troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Riven Port ucierpiało najbardziej. Statki handlowe nie mają gdzie wyładowywać towarów, ponieważ Ministerstwo nie zajęło się jeszcze odbudową portu. Nieumarli splądrowali magazyny. O co walczą i czego chcą od mieszkańców Magic World...? - mówiła reporterka
Ravcore siedział na dachu kamienicy w mieście Hammersteel. Wyłączył radio i przypomniała mu się sytuacja sprzed kilkudziesięciu lat...
- Nie zostawię cię... - powiedziała Amanda
Ravcore spojrzał na kobietę z wyraźną tęsknotą i czułością. Nagle odwrócił się do tyłu wyjmując miecz z pochwy przy pasie. Zaczął odchodzić do wyjścia z domu, chciał powstrzymać napastników dając szansę na ucieczkę swoim bliskim.
- Ravcore stój! - krzyknęła kobieta ze łzami w oczach, zaczęła biec do mężczyzny, widziała jak chwyta już klamkę
Nagle drzwi wystrzeliły. Wyrwały się z zawiasów. Poleciały wgłąb domu razem z Ravcorem. Zabójca przebił się przez ścianę i stracił przytomność. Został przygnieciony drzwiami i gruzem. W progu ustał Raughn...
Mężczyzna obserwował miasto z góry. Słyszał w głowie wybuchy, płacz Alyssii i krzyki Amandy. Zabójca chciał się zemścić na Raughnie. Szczególnie teraz, gdy wie że to on był sprawcą zabójstwa jego żony i porwania córki. Bał się jednak z nim mierzyć. Ravcore nie był już tak zwinny jak kiedyś. Teraz musiał jednak odnaleźć brata i córkę. Nie wiedział że Connor uciekł z zamku podczas ataku nieumarłych i biegnie właśnie do Hammersteel.
Ravcore siedział na dachu już od kilkudziesięciu minut. Nagle jednak zauważył kobietę kroczącą ulicą miasta. Od razu poznał że to Alyssia.
Mężczyzna wstał i zza pasa wyciągnął linkę z haczykiem. Podszedł do krawędzi budynku z innej strony i zaczepił haczyk o rynnę. Ravcore następnie zeskoczył z budynku i zaczął schodzić po ścianie, trzymając się linki. Po kilku sekundach był już na dole, w bocznej uliczce dlatego nikt go nie zobaczył. Odczepił od pasa linkę i wyszedł z ciemnej uliczki do swojej córki.
=====
Harkon podszedł do Jyggalaga, który stał na rufie. Elf spojrzał na chwilę na swojego przyjaciela, a następnie razem z nim patrzył na wychodzący ląd zza horyzontu. Mężczyzna w cylindrze złożył ręce i zaczął mówić spokojnym głosem, wręcz hipnotyzującym.
- Ile możesz poświęcić, Quagmirze? Jak wiele możesz oddać by zyskać to czego szukasz?
Harkon biorąc oddech powiedział mrocznie.
- Wszystko...
- Przegrać z Cecillią to nie wstyd. Ale już niedługo pozna twoją moc i to ona uklęknie przed tobą - mówił Pyke.
- Pozna mistrza po jego dziele - dodał mówiąc o sobie.
- Zazna bólu, cierpienia. Wstydu... Wszystkiego, co czuły elfy których przepędziła do Daggerfall - dodał znów.
Przez chwilę zapanowała cisza. Słychać było tylko oddech Młodego Bala, fale obijające się o łódź i skrzypiące deski.
- Moja siostra... Sprawie by dołączyła do nas... - rzekł Harkon
- Już niedługo sama otworzy oczy i zobaczy właściwą stronę... - odparł Jyggalag
Mężczyźni we dwójkę wyglądali bardzo potężnie. Oboje mieli podobny wzrost i posturę. Wyglądali razem jak dwoje dyktatorów. To jednak Jyggalag ciągnął Harkona na łańcuchu i jak na razie nie miał nic do gadania w jego planie. Po drugie gdyby elf dowiedział się że Pyke zaprzyjaźnił się z nim tylko po to by wypełnić plan, na pewno Harkon by go zabił. Oboje patrzyli na wyłaniającą się z horyzontu wyspę Malacatha...
|
|
Oceny: | |
21-February-2021 15:13:45 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 504
Dołączył: Jan 2016
355
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World 2
Cecilia spojrzała na całą grupę... Wszyscy żołnierze wiedzieli co mają robić. Byli już blisko pałacu Heitha, ukryci...
- To ma być silny atak. Ale moja córka nie ma prawa ucierpieć, tak samo Tempus. Gdy tylko ich wyciągniemy - wówczas zaprzestaniemy ataku i się wycofamy. - Powiedziała.
Regis gładził się dłonią po brodzie, kiwał głową. Wszyscy słuchali.
- Tak... To dobre posunięcie. Nie przybyliśmy ich zniszczyć, a jedynie odebrać to, co nasze. - Rzekł Regis.
- Jeśli jednak Heith skrzywdził Azulę... Wtedy nie wycofamy się, tylko zburzymy jego mury. - Odpowiedziała Królowa. Niedługo miała umówione pewne spotkanie w swoim zamku, dlatego chciała szybko uporać się z tym odbiciem.
Spojrzała na Agreggora.
Bill i Charles także na niego spojrzeli.
- Jesteś pewien, że tam są? Znasz słabe punkty tego miejsca? - Spytał Charles. Nie chcieli w żadnym wypadku stracić zbyt wiele wojska w tym ataku...
==========
Isabella przypomniała sobie właśnie o wydarzeniach po imprezie, przed porwaniem...
- O szlag... Aukcja nowych właścicieli hotelu, ma być jutro... Artur i znajoma coś mi mówili... Ten właściciel ma jakiś dowód na Cecilię... Pragnie go sprzedać... - Powiedziała cicho.
Przypomniał jej się Kapelusznik... Przecież natrafili na niego tuż pod owym hotelem, w którym odbyć ma się aukcja... Cóż tam robił?
- Numer... Dał mi gdzieś numer telefonu... Tylko gdzie? - Próbowała sobie przypomnieć. W końcu przypomniała sobie, że numer zapisano na rękawiczce...
Zamierzała się tam wybrać. Teraz natomiast ruszyła do Harkona, aby mu o tym powiedzieć... Za to, że wyrwał ją z łap Ignathira...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-February-2021 21:09:55 przez DevilxShadow.)
|
|
Oceny: | |
22-February-2021 21:03:05 |
|