Serwery Minecraft

Alyssia spojrzała na Ravcora
- Dobrze, skoro wszystko ustalone to nie traćmy czasu...
Limbo otworzył szybko portal. Ravcore wskoczył na ramię Alyssi. Nie protestowała.. pozwoliła...
Cała trójka przeszła przez portal trafiając do opuszczonej twierdzy Limbo.

======================================

Po wielu godzinach podróży Nieumarli w końcu odnaleźli dolinę.
- Teraz już tylko wystarczy zejść ze stoku i jesteśmy na miejscu.. to tam w tym lesie.. - rzekł Nirtheal
- Módl się by było tam coś co mnie zainteresuje.. - powiedział srogo Raughn patrząc ze szczytu na dolinę
Varran standardowo wybiegł jako pierwszy. Wojownicy Raughna natomiast nadal ociągali się na tyłach.
Nirtheal i Raughn szybko zsunęli się po kamiennym stoku i po kilku minutach byli już w dolinie. Na miejscu standardowo czekał już Varran, który zatrzymał sie przed ścianą drzew.

Magnus pojawił się na tyłach karczmy Connora. Ravcore i Alyssi już dawno nie było. Wsadził do kosza na śmieci laptopa.
- Będziesz miał za swoje, dziadu... - powiedział do siebie Magnus
Connor nie mail jak usłyszeć że coś się dzieje. Nie wiedział że jest właśnie zamieszany w podsłuch. Tak samo jak Ravcore i Alyssia...
Po zrobionej akcji odszedł na kilometr od karczmy i teleportował się. Chciał uniknąć jakiekolwiek wykrycia.

Tempus nie zwrócił uwagi na początku na Sabrinę. Teraz przypomniał sobie o wizji przyszłości dziewczyny, która była bardzo zmienna.
- Witaj, Ty to zapewne Sabrina?

Ravcore nic nie mówił. Siedząc na ramieniu córki rozglądał się przez chwilę dookoła.

=====

Jyggalag wiedział już że Ministerstwo ma problemy. Wiedział też o wizycie jakiegoś Heitha. To imię mu nic nie mówiło. Nie przejął się nim. Nikim się nie przejmował. Był pewny swego.

Limbo odwrócił się do Alyssi i Ravcora
- No dobrze.. Chodźcie za mną.. - rzekł i wszyscy za nim poszli po schodach na górne piętro twierdzy.
Sama budowla była ogromna. Szli długo przez ciągnący się w nieskończoność korytarz aż w końcu zatrzymali się pod jednymi z drewnianych drzwi. Limbo otworzył drzwi kluczem i wszedł do środka a za nim Alyssia i Ravcore. Pomieszczenie było duże, składające się praktycznie z samych regałów wypełnionymi książkami sięgającymi aż po sam sufit.
Na przeciw wejścia znajdował się duży kominek a obok niego skórzany fotel na którym często przesiadywał Limbo popijając kawę lub herbatę i czytając swoje różnorodne księgi. Czarodziej podszedł szybko do jednego z regałów i zaczął szukać tej odpowiedniej.

================================================

Raughn kiwnął głową. Nirtheal popatrzył na niego
- Varran.. Zostaniesz tutaj... poczekasz na te wlekące się ślamazary i zaczekacie na nas w tym miejscu.. Dalej pójdę z Nirthealem sam.. - rzekł Raughn
Varran ryknął cicho w odpowiedzi i położył się na pobliskiej skale.
- Nie myślisz, że Varran może się nam przydać? - zapytał Nirtheal
- Boisz się bandy elfów?
- Skąd...
- No to prowadź..
Tak też obaj weszli prosto do lasu.

- Owszem. - Odparła Sabrina Spellman.
- Widzę, że moja sława z Greendale dotarła aż do najsilniejszych osób z tych regionów. - Dodała, uśmiechając się.


Księżniczka Nurbanu spojrzała lekko obrażonym, tajemniczym i niepewnym wzrokiem na Harkona.
- Czekają na mnie. - Dodała, a następnie zostawiła Isabellę i Harkona samych. Podeszła do Neville'a i Opiekunów.
- Księżniczko. - Rzekł Bill.
- Kończąc jeszcze rozmowę o Feniksie, pragnę Ci powiedzieć, że Zaiross potrzebuje teraz po prostu od Ciebie dużo miłości, Księżniczko. - Rzekł Bill.
Nurbanu zachichotała.
- Oczywiście... Bardzo go kocham. - Powiedziała. Malec w tym momencie się zbudził.
Neville poprawił swoją szatę.
- Księżniczko, Panowie... Muszę porozmawiać z Cecilią. - Rzekł.
- Dziękuję Wam, wspaniale było z Wami znów podyskutować. - Zwrócił się do Opiekunów, a następnie spojrzał na Księżniczkę.
- Ten Feniks... Może być w przyszłości bardzo potężny. Dobrze o niego dbaj, Księżniczko. - Powiedział. Nurbanu uśmiechnęła się do niego, a po chwili Dyrektor Hogwartu ruszył w kierunku sali tronowej...

- Mimo że moja podróż nie jest wystarczająco długo, mogę tylko zapewnić Cię Sabrino że twoja przyszłość jeszcze się pisze, jednakże widziałem czasy w których cierpiałaś ale też i mialaś powody do dumy. Nie zmarnuj tego silnego potencjału - uśmiechnął się Tempus
- Cecilio, muszę udać się do Ministerstwa, Rufus na pewno jest w rozpaczy.. - mówiąc to Meret deportował sie zostawiając Jonathana i Tempusa.

Ravcore zeskoczył z ramienia Alyssi.

=====

Harkon spojrzał w tył, jak Nurbanu oddala się za korytarzem. Elf spojrzał na siostrę.
- Byłem w Apokryfie. Nie wyobrażasz sobie ilu rzeczy się nauczyłem i jak teraz jestem potężny! - powiedział podekscytowany cichszym głosem.

Sabrina kiwnęła głową do Tempusa. Znała go i ceniła.
Cecilia spojrzała na Tempusa i Jonathana.
- Ja również muszę udać się teraz do Daggerfall... Mefisto ma jakieś problemy. Zamierzam to wyjaśnić. - Powiedziała.
- Możecie zostać w zamku tyle ile chcecie... - Dodała, a następnie spojrzała na Służącego.
- Przygotujcie komnaty dla Tempusa i Jonathana... Są moimi gośćmi. Muszą odpocząć. - Powiedziała. Strażnik kiwnął głową.
W tym samym momencie do Sali tronowej wszedł Neville Longbottom. Zauważył wszystkich, wszyscy spojrzeli na niego.
- Królowo! - Przywitał najpierw Cecilię, następnie powitał Księżniczkę Azulę, a następnie zauważył Tempusa i Jonathana... Przywitał Tempusa, bardzo ucieszył się na jego widok. Potem zauważył Sabrinę Spellman.
- Sabrino?! Witaj! - dobrze ją znał. Współpracowali przy łączeniu dziedzin magii.
- Witaj, Neville. - Odpowiedziała Czarownica.
Neville po ujrzeniu Sabriny ucieszył się.
- Sabrino? Co tutaj robisz?! - spytał.
- Jestem przyjaciółką Cecilii od wielu lat. Dlatego przybyłam jej pomóc, gdyż tego ode mnie oczekiwała. - Odpowiedziała mu.
Neville kiwnął głową.
- Królowo... Chciałaś mnie widzieć. - Rzekł do Cecilii.
- Owszem. - Odpowiedziała Cecilia.
- Jak się mają sprawy w Hogwarcie? Jak twoje dzieci, Neville? - Spytała. Przyjaźnili się od wielu lat.
- Dziękuję, Królowo. Dzieci w porządku. - Odparł.
- Sprawy w Hogwarcie również mają się dobrze. Potrafimy sami się wyśmienicie bronić przed jakimkolwiek zagrożeniem, mamy dużą ochronę... Udało nam się przyzwać Kamiennych Rycerzy, których ten świat nie widział od wielu lat. - Mówił Neville.
- Regis Rohellec również zadbał o obecność Dementorów w Hogwarcie, a także Istot MAgicznych - Mówił.
- Słyszałeś o ostatnich plotkach? Wiadomościach? - Spytała Cecilia.
- Oczywiście. - Odparł Neville.
- Hogwart to potężny zamek... Zawsze będziemy po twojej stronie. Uczniowie znakomicie szkolą się w pojedynkowaniu, tak jak 40 lat temu nakazało Ministerstwo Magii. - Dopowiedział.
Cecilia cieszyła się z tych dobrych wieści... Cieszyła się, że do Neville'a również dotarły te informacje.
Tymczasem Regis Rohellec przybył do zamku Królewskiego... Za nim przybiegł informator z wieściami o ataku Heitha na wioskę... Zmierzali w kierunku sali tronowej.

Ignathir tymczasem przybywał sam w swojej komnacie badając działanie tajemniczej substancji którą zdołał znaleźć w Mrocznym Lesie. Jego badania odnosiły znaczące sukcesy. Zdołał bowiem odkryć że tajemnicza substancja jest w stanie regenerować martwą tkankę organiczną. Nie do końca jednak wiedział jak to odkrycie może przysłużyć się dla armii nieumarłych. Zaczął więc kombinować. Nalał substancje prosto do szalki i zamoczył w nim oszlifowany szmaragd. Kryształ zabłysł jeszcze mocniej. Następnie ostrożnie umieścił go w metalowej otoczce tworząc w ten sposób amulet zakładany na szyję.
- Hm.. Arshen gein.. - mówił sam do siebie Ignathir biorąc do reki amulet
W tym momencie do jego pracowni wszedł Berhest.
- Generale.. jak idą badania? - zapytał
- Powiedzmy, że coś zdołałem wytworzyć.. - rzekł odwracając się w jego stronę i pokazując amulet.
- Hm.. Łańcuszek ze szmaragdem? Ładna biżuteria ale..
- To nie jest zwykły wisiorek.. To amulet.. Jak się okazuje substancja, którą znalazłem ma działanie lecznicze i regeneracyjne... co i tak jest dosyć dziwne jak na coś co pochodzi z lasu nasyconego czarną magią..
- No dobrze.. a więc jak on działa?
Ignathir założył w tym momencie amulet na szyję nie odpowiadając na pytanie. Przez chwilę nic się nie działo ale nagle.. błysk światła... ciało Ignathira stopniowo zaczęło się przemieniać..

=================================================

Limbo po chwili znalazł odpowiednią księgę. Zaczął przewracać kartki w poszukiwaniu zaklęcia.
Alyssia usiadła na fotelu z lekkim niepokojem.
- Dobrze.. znalazłem zaklęcie.. możemy zaczynać.. - powiedział spokojnie Limbo wskazując Ravcorowi na stół aby się położył.