DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Tymczasem Zakira Arun teleportowała się do Twierdzy Wezyra obok miasta Erriapus... przybyła na tereny Cassahsa... Wampirzyca zerknęła na księżyc który górował na nocnym niebie... momentalnie wyczuła różnorodną faunę i niezliczone ilości przeróżnych zwierząt i istot magicznych na terenach Cassahsa... jej uszy wprost chłonęły wszelkie dźwięki przeróżnych istotek... słyszała również nieopodal dostojne odgłosy sowy... przez chwilę zamknęła oczy i delektowała się zewsząd otaczającymi ją dźwiękami natury... doprawdy tereny Cassahsa były niezwykle bogate, różnorodne, zadbane... było tu też ogrom niesamowitej roślinności...
Po chwili jednak poczuła mocny chłód za swoimi plecami... wolno się odwróciła... dostrzegła Wampira Wyższego standardowo garbiącego się nieco i odzianego w swoje czarne szaty... mimo że Wampir się garbił nadal był mocno wysoki...
- Wuju... witaj.. - powiedziała Zakira i pochyliła głowę...
Cassahs zbliżył się do młodziutkiej wampirzycy i obszedł ją wolno dookoła.. lekko zaciągnął nosem chcąc poczuć jej woń... wyczuwał jej aurę, ekscytację, zadowolenie...
- Zakira... - przemówił po chwili swoim chropowatym głosem. - Dostrzegam żeś mocno zadowolona... czyżbyś nie mogła się już doczekać swoich nauk? - dopowiedział po chwili mrocznym tonem.
Zakira uśmiechnęła się i pokiwała głową... nie zamierzała zdradzić się przed Wujem, że była z wizytą u Nihila... spodziewała się jednak że Cassahs może ją wypytywać...
- Takk.. dokładnie... jestem dzisiaj mocno naładowana! - krzyknęła chichocząc lekko.
Cassahs zmrużył swoje czarne oczy, a następnie pstryknął palcami i teleportował siebie i wampirzycę na pobliski specjalnie przygotowany teren...
- Znakomicie, nie traćmy zatem czasu... twoje nauki rozpoczną się już za moment... - rzekł zerkając w niebo na blask księżyca...
Zakira zdziwiła się lekko... Cassahs nie zadał żadnego pytania...
Stopczyk odrzucił na moment swój miecz w bok i huknął pięścią w tors zachęcając jednego kamiennego stwora do ataku... bydlę natychmiast ruszyło na Czarnego Rycerza, a Stopczyk po chwili chwycił szarżującego bydlaka w pasie i zatrzymał jego bieg... siłowali się, szarpali lekko... po chwili Stopczyk ryknął wściekle i uniósł masywnego kolosa unosząc go na prostych dłoniach a ten zawisł w powietrzu nad jego głową... po chwili Stopczyk rzucił się na plecy i upuścił stwora który obalił się na drewniany stół całkowicie go łamiąc... Stopczyk natomiast poderwał się i wymierzył cios z pięści w łeb kamiennego stwora całkowicie rozłupując mu łeb...
Stopczyk po chwili ponownie chwycił swój miecz i zmasakrował kolejnego masywnego bydlaka... rozejrzał się wolno po karczmie widząc jak istoty miażdżą osiłków i wszystkich pijaków...
- NIE GODZI SIĘ!!! - ryknął Stopczyk ruszając w kierunku Azazlefa...
Dosyć szybko zdołał podejść do Azazlefa... na jego drodze znowu jednak stanęła kamienna istota z którą rozpoczął bój...
Azazlef natomiast doglądał masakry... kiwał głową...
- Biczować ich... miażdżyć... wymierzać baty i kary... żadnej litości, tłuc ich!!! - wrzeszczał wściekle...
Po chwili do Azazlefa dotarło trzech masywnych osiłków trzymających maczugi... natychmiast rzucili się na Czarnego Rycerza... zaczęli wymierzać ataki maczugami... Azazlef parował ich ciosy swoim czarnym toporem, przyjmował także ciosy na klatę gdyż dzięki swojemu potężnemu uzbrojeniu ich nie czuł...
- GNIDO!!! Rozwaliłeś nam balangę!!! - ryknął jeden z osiłków i skoczył na Azazlefa... Czarny Rycerz jednak pochwycił bydlaka i za moment już skręcił mu kark a osiłek padł martwy...
- Dawać, chłystki... kolejny...!!! - wrzeszczał Azazlef rozkładając ramiona i ruszył w bój z kolejnymi pięcioma masywnymi łapserdakami...
Callisto obserwowała masakrę... nie mogła powstrzymać śmiechu... uwielbiała widok jak wzajemnie się wyżynają... każdy mordował każdego, karczma zaraz miała całkowicie się zawalić... kelnerzy, barmani i wiele kobiet także leżało już martwych... Callisto podpierała się dłonią o kawałek ściany przy drzwiach wejściowych i aż zginała się w pół od śmiechu...
- Parszywa wiedźmo!!! - ryknął po chwili jakiś osiłek i naskoczył na Callisto... Czarownica jednak machnęła dłonią a czerwona wiązka magii owinęła się wokół szyi osiłka i obaliła go na kolana przed Callisto... osiłek zaczął się dusić i skamlać z bólu...
Callisto podeszła do osiłka i chwyciła dłonią jego podbródek...
- Wiedźmo? Hahahaha! Nędzny kundlu... - zachichotała i wymierzyła mu mocny policzek... zaraz jednak naprostowała jego mordę i zerknęła mu prosto w oczy... wpatrywała się w niego chichocząc cichym szaleńczym śmiechem... po chwili splunęła mu prosto w twarz sporą ilością śliny... zacisnęła pięść, a osiłek padł uduszony na ziemię...
W tym momencie Callisto usłyszała masywne kroki... to Stopczyk do niej podchodził...
- Callisto! Dziw*o! Co ty wyprawiasz! - ryknął Stopczyk.
Callisto zachichotała głośno...
- Ja? To Azazlef tu rządzi! Hahahaha! - krzyknęła rozkładając ręce...
Stopczyk był wściekły... pokiwał głową... zmierzył całe jej ciało... był mocno upity nawet jak na niego.. dzisiejszej nocy obalił chyba tysiąc kielichów...
- A więc to tak... wariatko... zabawiasz się... - rzekł Stopczyk.
- Wracaj i walcz, odsuń się ode mnie psie... - odparła Callisto.
Stopczyk uśmiechnął się.. zaczął podchodzić do czarownicy patrząc na nią pożądliwym wzrokiem...
- Nie... Od dzisiaj będziesz moja... trafisz do mojego łoża... od dzisiejszej nocy należysz do mnie... - rzekł Stopczyk zaciskając pięści... momentalnie znalazł się przy Callisto i chwycił jej dłonie mocno je ściskając i unieruchamiając...
- Jesteś moja... - rzekł Stopczyk spoglądając na nią pożądliwie...
Callisto zaczęła się mocno szamotać, nie spodziewała się tego...
- Psie!! Wara ode mnie... puszczaj... - ryknęła wściekłym piskliwym tonem... Stopczyk rzucił się na Callisto... zbliżył swoje usta do jej szyi i zaczął ją całować...
- KUNDLU! Zostaw mnie! - wierzgała się Callisto, zaczęła kopać nogami i mocno się szamotać... Czarny Rycerz jednak przycisnął ją plecami do pobliskiej ściany...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
Dzisiaj 02:01:42 |
|