollu, wstając. Chodź, Koksu.
Wyszli z sali. Wrota zamknęły się za nimi.
- No, młody, nas niestety nie czeka sen. Chodź, nauczę cię prowadzić latający dywan.
Voldemort nauczył się od mentora kilka podstawowych sztuczek, jak doprowadzić dywan do akademii. Następnie sami ruszyli w drogę.
Podróż trwała 10 minut. Wylądowali na murach zamku.
- No to, pilnuj mnie- rzekł Jakubek. Podniósł dłonie do góry i zaczął szeptać jakieś słowa. 5 minut później skończył, sam zasypiając. Voldemort wtargał go na pojazd i wrócili do akademii. Następnie obudził go. Poszli do swoich kwater i zasnęli.
O 4 rano wszystkich obudził jakby powiew magii. Każdy zaczął się przygotowywać. W rezultacie za pół godziny przed akademią uzbierała się dosyć solidna armia. Wszyscy ruszyli w drogę.
Marsz zajął im kolejne pół godziny. Na piechotę zawsze dłużej.
Nauczyciele szli na czele armii i przygotowywali taktykę.
- No dobrze. - powiedział Jakubek.- Niech Koksu poprowadzi tarany i żołnierzy na główną bramę. Trollu, niech twoi łucznicy, rzecz jasna usypiającymi strzałami, najpierw uporają się z żołnierzami na wieżach, a następnie wspomagają wojowników. Moi magowie będą osłaniać boki oraz tyły, no i wspomagać was. Jasne?
Wszyscy potwierdzili.
- Doskonale. Powiadomcie żołnierzy.
W końcu znaleźli się przed bramą.
Po drugiej stronie wysokich murów stali ustawieni w szyk bojowy zbrojni z twierdzy. Łucznicy byli na wieżach i trzymali napięte łuki, celując w dowódców. Z komnaty, która przewyższała mury, wychylił się Demonik- przebrany za króla mroczny mag.
- A czemuż to podchodzicie uzbrojeni pod moją twierdzę, obywatele?- zapytał.
- Oszczędź sobie tego teatru, Demonik.- warknął Jakubek.- Żołnierze! bronicie go, a nawet nie wiecie, kim on jest! To mroczny mag, czarem zmieniony wizualnie w króla!
- Wojownicy!- krzyknął Demonik.- On chce was zwrócić przeciw mnie! Pewnie sam chce przejąć władzę!
- Skoro jesteście na tyle głupi, że mu wierzycie, nie będzie rozmów dyplomatycznych. Do ataku!
Zaczęło się. Zbrojni zaczęli łomotać taranami w bramę. W końcu wypadła po wielu uderzeniach. Wojownicy ruszyli do siebie. Obie strony zaczął zasypywać grad strzał. Nagle Jakubek podniósł ręce. Każdą wieżę strzelniczą otoczył magiczny bąbel, który nie pozwalał im strzelać.
- Koksu!- krzyknął. - Daj mi najzdolniejszego żołnierza, jakiego masz!
- Zorro! Idź do Jakubka!
Wojownik w złotej zbroi z dwoma diamentowymi katanami pobiegł w stronę Jakubka.
- Voldemort, mój uczniu! Chodź! Zabijemy maga!
Cała trójka ruszyła, wycinając sobie drogę przez innych żołnierzy królestwa. W końcu dobiegli do komnaty króla. Wbiegli na sam szczyt, gdzie ujrzeli Demonika. Ten rzekł:
- Och, zaczynałem się martwić, że już nie przyjdziecie.
Wyjął różdżkę i strzelił do Zorro. Wojownik upadł i zemdlał.
- Lord, obudź go! Ja zajmę się magiem!
Voldemort wyjął z kieszeni lek i wlał go do gardła szermierza.
Tymczasem mag strzelił do Jakubka czerwonym promieniem. Ten odpowiedział niebieskim. Oba zetknęły się w jednym miejscu. W pewnym momencie niebieski zaczął zyskiwać przewagę i wypierać czerwony. Był już przy Demoniku, gdy nagle czerwony promień wyparł niebieski najdalej, jak mógł- prosto do Jakubka. Czarodziej próbował się bronić, ale nie dał rady.
Czerwona wiązka trafiła w Jakubka i rzuciła go na ścianę. Stracił przytomność.
Voldemort natychmiast wstał od Zorro i strzelił do Demonika. Mroczny mag nie zdążył odbić promienia- trafił on w różdżkę, która wypadła przez otwarte okno. Wróg Lorda zareagował jednak natychmiastowo, rzucając miksturę uśpienia w przeciwnika. Ten upadł i zapadł w sen.
- Ha! Pokonałem was wszystkich!- krzyknął triumfalnie Demonik.
To stało się w ułamku sekundy. Zorro podniósł się i skoczył na maga, przecinając go na pół.
W tej chwili obudzili się Voldemort i Jakubek. Spojrzeli na przecięte ciało ich wroga.
- Muszę awansować cię do wyższej rangi, Zorro.- powiedział Jakubek. Po chwili podniósł czarem ciało i wyrzucił je przez okno. Sam wyjrzał. Walka trwała nadal. Wszystko jednak zatrzymało się, gdy o ziemię tąpnęło spadające ciało. Jakubek krzyknął do wrogich żołnierzy:
- Stać! Zaprzestańcie walki! Oto ciało tego, co wami władał! Iluzja opadła! Przyłączcie się do nas!
Żołnierzom przemówiło to do rozumu. Przeszli na stronę Jakubka, Voldemorta i reszty
2 dni później odbyło się rozdanie nagród walczącym. Rozdano prawie wszystko. Zostało ostatnie wyróżnienie.
- A teraz- rzekł Jakubek- szermierz, dzięki któremu wygraliśmy. Wystąp, Zorro.
Wojownik wyszedł z tłumu. Podszedł do Jakubka. Ten wręczył mu diamentowy medal i rzekł:
- Zostajesz awansowany do najlepszych- do elitarnej dywizji generała Koksa. Wiwat Zorro!
- Wiwat Zorro! Wiwat Zorro!- krzyczał tłum.
Wyprawiono huczną zabawę. W czasie jej trwania Voldemort podszedł do mistrza i zapytał:
- To nie koniec, prawda?
- Prawda. Utor to nasz następny cel.
- Też go zajęli?
- Niedawno. Podczas naszej bitwy. Na dodatek, rządzi tam Herobrine. Musimy potrenować.
- Jak długo trwa to ratowanie świata!
- Nic nie poradzisz, młody. Przygotujmy się. Wyruszamy za dwa tygodnie.
________________________________________________________________________________________________
Koniec epizodu pierwszego pt. Uzurpator
Witam. Na razie zrobię sobie małą przerwę. Muszę odpocząć, i wymyślić coś nowego. Następna część to "Utor", gdzie będzie o walkach w tym królestwie. Możecie tu pisać swoje zgłoszenia do udziału
Mam nadzieję, że się podobało. Dopiero za 3 opowiadanie poleciało kilka rep. Nie o nie mi chodzi, jedynie o to czy Wam się podoba. Do zobaczenia w kolejnych częściach. Epizody planuję jeszcze dwa- "Utor" i "Bitwę o Wulkan". Na koniec zrobię takie małe nawiązanie do Harry'ego Pottera. Jednak i w następnej części czeka niespodzianka. Podpowiem- ma to związek z ucieczką Camrakora. Nie chciał występować, ale zacząłem jego wątek, więc muszę go dokończyć, mam nadzieję że się nie obrazi