Serwery Minecraft

- Tak .. masz racje.. - odparła lekko się uśmiechając i udała sie za Harkonem.
Po drodze napotkała dwie syreny - jej służące. Zwrocila sie do nich.
- Jakbyście mogły.. to w moim gabinecie jest lustro do wymiany.. - powiedziała Stella
- Co? Królowo co sie stało? - zapytały zdziwione - To lustro było przecież nowe i..
- Nie podobało mi sie wiec je stłukłam.. - przerwała Stella kłamiac na temat lustra.
Służace popatrzyły po sobie
- Jak sobie życzysz pani.. - odparły i szybko pobiegły do jej gabinetu aby posprzątać kawałki szkła z podłogi.
Stella popatrzyła na Harkona lekko sie usmiechając.
- Chodźmy.. - dodała

Harkon zdziwił się na czyn Stelli, jednakże nic nie powiedział. Szli dalej...

=====

Spenser tymczasem przyniósł do stołu kieliszki napełnione trunkiem dla każdego oraz szklanki również napełnione alkoholem. Po chwili doniósł również kilka butelek na stół.

Stella i Harkon dotarli z powrotem na sale gdzie czekał juz Krill. Nic nie powiedział, nie był zbytnio pewny bowiem co powiedzieć. Domyślał sie bowiem o czym Harkon rozmawiał ze Stellą. Całą trojka podeszła do stolika przy którym siedział Nihil popijający juz drinki oraz Spenser.
- Nie wytrzymałeś nie pijac bez nas ? - zapytal Krill
- Wybacz.. długo was nie bylo - odparł Nihil
- To juz nie wazne... polejcie mi do pelna - rzekł Krill siadajac
Stella spojrzała na Krilla.
- Zostawie was panowie.. bawcie sie dobrze.. mozecie pić i jeść co tylko chcecie. Przygotowałem jeszcze dla was coś specjalnego ale to pozniej..
- Myslalem ze bedziesz siedziec z nami - odparł Krill
Stella usmiechnela sie.
- Coż ja już mam swoje miejsce.. - odparła wskazujac na tron który znajdował sie po drugiej stronie sali
Po chwili Stella odeszla.

Harkon usiadł do stołu. Chwycił za szklankę, a drugą ręką wyłączył na chwile respirator, a następnie zsunął go z twarzy, tak by odkrył usta. Od razu przechylił szklankę i wypił całą jej zawartość. Odstawił ją i po chwili nasunął na siebie respirator i go włączył.
Spenser również wypił zawartość szklanki. Elf widząc jak pije, powiedział do niego mrocznym głosem.
- Pamiętaj o jutrzejszej wyprawie... Masz być trzeźwy...
- Tak... Wiem, panie - odpowiedział.

=====

Baldur w tym samym czasie miał ręce pełne roboty. Malacath rozkazał sporządzić raport dotyczący ludności etnicznych na terenie Magic World. 98% elfów nie mieszkających na terytorium elfów wyemigrowało głównie do Daggerfall i Atmory bojąc się o życie. Elfy również były prześladowane w krainie przez ludzi, podobnie jak gobliny, wampiry czy inne istoty magiczne uznawane za rozumne. Gobliny głównie osiedliły się w lasach, podobnie jak inne istoty. Elfy postanowiły odizolować się od krainy i nie mieli na razie podstaw by mieszać się w sprawy Ministerstwa. Malacath uważał, że nie ma nawet takiego powodu. Sam Król Daggerfall, Neloth Mannimarco nie chciał by jego ludzie marnowali się i ginęli na ulicach miast, zabijani przez ludzi. Po drugie elfy miały dość wojen, i prześladowania. Chciały chociaż chwili spokoju...

Tymczasem w krolestwie przeszukiwanie kanalow nie szło zbytnio po mysli Baldura. Znaczna częśc aurorów nie wrocila na powierzchnie. Mozna bylo sie domyslec ze kultysci Amona czekali aby wylapac ich pojedynczo, bez swiadkow... po cichu..
Trudno bylo oszacowac straty w szeregach wojska. Przyjmowało sie ze już około 1000 czarodziejow w calym krolestwie zostało pojmanych przez ludzi Amona z czego ponad polowie zostala odebrana magia. Nikt jednak nie mial pojecia ze Amon za kazdym razem jak odbierał magie, stawał sie silniejszy..
Sytuacja w krainie byla bardzo dynamiczna. na ulicach od dnia wczorajszego panowala zupelna cisza. Nawet w Racon City nie mozna bylo dostrzec na powierzchni nawet jednego kultysty. Wielu uwazalo ze jest to cisza przed nadchodząca burzą.. nikt nie wiedzial co planuje Amon..

Ludzie w miastach dowiedzieli się o tym co robi Malacath. Mimo to, tylko garstka nie była zahipnotyzowana. W miastach panowała cisza, strajki ustały. Zahipnotyzowani ludzie robili to co zawsze... Pracowali, spali, jedli... W ich głowach nie było nic, prócz Lorda Malacatha, którego od teraz musieli słuchać... Plan elfa był doskonale przemyślany, bowiem gdy Amon zostanie pokonany, a hipnoza przestanie działać - ludzie będą pamiętać tylko szczątkowe rzeczy. Oczywiście Lord nie zamierzał zabijać Amona, bardziej obawiał się Harkona, który ma z nim ostry konflikt.

Krill siedząc w swoim towarzystwie wypił już 4 szklankę wina.
- Nalej wiecej - powiedział do Nihila
Nihil popatrzył na niego lekko zaskoczony ale bezsłownie nalał mu kolejną szklankę i podał mu.
Krill blyskawicznie jednak ją opróżnił domagając się więcej.

Tymczasem w bazie Amona trwało spotkanie z sojusznikami rewolucji, jak sie okazuje potajemnie najwięksi przedsiębiorcy krainy sponsorowali Amona dajac mu mozliwosc dalszego dzialania. Nie byli jednak zadowoleni z tego ze strajki zostały stłumione i kazdy jest w stanie teraz zostać zahipnotyzowany Zebrali sie oni w sali z ogromnym stołem. Na spotkaniu oprócz przedsiębiorców byl rowniez Maraal oraz Socher
- Amon.. obiecałes nam że działania beda trwac.. ze rewolucja bedzie trwac..a od wczoraj nie zostały podjęte żadne środki aby pozbyć sie tych fontann!
- Poniewaz nie jestem w stanie ich zniszczyć.. nikt nie moze prócz Malacatha - odparł spokojnym tonem Amon
- Nie zapominaj ze dołączylismy do Ciebie ponieważ obiecałes nam zmiany.. że bedziemy mogli pomścić naszych bliskich którzy zostali zabici przez tych cholernych magów!
- I dotrzymam danego słowa..
- Moja córka zgineła, zamordowana przez tych przestepców! Nie znaleziono nawet jej ciała! - rzekł Hayden Sarro właściciel korporacji technicznej i motoryzacyjnej
Wszyscy przedsiębiorcy byly wsciekli i trudno bylo ich uspokoić. Amon wstał z miejsca i westchnął. Maraal spojrzał na niego.
- Przejmiemy krainę juz niedługo, to tylko kwestia czasu, moi ludzie sa gotowi, jest jednak kilka spraw ktore chce zalatwic i ktore nie moga czekac..
- Co to niby za wazne sprawy? - zapytał przedsiębiorca - Myslalem ze przejęcie krainy jest istotną sprawą..
- To osobiste... - odparł Amon - Poki co wroćcie do siebie i cierpliwie czekajcie na moj sygnał..

Harkon pił znacznie mniej od reszty. Był zrelaksowany, ale myślał też o jutrzejszej wyprawie. Chciał mieć "trzeźwy" umysł. Elf po chwili odrzucił jakiekolwiek myśli o Amonie i spojrzał na Harha.
- Założę się że nie wypijesz tej butelki jednym ciągiem... - powiedział do niego trzymając w ręce butelkę whisky

=====

Krill popatrzył na Harkona
- To nie jest żadne wyzwanie.. - odparł i chwycił butelką wypijajac ją do dna ciągiem.
Pusta butelkę położył na stoliku i zasmiał sie patrząc na Harkona.

Tymczasem Amon opuscil sale narad wraz z Maraalem oraz Haydenem Sarro zostawiajac dalsze rozmowy w rękach Sochera.
- Metal dostarczany z twoich fabryk przerabiany jest na czesci do sterowcow i maszyn wojennych.. Stworzylem ich juz na tyle duzo ze jestesmy w stanie zagonic Malacatha i jego ludzi do kąta. - rzekł Hayden Sarro
- Mowilem juz że na atak przyjdzie czas.. - odparł Amon
- Nie rozumiem Cie.. mamy wystarczającą liczbe ludzi, broni i maszyn ze jesteśmy w stanie przejąc kraine, ale ty cały czas przekładasz to na pozniej.. Powiedz co jest tak istotnego i osobistego ze musisz to zrobic teraz? - zapytał Hayden
Amon zatrzymal sie a następnie spojrzał mrocznym wzrokiem z pod swojej maski na swojego sojusznika
- Tu chodzi o moją rodzinę..
- Na pokazie opowiadales ze zostala zabita przez czarodzieja..
- Precyzyjnie rzecz ujmując chodzi o moją żonę.. - odparł Amon
Maraal i Hayden oniemieli ze zdziwienia. Amon nigdy nie powiedział im o tym że miał żonę.
- Żonę? Ty masz żonę? - zapytał po chwili Hayden
- Miałem.. - odparł mrocznym tonem Amon i po chwili odszedł w ciemny korytarz zostawiajac Maraala i Haydena samych.

Harkon uśmiechnął się lekko na jego czyn. Po chwili sam się napił, ówcześnie robiąc te same czynności z respiratorem co wcześniej.
Nagle do stołu podeszła dwójka pięknych syren. Popatrzyły na Nihila i Spensera ponętnym wzrokiem, zachichotały po czym wyciągnęły mężczyzn do tańca. Harh zaśmiał się tylko widząc jak Nihil niechętnie odkłada szklankę i odchodzi od stołu.
Po chwili elf spojrzał na nieumarłego i powiedział.
- Na co czekasz, Harh... Idź potańczyć...
Harkon chciał podpuścić Krilla. Widok tańczącego ponad 3 metrowego (jak nie ma tyle to zmienie) wojownika w ciężkiej zbroi mógł być bardzo interesujący, zwłaszcza że dookoła kręciły się same syreny o drobnej budowie ciała.