RE: [RolePlay] Magic World
Tymczasem, w samym środku Magicznych Lasów Krainy zbierało się coraz więcej Magicznych Istot... Przybywały z każdych stron. Zbierali się przy ogromnym wodospadzie, przed którym leżały 3 ogromne kamienie... Na kamieniach stali kolejno, od lewej: Władca Gargulców, na środku: Król Wampirów, po prawej zaś: Dowódca Wilkołaków(Ich Król zginął niedawno, nowy nie został wybrany).
Inne ważne osobistości wśród Istot Magicznych stały przed kamieniami, dalej za nimi stały pozostałe wszystkie istoty z danych grup.
Było słychać hałasy, dyskusje, krzyki...
- Cisza! Ciszej, Bracia! - Król Wampirów uciszał Istoty.
Po krótkiej chwili Istoty przestały dyskutować. Z tłumu wyłonił się krzyk:
- Regisie Rohellec'u! Po cóż nas tutaj zebrałeś?!
Król Wampirów - Regis Rohellec był aktualnie w swojej ludzkiej formie(Gdy mówił, było jedynie widać jego ogromne wampirze kły) wyglądał jak 65-latek. Jako iż był Królem Wampirów, Naczelnym i jedynym Władcą tych potężnych istot, mógł kiedy tylko chciał zmieniać swoją formę z ludzkiej na Nietoperzą i odwrotnie. Nie czuł żądzy krwi, mógł ją kontrolować. Słabsze Wampiry nie mogły żądzy kontrolować, Kilku Wyższych zaś również mogło.
- Pytacie, po co zebrałem? To chyba oczywista kwestia! - Krzyknął Regis.
- Sytuacja w naszej Krainie jest fatalna... Niedługo wybuchnie wojna... A my jesteśmy mieszkańcami tej Krainy... I stracimy na tej wojnie najwięcej... Spłoną lasy, w których mieszkamy, zawalą się jaskinie. Ale my jesteśmy inteligentnymi i potężnymi mieszkańcami tej Krainy. Mamy swój potężny głos, którego musimy użyć. Musimy dołączyć do wojny i opowiedzieć się po jednej ze stron konfliktu! - Mówił Regis.
- Cóż więc proponujesz, Królu?! - Z tłumu wydobył się krzyk.
Regis spoglądał na tłum.
- Proponuję... Stanąć murem za Królową Cecilią. Wesprzeć właśnie Ją w tej batalii. - Powiedział Regis, uśmiechnął się lekko.
Przez chwilę zapanowała głucha cisza... Następnie z tłumu wydobyły się krzyki, wiwaty, radość.
Krzyki radości zagłuszył jednak mocny głos jednego z Drzewców.
- A dlaczego akurat po stronie Królowej? Regisie? Straciła przecież swój zamek.
- Pytasz, dlaczego?! Właśnie dlatego! Elfy odebrały zamek Królowej... Zamek, w którym mogliśmy przebywać, który był nam przyjazny. - Mówił Regis.
- Dlatego, że Królowa od samego początku jej rządów wspierała i dobrze traktowała istoty Magiczne... Jesteśmy jej za to wdzięczni i zobowiązani, by jej pomóc, ponieważ za jej rządów doświadczyliśmy ogromnego dobrobytu, jakiego nie doświadczyliśmy praktycznie nigdy... - Mówił Regis.
- Ja, jako Wampir Najwyższy i Król Wampirów popieram rządy Cecilii! - Krzyknął Regis.
Wampiry i inne Istoty wiwatowały, jednak z tłumu znów wydobył się pojedynczy krzyk.
- Nie jestem przekonany, Regisie... Może lepiej zawrzeć sojusz z Elfami?! Może lepiej wesprzeć ich?! - Krzyczał jakiś Troll.
- Minister Magii jest przecież w jednej drużynie z Cecilią... A on nie darzy nas szacunkiem! - Wrzeszczał
Regis powoli zaczynał się denerwować... Chciał rzucić się na Trolla i go zmiażdżyć, jednak powstrzymał się.
- Niedowiarku... Czyżbyś nie wiedział przez kogo zginął Król Wilkołaków? Ty durniu! To Elfy zamordowały Króla Wilkołaków... Widziałem to na własne oczy! - Krzyczał Regis.
- Minister Magii nie jest Królem Krainy! Nie on podejmuje decyzje! A poza tym, nie odrzuci tak silnej pomocy! - Krzyczał.
Zapanowała cisza.
- Proponuję wybrać Naczelnego Króla wszystkich Istot Magicznych... Którego słowo będzie niepodważalne. Z tego powodu, że mamy tu małe sprzeczki. - Rzekł Władca Gargulców.
Regis kiwnął głową.
- Uwaga! Niechaj ochotnicy na Naczelnego Króla wszystkich Istot Magicznych się zgłoszą! - Ryknął Dowódca Wilkołaków.
Rękę podnieśli: Władca Trollów, Naczelny Dementorów, Królowa Pająków, a także Władca Gargulców i Regis.
- A teraz... Niechaj ręce uniosą Ci, którzy wybierają na Króla Władcę Trollów! - Krzyknął Dowódca Wilkołaków.
Ręce uniosło kilku Trolli...
- Niechaj uniosą ręce Ci, którzy wybierają na Króla Naczelnego Dementorów! - Ryknął Dowódca Wilkołaków.
Tak samo... Potem znowu, znowu... Władca Gargulców zebrał najwięcej jak dotąd głosów.
- Niech teraz, ręce uniosą Ci, którzy wybierają na Króla Regisa Rohellec'a - Króla Wampirów! - Krzyknął Dowódca Wilkołaków.
Ręce podniosło najwięcej Magicznych Istot.
- A więc... Naczelnym Królem Magicznych Istot zostaje Regis Rohellec! - Krzyknął Dowódca Wilkołaków, następnie się ukłonił.
- Królu... Masz teraz pod sobą wszystkie Magiczne Istoty Krainy... - Rzekł.
Regis uśmiechnął się, ukazując swoje kły.
===============
Tymczasem, Parszywi Czarodzieje i mieszkańcy Nokturnu zaczęli opuszczać ciemne uliczki. Wychodzili na ulice Krainy, jak polecił im Fred.
Zaczęli rozchodzić się po wielu miejscach, zatrudniać się do różnych prac, udawać normalnych mieszkańców.
Dziennikarka zauważyła dużą grupę Parszywych Czarodziejów opuszczających Nokturn. Podeszła do nich. Na ich czele szedł Fester, który uzgodnił wszystko z Fredem.
- Witajcie! Co robicie na ulicach Krainy? Czyż waszym miejscem nie jest śmierdzący rynsztok na Nokturnie? - Spytała Dziennikarka.
- Pani Dziennikarz... Haha. - Powiedział Fester.
- Czyż Kraina nie jest miejscem wolnym? Czyż niższe grupy społeczne nie mogą żyć jak chcą? Nie mamy żadnych praw? Skoro ich nie mamy, domagamy się ich. Zrobimy, co zechcemy. Sami z siebie, postanowiliśmy działać. Dowiedzieliśmy się, że Krainę niedługo spustoszy wojna. Chcemy skorzystać z życia... Nie będziemy gnić! - Wrzeszczał Fester.
==============
Vincent spojrzał na stojącą obok niego Namirę.
- Elf... Elfia, Ździra... - Kopnął ją bardzo mocno w nogi, następnie, gdy ugięła się do przodu, huknął jej z główki w twarz, Namira znów się wygięła, tym razem do tyłu i padła na plecy, z nosa zaczęła lać jej się krew.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|