Serwery Minecraft

Isabella stuknęła kilka razy paznokciami w prawy podłokietnik tronu obserwując Gojo... wszyscy usłyszeli stukot...
Isabellę zainteresowały słowa Gojo o demonie... sama to przeczuwała... wiedziała że Akatosh od zawsze miał problemy w swoim wymiarze...
- Słuchaj no Gojo... sama lubię dobre imprezy, to nic złego... też lubię się zabawić... - zaczęła mówić intrygującym tonem, uśmiechnęła się lekko a mężczyzna mógł się zdziwić, przyjrzała się jego twarzy a on dostrzegł jej piękne zielone oczy i śliczne czerwone usta... także korona na jej głowie i czarnych długich włosach wyglądała bosko...
- Budynki zostaną szybko odbudowane... ale ludzie zginęli... w mojej stolicy... którą własnoręcznie wykreowałam... tak nie może być... a co do Lupus... nie powinno się rozsiewać plotek na temat pokojówki mieszkającej w zamku Cesarzowej... - dodała wolno



Parkingowy podszedł do auta z lewej strony, a Lorenzo po chwili wolno otworzył drzwi.
- Książę! Witaj - rzekł parkingowy i ukłonił się uniżając głowę.
- Zanim zaparkuję nakazano mi przekazać ci kilka informacji... Impreza odbywa się zarówno na zewnątrz i w środku terenów Grand Royal Hotel, gości jest bardzo dużo i zaplanowane są ciekawe występy artystyczne, w każdej strefie imprezy znajduje się specjalna loża przygotowana dla ciebie i twoich towarzyszy których do niej zaprosisz... dodatkowo ogromny cesarski apartament samej Cesarzowej na najwyższym piętrze hotelu jest przygotowany na noc I jest już całkowicie oddany do twojej dyspozycji gdybyś podczas trwania imprezy także chciał się w nim odświeżyć Książę...
Lorenzo pokiwał głową, a po chwili wysiadł wolno z samochodu i od razu usłyszał krzyki i piski dochodzące zewsząd... obszedł auto i podszedł do prawych drzwi, a po chwili otworzył je i podał dłoń Lupus aby także wysiadła...

Lupus zdziwił lekko gest księcia, w końcu mogła wysiąść sama ale uznała, że to musi byc jakiś gest charakterystyczny w tym wymiarze więc wyciągnęła swoją rękę w jego kierunku.
Lupus przy pomocy księcia wysiadła z samochodu i rozejrzała się dookoła. Dostrzegła wiele osób, ale budynek hotelu zainteresował ją akurat najbardziej. Swoją ręką poprawiła lekko włosy oraz czarna suknię. Jej oczy błysnęły żółtym blaskiem.
- No no... - powiedziała spokojnym tonem - A więc? Jaki jest plan?

Entoma w milczeniu słuchała konwersacji. Na razie nie planowała jej przerywać... Isabella powiedziała jej w końcu, że sama się tym zajmie.

- Gdybym wiedział gdzie jest Lupus, osobiście bym ją przeprosił - Założył rękę za głowę - Ale znając jej charakter prędko jej nie spotkam hehe.
Megumi również nie wtrącał się do rozmowy. Pozwolił zająć się wszystkim mistrzowi. Cały czas miał oko na Entomę, nie ufał jej. Dziwił się jak Gojo może się nią nie przejmować, no ale w końcu był cholernie silny.
- No dobrze, jeśli to wszystko to możemy obmyślić strategię - Powiedział Satoru - Chciałbym współpracować z twoim wojskiem by otrzymywać szybko informacje i móc zareagować.

- To jest dla ciebie... zabawne? - zapytała nagle Entoma poważnym tonem - Chyba nie myślisz, że nie unikniesz kary? Same przeprosiny nie wystarczą... Skala problemu jest większa niż myślisz... Poniesiesz konsekwencje swojej głupoty...

- Entoma, mam rację? - Spytał Gojo krzyżując ramiona i uśmiechając się, co wydawało się ją jeszcze bardziej rozzłościć - Strach się bać...
Megumi przybrał złowrogą minę. Jego źrenice powiększyły się z gniewu. Ledwo zdołał się powstrzymać od głosu. Satoru pogłaskał go po włosach:
- Hej, spokojnie - Powiedział, uśmiechając się, po czym ponownie odwrócił się w kierunku Entomy - O ile Lupus szczerze polubiłem, tak ciebie oraz twojej hipokryzji nie znoszę - Przestał się uśmiechać - Dobrze się bawiłaś walcząc, nie zważając na cywili?

Isabella w milczeniu przez moment obserwowała interakcję Gojo i Entomy... widać było między nimi jakąś zwadę i wyczuwała to. Widziała też ostre i gniewne reakcje młodego Megumiego i że Gojo ma na niego duży wpływ.
Drakkan natomiast telepatycznie przemówił do Satoru...
- Gojo... powiedz Cesarzowej, że wspaniale i przepięknie wygląda, na tym możesz zyskać... - rzekł spokojnie widząc że sytuacja nieco się nabuzowała, zawsze większość osób gdy stawała przed obliczem Cesarzowej mówiła jej komplementy, zawsze były szczere i naturalne i rozmówcy sami z siebie je wypowiadali, Isabella je lubiła. - A ta Entoma... sądzę, że tylko wygląda niepozornie... - dopowiedział krótko Drakkan.
Isabella zerknęła na malutką pokojówkę.
- Co masz na myśli Entomo? Jaką karę? - spytała ciekawa widząc że pokojówka jest naprawdę mocno wzburzona tym czynem Gojo...

Gojo puścił oczko w stronę Wezyra. W przypadku gdyby Entoma ciągnęła temat dalej, miał zamiar dostarczyć Isabelli nagrania na których jasne było że zrzuca ruiny domów na cywili. Patrzył się prowokacyjnie w stronę pokojówki. Nie sądził by była na tyle głupia by wywoływać tu walkę, jednak w razie czego był na to gotowy. Bardziej martwił się Megumim, któremu zaczynały puszczać nerwy. Już po samej aurze mógł wyczuć co mu chodzi po głowie. Niektórzy silniejsi czarodzieje również wyczuli nietypową energię od chłopaka.
- Swoją drogą, piękny pałac, tak jak jego królowa. Słyszałem o nim historię ale jeszcze nigdy nie widziałem go na żywo... - Powiedział Gojo.

Entoma popatrzyła na Isabellę i wolno kiwnęła głową. Wolnym krokiem zeszła z podwyższenia obok tronu i ruszyła w stronę Gojo. Nastała chwila kompletnego milczenia.. było słychac tylko kroki Entomy. Gojo z każdym jej krokiem usłyszał w swoje głowie dziwne i mroczne demoniczne głosy.. Nie znał jednak ich pochodzenia. Entoma staneła przed Gojo spoglądając prosto na niego. Jej twarz była jak skała. Jej oczy nie mrugały a jej usta gdy przemawiała się nie otwierały.. W magicznym Wymiarze nie było takiej istoty nigdy wcześniej... Gojo o takiej nigdy nie słyszał... i nigdy nie widział...
Entoma spoglądała na Gojo w kompletnym milczeniu.. patrzyła prosto w jego oczy. Wiedziała doskonale że mogłaby go pokonac gdyby tylko chciała.. a jego ucznia zabić nim jego nauczyciel mógłby zareagować. Sam Gojo nie był w stanie określić jak potężna jest Entoma gdyz ta kamuflowała swój prawdziwy poziom mocy magicznej... Był w stanie jednak z łatwościa określić że jest potężniejsza od obu wezyrów którzy stali obok.
- Myślisz o sobie wysoko a jesteś tylko zwykłym pasożytem.... - powiedziała Entoma - Jesli juz przytoczyłeś fakt o ofiarach... Owszem zgineli... I co z tego? Staneli mi na drodze podczas walki... to naturalne, że zostali unieszkodliwieni...
W oczach Entomy pojawił sie w tej chwili czerwony blask.
- Jeżeli szczerze zależałoby to ode mnie, najchetniej wysłałabym wiadomość do Najwyższego... Stwórcy tego świata i mojego Kreatora... a on stąpił by na ten świat i zniszczyłby Cię machnięciem swojego palca... Albo.. mogłabym Cię zabić własnoręcznie tak samo jak i twojego ucznia...
W tej chwili popatrzyła na Megumiego który nagle poczuł kompletny paraliż całego swojego ciała. Nie mógł się ani ruszyć ani nic powiedzieć... jedynie co czuł to strach...
- Aczkolwiek... - w tej chwili z powrotem popatrzyła na Gojo - To było dopiero pierwsze takie wydarzenie od czasu gdy moja siostra i ja przybyłyśmy do tego wymiaru a twoje umiejetności sa unikalne i z pewnością mogą przydac się Cesarzowej Isabelli... Byłbyś dla niej interesującym sojusznikiem i przydatnym narzędziem... Co za tym idzie nie czeka Cię kara smierci... oszczędzę twoje nędzne zycie... Ale... z racji iż oczerniłeś moją siostrę publicznie przed całym miastem.. nie zależnie od tego czy byłeś pijany czy nie.. poniesiesz za to konsekwencje...
Entoma odsunęła się od twarzy Gojo i cofnęła sie nieco do tyłu, bliżej Isabelli.
- Tak samo jak publicznie ją oczerniłeś.. tak samo i teraz publicznie przed całym miastem przyznasz, że kłamałeś i nie masz z nią nic wspólnego... Uniżysz się i przyznasz sie do błędu... Drakkan z pewnoscią zadba o to aby to zorganizować.... Jeżeli jednak tego nie zrobisz....
W tej chwili z rękawa Entomy wysunęło się ostrze.. to samo którym walczyła z Zniwiarzem...
- Zamorduje wszystkim mieszkańców Arkham... - powiedziała mrocznym tonem - Jednego po drugim.. Niezależnie od płci i wieku... Mężczyzn.. kobiety i dzieci... I nikt nie zdoła mnie zatrzymać... Ulice spłyną krwią a budynki popadną w ruinę... A przecież dobrze wiem jak bardzo nie lubisz strat ludzkich... Decyzja zależy więc od ciebie...

Megumi był w szoku. To coś było zupełnie na innym poziomie. Jego serce biło jak szalone. Ze strachu, gniewu oraz bezsilności stracił nad sobą panowanie. Ułożył ręce i blado spojrzał na Entomę. Zamierzał użyć TEGO:
- Moja technika pozwala mi na przywołanie dziesięciu istot złożonych z cienia - Mówił co chwilę przełykając ślinę - Aby je kontrolować, muszę rozpocząć rytuał w którym je oswoje - Rozejrzał się w około - Inni ludzie mogą uczestniczyć w rytuale, jednak wtedy zostanie on unieważniony, a właściciel techniki nie otrzyma mocy chowańca - Wstał, nabierając nagle odwagi - Ale nawet taki bezużyteczny rytuał ma swoje zalety dla czarownika... Jeszcze nigdy, w całej historii nie było nikogo kto zdołałby oswoić TEGO...

Wszyscy w sali poczuli ogromną przerażającą energię. Aura która wydobywała się z chłopaka zdziwila każdego, nawet Isabelle i Gojo.
Satoru szybko podbiegł do ucznia i chwycił go za rękę by natychmiast mu przerwać:
- Megumi, zachowuj się... Nie jesteśmy u siebie... Czyżbyś nie wierzył we mnie?
- Mistrzu... To coś...
- Wiem, imponująca, może być na poziomie demona z którym walczyłem, a może nawet wyżej. Sprawi nieco problemów...
Megumi spojrzał przerażony i przełknął ślinę:
- Przegrał byś z nią? - Wydukał.
- Haha! - Zaśmiał się głośno Gojo, po czym wyszedł na środek sali. Zdjął okulary oraz swoje ubranie, odsłaniając czarną koszulkę pod spodem. Spojrzał się na Entomę.

Wygrałbym

Entoma kompletnie zignorowała Gojo. Jego słowa nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. Dobrze znała jego umiejętności i moce.. oraz jego słabości... nawet bardziej niż mu się wydawało... dlatego gdyby uwolniła całą swoją moc zniszczyłaby zarówno samego Gojo jak i jego ucznia... Nie zamierzała jednak tego robić... Nie chciała stracić kontroli nad swoim umysłem. Było to bowiem bardzo ryzykowne.. Lord Ignathir zapewne tez by tego nie chciał... Takie uwolnienie mocy mogło by doprowadzić do nieokreślonych strat w promieniu wielu kilometrów... A ona nie była częścią tego wymiaru... była tu jedynie w określonym celu... Wykonywała rozkaz swojego stwórcy...
- Podejmij decyzje.... - powiedziała ponownie mrocznym tonem Entoma stojąc w bezruchu obok tronu Isabelli i spoglądając kątem oka w kierunku Gojo - Teraz... Jesli nie jesteś głupcem to chyba dobrze wiesz którą opcje wybrać... Chcesz aby tyle niewinnych ludzi zginęło przez twoje kłamstwo i głupotę?