Serwery Minecraft

Wielki Wezyr pokiwał głową, a po chwili machnął dłonią i przeniósł siebie, Drakkana, Gojo i Megumiego wprost do wnętrza zamku Cesarzowej... pojawili się przed wejściem do sali tronowej w której na tronie siedziała Isabella a obok stała Entoma...
Drakkan momentalnie zapukał do drzwi...
- Wejdźcie! - krzyknęła Isabella doskonale wyczuwając już kto znajduje się za drzwiami...
Po chwili Drakkan kiwnął głową, a następnie mężczyźni weszli do środka... Ibrahim i Drakkan pochylili głowy przed Cesarzową...


Lorenzo przejechał jeszcze jakiś kawałek samochodem, a po chwili znaleźli się już bliziutko Grand Royal Hotel... widać było wspaniałą oprawę dookoła tego terenu, światła wzbijające się w powietrze, muzyka była już doskonale słyszalna... Lorenzo w tym momencie wjechał już na drogę prowadzącą pod samiutkie główne wejście... jechali teraz wolno zbliżając się już do hotelu...
- Cóż... już w zasadzie jesteśmy... zaraz podjedziemy... - powiedział wolno. Książę wiedział już doskonale jaki szum się zaraz zacznie gdy tylko podjadą i będą wychodzić...

Entoma natychmiastowo odwróciła wzrok w stronę przybyłych. Pochyliła się nieco do przodu a jej głowa lekko opadła na bok. Jej ręce były schowane w połączonych ze sobą rękawach. Jej przeszywające spojrzenie natychmiastowo dosięgło Drakkana i Ibrahima. Po chwili jednak dostrzegła równie Gojo i jego ucznia i to na nich skupiła swoją uwagę.
- Oto i oni... - powiedziała telepatycznie w stronę Isabelli


Lupus kiwnęła głową i przez szybę zaczęła obserwować okolice. W Hotelu Grand Royal nigdy bowiem nie była.

Gojo oraz Megumi dostrzegli cesarzową oraz Entomę. Reakcja Fushiguro po zobaczeniu tej drugiej była dość negatywna. Satoru natomiast uśmiechnął się, klękając na jedno kolano:
- Witaj Isabello! - Zaczął się przedstawiać uprzejmie.

Isabella obserwowała mężczyzn jak wchodzą do sali tronowej i oddają jej pokłon...
- Witajcie... Satoru Gojo, Megumi Fushiguro... - powiedziała wolnym tonem przyglądając im się - Zostaliście wezwani tutaj właściwie w trzech sprawach... pierwsza z nich to zdemolowanie kilku budynków, śmierć ludzi i wprowadzenie paniki, drugą sprawą jest pokojówka imieniem Lupus, trzecia sprawa to twoja prośba o rozmowę ze mną w jakichś sprawach którą przekazałeś Drakkanowi - powiedziała Isabella patrząc na Gojo, na chwilę kątem oka rzuciła spojrzenie także na Entomę.


Lorenzo podjechał tuż pod samo wejście Grand Royal Hotel... były tutaj przed wejściem przepiękne fontanny, figury marmurowe, przystrzyżone krzaczki i piękne rośliny... wejście do hotelu było ogromne i bogato zdobione, były schody na których rozłożony był czerwony dywan a zewsząd dookoła tutaj był istny ogrom ludzi... reporterzy, dziennikarze, znane persony, potężni czarodzieje, właściciele biznesów i innych hoteli, ogrom modelek i pięknych kobiet, zwykli ludzie którzy także dostali zaproszenie gdyż nie było tutaj żadnych nierówności... przed samym wejściem były duże stoliki z szampanami już na starcie...
Lorenzo tylko podjechał pod wejście, a ludzie dosłownie huknęli... szum i zainteresowanie całkowicie skupiło się na wjeżdżającym aucie... błyski fleszy dobiegały zewsząd... muzykę było słychać mocno, światła z hotelu szły w górę...
Książę pokiwał głową.
- Cóż... zaczyna się... - rzekł spokojnie wiedząc że ludzie zauważyli auto i rejestrację auta... nie wiedzieli kto wysiądzie, wprost piszczeli z ekscytacji, próbowali podbiegać jednak tutaj ochrona hotelu robiła dobrą robotę i nikogo do auta nie dopuszczała... Lorenzo zatrzymał się przy jednej fontannie i pogładził po brodzie.
- A więc Lupus... jesteśmy... za chwilę wysiądziemy... za moment jeszcze podejdzie tutaj parkingowy steward z hotelu aby zaparkować auto... - dopowiedział... widział, że mężczyzna już się zbliża.

Entoma która stała obok tronu nie odwzajemniła spojrzenia Isabelli. Spoglądała w bezruchu tylko w kierunku przybyłych.

Lupus wolno kiwnęła głową. Wszystko to było dla niej kompletną nowością. Nie wiedziała czego sie spodziewać...

Gojo uśmiechnął i powiedział:
- Proszę zacząć, odpowiem na wszelkie zarzuty w moim kierunku
Megumi zrobił niezadowoloną minę
,,Śmierć ludzi, pff" Spojrzał się lekceważąco na Entomę.

Isabella pokiwała lekko głową, a mężczyźni dostrzegli na jej głowie wspaniałą koronę Cesarzowej, arcypiękną i wybitną... najwspanialszą w dziejach tego świata, na sobie miała swoją ulubioną czarną suknię ze złotymi zdobieniami... Isabella założyła nogę na nogę.
- Sprawy zrobiły się mocno poważne i dostałam zgłoszenia z kilku stron, od kilku osób... między innymi otrzymałam informacje od mojej pokojówki Entomy, Wezyra Drakkana, także komendanta jednego z patroli strażników... - mówiła spokojnie Isabella - Drakkan na miejscu pod waszą rezydencją został prawie postrzelony, Entoma informowała mnie o śmierci 15 osób, obalonych budynkach, nielegalnych zgrupowaniach wielu osób w jednym miejscu... jak wygląda to wszystko z waszej perspektywy? - dodała Isabella zaczynając najpierw od tego tematu.

- Chciałem już dawno to z tobą przedyskutować Isabello - Gojo wstał i zaczął tłumaczyć cesarzowej wszystko od początku - Jak pewnie wiesz, jakiś czas temu doszło do masowego ataku na mieszkańców oraz ich budynki. Osobiście walczyłem ze sprawcą. Mogę Ci zagwarantować że nie był to człowiek, mam dobre oko - Zdjął okulary, odsłaniając swoje błękitne szóste oczy, które przykuły uwagę nawet samej cesarzowej - Nigdy jeszcze nie widziałem czegoś takiego, żaden potwór ani czarownik z którym walczyłem nie wydzielał takiej aury, energia którą roztaczał nie była z tego świata.
Bawił się swoimi okularami, sprawiając że lewitowały w powietrzu
- Kolejny sprawca pojawił się podczas mojej imprezy. Widziałem go przez chwilę więc jestem pewien że był to ktoś inny. Wygląda na to że działają w grupie. Nie wiedzieć czemu, ich celem był Wezyr, a przynajmniej wszystko na to wskazuje...

Gojo podszedł nawet dosyć blisko Isabelli, wyczuwała jego dużą odwagę i pewność siebie, jego błękitne szóste oczy były ciekawe, mężczyzna doprawdy był oryginałem... Isabella obejrzała go sobie z dosyć bliskiej odległości. Sama również miała na uwadze to, że dziwne wydarzenia były do siebie zbliżone czasowo a dodatkowo pojawienie się przed jej obliczem Tempusa i jego gadanie mogło zwiastować coś dziwnego... na słowa Gojo o innym świecie momentalnie pomyślała o wymiarach o których istnieniu wiedziała...
Cesarzowa chciała dać szansę Gojo powiedzieć wszystko co myśli i sądzi, sam Gojo nie wiedział że Isabella wie wszystko tak jakby sama tam wszędzie była dzięki swoim dwóm czarnym wieżom... każda nieprawda więc zostałaby wyłapana.
Isabella zerknęła na Drakkana...
- Dlaczego ktoś chciałby cię zabić? - spytała
- Nie mam pojęcia... jest to dla mnie zadziwiające, nie mam z nikim wielkiej zwady... nie wiem nawet kto byłby zdolny do jakichś większych ruchów... sam zresztą pojawiłem się przypadkiem na tej imprezie, wykonywałem obowiązki podczas patrolu Arkham... - odparł wolno Drakkan.
Ibrahim kiwnął głową.
- To prawda, znam każdy ruch Drakkana i nigdy nie popełniał błędów... doskonale wykonywał wszelkie zadania i misje... - dopowiedział Wielki Wezyr krzyżując ręce.
Isabella zerknęła na Gojo.
- Śmierć ludzi... kto jest według Ciebie za to odpowiedzialny? - spytała wiedząc że atak nastąpił na imprezie zorganizowanej przez Gojo na której było sporo ludzi - Dodatkowo Entoma także była na miejscu... wzburzyła się twoimi pewnymi słowami o pokojówce imieniem Lupus... - powiedziała Isabella

Gojo był przygotowany na trudne pytania o śmierci ludzi. Jednak postanowił na razie nie wspominać o Entomie by nie wprowadzać niepotrzebnych konfliktów:
- Jeśli o moje zdanie cesarzowa pyta - Satoru zrobił poważny wzrok - To całkiem prawdopodobne że walczymy z demonem...
Megumi i kilku Wezyrów spojrzało się na Uhonorowanego. Nastała poważna atmosfera. Każdy milczał, ludzie patrzyli się po sobie oraz szeptali. Nagle Gojo przerwał:
- Co do Lupus, wybaczcie, byłem schlany jak świnia - Uśmiechnął się.