Cecilia przytuliła Angelikę.
- Czas się pożegnać... - Powiedziała Cecilia.
- Teraz płynę... A potem czeka mnie ciężka i długa walka o moją Krainę... - Powiedziała Cecilia.
- Dasz radę, jesteś silna... - Powiedziała Angelika.
- Dziękuję Ci za wszystko... Gdy wypędzę z Krainy wszystkich niegodziwców i odzyskam swój zamek, znów będzie jak dawniej. - Powiedziała Cecilia.
- Na pewno... Odzyskasz swoją Córkę i Zamek. Nie martw się o Koty. Będą tutaj bezpieczne. Będę pisać listy. - Powiedziała Angelika.
- Gdy to wszystko się skończy, znów się zobaczymy. Wtedy Azula będzie już przy mnie. Ale wojna i tak będzie ciężka... I straszna. - Powiedziała Cecilia.
- Ale obiecuję Ci, Anglii nic nie grozi. - Powiedziała Cecilia. Królowe jeszcze raz się przytuliły.
Cecilia wróciła do reszty.
- Powodzenia! - Krzyknęła Angelika.
Fred spojrzał na Neclara, szczerząc się.
- Obieeecujęęę! Żadnej ryski... - Powiedział Fred, chichocząc.
- Zniszczymy ją od wewnątrz. - Powiedział Fred, wyjmując z walizki trzy eliksiry. Postawił je na krześle, obok walizki, którą zamknął.
Wyciągnął zza pazuchy cukierka, wszedł do celi, Namira była związana. Podszedł do niej, odpakował cukierek z papierka.
- Cukierka? - Spytał, a następnie wcisnął jej do gęby cukierka... Namira chciała wypluć, Fred trzymał ją za szczękę.
- Spoookój... Nie szamocz... - Mówił, szczerząc się. Drugą ręką wyjął z kieszeni taśmę klejącą. Urwał kawałek i zakleił Namirze usta, następnie dokleił drugi kawałek taśmy, dla bezpieczeństwa.
- Żuj sobie spokojnie... - Powiedział Fred, wychodząc z celi.
- Cukierka, Neclar? - Spytał.
Tymczasem, Czarodziej-Marynarz wrócił do sali głównej.
- Pani. Twoje bagaże czekają już na Ciebie w twojej kajucie. Wszystko jest gotowe, załoga gotowa.
- Wszyscy gotowi? Mogę nas już deportować? - Spytał Czarodziej-Marynarz.
Cecilia odwróciła się do Vincent'a siedzącego na krześle.
- Vincencie... Chodź. - Powiedziała. Vincent wstał z krzesła i zgarbiony podszedł do Cecilii, chwycił ją za dłoń.
- Pojawimy się w porcie, tuż przed statkiem. Wejdziemy szybko na pokład, a następnie od razu odpłyniemy. Bo może zbiec się dużo ludzi, gdy ktoś Cię zauważy Królowo. - Powiedział Czarodziej-Marynarz.
- Dobrze... - Powiedziała Cecilia.
-
Pora ruszać do Pont Vanis! - Krzyknęła.
- Dobrze, podajcie mi wszyscy ręce... Deportuję nas. - Powiedział Czarodziej-Marynarz.
==============
I nadszedł czas... Przedstawiam wam Barbarossę!
==============
Imię: Barbarossa. Tytuły: Kapitan, Admirał, Gubernator.
Wiek: 70.
Rasa: Człowiek, Czarodziej.
Charakter: Odważny, Samoświadomy, Bezwzględny, Stanowczy, Sprawiedliwy.
Wygląd (krótki opis wyglądu):
Umięjetności( od 0 do 10): 9
Słabości: Zamiłowanie do swojego okrętu(Gdy cokolwiek zostanie na nim uszkodzone/coś się z nim stanie, strasznie go to smuci i denerwuje), Wyspa "Sir Baniyas" i ludzie znajdujący się na niej i mu posłuszni(Dba o ich dobro, gdy coś im się stanie: smuci się, denerwuje...), a także miasto: "Pont Vanis" na wyspie(Również, gdy coś mu zagraża).
Odwaga (od 0 do 10): 9
Ocena OP postaci (od 0 do 10): 9
Opis Postaci (krótki opis o postaci): Kapitan, Admirał Barbarossa Włada miastem o nazwie "Pont Vanis", które leży na wyspie "Sir Baniyas", daleko na północ od centrum Krainy. Jest to miasto niby "niezależne", gdyż na jego czele stoi potężny przywódca i to dzięki Pont Vanis Kraina posiada bardzo cenne i potrzebne, sprowadzane z daleka materiały, no ale jednak podlega władzy Królowej Krainy. Miasto jest stolicą morskiego Handlu między Magiczną Krainą, a światem Mugoli. Jest stolicą Wina, Rumu, Alkoholu i Zabawy, a także Piractwa. Jest to oczywiście miasto Magiczne, jest bardzo bardzo duże, otoczone morzem. Znajduje się tutaj największy Port na całym świecie, Miasto stara nie mieszać się w sprawy polityczne i wszystkie inne pozostałej części Krainy. Stanowi przystań dla przypływających okrętów i zbłąkanych ludzi, chcących spędzić czas na zabawie i piciu. Miasto jest Morską potęgą. Barbarossa posiada swój główny, Flagowy Statek: "Zemsta Królowej Anny" Ang. "Queen Anne's Revenge", a także całą ogromną flotę. Posiada 40 Ogromnych Galeonów, 30 Galer, Około 200 Pirackich Żaglowców. (Przez wiele lat, Barbarossa zdołał zrobić z Pont Vanis potężne miasto, ale także wojenno-morską potęgę. (Głównie przez to, że miasto nigdy nie miało konfiktu z żadnym innym miastem W Krainie) Oczywiście miasto było wiele razy atakowane przez różne okręty, które chciały coś ukraść, lub przejąć miasto. Wtedy Barbarossa wypuszczał potężne salwy ze swojej Zemsty(Zemsta mogła pokonać 4 okręty na raz), ale nigdy nie topił przybywających okrętów, tylko łupił je i wcielał do swojej ogromnej floty. "Zemsta Królowej Anny" jest potężnym okrętem, największym statkiem pirackim na świecie, który wyposażony jest w ponad 50 dział, a także z dziobu może miotać Ogniem, który pali wszystko w co zostanie wycelowany. Statek ma pozłacane burty i detale, ale także posiada detale zdobione ludzkimi kośćmi. (Szkielet trzymający pochodnię wisi również na dziobie statku, zdj poniżej). Barbarossa posiada Szablę (Ta szabla jest złamana, pozostała tylko złota rękojeść i kawałek klingi, została złamana podczas starcia z Aurorami[O tej historii więcej poniżej, w historii postaci], zyskała magiczne zdolności i zastępuje Barbarossie Różdżkę, może nią kontrolować cały swój okręt, a także liny, żagle. Może ciskać nią zaklęcia. Barbarossa jest wykształcony, pochodził ze szlacheckiej rodziny, jednak od zawsze kochał morze i statki... Postanowił wieść beztroskie życie Pirata. Do czasu, aż dopłynął na Kraniec świata i wydarzyły się owe rzeczy, przez które został Władcą Pont Vanis(więcej w Historii postaci). Barbarossa jest świetnym strategiem, niekwestionowanym samcem alfa w każdej sytuacji, jest doświadczonym wilkiem morskim, na pamięć zna wszystkie wody i morza Krainy, jest uczciwy i sprawiedliwy dla swojej załogi i całej floty, ale także bezwzględny i okrutny dla tego, kto mu się narazi. Oprócz bitew uwielbia też paktować i się targować. Przeżył wiele bitew morskich jak i lądowych, przez co jest doświadoczny i zaprawiony w boju. Jest koneserem rumu, lubi także sztukę. W Pont Vanis każdy go szanuje, niektórzy również lękają się go, gdyż budzi postrach, a także ogromny podziw. W całej Krainie też raczej wszyscy o nim słyszeli, jednak w centralnej części nikt aż tak bardzo go nie szanuje, jak w Pont Vanis. Aczkolwiek, jest największym postrachem wszystkich wód Krainy. Jego marynarze opowiadają, że znalazł na krańcu świata miliony złotych monet i posiada niezwykłą moc, dzięki której przeżył tak dużo i kontroluje całkowicie swój okręt.
Historia Kapitana, SPISANA PRZEZ SAMEGO BARBAROSSĘ W DZIENNIKU KAPITANA:
Jak trafiłem tutaj, do Krainy, Spytacie? Gdy płynąłem przed siebie, na swojej Zemście... Wraz z moimi kamratami, nagle dopadł nas potworny sztorm... Oczywiście wiedziałem, że Zemście nic nie grozi, gdyż Sztorm nic złego wyrządzić jej nie może. Aczkolwiek ten sztorm trwał długo... Kilka dni i nocy. Wielu moich Marynarzy zginęło podczas tego sztormu... Gdy się uspokoił, znaleźliśmy się na nieznanych wodach. Kompas niczego nie wskazywał... Nikt z nas nie wiedział, gdzie jesteśmy. Znaleźliśmy się na Krańcu Świata... Nagle, w pokład Zemsty huknęło coś z nieba. Było to zaklęcie... Nikt z nas wtedy nie wiedział co to. Wszak byliśmy zwykłymi Piratami. Zaatakowano nas. Z nieba błyskały różne dziwy, niby pioruny, aczkolwiek zaklęciami, czarami były te moce zwane... Moi Piraci ginęli w bardzo szybkim tempie. Po chwili, na pokładzie wylądowało pięciu Czarodziejów... Wołali na siebie "Aurorzy". Trzymali w dłoniach coś, co "Różdżkami" nazywali... Z ich końców wypuszczali zaklęcia, czary... Palili mój okręt i załogę. Aż zostałem sam. Dobyłem swej szabli, dobyłem Pistolet... Ruszyłem w bój. Zabiłem trójkę bez problemu... Dwóch pozostałych było lepszych. Cisnęli we mnie kilkoma swoimi zaklęciami, czułem kłucie... Wciągnąłem ich na mostek, bliżej steru... Walczyłem z nimi, jednak byli silniejsi... Obalili mnie... Czułem, że to koniec, że idę na dno wraz z moim statkiem. - "Parszywy Mugolu, nie ma dla Ciebie miejsca w Magicznej Krainie!" - Wołali... Dyszałem ciężko, widziałem jak moja Zemsta tonie... Potem, Czarodziej wycelował we mnie swoją Różdżką... Krzyknął: "Avada Kedavra"... Błysnęło zielone światło... Uniosłem swoją szablę i wtedy stało się coś... Coś najmroczniejszego. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Zaklęcie jakimś cudem odbiło się od mojego ostrza i trafiło prosto w klatkę piersiową Czarodzieja... Moja Szabla złamała się na pół, Krew czarodzieja trysnęła na pokład statku, złamana część szabli także spadła na pokład. Usłyszałem straszliwy, mroczny krzyk... Coś kazało mi wypowiedzieć jakieś słowa, których znaczenia nie znałem... (Te, które tworzą Horkruksa po uśmierceniu drugiej osoby). Wypowiedziałem je nieświadomie... Padłem na ziemię, trzymając swoją złamaną szablę w prawej dłoni. Ostatni Czarodziej krzyknął: "Gnido! Zapłacisz za to! Wrócę po Ciebie!" A następnie zniknął... Czułem, że moje ciało się rozrywa... Czułem, jak cząstka mojej duszy wychodzi ze mnie i przenika do mojego statku... Moja prawa dłoń zapłonęła żywym ogniem, czułem ogromny ból, pozostały tylko kości... Skóra nigdy nie odrosła. Czułem, jak jakaś magia wchodzi do mojej dłoni... Mój Okręt nagle, sam z siebie wynurzył się, gdyż był już prawie cały pod wodą... Latarnie zapłonęły, żagle i pokład się zreperowały. Potem zemdlałem. Obudziłem się następnego dnia, na piasku... Na wyspie. Mój okręt był na brzegu. Nie wiedziałem, co się ze mną stało... Byłem sam, wszyscy zginęli. Na wyspie zastałem kilku miejscowych, którzy mieli magiczne zdolności, aczkolwiek nie rozwinięte, gdyż nie mieli jak nauczyć się je kontrolować. Chciałem odpłynąć z tej wyspy, gdyż nie wierzyłem, że znalazłem się w magicznym świecie. Nie widziałem horyzontu, Kompas również nic nie wskazywał... Postanowiłem zostać i wybudować na wyspie miasto. Dokonałem tego... Tak powstało "Pont Vanis". Szybko stało się miejscem handlu, przybywało coraz to więcej statków. Stało się stolicą piractwa. Potem, gdy do Władzy doszedł Lord Carraboth, na wyspę przybyło dużo magicznych stworzeń, które przyjęliśmy, gdyż nie zawadzały. Miasto szybko stało się morską potęgą, a ja odkryłem swoje moce, a także nową potęgę mojego statku i to, że jest on Horkruksem, którego stworzyłem. Tak... Pewnego dnia, jakiś Czarodziej podarował mi w prezencie księgę Czarnoksiężnika imieniem "Carraboth", w której dokładnie był opisany ten bestialski czyn, jakim jest stworzenie "Horkruska"... Po przeczytaniu, wiedziałem cóżem uczynił... Wiedziałem, że będę nieśmiertelny póki ktoś nie zatopi mojej Zemsty... A na to nie pozwolę nigdy. Wiedziałem, że sam rzuciłem na siebie Klątwę wieczności, a moja koścista dłoń zawsze mi o tym przypomina, gdy na nią spoglądam... Postanowiłem dalej wieść życie Pirata, a także Władcy tego Miasta, przez co powstało o mnie wiele legend i opowieści... Aczkolwiek zawsze trzymałem swoje miasto z dala od wojen i spraw Krainy. Łączyło nas tylko to, że moje okręty sprowadzały wiele materiałów i różnych rzeczy do centrum Krainy. Tamten Czarodziej zaś już nigdy nie wrócił, ja postanowiłem pozostać na tej wyspie i wybudować wspaniałe miasto. Pamiętam to wszystko jakby było wczoraj... Wszystko spisałem w swoim dzienniku kapitańskim. ~ Joo Hoo, Joo Hoo... Taka już Piracka Dola. ~ Kapitan Barbarossa. (Pieczęć piracka).
Po jakiej stronie jest postać: Neutralna.
Wygląd Okrętu "Zemsta Królowej Anny" Ang. "Queen Anne's Revenge":
Z przodu (Dziób):
Z tyłu (RUFA):
=======
Barbarossa dodany do listy postaci.