Ravcore
☆ Rysownik ☆
     
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Szefowa miała szczęście, że recepcjonista uznał iż ona i Marco są parą... Oczywiście dla niej samej, takie wyobrażenia przyprawiały ją o mdłości. Wiedziała jednak ze musi się powstrzymać jeszcze przez jakiś czas... Już niebawem gdy oboje zaznają prywatności w wynajętym pokoju to bedzie mogła dokończyć swojego dzieła... Na razie jednak musiała tam zaciągnąć swojego partnera który z racji iż był zahipnotyzowany, zachowywał się jak kompletnie pijany... Jego umysł nie działał jak powinien z racji iz ta przejęła nad nim kontrolę... Chciała oczywiście to zrobić inaczej, ale niestety nie miała jednak innego wyboru...
- Ugh... No chodź.. - syknęła gniewnie Szefowa ciągnąc go za ramię.. Marco mimo iż był jej kompletnie posłuszny, nie był w stanie utrzymać równowagi.. Co chwile obijał sie o ściany korytarza.. Kobieta musiała go mimowolnie prowadzić.
Po wielu trudach udało jej się jednak dotrzeć pod drzwi wynajętego przez Marco pokoju.. Arystokrata oparł sie o drzwi jęcząc i mamrocząc coś pod nosem, ale kobieta nie słuchała jego wywodów. Przekręciła klucz i otworzyła drzwi... W tym samym momencie jednak Marco wleciał do środka pokoju i z impetem padł twarzą na podłogę.
Szefowa pospiesznie zamknęła za sobą drzwi na klucz i rzuciła gniewne spojrzenie na leżącego na ziemi Marco.
- Wstawaj do cholery...- powiedziała srogim tonem - Jak będziesz się tak tłukł to nas wyrzucą z hotelu durniu...
- Przzze...Przeppppraszam.... - wystękał Marco podnosząc się z ziemi.
Szefowa rozejrzała sie po pokoju.. Fakt faktem nie było tu najgorzej, ale szczerze po takim hotelu spodziewała sie czegoś więcej. Najważniejsze jednak było to, że było tu duże podwójne lóżko... Na tym najbardziej jej zalezało...
Pytania i okrzyki radości skierowane w stronę Naberal i Pellara nie ustępowały.. właściwie to nabierały na sile z każdą chwilą.
- No dobra.. Wystarczy tego! - burknął gniewnie Pellar a jego oczy pod hełmem błysnęły czerwonym blaskiem, napierając trwogą wszystkich zebranych.
Naberal kątem oka popatrzyła na Pellara po czym z powrotem skierowała swój wzrok na ludzi.
- Czy wiecie przypadkiem dlaczego te zmutowane insekty zaatakowały waszą karawanę? - zapytała nagle Naberal
Męzczyzni popatrzyli po sobie..
- Niestety nie wiemy Panno Aeris... To pierwszy raz kiedy się spotkalismy z taką sytuacją... To dziwna sprawa.. zazwyczaj tutaj na tym równinnym szlaku nie powinno być potworów... Jeżdżę tędy od 25 lat i nie widziałem nigdy żadnego dziwnego stwora...- powiedział jeden z mężczyzn
Naberal podrapała sie po podbródku. Bardzo możliwe było, że zapach trupów ze stolicy Altary przyciągnął różnorakie istoty z daleka utwierdzając je w przekonaniu, że znajdą tutaj łatwe źródło pokarmu... Pech jednak chciał, że trafiły akurat na karawanę i zdecydowały się ją zaatakować.. Nie zmieniało to jednak faktu że tak wielkie i odporne na niskopoziomowe zaklęcia robale nie powinny występować w świecie tego typu... Coś było na rzeczy...
- Nad czym myślisz? - zapytał cicho Pellar
Naberal w tej samej chwili popatrzyła na Pellara
- Nad tymi zmutowanymi mrówkami... - odparła - Pierwszy raz widziałam je na oczy, ale już teraz mogę powiedzieć że nie należą do tego ekosystemu... Musiały skądś tutaj przybyć...
- Mhm.. To prawda... Myślisz że moze byc ich więcej? - dopytał Pellar
Pokojówka pokiwała wolno głową.
- Mrówki żyją w gniazdach... zorganizowanych koloniach... Te tutaj mogłby być jedynie zwiadowczyniami... - odparła Naberal i zmrużyła oczy rzucajac spojrzenie na zmasakrowanego trupa monstrualnego insekta wcześniej zabitego przez Pellara...
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-March-2025 01:29:06 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
14-March-2025 23:33:33 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
      
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Galthran pokiwał głowa słuchając tego co mówi pokojówka, zaśmiał się lekko na jej świetne słowa...
- Nie, nie, skądże Entomo... wiem że rozrywki ludzkie są dalekie od ciebie, zresztą dla mnie również.. - mówił Galthran obracając lekko głowę i zerkając na wspaniałości Ghostland widoczne nieopodal...
- Nie jestem jak ci wszyscy ludzie którzy korzystają z wszelkich atrakcji i bawią się wesoło.. ja jestem znacznie inną istotą, podobnie jak ty nie przepadam za nimi.. od zawsze kroczyłem swoją ścieżką i wartościami, zawsze byłem sam i najbardziej lubiłem swoje towarzystwo, zawsze trzymałem sie własnych zadań i rzeczy do zrobienia - mówił Galthran
Galthran zaplanował że ich spotkanie będzie się składało z kilku lokacji... Ghostland, Mistyczny Las, być może jakieś góry i jaskinie... Czarny Rycerz sądził że Entomie mogą się nawet spodobać tego typu bardziej mroczne i bezludne miejsca..
- Jeśli chodzi o Ghostland to nie zabawimy tu długo, ruszymy w inne miejsce... chciałem jednak właśnie tutaj rozpocząc nasze spotkanie... uważam że to miasto ma niesamowity klimat zarówno pełen zabawy jak i tajemniczy... osobiście to mój faworyt jeśli chodzi o miasta Cesarzowej Isabelli... wiem też że na jego terenie stoi pewien stary nawiedzony dwór, krążą o nim różne plotki i tajemnice.. ja mam pewne swoje zdanie na ten temat, planowałem go kiedyś odwiedzić.. - mówił spokojnie Galthran opowiadając co nieco o mieście
- Ale wiem że dla ciebie nic ciekawego tutaj nie ma... pozwól więc że zmienimy lokalizację Entomo...
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
15-March-2025 02:15:09 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
     
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
598
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Gdy Marco stał bez celu zahipnotyzowany przez swoją partnerkę, Szefowa zdążyła zasłonić już okna żaluzjami.
- No dobra... - powiedziała odwracając się w stronę Marco - Siadaj na łóżku...
Marco wystękał coś pod nosem po czym posłusznie usiadł na dużym i miękkim lóżku. Jego umysł był kompletnie pusty.. Nie miał pojęcia nad tym co sie zaraz stanie..
Szefowa podeszła do mężczyzny i stanęła przed nim.. Na jej twarzy pojawił sie upiorny wręcz uśmiech a oczy błysnęły złotym blaskiem.. Gestem dłoni popchnęła Marco do tyłu dotykając tylko jego klatki piersiowej.
- Bedziesz grzeczny... prawda? - zapytała
Marco pokiwał głową... nie był bowiem w stanie nic powiedzieć..
Kobieta zamierzała doprowadzić Marco do kompletnego szaleństwa... zniszczyć jego wolną wolę i osiągnąć to co od początku sobie zamierzyła... nie tracąc kompletnie czasu przywiązała ręce i nogi arystokraty do łoża grubym i mocnym sznurem, tak aby ten w żaden sposób jej sie nie wyrwał...
Gdy wszystko było gotowe z uśmiechem na ustach pstryknęła palcem... W tym samym momencie hipnoza przestała działać. Marco zaczął jęczeć pod nosem i mrużyć oczy... Nie miał pojęcia co sie stało i gdzie jest. Do czasu aż próbował ruszyć ręką..
- Hm.?... Co?.... Co do... - jęknął otwierając szerzej oczy.. Nie był jednak w stanie się ruszyć.. Jego ręce i nogi były przywiązane... Niezależnie jak bardzo próbował się szarpać, nie mógł w stanie nic zrobić.
- Cholera... Co jest? Co jest grane? - zaczął mówić gniewnym tonem - Co tu się dzieje? Sofia?? Sofia! Wypuść mnie!
Szefowa zaśmiała się szyderczo stojąc obok lóżka.
- Oh? Nie podoba Ci sie mój mały prezent?
- Co.. o czym ty mówisz...
Kobieta oblizała swoje usta i powoli weszła na lóżko blokując swoimi udami nogi arystokraty.
Marco patrzył na nią z szokiem i niedowierzaniem. Nie do końca wiedział co Sofia chce zrobić, ale fakt że był przywiązany nie napawało go optymizmem.
Szefowa przejechała palcem po marynarce arystokraty a następnie przesunęła swoją dłoń do jego krocza.. Zaczeła odpinać jego pasek oraz spodnie.
Marco przełknął ślinę obserwując całą sytuacje.
- Bardzo mi było przykro, że nie chciałeś podpisać naszej umowy... - powiedziała kobieta ścigając spodnie Marco. - Musze więc Cie do tego zmusić...
- Ech? - jęknął mężczyzna i ponownie szarpnął rękami próbując się wyrwać, ale nic to nie dało. Był w pułapce...
Tymczasem Ignathir właśnie skończył swoją prace nad nietypowym przedmiotem... Oszlifowany do perfekcji i nasączony magiczną energia był w pełni gotowy do przekazania wyznaczonej przez niego osobie. Arcymag nie ukrywał swojego zadowolenia... Wyciągnął swoją prawą rękę do przodu i natychmiast pojawiło się w niej pięknie zdobione drewniane pudełko do którego na miękkiej poduszeczce włożył owy artefakt..
- Doskonale.. - powiedział sam do siebie zamykając pudełko. - Teraz wystarczy jedynie poczekać...
Po tych słowach wstał od biurka i pochwycił swój kostur... Zamierzał teraz przeteleportować sie do swojej sali tronowej...
Pellar pokiwał wolno głową i skierował swój wzrok na zebranych ludzi.
- Mieliście wielkiego farta, że byliśmy w pobliżu i widzieliśmy eksplozję.. - rzekł Pellar
- Tak.. jesteśmy wam wdzięczni Mistrzu Endeorze.. - odparł jeden z zołnierzy - Nasi czarodzieje próbowali co mogli ale nie byli w stanie powstrzymać tych potworów...
- Mhm.. - mruknął Pellar - Naprawcie swoją karawanę i znikajcie stąd jak najprędzej... Nie wykluczone że moze być w poblizu więcej tych robali...
- Ech.. Tak... Oczywiście.. - wystękał mężczyzna
Wszyscy ludzie jeszcze raz podziękowali za ratunek i interwencje po czym wrócili do swoich wozów i z pomocą czarodziejów zaczeli naprawiać wyrządzone przez potwory szkody.
Pellar widząc to pokiwał głową i spojrzał z powrotem na Naberal
- A więc.. co teraz? - zapytał spoglądając na pokojówkę
- Wracamy... Zrobiliśmy co mieliśmy zrobić... - odparła Naberal spokojnym tonem
- A co z tymi zmutowanymi mrówkami? Mówiłaś, że moze być ich pełno...
- Tak, ale póki co to nie jest nasza misja... - odpowiedziała przymykając swoje oczy Naberal - Zamierzam jednak przekazać informacje o tym lordowi Ignathirowi... Może się okazac że te insekty będą dla nas większym problemem niż to całe Cesarstwo.. Sa odporne na niskopoziomową magię co już czyni je większym zagrożeniem niż armia zbrojnych żołnierzy...
- Fakt... - odparł Pellar - Coż.. Jeśli będzie taka potrzeba to z chęcią Ci z tym pomogę... Powybijam to robactwo... Mozesz na mnie liczyć Czarodziejko Aeris...
Naberal słysząc te słowa uśmiechnęła sie lekko pod nosem, po czym oboje ruszyli w drogę powrotną.
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
|
|
Oceny: | |
15-March-2025 15:56:52 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
      
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
362
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia:
(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Galthran pokiwał głową i wstał, wyprostował sylwetkę... górował teraz nad Entomą..
- Pozwól Entomo, że teleportuję nas w miejsce zwane Mistycznym Lasem... znajduje się w nim dosyć sporo jak na dzisiejsze czasy gatunków przeróżnych istot, także wiele ciekawej roślinności... sądzę że ten las może ci przypaść do gustu... - rzekł spokojnie Galthran, a następnie pstryknął palcami i przeniósł zarówno siebie jak i maleńką pokojówkę w sam środek Mistycznego Lasu... gdy się pojawili pokiwał głową rozglądając się...
Powietrze było tu znacznie inne... mityczne, dookoła panowało wiele energii i przeróżnych magii...
Galthran doskonale wiedział że są coraz to bliżej Zakonu Czarnych Rycerzy... Galthran zamierzał zabrać Entomę na swój teren... zamierzał zmiażdżyć Stopczyka informacją o tym, że ma kobietę... zamierzał to uczynić...
Rodzina rozpaczała nad zmarłym ciałem ojca od którego głowa samoczynnie się oderwała od ciała, oczywiście za sprawką Callisto stojącej na zewnątrz nieopodal ich chałupy... Callisto chichotała szaleńczo nie mogąc powstrzymać śmiechu... podskakiwała lekko i klaskała w dłonie...
Matka natomiast klęczała przy zmarłym ciele ojca, dzieci zaś zakrywały oczy rękawami i chowały się w kątach ich sypialni, wszyscy mocno płakali... ciało ojca było już jednak całkowicie martwe...
- Ooo, rozpaczacie... - pisknęła Callisto szaleńczym tonem przerywając swoje śmiechy... Czarownica wiedziała co się dzieje teraz w domu...
- Sprawię wam ulgę... rozgrzeję nieco wasze załamane serca... - pisknęła, a następnie pstryknęła palcami a leżąca na ziemi laleczka z podobizną zmarłego wcześniej ojca pokryła się żywym ogniem... w tej samej chwili prawdziwe zmarłe ciało ojca również pokryło się ogniem... żar momentalnie poparzył dłonie matki która trzymała kołnierz ciała ojca, matka przerażona wrzasnęła niemiłosiernie jeszcze mocniej płacząc, padła na ziemię...
Za moment ogień zaczął się rozprzestrzeniać po dywanach, podłodze, firankach... cały dom rodziny zaczął pokrywać się ogniem... teraz dzieci i matka nie tylko wyli z przerażenia, płakali, ale także krztusili i dusili się dymem... czuli że ich koniec jest już bliski...
Callisto natomiast widząc jak dom coraz bardziej pokrywa się ogniem dostała jeszcze większego ataku śmiechu, jej przeraźliwy i szaleńczy śmiech był niesamowicie głośny i niósł się daleko... nie mogła się opanować, chwiała się na nogach... czuła się świetnie, nie panowała nad śmiechem...
W tej chwili kilku sąsiadów opuściło swe domy widząc co dzieje się z domem tej rodziny...
- OGIEŃ! POŻAR! PŁONIE! - rozlegały się wrzaski
Momentalnie wiele osób ruszyło na ratunek...
- Ratować rodzinę! - krzyczeli faceci
Callisto nadal się śmiała w oddali, dostrzegła co tam się dzieje.
- Haahahahha! Na próżno pędzicie nędzne kozły! Już za późno! - krzyczała szaleńczo Czarownica
![[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]](https://i.imgur.com/5ZxkCR0.gif)
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
15-March-2025 21:32:15 |
|