troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Darkseid tępym wręcz wzorkiem wpatrywał się w stół przed sobą. Jego umysł ogarnęło szaleństwo przez tyle lat samotności. Od kilku lat jego wizje na temat dzieci Malacatha wróciły, lecz teraz gdy nie panuje nad nim czarna magia - wróciły podwójnie i w formie koszmarów. Odkąd z ciała elfa została wręcz wydarta czarna magia, wyrwana.. jego umysł w końcu zaczął doświadczać emocji. Poczuł chwilowe szczęście, ale wraz z biegiem lat zaczął czuć samotność.. strach przed Atroxem i Pandorą których nie udało mu się wytropić i zabić 20 lat temu.
- Nie mam nawet odwagi się powiesić... Stałem się nikim... - przemówił mrocznym głosem, Isabella usłyszała jego respirator
- Moim celem nigdy nie było cię skrzywdzić... A miałem na to wiele okazji... - mówił ciągiem nie dając jej nic powiedzieć
- Ratowałem cię z rąk Jyggalaga... Amona... Nie pozwoliłem by czystka Malacatha dopadła i ciebie przez twoje nazwisko... Zawsze cię chroniłem...
Darkseid podniósł lekko głowę w górę, zacisnął obie pięści. Słychać było w jego głosie żal do Isabelli i duże emocje, mówił prawie z zaciśniętymi zębami by powstrzymać łzy. Kobieta usłyszała mroczny wydech powietrza z respiratora i słuchała go dalej.
- Obrałaś sobie mnie za cel 20 lat temu... Bo zniszczyłem krainę... Bo chciałem zabić dzieci Malacatha...! - krzyknął i uderzył pięścią w stół
Elf w tym momencie się do niej odwrócił, jego pięści z emocji aż się trzęsły.
- Robiłem wiele złego ale nigdy nie byłem przeciw tobie... - dodał już nieco spokojniej
- A mimo to skazałaś mnie na wygnanie... Moje wizje traktowałaś jak obsesję... - dodał na koniec
=====
W tym samym czasie, na drugim końcu Arkham niedaleko Carraboth Holding...
Śmierć w postaci czarnego dymu poruszał się już jak chciał. Słońce zniknęło, nastał mrok w którym czuł się już jak u siebie. Zaczął swoją zabawę...
Gdy tylko leciał ulicą, w domach i mieszkaniach bloków znajdujących się blisko demona zaczęło dochodzić do serii wypadków śmiertelnych. Na drodze kilka ludzi zginęło z powodu wypadku, a w domach ludzie popełniali samobójstwa, wychodzili przed domy i wrzucali się pod samochody, odkręcali gaz i powodowali eksplozje, podpalali się i wybiegali na ulicę, niektórzy podcinali sobie gardło i żyły... Śmierć wpłynął na ich życie i odebrał je by wchłonąć ich dusze. Cały ten łot ulicą trwał zaledwie 2 minuty, pokonał z 2 kilometry a śmierć poniosło 200 osób. To nie mogło już przejść obojętnie wśród ludzi w Arkham.
Śmierć dyskretnie i niezauważenie zniknął w jednym z cieni, nikt jednak nie wiedział gdzie...
|
|
Oceny: | |
02-June-2024 09:12:56 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Drakkan zamyślił się na słowa Gojo... wcześniej takie ekscesy nie miały tutaj miejsca... teraz wiedział że nie zrobiła tego także banda rzezimieszków, a jest to robota czegoś silniejszego...
- Dzięki za informacje... patrole natychmiast zostaną wzmożone, systemy zaś zwiększone... jeśli to coś jest w mieście niedługo zostanie wykryte... - rzekł i po chwili wydał serię rozkazów, każdy wiedział już co robić... odpowiednie jednostki zostały powiadomione, Arkham jest bardzo, bardzo rozległe i ogromne, jednak jednostek i systemów jest tutaj ogrom... jest najbezpieczniejszym miastem...
Wezyr ponownie zerknął na Gojo i Megumiego.
- Widzę że nie jesteście zwykłymi obywatelami... wasza pomoc może okazać się cenna, zwłaszcza że jako jedyni mieliście styczność z tym napastnikiem - dodał wyrażając chęć współpracy.
Isabella słuchała słów elfa, mówił wiele i kompletnie się nie spodziewała że tyle jej powie... wstała po chwili z krzesła i cisnęła małym płomieniem z dłoni w kominek aby powiększyć ogień który jakby lekko się przygaszał... po chwili odwróciła się do Darkseida.
- Wiem... - powiedziała krótko. Relacje z Darkseidem były czymś najcięższym co spotkało ją w życiu... były bardzo trudne, zawiłe, nieprzewidywalne... często zmanipulowane, oszukane... przeróżne... swoim czynem 20 lat temu jednak zakończyła wszystko co z nim związane... odkąd czuła na sobie ucisk z jego strony właśnie to postanowiła... wcześniej jednak ich więź była czymś potężnym, wspierali się... dlatego też podczas pojedynku zdecydowała się pokonać go inaczej aniżeli masakrując w walce.
Podeszła do niego bliżej i położyła swoją dłoń na jego prawym poliku, zerknęła w jego krwiste oczy.
- Wszystko ma swoje konsekwencje... nasze ścieżki obrały całkiem inne kierunki... to co zrobiłam 20 lat temu było jedyną rzeczą którą mogłam zrobić... niczego więcej... to co cię spotkało było najlepszym wyjściem... dla mnie, dla ciebie, dla krainy, dla istot w niej żyjących... - powiedziała. Widziała jak znowu Darkseid jest nieco inny, ogarnięty szaleństwem... ma bardziej tępy wzrok... to już jednak jej nie dotyczy... zaraz zamierzała opuścić jego chatę i wyspę pozostawiając go tutaj takiego jakim jest.
Lorenzo zmrużył oczy zerkając na małą uroczą pokojówkę.
- Entomo... czyż nie zaspokoisz mojej ciekawości? - spytał silnym tonem.
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-June-2024 15:03:38 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
02-June-2024 15:00:41 |
|