RE: [RolePlay] Magic World 2
Księżniczka Isabella spojrzała na Harkona ze zdumieniem.
- Że co? W Apokryfie? - Spytała. Isabella również słyszała opowieści o tym miejscu od Dziadka i od Babci.
- Po co Ci to? - Dodała. Z jednej strony była niepewna, z drugiej cieszyła się, że Harkon w końcu jest zadowolony.
======================
Cecilia spojrzała na Strażnika trzymającego mikrofon.
- Idź z tym do kogoś innego, ja nie mam czasu. - Powiedziała i machnęła ręką. Strażnik ukłonił się i postanowił poszukać którejś z Księżniczek bądź Księcia.
Cecilia w tym całym zamieszaniu, przegapiła zniknięcie Mereta... Słyszała, że wybiera się do Rufusa, ale nie odpowiedział jej co z jego stanowiskiem.
Spojrzała więc na Tempusa.
- Tempusie... Meret jest w złym stanie i nie jest w stanie wykonywać już obowiązków Ministra Magii... A ja nie mogę dopuścić do upadku Ministerstwa Magii... Muszę mianować inną osobę na to stanowisko. - Powiedziała stanowczo.
W tym momencie Dyrektor Banku Gringotta klasnął w ręce z zadowolenia.
I właśnie w tym momencie do sali wpadł Informator z wieściami o napaści Heitha...
- Królowo! Czarnoksiężnik imieniem Heith napadł miasteczko! Dokonał rzezi! - Krzyknął i podbiegł do Tempusa i Jonathana.
Cecilia ponownie się zdenerwowała... Nabrała powietrza w płuca i westchnęła.
- Odważnie sobie poczyna... Nie pozwolę na to! - Powiedziała głośno, a następnie pstryknęła palcami do jednego Służącego i rozkazała mu chwycić portret Heitha, ten natychmiast to zrobił.
W tym momencie również wszedł Regis, który także usłyszał słowa Informatora.
- Cecilio. - Powiedział i ukłonił się.
- Regisie! - Cecilia ucieszyła się na jego widok... Był aktualnie w Ministerstwie Magii jedyną osobą z ważnym stanowiskiem, racjonalnie myślącą i nie pogrążoną w żałobie...
Regis kiwnął głową i przywitał się ze wszystkimi obecnymi w sali tronowej.
- Co to za... Heith? - Spytał.
- Groził mi. - Odparła Cecilia.
- Że co?! - Krzyknął Regis. Cecilia uspokoiła go dłonią.
- Spokojnie... Dopadniemy go. - Odpowiedziała.
Regis spojrzał na Królową.
- Cecilio, przynoszę wieści... Widziałaś wiadomości? Już wiemy, kto jest odpowiedzialny za ten atak na Azkaban... I wiemy, kto jest twórcą prochu. Nie wiemy natomiast, jakie ilości tego prochu posiada... Oby nie posiadał tego prochu zbyt dużo, bo wówczas... Achh, nie dopuszczajmy nawet takich myśli. - Mówił Wampir Wyższy.
- Nie widziałam... Byłam zajęta innymi sprawami. - Odpowiedziała.
- Scarecrow, Szalony Kapelusznik... Fester im pomaga. - Powiedział Regis.
- Fester? Powinien już dawno temu zostać zamknięty! - Odpowiedziała Cecilia.
- Złapiemy całą trójkę. Nie pozwolimy im panoszyć się po Krainie. Wysłałem już Aurorów do Mereta aby wydał odpowiednie rozkazy. - Mówił.
- Meret... Meret tutaj był. Nie może być już Ministrem Magii. - Powiedziała.
- Że co? - Spytał Regis.
- Regisie... Przez jego niedopatrzenia Ministerstwo jest na skraju upadku i bankructwa... Jak zawsze był, tak będzie moim przyjacielem... Ale Ministerstwo Magii musi uratować nowy Minister. - Powiedziała.
- Więc... Kto? - Spytał.
- To zostanie ogłoszone w ciągu następnych godzin. Jak najszybciej. - Odpowiedziała Cecilia.
Regis kiwnął głową. Z jednej strony był zdziwiony, a z drugiej wiedział, że Meret ostatnio fatalnie postępuje... To było widać.
- Mówiłaś, że ktoś się włamał do twojego zamku? Rozkażę Dementorom i Wilkołakom przybyć... Dzięki nim Ty będziesz bezpieczna i cała Twoja rodzina. - Powiedział.
- Sądzę, że innych Magicznych Istot na razie nie potrzeba. - Dodał.
Cecilia kiwnęła głową.
- Dobrze, wspaniale... Niechaj przybędą. - Odpowiedziała.
Regis spojrzał na Neville'a.
- Dyrektorze. Jak sprawy w Hogwarcie? - Spytał.
- Dziękuję, Aurorze... Hogwart ma się bardzo dobrze. Jeśli miałoby zjawić się jakiekolwiek zagrożenie, nasza obrona jest solidna. - Odpowiedział Neville.
Cecilia podeszła do swojego tronu i znów pogłaskała Skyres po główce.
- Sądzę, że wszystkie sprawy zostały wyjaśnione... Wszystko zostało omówione i ustalone. - Powiedziała Cecilia.
- Pani... Za drzwiami czeka jeszcze kilku informatorów! - Powiedział Strażnik.
- Muszę udać się do Daggerfall i uspokoić Mefisto... A także polecić mu pewną rzecz. Nie mogę ich już przyjąć. - Odpowiedziała.
- Matko... Ja przyjmę resztę osób. - powiedziała Azula.
- Doskonale, córko. - Odpowiedziała zadowolona Cecilia.
Do Tempusa i Jonathana podszedł służący.
- Wasze komnaty są gotowe... Możecie odpocząć. - Rzekł do nich.
=======
Milton z Charles'em porozmawiali jakiś czas, a następnie opuścili komnatę Miltona.
Idąc dziedzińcem, natknęli się na trójkę Strażników, która w pośpiechu zmierzała do zamku.
- Generale! - Nagle zatrzymali się, widząc Generałów Gwardzistów.
- Wiemy... Wiemy, kto był w ruinach zamku Lorda Carrabotha... - Rzekł. Wszyscy wiedzieli, jak bardzo delikatny to temat dla Cecilii.
- Mówże, Strażniku! - Krzyknął Charles.
- Jeden właściciel sklepu z Herbatą zaczął gadać... Oczywiście po wypiciu Serum prawdy, ale powiedział, że ostatnio ogromne zakupy robił u niego... Szalony Kapelusznik. - Powiedział.
Charles uderzył lewą pięścią o prawą.
- Skurczybyk... - Powiedział Milton.
- Natychmiast powiadomię Cecilię. To ważne wieści. - Rzekł Charles. Milton kiwnął głową.
Po chwili, Charles wpadł do sali tronowej... Zauważył wszystkich, jednak jak najszybciej dotarł do Cecilii.
- Królowo... Już wiemy. Wiemy, kto był w ruinach zamku Lorda Carrabotha. - Rzekł.
Cecilia natychmiast na niego spojrzała.
- Mów! - Syknęła.
- To... Szalony Kapelusznik. - Powiedział.
Regis trzasnął prawą pięścią w lewą dłoń.
- Bydlak! - Krzyknął.
Cecilia bardzo mocno się zdenerwowała...
- Macie go złapać, pojmać... Ministerstwo albo inni, nie obchodzi mnie to! Macie wydusić z niego informacje, jakim prawem tam przybył i z kim się pojedynkował! Przecież sam nie dokonał takich zniszczeń! - Powiedziała.
Regis i Charles kiwnęli głowami...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-December-2020 01:44:45 przez DevilxShadow.)
|