Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1521
RE: [RolePlay] Magic World
Spector odlecial od miejsca pojedynku i wzbil sie w powietrze, jego rece emanowaly zielono żółta energię.

Arcan stal za Malacathem i patrzyl na jego czyny. Bronil wejścia do zamku.
18-August-2020 22:37:44
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1522
RE: [RolePlay] Magic World
Nagle Malacatha coś uderzyło. Elf odleciał w tył, na ogromną odległość, zaraz po nim leciał jakiś obiekt. Uderzył w fontannę stojącą na środku dziedzińcu. Zaraz po tym ogłuszony Lord znowu czymś dostał. Wleciał do twierdzy z dużą prędkością i spadł na swój tron z dużym hukiem. Był ogłuszony.
Tym co mu to zrobiło, okazał się być Neclar który pod wpływem gniewu nabył ogromnej mocy. Wylądował przed twierdzą i wszedł do środka twierdzy, przez rozwalone pod wpływem lotu Lorda wrota...

=====

Dagon był wściekły. Kultyści nie dawali sobie rady. Po chwili wieża, z której strzelały elfy została zniszczona. Złamała się w połowie i spadła razem z żołnierzami do wzburzonej wody. Sztorm zaczął być coraz mocniejszy.
- Miraak! Pierwsza linia sforsowania! Wycofujemy się do twierdzy! - krzyczał Dagon przykładając różdżkę do skroni
Zaklęcia fruwały obok uciekającego Dagona i reszty Kultystów. W końcu jednak jedno z nich go trafiło. Upadł na ziemię z donośnym krzykiem. Kultyści nawet nie pomogli mu wstać, uciekali przed przeciwnikami.
Po chwili przy leżącym legioniście pojawił się wampir z długimi szponami i Auror. Mężczyzna zdjął Dagonowi maskę. Ujrzał przystojnego z brązowymi oczami i włosami mężczyznę. Bez skrupułów zaraz po tym powiedział.
- Zabij go, już! - krzyknął do wampira
Dagon wypuścił z rąk kule ognia, która wypaliła brzuch wampira. Po chwili osunął się na bok, a czarodziej zaczął uciekać, kuśtykając.
- Kur**! - krzyknął Auror
Dagon niecelnie zaczął strzelać w tył do Aurora. Obok niego biegli czarodzieje szturmujący twierdzę. Nie wiedzieli że to wróg.
- Avada Kedavra! - krzyknął Auror w stronę Dagona
Legionista obrócił się w stronę zaklęcia. Dostał prosto w klatkę piersiową i zamarł w bezruchu. Osunął się na kolana i po chwili spadł z mostu. W locie zamienił się w kruka, który pozostawiał za sobą ślady w locie. Dagon zginął, a ptak odleciał gdzieś w dal...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-August-2020 23:05:25 przez troox.)
18-August-2020 22:53:47
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1523
RE: [RolePlay] Magic World
- Natychmiast wyrzućcie ich z pokładu mojego statku! - Krzyknął Barbarossa.
Załoga rzuciła się na Kultystów, którzy wdarli się na pokład...
Wszyscy najlepsi Piraci, a także Piraci-Czarodzieje zaczęli miażdżyć Kultystów...
Wilkołaki, Mumie, Gargulce, Szkielety-Piraci, Leprechauny, Gobliny, Centaury... Wszyscy w bardzo szybkim tempie pozabijali Kultystów, rozrywając ich ciała na pół i miażdżąc ich kości.
(Cała Załoga Barbarossy wypisana na STRONIE - "136")!!!
- Rozwalić ten okręt! - Krzyknął Barbarossa... Piraci szybko załadowali armaty, a następnie Potężna salwa kul pofrunęła w lewy okręt Malacatha, atakujący Zemstę...
Okręt Malacatha poszedł na dno, deski, maszty i żagle płonęły na tafli wody...
Barbarossa wycelował Ostrzem w żagle... Zemsta Królowej Anny znów z ogromną prędkością popłynęła przed siebie.
- Hahahaha! Vrethamie, ależ sieczka! - Krzyknął Jimmy, przechylając butelkę rumu.
- A jakże! - Odpowiedział Kwatermistrz, trzymając linę.

- Ognia! - Krzyknął Kapitan Flint... Jego Postrach Niezwyciężonych zatopił kolejny Okręt Malacatha... Wojna nadal trwała...

Barbarossa położył dłonie na barierce, na mostku...
- Kapitanie! - Charlotte podeszła do niego.
- Gdzie jest Eleanor?! - Spytał Barbarossa.
W tym samym momencie, prosto z oceanu wyskoczyła Przywódczyni Syren służących Barbarossie, stanęła na mostku obok nich.
- Kapitanie... Moje Siostry wdzierają się na wrogie okręty i porywają marynarzy do oceanu... - Powiedziała Eleanor.
- Cudownie, Eleanor! Wspaniale, że przybyłyście... - Odpowiedział Barbarossa.
- Kapitanie... Gdzie znajduje się Postrach Niezwyciężonych? - Spytała Eleanor, lekko się rumieniąc.
Barbarossa uśmiechnął się do niej, zauważył to.
- Niedaleko za nami... W boju. Nie martw się, moja droga Syreno... Flint dzisiaj nie zginie. - Odpowiedział.
Barbarossa spojrzał przed siebie...
- Gdzie jesteś? - Powiedział cicho, myśląc o Krakenie...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-August-2020 00:16:05 przez DevilxShadow.)
19-August-2020 00:14:33
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1524
RE: [RolePlay] Magic World
Nagle Barbarossa ujrzał w tafli wody syreny. Płynęły w przeciwną stronę. Wyglądało to tak, jakby się czegoś wystraszyły. Ryby, dzikie syreny, inne pływające istoty zaczęły przepływać obok statku Barbarossy i innych z jego floty...
19-August-2020 00:24:47
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1525
RE: [RolePlay] Magic World
- Co się dzieje? - Spytała Eleanor, spoglądając na uciekające Siostry...
Barbarossa spoglądał na wodę...
- Kapitanie... - Powiedziała Charlotte, wychylając się za barierkę...
Nagle, w taflę wody walnął potężny piorun, tuż obok Zemsty...
Na niebo napłynęły czarne chmury, a wraz z nimi zerwał się bardzo silny wiatr... Wielu Piratów chwyciło swoje kapelusze...
Barbarossa poczuł mocny podmuch wiatru, a nagle odgłosy walki jakby trochę ucichły... Spoglądał na wodę.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
19-August-2020 00:43:23
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,032
Dołączył: Apr 2015
2144
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1526
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan dostrzegl Tempusa w oknie. Udal sie za nim by go odnaleźć. Wiedzial co zaraz sie stanie, udal sie po drodze do komnaty Namiry. Spector pojawil sie w komnacie Arcana.
Pariah walczyl z wrogiem od kilku minut, głosy w jego glowie jednak nie dawały mu spokoju.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-August-2020 07:45:34 przez Camrakor_13.)
19-August-2020 07:44:41
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1527
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar wszedł do środka twierdzy. Od razu ujrzał na środku tron, na którym siedział jego ogłuszony brat. Lord jednak zaczął do siebie dochodzić. Sala była praktycznie pusta, było w niej tylko kilku Kultystów, podobnie jak w całej twierdzy.
- Ty! - krzyknął w jego stronę i rzucił siekierą
Oręż lecąc zdmuchnął zastawę na stole, nad którym leciał. Lord ręką zatrzymał siekierę metr przed sobą a następnie odrzucił w inną stronę.
- Dobrze że już jesteś. Ale nie spodziewałem się takiego powitania - mówił Lord.
- Dziś nadchodzi twój koniec! Koniec twojej tyranii! - krzyknął Neclar
- Faktycznie. Ale to będzie początek nowych czasów. Dzięki swym czynom, wybieracie mniejsze zło - powiedział tajemniczo Lord.
Malacath wstał z tronu. Ustał na przeciw stołu, na drugim końcu był Neclar. Energicznym ruchem podniósł ogromny stół do góry. W tym samym czasie jego brat wyciągnął rękę, siekiera zaczęła do niego wracać.
- Fus... Ro dah! - stół poleciał w stronę chłopaka
Jego oręż w porę doleciał do jego dłoni, zamachnął się i rozciął stół w pół, unikając tym samym uderzenia.
- Ro ling! - skontrował atak
Nogi Lorda zostały unieruchomione przez liany. Po chwili Neclar wyrzucił kule energii, które trafiły niespodziewającego się ataku Malacatha. Mężczyznę porządnie to ogłuszyło. Neclar ruszył na niego, Lord próbował wyciągnąć nogi. Po chwili mu się to udało, jednak przed nim był już jego brat, który wymierzył w jego głowę cios. Malacath zrobił to samo, pięści spotkały się ze sobą robiąc tak duży huk, że niektóre szyby z sali popękały i rozbiły się. Ręce przeciwników oddaliły się od siebie. Lord korzystając z okazji, kopnął Neclara w korpus, w miejsce gdzie miał bliznę po starciu z Daronem. Chłopak przesunął się po płytkach w tył. Po chwili zatrzymał się i spojrzał na brata.
- Gdzie czarna księga?!
- To przedmiot nadany przez samego Akatosha. Nie jest dla słabych - odpowiedział drwiąco Lord.
Neclar pod wpływem gniewu wypuścił z rąk zieloną energię, Lord czarną. Wiązki energii przepychały się nawzajem...

=====

Nagle statkiem Barbarossy zatrzęsło. Fale wzburzyły się mocniej i uderzyły o dziób okrętu. Nagle statek po lewej stronie zaczął się przechylać na boki. Po chwili z wody wyłaniała się macka, która wiła się po burcie. Weszła na pokład i owijała się wokół masztu. Piraci krzyczeli ze strachu, strzelali zaklęciami, próbowali zranić Krakena. Jego skóra zaś była zbyt mocna by ostrze czy zwykłe zaklęcie mu cokolwiek zrobiło... Barbarossa nim się obejrzał a już na statku z jego floty były trzy macki. Nagle doszła jeszcze czwarta, która przebiła się przez statek. Wzniosła się w górę po czym uderzyła w pokład. Kraken przepołowił statek w pół. Zaczął tonąć, a zaraz po tym odsłonił gębę bestii, do której wpadali piraci...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-August-2020 09:01:31 przez troox.)
19-August-2020 08:52:08
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1528
RE: [RolePlay] Magic World
- Za chwilę czeka nas ogromny sztorm! - Krzyknął Jimmy Kuternoga, trzymając swój kapelusz, a także spoglądając na wodę i na niebo.
Barbarossa widział, jak Kraken zatapia jeden z Okrętów, a następnie wraca pod wodę...
Wszyscy spoglądali niespokojnie na wodę.
=======

Cecilia, Fred, Vincent, Lucjusz, Skyres, Dyrektor Hogwartu, Ervest, Regis - Znajdowali się jeszcze na Statku.
Fred i Lucjusz odeszli kawałek dalej, Minister zarzucił rękę na ramię przyjaciela.
- Słuchaj, Lucjuszu... Pamiętasz tego młodzieńca z Zebrania, Mereta? Którego właśnie tam zacząłem urabiać? - Spytał Fred.
- Oczywiście. - Odpowiedział Główny Auror.
- Uważam, że bardzo łatwo możemy go przekabacić... - Powiedział Fred.
- Po cóż nam on? - Spytał Lucjusz.
- Ten młodzieniec ma potencjał... Bardzo łatwo możemy go zyskać, oferując mu Archiwa Ministerstwa, w których znajduje się multum akt... Wiele dokumentów, opisujących tragedie jego bliskich... Młodzieniec jest zagubiony, poszukuje odpowiedzi. Jest porywczy. - Mówił Fred.
- Słuchaj... Jest sam. Nie ma nikogo... - Kontynuował Fred.
- A jego przyjaciele? - Spytał Lucjusz.
- Przyjaciele... Nawet najlepszy Przyjaciel może wbić Ci nóż w plecy - Odpowiedział Fred, następnie mówił dalej:
- Samotnik, młody... Bez rodziny... Nie zależy mu już na nikim... Zgadnij, co stanie się priorytetem i obiektem pożądania dla takiej osoby? - Powiedział Fred.
- Hmm? - Odpowiedział Auror.
- Pieniądze... Pozycja... Stanowisko... Wpływy. Dla tych rzeczy, będzie chciał zrobić wszystko. - Odpowiedział Fred, szczerząc się.
- Hahah! - Lucjusz się zaśmiał.
- Potrzebujemy młodych i ambitnych... Utalentowanych. Potrzebuję większej ochrony... Mogą nadejść niespokojne czasy. - Kontynuował Fred.
- Że co? Przecież mówiłeś, że po śmierci Malacatha... Będzie śmierć Neclara, a potem już nic nie będzie przeciwko nam. - Odpowiedział Lucjusz.
- Taaak, owszem... Tak będzie. Ale... Co, jeśli nie uda nam się zabić tego nędznego Elfa? Co wtedy? On postanowi zamordować mnie... Kto będzie mnie chronił? Ty, Lucjuszu... Fester, Aurorzy, Czarodzieje... Ale ten chłystek może wszystkich wyrżnąć, w swej furii... A gdyby nagle, niespodziewanie, nóż w plecy wbiłby mu jego młody przyjaciel? - Powiedział Fred, szczerząc się.
Lucjusz nie odpowiedział.
- Słuchaj... Na zebraniu dałem mu pewne zadanie... Zemstę. Jeśli mu się uda, już będzie nasz. - Skończył Fred.

Dyrektor Hogwartu i Główny Auror - Ervest podeszli do Cecilii.
- Królowo... - Powiedział Ervest, lekko się kłaniając.
- Ruszamy spełnić naszą powinność wobec Ciebie... Ruszamy w bój. - Powiedział Dyrektor.
- Moi przyjaciele... Jesteście wspaniałymi Czarodziejami... Nie chcę Was stracić. - Odpowiedziała Cecilia.
- Cecilio... Nie zdołaliśmy obronić twego zamku, więc teraz odzyskamy go dla Ciebie... A zresztą... - Mówił Dyrektor.
- Jesteśmy już starzy... Starcami. - Dodał Ervest.
- Cóż Wam po takich starcach? - Spytał Dyrektor.
Cecilia spojrzała im głęboko w oczy.
- Jesteście mądrymi, inteligentnymi i wspaniałymi Czarodziejami... Wasze zasługi dla mnie i dla Krainy są ogromne i nigdy nie zostaną zapomniane... Wierzę, że czeka Was jeszcze wiele wspaniałych lat godnego życia... - Odpowiedziała Cecilia, następnie przytuliła się do Dyrektora, po chwili zaś do Ervesta... - Znała ich baardzo długo.
Czarodzieje uśmiechnęli się do niej, a następnie dobyli Różdżek i deportowali się na pole bitwy...
- Avada Kedavra! - Dyrektor natychmiast po pojawieniu się, cisnął zaklęciem w Kultystę, uśmiercając go...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-August-2020 12:12:02 przez DevilxShadow.)
19-August-2020 12:10:02
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1529
RE: [RolePlay] Magic World
Energia Malacatha zaczęła coraz bardziej przepychać energię Neclara. W końcu czarna wiązka spotkała się z rękoma Młodego Bala i utworzyła wybuch, który odrzucił mężczyznę. Ten jednak w locie został schywtany przez Malacatha mocą magii. Gwałtowanie się zatrzymał i lewitował chwilę w powietrzu. Nagle Lord powoli przyciągał go w swoją stronę. Zaczął go mocno dusić.
- Myślałeś że mnie przezwyciężysz? Mnie? - pytał
- Ostro przeceniłem twoje umiejętności. Sądziłem że będziesz stawiał większy opór - mówił, ścisnął gardło brata jeszcze mocniej.

Nagle do sali wbiegł wozak... Zamienił się w człowieka, wyjął łuk, drugą ręką strzałę z pochwy i wycelował. Lord nawet nie zdążył zareagować, a już dostał strzałą w ramię. W miejsce, gdzie naramienniki nie chroniły jego skóry, a było tam tylko płótno. Puścił Neclara, odrzucił go w tył za pomocą magii, zachwiał się od uderzenia strzałą i trzymał na niej rękę. Młody Bal natomiast obrócił się i ujrzał zabójcę. Był pozytywnie zaskoczony jego obecnością.
- To ty... - powiedział, brał głębsze oddechy
- Powinienem cię już dawno zabić! Was obojga! - krzyknął gniewnie Lord i energicznym ruchem wyjął strzałę, odrzucił ją na bok
Ravcore wyciągnął w stronę Bala rękę i pomógł mu wstać. Razem ustali na przeciw swojego przeciwnika.
- Dwoje zdrajców... - powiedział Malacath, z dłoni wylatywał mu czarny dym z iskrami
- Oddaj księgę - rzekł stanowczo Neclar, zabójca obok niego schował łuk na plecy.
- Spróbuj ją odebrać - odrzekł pewny siebie Lord i wykrzyczał "fus ro death".
Neclar wykrzyczał swój krzyk, nastąpił mały wybuch. Nagle Ravcore w biegu wszedł na plecy Młodego Bala i wyskoczył w górę. W locie wyjął miecz z pochwy i celował w Malacatha. Niestety, ale tym razem nie dał się zaskoczyć. Dym z prawej dłoni wyleciał w stronę zabójcy i chwycił go za szyję. Miotał nim na prawo i lewo, i puścił. Wpadł na ścianę z dużym hukiem. Neclar tymczasem był już przy bracie i wymierzył w jego maskę cios. Trafił, zaraz po tym drugi raz i trzeci. Na przemian uderzał z całych sił w brzuch Lorda i szczękę. Malacath jednak tylko cofał się w tył, przyjmując to kolejne ciosy, które tak naprawdę nic mu nie robiły. W końcu złapał rękę Neclara.
- Pokój odebrał ci siłę. Zwycięstwo cię pokonało - powiedział Lord.
Po tych słowach uderzył go z jego własnej ręki, którą trzymał i kopniakiem odepchnął w tył. Wymierzył cios w jego głowę, jednak został zablokowany. Łokciem uderzył go w brzuch, zaraz po tym w głowę. Neclar cofnął się trochę w tył, by odetchnąć. Po chwili ruszył na swojego brata i wymierzył cios jedną ręką, potem drugą, jednak zostały zablokowane. Uderzył go z głowy i puścił jego ręce. Znowu zaczął uderzać go z całych sił w głowę, szczękę, brzuch i boki. Lord cofał się w tył i przyjmował na siebie coraz więcej ciosów.
Nagle jednak zablokował cios jedną ręką, drugą oddał mu w twarz. Zdenerwowany Neclar po raz kolejny ruszył na brata. Uderzył go w maskę, odcinając na chwilę dopływ tlenu. Wykorzystał to i chwycił brata za kark, drugą ręką z całych sił uderzał w brzuch. Po kilku wolnych, ale mocnych ciosach, Malacath wywinął się z uścisku. Zrobił szybki obrót, podskoczył i w locie uderzył go w głowę. Lord był tak szybki, że Młody Bal nie zdążył nawet zareagować. Po uderzeniu padł na kolana. Lord uderzył go z nogi w brzuch, dobijając tym samym klęczącego Neclara. Chłopak upadł i nie mógł wstać.

=====

Kraken schował się do wody. Przepłynął kilkaset metrów i nagle wyłonił łeb z wody. Wszyscy spojrzeli się na niego z podziwem, ale i ze strachem.
- Strzelać! - nagle krzyknął pirat
Kraken dostał kilkoma salwami pocisków, zabolało go to trochę. Bestia się wściekła. Potężnie zaryczała, a zaraz po tym z jej oczu wyleciał promień który padał na większą część statków. Wszyscy stanęli w bezruchu, zahipnotyzowani. Tylko Barbarossa i Vretham zdołali się oprzeć hipnozie. Było to jednak bardzo trudne.
Elfy korzystając z okazji zaczęły atakować stojące i obezwładnione statki...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-August-2020 12:27:42 przez troox.)
19-August-2020 12:26:43
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1530
RE: [RolePlay] Magic World
Natomiast kilka Statków z Floty Barbarossy, które już wcześniej zdołały się przebić i dopłynąć znacznie bliżej do Twierdzy Malacatha, nie były zahipnotyzowane, zaczęły bombardować Twierdzę z Armat...
Vretham podszedł do Jimmy'ego... Zaczął nim potrząsać.
- Co jest?! - Krzyknął, spoglądając na Barbarossę.
Kapitan opierał ręce o barierkę, zmrużył oczy.
- Ten Kraken... Ma potężną moc hipnozy... Cecilia o tym mówiła. Tylko najlepsze umysły mogą jej się oprzeć. - Odparł spokojnie Barbarossa.
Trójka Elfów wdarła się na pokład... Rzucili się na Vrethama, zdołali powalić Minotaura na ziemię i przycisnąć.
Vretham się szamotał... Zdołał kopnąć jednego z Elfów w brzuch, tym samym odpychając go... Uwolnił swoją prawą umięśnioną rękę z uścisku Elfa i huknął mu pięścią w gębę, następnie zdołał wstać i dobył Topora... Przez chwilę parował ataki napierających Elfów, po chwili zaś przeszedł do ataku, odcinając prawą rękę Elfowi, drugiemu zaś wbił Ostrze Topora w sam środek brzucha... Trzeci Elf zaczął uciekać, przerażony. Vretham dobył sztyletu przyczepionego do swojego pasa, a następnie cisnął nim w Elfa, przebijając jego szyję na wylot.
Spojrzał na Barbarossę.
- Co teraz?! Nie pokonamy go bez załogi! - Krzyknął.
Barbarossa wycelował Ostrzem w żagle, następnie zakręcił Sterem... Zemsta Królowej Anny zaczęła ustawiać się przodem do Krakena...
- Dlatego musimy przerwać jego hipnozę... - Powiedział Barbarossa i dał sygnał Kwatermistrzowi, ten zaś zrozumiał... Ruszył w stronę dziobu, aby przygotować najsilniejszą broń Zemsty - potężny Ogień grecki, który pali wszystko na swej drodze... Załoga już wcześniej przygotowała Ogień, aby wystrzelić... Teraz wystarczyło się tylko dobrze ustawić... Ogień trwa bardzo długo, jednak później potrzeba trochę czasu aby znów go przygotować...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
19-August-2020 12:41:56
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 22 gości