Serwery Minecraft

Drakkan natomiast po rozmowie z Entomą wrócił pod rezydencję Gojo... sam wszedł, żołnierze natomiast zostali przed budynkiem.



Isabella zerkała na czyny Lupus, zadziwiła się nieco... kobieta siedziała teraz na brzegu, nogi miała jedynie w wodzie...
- Hmm... huh... mówże, Lupus... mów mi... - powiedziała mrużąc oczy nie wiedząc co dokładnie Lupuska ma na myśli.

Żniwiarz po swojej walce z Entomą zbiegł na drugi koniec miasta, prawie 40 km od miejsca swojego pojedynku. Tymczasowo schował się w jednej z bocznych uliczek siadając za jednym ze śmietników. Doskwierał mu dość duży ból... Entoma mocno go zraniła w brzuch...
Sam ból jednak nie był dla niego problemem. Rany się zdarzają... Był do tego przyzwyczajony..
Odetchnął głęboko a dym uniósł się z jego maski. Popatrzył również na zegarek który miał na ręku. Było grubo po godzinie 19:00. Postanowił opatrzeć swoje rany... a potem.. poszukać miejsca by gdzieś przenocować...Teraz gdy już wiedział gdzie mieszaka Satoru oraz jak wygląda, nie musiał sie w żaden sposób spieszyć... Musiał po prostu czekac na odpowiedni moment...

==============================================

Lupus zaśmiała sie pod nosem.
- No dobrze.. - odparła i zmrużyła lekko oczy - Jak byś zareagowała gdybym Ci powiedziała że Naberal nie od zawsze była przywódczynią pokojówek? Nie zawsze dzierżyła tytułu "Alphy"? Bardzo dawno temu ten tytuł posiadała inna pokojówka... Niestety bardzo marnie skończyła...
Lupus w tej chwili westchnęła lekko.

Isabella zerknęła prosto w twarz Lupus, całkowicie się na nią zapatrzyła.
- Hmm? Która dokładnie? Co się jej stało? Podpadła ci? - spytała Isabella.

- Nie... Vecta Kairen bo tak miała na imię... przez długi okres czasu była jedyną pokojówką lorda Ignathira...Stworzył ją z ogromnej ilości swojej mocy... Przez lata spędzał z nią czas a ona spełniała jego życzenia i wykonywała jego polecenia... Niestety.. Vecta była zbyt potęzna... a co za tym się wiążę - bardzo niestabilna... Pewnego dnia straciła kontrolę nad swoją moc i mimowolnie zbuntowała się przeciwko swojemu Panu... Doszło do walki która niemal zniszczyła Dalthęe... lord Ignathir został zmuszony aby ją unicestwić...
Lupus spojrzała w bok. Nabrała poważnego spojrzenia.
- Umarła w ramionach naszego Pana... Przez długie lata lord Ignathir był załamany... popadł wręcz w depresję po utracie kogoś z kim spędzał tyle czasu... Vecta była dla niego kims wyjątkowym... Nie wiem co ich łączyło.. Nasz Pan nigdy mi tego nie powiedział.. aczkolwiek można sie domyślać że była dla niego bardzo ważna.. Po tej stracie skupił się tylko na działaniu w Magicznym Wymiarze.. w Dalthei praktycznie nie przebywał...
Lupus zrobiła chwilowa pauze.
- Dopiero po 5 latach od smierci Vecty, lord Ignathir podjął decyzje aby stworzyć nowe służace... Wtedy też stworzył Naberal a potem całą resztę... Lord Ignathir włożył jednak ogromne starania w to aby ta sytuacja nigdy się nie powtórzyła...Nie chciał aby którakolwiek z nas utraciła kontrolę... Skupił bardzo dużo swojego czasu i energii aby stworzyć każdą z nas kompletnie unikalną... każda z nas w końcu posiada zupełnie inne cechy... wygląd.. mocne strony i słabosci oraz cechy charakteru... Naberal na poczatku posiadała tytuł "Gamma", dopiero potem lord Ignathir zdecydował że nada jej tytuł "Alphy" gdy uznał, że jest odpowiednia kandydatką na liderkę... Wyróżniała się bowiem swoim stoicyzmem. Harmonia i hierarchia musi być w końcu zachowana... Wciąż jednak lord Ignathir czasami wspomina Vectę która była jego pierwszą służącą.. i nieudanym eksperymentem...

Gojo wyszedł na plac rezydencji. Strażnicy kończyli wynosić ciała zmarłych oraz wyprowadzać poszkodowanych. Wszystko było w ruinie: zniszczone ściany, zarwane dachy, leżące ruiny. Jednak Satoru się tym nie przejmował. Były to rzeczy materialne, które zawsze można odbudować.
Nagle zauważył Drakkana, więc postanowił do niego podejść:
- Wygląda na to że ktoś poluje na pańską głowę - Krzyknął podchodząc, trzymając ręce w kieszeni.

Ignathir chwycił mocniej swój kostur.
- Tak... Twoim zadaniem będzie udanie się do Magicznego Wymiaru....
Naberal była zaskoczona słowami arcymaga. Przez chwilę myślała że to jakiś żart lub Ignathir po prostu przeprowadza na niej jakiś test.
- Mój Panie... nie rozumiem co masz na myśli... - odparła po chwili zdziwiona Naberal
Ignathir zaśmiał się lekko pod nosem na jej słowa.
- Powiedziałem Ci to bardzo wyraźnie i zrozumiale... Niebawem wyslę Cię do Magicznego Wymiaru na jakiś czas... chcę abys przeprowadziła inspekcję tego jak sie sprawy mają... Jak radzi sobie Lupus oraz Entoma oraz jak sprawuje swoje obowiązki Isabella... poza tym bedzie to równiez twój urlop.. Bedziesz zwolniona z obowiązków w Dalthei na pewien czas... Twoim zadaniem bedzie odpoczynek...
- Ale... mój panie... - próbowała powiedzieć Naberal
- To jest rozkaz Naberal... - odparł przerywając jej Ignathir
Naberal natychmiastowo zamilkła. Ten pomysł jej sie w ogóle nie podobał. Nie chciała opuszczać Dalthei ani rezygnować ze swoich codziennych obowiązków. Jej praca była dla niej wszystkim... Teraz jednak gdy zostanie jej pozbawiona, z pewnością bedzie totalnie zagubiona... Naberal wiedziała jednak, że lord Ignathir nie chce dla niej źle... rozumiała to, że nie chce aby ta nieustannie spędzała swój czas na pracy i treningach.. Chciał aby ta zaznała w końcu odpoczynku.... Pokojówka westchnęła lekko... Nie zamierzała protestować i kwestionować jego decyzji.
- Bedzie tak jak rozkażesz.. Mój Panie... - odparła Naberal pochylając lekko głowę.
- Doskonale... Proszę nie traktuj tego jako karę... Jedyne czego pragnę to to abyś szanowała swoje zdrowie... Nalezy Ci sie odpoczynek po tylu latach nieustannej opieki nad Atroxem i Pandorą... To były bardzo trudne lata... Teraz nadszedł czas na urlop...
Naberal wolno kiwnęła głową. Sama jednak nie do końca wiedziała co bedzie robić gdy bedzie miec tak duzo wolnego czasu... Poza tym też nigdy nie była w Magicznym Wymiarze... Bedzie to dla niej kompletna nowość... Nie wiedziała czego sie spodziewać.
Ignathir wyczuł jej niepewność.
- Nie musisz się obawiać... Zanim wyruszysz dopilnuje abyś wiedziała czego sie spodziewać... Wtedy bedzie Ci dużo łatwiej.. - dodał arcymag - Poza tym gdy nadejdzie czas przekaże informacje Lupus i Entomie.. one przywitają Cię i nauczą tego co potrzeba... Mają w końcu już doświadczenie..
Naberal pokiwała wolno głową.
- Rozumiem... - odparła - Jak sobie życzysz lordzie Ignathir..

================================================================

Tymczasem Entoma przechadzając się po mieście w pewnej chwili usłyszała śmiechy nieopodal sklepu. Było one dość głośne więc uznała że to z ciekawości sprawdzi. Jak się okazało była to grupa mężczyzn która ze sobą rozmawiała. Entoma podchodząc blizej usłyszała ich rozmowę.
- Chyba sobie jaja robisz! Naprawdę?
- Tak! Ja ci mówię, tak słyszałem!
- Nie mozliwe... Panienka Lupus i Mistrz Gojo... oni są razem?
- Tak! Potwierdzam to! Sam tak powiedział! Byłem w barze gdy to powiedział!
- Kurde... ale chłop ma farta...
- Jak powiem mojemu koledze to nie uwierzy że Lupus jest zajęta Haha! Bedzie płakał całą noc!
Entoma nie wytrzymała i podeszła do nich. Zaczepiła jednego z nich delikatnie za spodnie swoim rękawem.
Wszyscy mężczyźni popatrzyli w jej kierunku lekko zdziwieni.
- Co sie stało dziewczynko? Zgubiłas się? - powiedział jeden z facetów
Entoma w rzeczy samej wyglądem przypominała uroczą małą dziewczynkę.. była też pozornie niska
Kilku mężczyzn zasmiało się. Entoma podniosła wzrok spoglądajac mężczyźnie prosto w oczu. Ten od razu poczuł ciarki na swoim ciele
- Przepraszam...- powiedziała uroczym głosem - Słyszałam, że mówicie o mojej siostrze...
Jej głowa delikatnie przechyliła się w bok. Mezczyźni zdziwili się.
- Jesteś młodszą siostrą Lupus huh? W ogóle nie podobna.. - odparł jeden z mężczyzn.
- Jezeli to prawda to powiedz jej, że chce z nią spedzic noc! - krzyknął drugi mężczyzna
- Tak... Dlaczego tylko Mistrz Gojo ma się z nią zabawiać! też chcę!
Słysząc te słowa, oczy Entomy błysneły na czerwono. Jej cierpliwość sie skończyła. Błyskawicznie z jej rękawa wyłoniło sie jej ostrze i przecięła mężczyznę którego złapała za spodnie w pół.. krew i wnętrzności rozbryzgały sie po ziemi.
Mężczyźni krzyknęli z przerażenia i w panice. Próbowali uciekac i wzywac pomocy.. nadaremno... Entoma w prędkością błyskawicy przeprowadziła na nich absolutną rzeź.. każdemu z nich odcięła głowy.. przecięła w pół... odcięła kończyny,... Krew i wnętrzności była wszędzie... Po chwili jednak ponownie nastała kompletna cisza. Entoma popatrzyła po zmasakrowanych trupach i schowała do rękawa swoje ostrze.
- Nędzne pasożyty... - powiedziała mrocznym tonem a jej ciało trzepało się ze wściekłości. Po chwili teleportowała się..

Isabella pokiwała wolno głową wygodnie leżąc w jacuzzi... wysłuchała słów Lupus.
- Doprawdy... tego akurat nie wiedziałam... intrygujące... - odparła wolnym tonem.


Drakkan zerknął na Mistrza Gojo.
- Dziwne... doprawdy dziwne... - odparł wolno krzyżując ręce - Nie wiem kim był ani czego chciał, jednak srogo za to zapłaci... - dopowiedział po chwili. Drakkan przemyślał wydarzenia z przeszłości, przeanalizował zdarzenia i osoby... kompletnie nie przypominał sobie żeby miał jakichś wrogów... albo żeby ktoś chciałby się na nim mścić... jeśli rozbijał jakichś poszczególnych rzezimieszków bądź gangi to wszyscy zawsze marnie kończyli... nie sądził że ktoś mógł się uchować... zastanawiał się.
- Wiecie coś więcej? - dopytał.

Entoma teleportowała sie w pobliże zamku.. Jej całe ciało się trzepało, a głowa niekontrolowanie obracała sie na boki. Mroczna aura wręcz ją otaczała... Zachowywała się troche jak zombie... Pokojówka była niezwykle zdenerwowana wydarzeniami które zaszły...Próbowała jednak za wszelką cena utrzymać swoje emocje na wodzy. Nie chciała o tym informować Ignathira... nie chciała go wzywać...Chciała naprawić ten cały bajzel bez jego wiedzy... Wątpiła też by sama Lupus wiedziała o plotkach na jej temat... w koncu dziś nie było jej nawet w mieście...
Wolnym a zarazem ciężkim krokiem ruszyła w stronę zamku...


Lupus kiwnęła wolno głową.
- Cóż... jest jak jest... - odparła Lupus
Rudowłosa czuła się duzo lepiej.. jej moce regeneracyjne zaczęły powoli wracać i większosc jej ran zdołała już zniknąć.

Gojo skrzyżował ręce:
- Wygląda na to że ten był człowiekiem. Nie wyczułem po nim aury którą roztaczają potwory lub duchy. Poza tym wiemy tyle co ty - Rozejrzał się wokoło po rezydencji - Chciałbym cię spytać, jeśli mogę wiedzieć, kim była ta pokojówka. Jest członkiem waszej armii?

Lorenzo spoglądał na samochody Isabelli.
- Doprawdy perły... absolutne majstersztyki... w tym świecie nie ma piękniejszych... - mówił Książę zerkając na stojące w garażu wspaniałe samochody Cesarzowej Isabelli.


Isabella odprężyła się jeszcze chwilę w jacuzzi.
- Cóż... niedługo chyba będziemy wracać... - powiedziała.


Drakkan westchnął lekko.
- Ta pokojówka... nie pochodzi z tego świata... nie należy do żadnej rasy żyjącej w tym świecie... żyje w zamku Cesarzowej Isabelli, jest jej posłuszna... nie pochodzi stąd, może być nieokiełznana... musiałbyś mieć na nią czujniejsze oko Gojo... musiałbyś się temu bliżej przyjrzeć... może mieć dzikie instynkty... ewentualnie musiałbyś w jakiś sposób dotrzeć do jej stwórcy, ustawić go aby nad nią zapanował gdy mocniej ci podpadnie. - mówił wolnym tonem.
- Dodatkowo Czarni Rycerze z bractwa na terenie Volturus i Darkus mogą miec duże informacje o nich - dopowiedzial.