Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1271
RE: [RolePlay] Magic World
Po kilku minutach dotarli na fregatę Malacatha (już ten statek kiedyś opisywałem. Moździerze, armaty, wzmocnione burty, etc... Generalnie duży statek xD).
Znaleźli się w jego kajucie. Było tam wiele różnych rzeczy, książki, regały, jakieś obrazy. Na środku stał kwadratowy stół, na nim była mapa całego Magic World. Malacath był o niego oparty, Miraak z przeciwnej strony patrzył z założonymi rękoma.
- Zajęliśmy Hammersteel... - pokazał palcem
- Skingrad... - powiedział i zrobił to samo
Mówił jeszcze kilka losowych miast, które są w jego posiadaniu.
- Ale najważniejsze... Mamy zamek Cecilli, tereny wokół niego i Hogwart. Zniszczony - dodał.
- Musimy jeszcze tylko utrzymać w posiadaniu bank Gringotta. To kluczowy punkt w ataku na Ministerstwo.
- Azkaban i Ministerstwo nadal są wolne - odezwał się Miraak.
- Azkaban jest poza naszą wyobraźnią. Więzienie nie ma dostępu do żadnej rzeki, więc przejęcie go będzie niemożliwe, a Seekery bez pomocy Krakena nie zdołają pokonać wszystkich dementorów.
- A ministerstwo? - spytał legionista
- Ministerstwo jest już na kolanach. Czekamy tylko na wieści od Ravcore z Pont Vanis i ruszamy na miasto - odrzekł Lord.
- Ministerstwo też nie ma dostępu do rzeki - stwierdził Miraak.
- Owszem. Ale z pomocą elfów, Kultystów, Seekerów i mieszkańców z sąsiednich miast zdołamy się przedrzeć. Bez Ministerstwa jesteśmy ślepi i głusi - odparł Lord.
Elf i Miraak przez chwilę milczeli. Nagle legionista wskazał na wyspę, na której się znajdowali.
- A co jeśli to oni zaatakują nas? - spytał
Malacath patrzył się na mapę, był zamyślony.
- Wtedy to przystąpimy do obrony - odpowiedział po chwili.
Miraak kiwnął głową.
- Nie mają szans przedrzeć się przez jaskinię. Jedyna droga prowadzi przez most. Będzie go chronił Dagon. Na wieżach będą Kultyści, na moście i przed wyspą. Tabuny czarodziejów. Wnyki, zapadnie, różne inne pułapki. Ale jeżeli sytuacja zrobi się na tyle groźna, wycofają się na wyspę. Przed bramą do twierdzy będzie stał Arcan z Seekerami. Będą drugą linią obrony i osłoną dla Dagona i ratujących się Kultystów, którzy wbiegną na dziedziniec.
- Co z drugą linią? - spytał Miraak
- Wycofają się razem z pierwszą do twierdzy. Właśnie na dziedzińcu rozpęta się ostateczna walka. Ale ja zawsze mam asa. Na murach wokół dziedzińca będą stać Seekerzy. Gdy będziemy przegrywać, spuszczą kwas na cały dziedziniec, a wtedy zginie każdy kto na nim będzie.
- Przecież tam będą Kultyści i Dagon. Arcan z Namirą - stwierdził Miraak.
- Wiem przecież. Dlatego będą czekać na naszego gościa. Gdy przyjdzie Neclar, oni razem z nim wejdą do twierdzy, a wtedy z nim porozmawiam. Wszak będę gospodarzem tego hucznego spotkania! - rozłożył ręce i się zaśmiał
- Nadal powtarzam. Co z Kultystami... - powtórzył legionista
Malacath spoważniał w ułamku sekundy.
- Przyjacielu. Triumf buduje się na fundamentach śmierci. Bez niej nie da się wygrać wojny - odrzekł Lord.
- Zresztą ta walka... To będzie apogeum piękna.
- Martwisz się tylko o siebie, Malacath - powiedział groźniej Miraak.
Malacath przez chwilę milczał. Po krótkim czasie jednak odezwał się.
- Powiem ci coś...
- To Neclar spaczył Elfy, Balów i wszystkich mieszkańców krainy! - uderzył pięścią w stół, Miraak zadrżał. Oboje milczeli znów przez chwilę, słyszeli tylko oddech Lorda.
- Posłuchaj... Musimy wygrać. A do wygranej potrzebny jest atak. To jak gra w szachy. Musimy wykonać pierwszy ruch, bo broniący się mają mniej czasu na zaplanowanie obrony niż atakujący - rzekł Lord i znów wskazał palcem na wyspę.
- Wyspę będzie otaczać 2 kilometrowy krąg statków, w dodatku z Krakenem i z tobą na pokładzie mojego statku. Do pomocy mamy również machiny elfów, które są bardziej zaawansowane od naszych. Taka obrona jest nie do sforsowania.
- To nie dotyczy piratów. Oni nie lękają się niczego - stwierdził Miraak.
- Każdy pirat lęka się króla morza. Nawet Barbarossa zadrży przed siłą Krakena.
- No więc co będę robić? - spytał mężczyzna
- Będziesz z tego miejsca dowodził obroną wód dookoła wyspy - miał na myśli swoją fregatę. - Będziesz mnie informował o statusie linii obrony. Żaden statek nie może przepłynąć.
- Jeśli jednak ktoś przepłynie? - spytał zaniepokojony
- Wtedy to elfy które będą na wyspie, zaczną do nich pruć z wszystkiego co mają - odpowiedział Lord.
- Masz czarną księgę. Po co to wszystko? - spytał
- Dla dywersji. Nie widząc pola ochronnego, skupią się bardziej na wejściu i zniszczeniu twierdzy, przez co gdy już wejdą na dziedziniec, dasz znać Mefisto o przysłaniu wojska, a wtedy to elfie wojska zagrodzą im drogę ucieczki przez most - odrzekł Malacath.
- Muszę go tylko o tym poinformować - dodał Malacath, Mefisto nie wiedział o jego planie.
- Rozumiem - odparł Miraak.
- To wszystko. Zawołaj do mnie Talosa, jeśli już przybył.
Miraak kiwnął głową i wyszedł z kajuty. Lord rozsiadł się na fotelu za stołem i patrzył na wiszącą podobiznę Krakena nad drzwiami...

=====
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-May-2020 12:41:27 przez troox.)
Oceny: Marow2 (+1)
06-May-2020 09:18:31
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,033
Dołączył: Apr 2015
2149
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1272
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan wyszedł z komnaty by porozmawiać jeszcze raz z Namirą, po drodze szukał wzrokiem Malacatha..

Meret rozmyślał nad historią opowiedzianą przez Barbarossę. Przerwał swoje myślenie gdy do środka wleciała sowa z listem..

- Czy Ty tutaj jesteś najważniejszy? - spytał Pariah Rufusa
- Można tak powiedzieć, zebrałem tutaj wszystkich moich sojuszników, przyjaciół i kolegów - odparł
- Za dwa dni odbędzie się spotkanie, najważniejsze spotkanie magiczne od lat. Pójdziesz ze mną? - spytał
- W porządku. - odpowiedział mu buntownik
- Mamy chyba jeszcze wojsko Cecilii i Neclara, ale nie wiem co z niego zostało.. Mamy naprawdę ograniczone zasoby. Musimy szukać dalej.. - dodał Pariah
- Ja skontaktuję się z moją siostrą, mieszka ona po drugiej stronie krainy, na uboczu, zna dużo istot magicznych, może nie zostały zahipnotyzowane.. - oznajmił Rufus
Nagle do głowy Pariaha trafił dziwny głos, który 3 razy powtarzał jego imię..
- Co to.. - Pariah zaczął się chwiać..
Po kilku sekundach wszystko ustąpiło..
- Nic Ci nie jest Pariahu?
- Nie, nic mi nie jest..
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-May-2020 09:40:08 przez Camrakor_13.)
06-May-2020 09:37:41
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1273
RE: [RolePlay] Magic World
Po 10 minutach w kajucie pojawił się Talos. Wchodząc musiał się schylić, by nie uderzyć o futrynę. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do stołu z mapą, Malacath wstał. Legionista zdjął hełm i położył go na stole.
- Lordzie - powiedział i schylił głowę na znak szacunku.
- Dobrze że jesteś. Jak mają się sprawy w zamku? - spytał Lord
- Kultyści są już sprowadzeni do porządku. Nie są już pijani.
- Wiedziałem że mogę na ciebie liczyć, Talosie. Muszę poinformować cię o planie.
Malacath oparł się o stół rękoma i zaczął pokazywać placem na zamek Cecilli.
- W dniu ich szturmu, bo możliwe że to nastąpi, będziesz tutaj - wskazał. - Razem z Aurielem - dodał po chwili.
- Rozumiem - odparł Talos.
- Kraken już was nie wesprze. Będziecie musieli się bronić i ich odpędzić - mówił Lord.
- Ustawisz w mieście - miał na myśli miasteczko obok zamku - beczki z trotylem. Ich rozstaw ma wynosić od 10 do 15 metrów. Niech Kultyści zajmą się okablowaniem. Detonator będziesz miał ty. Jeśli mamy przegrać, to z rozmachem - rzekł Lord.
- To zniesławii twoje imię, Lordzie.
- Nie sądzę. Ludzie nadal będą omamieni, a gdy już Neclar odkryje krzyk który zniszczy czar, nie będą wiedzieć co się stało. Wywiad, prasa nie będą w stanie sprawdzić wybuchu, a ministerstwo bez dowodów nic im nie wmówi.
- Więc zakładasz że Neclar zna już krzyk? - spytał Talos
- Akatosh zapewne już go uczy. On też ma w tym cel i mimo że oddaje mu swą wiedzę, tak naprawdę próbuje wykorzystać Neclara do zabicia mnie - odrzekł Malacath.
- Bramy zamknijcie i zalejcie betonem. Jeśli będą się przebijać, zalejcie ich z murów gorącą smołom. To da nam więcej czasu.
- Chwila... Więc myślisz że zaatakują na dwa fronty? - spytał legionista
Malacath pomyślał chwilę.
- Nie wiem. Być może tak. Dlatego musimy być przygotowani na ich ruch. Jeśli nie zdążymy zaatakować pierwsi Ministerstwa, będziemy zmuszeni do obrony.
- Jeśli nie zdołamy się obronić? - zapytał Talos
- Statki będą czekać w porcie. Ale jeżeli Cecillia sprowadzi ze sobą Barbarosse, spodziewajcie się wrogich statków - odparł Malacath.
- To będzie ciężkie starcie Talosie. Nie możemy pozwolić sobie na błędy - dodał po chwili.
- Wiem Lordzie. Nie zawiodę - wziął i ubrał hełm.
- Możesz odejść - rzekł elf.
Talos kiwnął głową i wyszedł z kajuty. Malacath zaplanował świetną obronę. Ale nie zaplanował... Porażki. Zdrady. Śmierci. Był pewien że zwycięży.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-May-2020 13:21:47 przez troox.)
06-May-2020 13:20:53
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,033
Dołączył: Apr 2015
2149
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1274
RE: [RolePlay] Magic World
- Deportuję się tutaj jutro, mam nadzieję że będziesz miał dobre wieści dla nas - odparł Pariah do Rufusa, po czym zniknął.

- Azulo, musisz uzbroić się w cierpliwość. Niedługo twoja mama wróci, zapewne jak twój tata. - powiedział Tempus
06-May-2020 14:18:01
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1275
RE: [RolePlay] Magic World
Fred szedł przez budynki i korytarze Ministerstwa. Za nim podążali Bracia, a także Parszywy Czarodziej z Nokturnu. Wkrótce dotarli do Holu głównego w Ministerstwie - Atrium. czekał tutaj Lucjusz, obok niego zaś stał Fester, za nim dwójka jego Wilkołaków, a obok 6 Aurorów.
Fred podszedł do zebranych, za nim Bracia i Parszywy Czarodziej.
- Wszyscy wiedzą, co mają robić? - Spytał Fred.
- Doskonale! To będzie szybki i skuteczny atak. - Odparł Lucjusz.
- Czerpię radość z zabijania... Im więcej dajesz mi zleceń, tym lepiej. - Powiedział Fester do Freda, śmiejąc się.
Fred szczerzył się, a następnie odwrócił się do Parszywego Czarodzieja.
- Wiesz, co masz zrobić? Ty wykonasz pierwszy ruch w naszym Przedstawieniu... Wszak Ja jestem Reżyserem Kina akcji! I zaraz rozpoczniemy nagrywki naszej wspaniałej sceny, której powtórek nie będzie! A Ty, jesteś ważnym aktorem w tej scenie, nie możesz spartaczyć swojej roli. - Powiedział Fred do Parszywego.
- Wszystko zrobię zgodnie z planem... - Odpowiedział Parszywy.
- Poradzicie sobie?! Na pewno?! Może lepiej wziąć więcej Czarodziejów... - Powiedział Gifri - Najstarszy z Goblinów.
- Nieee! Tyle osób w zupełności wystarczy! - Odpowiedział Fred, szczerząc się. Poprawił krawat, chwycił swoją Walizkę.
- Gotowi? Deportuję nas w zaplanowane miejsce. - Powiedział.
Regis Rohellec, który również stał w Atrium, zauważył grupę zebraną przez Freda. Podszedł do nich.
- Witam! Poszukuję Ministra Magii! - Oznajmił.
Fred spojrzał na niego, szczerząc się.
- Ktoś Ty? Zabieraj się stąd! - Krzyknął.
- Nazywam się Regis Rohellec. Jestem Wampirem wyższym... Dotychczas byłem Królem Wampirów, jednak Istoty Magiczne postanowiły się zjednoczyć... I pomóc Cecilii, gdyż są jej to winne. - Powiedział.
- Jestem Przyjacielem Królowej, Cecilii i przybyłem tutaj, ponieważ dostałem od niej list o Zebraniu w Ministerstwie Magii... - Powiedział nieco ciszej. Poprawił swoją torbę podręczną, którą miał na ramieniu.
Fred podszedł do niego bliżej.
- Aaa! Słyszałem! Cecilia wspominała, że zaprosi kogoś od... Istot. - Powiedział Fred, patrząc na Regisa z lekkim obrzydzeniem.
- Po cóż przybyłeś 2 dni przed Zebraniem? Sala nie jest jeszcze gotowa... Nie mam czasu... Zajmę się tym po powrocie. - Powiedział Fred.
- A więc to Ty jesteś Ministrem Magii? Miło mi... - Powiedział Regis, a następnie wystawił dłoń w kierunku Freda, w celu przywitania się.
Fred wyjął chustkę z kieszeni marynarki, a następnie podał rękę Regisowi przez chustkę.
- Istoty winny okazywać szacunek Czarodziejom. Dlatego nie zostaniesz wyrzucony za drzwi. Możesz zostać tutaj, aż do dnia spotkania. - Powiedział.
Regis spojrzał na niego poważniej, jednak nie burzył się, nie obrażał... Nie skomentował ani słów, ani czynów Freda.
- Wybieracie się dokądś? - Spytał Regis.
- Nie twoja sprawa, Wampirze... - Powiedział Fester.
- Aaa, tak! Wybieramy się. Robimy napad na bank. - Powiedział Fred, szczerząc się.
- Tacy zacni i szlachetni Czarodzieje, planują obrabować bank? - Spytał sarkastycznie Regis.
Najmłodszy z Goblińskich braci wyszedł przed grupę.
- Idziemy odzyskać nasz bank. Malacath, ten nędzny Elf okradł go jakiś czas temu. Obrabował wiele skrytek... Zamordował wiele Goblinów. Nie puścimy mu tego płazem... Odzyskamy co nasze. - Powiedział.
- Tak... Słyszałem o tym obrabowaniu Banku Gringotta... Parszywa sprawa. Czuję się zobowiązany, pomóc Wam. - Rzekł Regis.
- A to niby czemu? - Spytał Fred.
- Ponieważ też posiadałem tam swoją skrytkę. Chciałbym dowiedzieć się, czy Malacath położył na niej swoje brudne łapska. - Odparł Wampir.
Fred szczerzył się, a następnie odwrócił się na pięcie, w stronę reszty.
- Tylko niczego nie zepsuj, Regisie! Wkroczysz razem z nami i pomożesz nam wyrżnąć Kultystów tego Elfa. - Powiedział Fred, następnie stanął na środku grupy.
- Deportujemy się! - Krzyknął.
====================
Cecilia podniosła list, który sowa zrzuciła jej pod nogi.
- Co to za list? - Powiedziała cicho, następnie wyjęła kartkę z koperty.
Przeczytała pierwszą linijkę.
- To list od Pariaha! - Krzyknęła, zaczęła czytać dalej...
"Cecilio, twoja córka Azula jest bezpieczna, zrobiłem wszystko by ją uratować. Nie masz co się o nią martwić, Tempus opiekuje się nią w specjalnym miejscu, do którego żaden czarnoksiężnik nie ma dostępu."
Cecilia przeczytała, wpatrywała się jeszcze kilka sekund w kartkę.
- Co pisze? - Spytał Meret.
Cecilia spojrzała na nich wszystkich, następnie znowu na kartkę.
- Azula... Jest bezpieczna... Uratowali ją! - Powiedziała dosyć głośno, jednak potem głos jej się złamał, a z oczu popłynęły jej łzy szczęścia, cieszyła się tak bardzo...
- A... Azzula. - Vincent poderwał się z kanapy i klasnął w ręce, zaczął podskakiwać, zgarbiony, bełkotać coś.
- Cudowne wieści! - Krzyknął Meret.
Cecilia przeczytała treść listu na głos, następnie odłożyła go na stoliczek i usiadła na kanapie.
- Całe szczęście! Tak bardzo się cieszę... Już niebawem ją zobaczę. - Powiedziała.
Barbarossa podszedł do Cecilii i usiadł na fotelu, stojącym naprzeciwko kanapy.
- Cecilio? Ktoś ośmielił się porwać Twoją Córkę? Księżniczkę? Któż śmiał? Czyżby... - Mówił Barbarossa. Cecilia spojrzała na niego, nadal się uśmiechając.
- Malacath... - Dokończyła za niego, powiedziała to już poważnym głosem.
- Malacath jest potworem... Agresorem... Porwał mi Córkę, terroryzuje Krainę. - Powiedziała.
- Czy nie jest również bratem twojego Męża, Cecilio? - Spytał Barbarossa.
- Owszem, jest. Ale On do Neclara czuje tylko nienawiść.... I chce go jedynie zabić, a także Mnie i Azulę... I całą Krainę. - Powiedziała. Spojrzała na Barbarossę.
- Barbarossa... Właśnie w tej sprawie tutaj przypłynęłam... Chodzi o Malacatha... - Powiedziała Cecilia.

=============
Charles LeMour podążał za Piratami. Przeszli już tajemne ścieżki, prowadzące do Zemsty Królowej Anny, a następnie weszli do Zatoczki, miejsca w którym zacumowany był Okręt. Piraci ruszyli w jego kierunku...
Charles patrzył z oddali... Stał w miejscu, zaniemówił...
- Zemsta... Zemsta Królowej Anny, Okręt Barbarossy... - Powiedział szeptem, opierając się o skałę ręką...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
07-May-2020 02:28:07
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1276
RE: [RolePlay] Magic World
Tymczasem pod bankiem Gringotta stacjonowały dwa oddziały Kultystów.
- Na co się gapisz, babo?! - krzyknął jeden z nich i odpędził kobietę od banku, ta odbiegła w pośpiechu
Nagle do niego podszedł drugi Kultysta.
- Mam dość siedzenia w miejscu. Wiesz kiedy atakujemy ministerstwo? - spytał
- Nie wiem, skąd mam wiedzieć?! Siedzę tutaj odkąd Lord zaatakował ten bank - odparł.
- Przynajmniej mogę wieczorami popływać w złocie... - zaśmiali się obaj
Nagle zwrócił się do nich oficer.
- Ej! Za co wam płacę?! Durne psy. Do roboty! - krzyknął i rozgonił Kultystów

=====

Ravcore w tym samym czasie dochodził już do rezydencji Barbarossy. Wszedł w ciemny zaułek i zmienił się w wozaka. Zaczął biec i starannie wymijał chodzących piratów.
07-May-2020 02:40:26
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,033
Dołączył: Apr 2015
2149
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1277
RE: [RolePlay] Magic World
Pariah deportował się do Dziurawego Kotła, chciał sprawdzić, kto z okolicznych mieszkańców nie jest pod wpływem hipnozy..

Arcan minął komnatę Namiry, nie wszedł do niej, zaczął podążać przed siebie..
07-May-2020 09:12:56
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1278
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar podniósł siekierę. Była już sprawna.
- Władasz teraz potężnym orężem. Porównywalnym do mocy krzyków - przemówił Akatosh.
- Dziękuję Akatoshu... - odpowiedział Elf, wpatrywał się w broń i nią wymachiwał
- Musisz teraz nauczyć ją kontrolować - pomyślał o siekierze.

=====

Malacath opadł na fotel. Miał świadomość o swojej potężnej armii. Zdolnej do niemalże niemożliwego. Ale mimo to był sam. Lecz nie samotność dobijała Lorda od środka. Lecz fakt, że może przegrać. I to na dobre.
Potężny Elf wpatrywał się nieustannie w podobiznę Krakena. W końcu spojrzał na mapę, a dokładnie na zamek Cecilli. Otworzył pudełeczko które stało na rogu mapy i wyjął miniaturową czarną czaszkę. Postawił ją energicznym ruchem na zamek Cecilli. Po chwili podniósł się z fotela i wyszedł z kajuty...
07-May-2020 13:25:51
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1279
RE: [RolePlay] Magic World
Fred i cała ekipa pojawiła się na Uliczce, oddalonej od wejścia do Banku, aczkolwiek była z niej dobra widoczność na samo wejście.
- No dobra... Co teraz? - Spytał Bansi, jeden z Braci.
Fred patrzył na wejście do banku, następnie odwrócił się w stronę wszystkich, spojrzał na Parszywego Czarodzieja, postawił swoją Walizkę na ziemi, otworzył ją.
- Teraz... - Fred zaczął grzebać w Walizce.
- Nasz Przyjaciel przebierze się za zwyczajnego Czarodzieja, podejdzie pod wejście do banku, przejdzie obok stojących przed wejściem dwóch Strażników, przechodząc upuści im pod nogi to małe... - Mówił Fred, a następnie wyjął z Walizki.
- Pudełeczko. - Szczerzył się.
- Upuszczając, natychmiast zniknie... Strażnicy nie zauważą, że to on upuścił, gdyż zgrabnie wyrzuci je spod pazuchy płaszcza. - Mówił Fred.
Parszywy Czarodziej zmienił ubrania i wygląd... Był teraz zwyczajnym Czarodziejem w płaszczu.
- Do roboty! - Krzyknął Fred i dał mu pudełeczko.
Czarodziej ruszył przed siebie, reszta obserwowała...
Po chwili, podszedł pod wejście do banku, przeszedł zwinnie obok Strażników, odchylił płaszcz i wypuścił z niego pudełeczko, które spadło pod nogi Strażników. Czarodziej szybko, pod płaszczem przyłożył koniec swojej Różdżki do brzucha i deportował się w nieznane miejsce.
- Co... Co to? - Spytał Kultysta, patrząc na pudełko. Zaczął się rozglądać.
- Skąd to się tutaj? - Pytał cały czas drugiego.
- Nie wiem? Może ktoś upuścił? Przechodziło tu kilka osób? - Odpowiedział drugi.
Pierwszy Kultysta schylił się i podniósł pudełeczko. Przeczytał liścik dołączony do pudełeczka:
"Wnieś mnie do środka, Otwórz Mnie i przekonaj się, co skrywam w środku".
- Cholera... - Skomentował drugi.
- Co? - Spytał pierwszy.
- To jakiś podstęp. - Odpowiedział mu.
- Daj spokój... Od dawna nic się tu nie działo! Może Malacath coś przysłał? Nie będę gnojem i nie otworzę tu, sam... Wchodzę do środka i otwieram przy wszystkich! - Krzyknął i ruszył w kierunku drzwi od banku, z pudełkiem w rękach.
- Ty durniu! - Krzyknął za nim drugi, a następnie pobiegł za nim. Kultyści weszli do środka banku...
Fred zaczął chichotać.
- Rybka złapała przynętę... - Powiedział, szczerząc się.
- Idziemy! - Ruszył szybkim krokiem w stronę drzwi od Banku... Reszta natychmiast ruszyła za nim.
Kultysta stanął na środku.
- EJ! Patrzcie! Ktoś przysłał prezent! - Krzyknął do wszystkich.
- Kto? To podstęp! - Krzyczeli inni.
- Mordy w kubeł! To od Lorda pewnie! - Krzyczał Kultysta trzymając pudełko... Następnie sięgnął ręką za pokrywkę, odwiązał kokardkę, zaczął otwierać...
- O CHOLERA! - Wrzasnął... Z Pudełka wyskoczyła mała Pacynka, która przywaliła swoją głową w głowę Kultysty trzymającego pudełko i natychmiast eksplodowała, rozwalając mu całkowicie głowę... Ciało upadło na ziemię, a resztki głowy rozbryzgały się na boki. Nikt inny nie ucierpiał od wybuchu... Wszyscy zaczęli krzyczeć, wrzeszczeć...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
10-May-2020 01:32:30
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1280
RE: [RolePlay] Magic World
- Zamknąć się! Cisza! - krzyczał oficer
Kultyści w końcu uspokoili się.
- Zamknąć drzwi i powiadomić Malacatha. Już! - wydał rozkaz
Kultyści zaczęli zamykać drzwi, ale nadbiegający przeciwnicy zaczęli rzucać zaklęciami. Kilka z nich trafiło Kultystów.
10-May-2020 08:59:49
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 16 gości