RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
- Arresto Momentum Maxima... - wypowiedziała błyskawicznie zaklęcie, którego jak dotąd nie używała... ogromna potęga huknęła w atak Nabe i momentalnie go spowolniła... także osłabiła...
Isabella była już w tym momencie wściekła widząc ponownie, że nawet tak potężny czarno-magiczny ogień nie osłabił znacznie Nabe... wpadła w wściekłość i poczuła ogromną siłę, zamierzała już za moment rzucić wszystko na stół... absolutnie wszystko, zamierzała użyć wszystkiego czego się kiedyś potajemnie w ukryciu przed wszystkimi samotnie nauczyła, ale wcześniej bała się używać bojąc się konsekwencji wszelkich tych czynów... wszak była to potęga niezrównana, maksimum destrukcji... była to niepowstrzymana moc... coś absolutnie potężnego... coś najstraszniejszego co kiedykolwiek widziała cała kraina... coś najbardziej krwawego...
W tym momencie Isabella powstrzymała swą wściekłość, opanowała się i spojrzała na sunący atak Nabe w jej kierunku...
Isabella wiedziała, że ma tutaj nadal zaledwie sekundę mimo użycia tak potężnego Arresto Momentum aby zareagować... w tym momencie poczuła coś, czego jak dotąd jeszcze nie czuła... ogromną potęgę, błyskawiczną szybkość... odczuwała w swym całym ciele coś czego jeszcze nigdy w życiu nie odczuwała... poczuła tak kolosalny napływ mocy, która zaraz wprost miała z niej wybuchnąć... w tej sekundzie momentalnie narzuciła na siebie bariery magiczne, Wieczny Ogień potężnie ją także otoczył, ale nie chciała pod żadnym pozorem aby atak Naberal w nią trafił... nie było tutaj o tym mowy, zamierzała odpowiedzieć ogniem na ogień...
- Bombarda Maxima!
- Destruxo Hexa!
- Sectumsempra Maxima!
Isabella cisnęła trzema potężnymi zaklęciami w sunący atak Nabe, następnie skupiła ogromną potęgę Wiecznego Ognia w dłoniach i także cisnęła nim w będący już maleńki kawałek od niej atak, następnie błyskawicznie w ułamku sekundy pstryknęła palcami i błyskawiczną teleportacją odrzuciła całe swoje ciało kilka metrów dalej, przewaliła się z hukiem na ziemię gdyż jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyła tak błyskawicznej i ultra-szybkiej teleportacji... nie mogła nawet opanować swego ciała po przeteleportowaniu się i upadła na ziemię, obserwując w tym momencie już tylko ogromny wybuch... wszak zarówno atak Nabe jak i odpowiedź Isabelli zderzyły się ze sobą, tworząc tak ogromną i potężną eksplozję, która wysadziła 3/4 całej areny, trybuny dookoła bariery wytworzonej przez Ignathira zostały całkowicie zdmuchnięte i roztrzaskane w pył.
Zarówno Nabe jak i Isabella zostały potężnie odrzucone i huknęły w ściany areny, które także zaczęły się już sypać...
Huk który powstał ogłuszył wszystkich, błysk oślepił wszystkich... arenę zasłonił ogromny dym i pył, nic nie było widać.
Isabella leżała krótką chwilę całkowicie ogłuszona... jednak to co teraz odczuwała... ta niezrównana potęga i chęć zwycięstwa jaką odczuła momentalnie pozwoliła jej powstać na nogi... narzuciła na siebie barierę i zaklęcie lecznicze, miała krew na twarzy, dłoniach, szyi... wiedziała, że Nabe to nie powstrzymało... wiedziała, że gdzieś w tym panującym dookoła pyle jest Naberal, która nadal może walczyć...
Księżniczka szybkim krokiem ruszyła przed siebie uważnie się rozglądając, pył cały czas się wszędzie unosił, mało co było widać, jednak także z każdą minutą coraz bardziej opadał...
W końcu Isabella dostrzegła Nabe, która także zdołała się podnieść... księżniczka zmierzyła ją wzrokiem, a następnie wypowiedziała szybkie zaklęcie...
- Hiperkula wodna...!! - wykrzyknęła głośno i cisnęła ponownie kulą Carrabotha, która w jednej z rund całkowicie osłabiła Nabe... pokojówka w tym momencie ponownie znalazła się w takim położeniu w powietrzu... jej siły były wysysane...
Isabella jednak wiedziała, że to także nie powstrzyma tutaj teraz Nabe... to nie zdoła jej powstrzymać... krew coraz bardziej zalewała twarz Isabelli, nie zamierzała jednak teraz upaść... nogi mocno ją bolały, jednak stała na nich równo... czekała aż Nabe wypadnie z utworzonej kuli magicznej...
Po kilku minutach ciało Nabe opadło na ziemię, jednak nie runęło z hukiem.. potwierdziły się przekonania Isabelli - to nie powstrzymało Naberal... pokojówka ponownie zaatakowała księżniczkę mocnymi atakami... Isabella zdołała zablokować Wiecznym Ogniem i zaklęciami tylko niektóre jej ataki...
Po chwili kolejny wybuch tym razem mniejszy je odrzucił... Isabella padła ogłuszona na plecy, ale siła którą czuła ponownie pozwoliła jej za chwilę wstać... narzuciła na siebie barierę i teleportowała się bliżej Nabe, która także ponownie wstała...
Isabella wiedziała, że to ten moment... że teraz musi zwyciężyć inaczej nigdy nie wygra...
- K'aerhu Azzarth's... - Isabella w tym momencie wypowiedziała najpotężniejsze z zaklęć samego Lorda Carrabotha, jedno z jego najpotężniejszych stworzonych zaklęć, to uznawane za najsilniejsze, kraina bowiem nie zaznała większej potęgi i straszniejszej magii... wszyscy na trybunach dobrze to słyszeli, zdziwienie Naberal było ogromne, to potężne mroczne zaklęcie aż wytrąciło różdżkę Isabelli z dłoni i przełamało ją, odrzuciło ją także do tyłu i z mocnym hukiem padła na plecy, zaklęcie huknęło prosto w Naberal... pokojówka momentalnie poczuła ból w CAŁYM CIELE, ręce zaczęło wykrzywiać jej na różne strony, dłonie wykręciły się w nienaturalny sposób, palce poodginały i wykrzywiły we wszystkie możliwe strony, jej nogi strzeliły tak jakby przełamano jakieś patyki i wygięły się w każdą stronę, pokojówka momentalnie runęła na ziemię, jej plecy całkowicie się zdeformowały, tak jakby wszystko się w nich przestawiło i całkowicie połamało, głowę wykręciło jej w całkowicie innym ogromnie nienaturalnym kierunku...
Isabella poczuła lęk, nie mogła się podnieść, serce zaczęło jej mocno walić... to zaklęcie bowiem było zbyt potężne... całkowicie deklasowało i masakrowało przeciwnika jak mówi i pokazuje historia krainy, Isabella widziała jak gardło Naberal całkowicie się deformuje i miażdży, kości w stopach pokojówki także popękały, słychać było okropne trzaski łamanych kości i wnętrzności... jej całe ciało zostało złamane od wewnątrz i zewnątrz, Nabe czuła ból jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyła, czuła że wszystko wewnątrz jej ciała zostało złamane i zalane krwią...
Isabella nie mogła złapać tchu widząc potęgę rzuconego czaru... nigdy bowiem nie używała tak potężnej magii...
Księżniczka widziała w tym momencie Darkseida... widziała jak podczas walki z nim skupia się na atakach na jego głowę i gardło... zwizualizowała sobie walkę z nim, nie wiedziała czy to sen czy jawa, czy jakieś omamy, wszak wszystko jej w głowie wirowało, widziała jak miażdży respirator i skafander elfa, jak ten pada przed nią bezwładnie na ziemię, nie mogąc złapać nawet oddechu... widziała wówczas siebie jak zaciska pięść, a Wieczny Ogień całkowicie pochłania głowę klęczącego elfa, którego ciało zostało zmasakrowane i otoczone mroczną magią... wizja była okropnie brutalna, Isabella poczuła jak jej serce tłucze niczym młot...
Nabe nie mogła się w tym momencie przed zaklęciem w żaden sposób obronić... zaklęcie było bowiem wewnątrz jej, miażdżyło jej wszystko wewnątrz i tam też wszystko zabijało...
Nabe w tym momencie odczuwała na swój sposób jak umiera... jak traci swoją krew, swoje serce i całe swoje wnętrze, czuła jak całkowicie traci swoją duszę... potęga K'aerhu Azzarth's była bowiem niezrównana, Lord Carraboth stworzył w tym zaklęciu niepokonaną potęgę...
Nabe doznała obrażeń krytycznych jakich jeszcze nigdy wcześniej nie doznała... Niewiadome było nawet czy sama zdoła się uleczyć, było to mało prawdopodobne, jedynie potęga jej stwórcy Ignathira mogłaby tutaj na pewno pomóc...
Z całego ciała Nabe wylewała się krew... wszelkie jej narządy wewnętrzne zostały zmiażdżone w pył i całkowicie usunięte zaklęciem, jej ciało zaczęło osuwać się na ziemię...
Isabella także odczuwała ogromny ból i nie mogła się podnieść...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|