troox
Błyskotliwy
Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
79
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: Chelsea
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
|
RE: [RolePlay] Magic World 2
Ravcore obudził się przysypany gruzem. O mały włos nie udusił by się sypiącym się z kawałków ścian tynkiem. Spróbował wstać, jednak bez skutku. Był unieruchomiony przez leżące na nim drzwi i kawałki gruzu. Po kilku próbach jednak się udało. Z użyciem większej siły zrzucił z siebie drzwi i gruz.
- Amanda... - powiedział powoli wstając
Zabójcę bolała głowa, brzuch i ręce. Po mimo tego chwiejnie wstał i utrzymał się na nogach.
- Amanda! - krzyknął, zaczął wychodzić przez dziurę w ścianie
Ravcore poszedł na lewo, w miejsce gdzie wcześniej przebywała kobieta. Dookoła paliły się już ściany, dym unosił się nad sufitem. Podszedł w stronę łóżeczka na którym leżała Alyssia, jednak dziewczynki już tam nie było. Niedaleko leżała martwa postać...
- Amanda... - powiedział bezradnie
Ravcore podszedł wolno kulejąc do ciała Amandy i upadł przed nią. Wziął jej rękę. Wiedział że jej już nie pomoże. Chwilę patrzył na jej martwą twarz, przestraszoną, po czym zamknął swoje oczy. Położył jej rękę na brzuchu, zaraz po tym dołączył drugą. Pochylił się nad nimi i pocałował delikatnie. Trzymał tak pocałunek kilka sekund, po czym otworzył oczy i spojrzał na Amandę. Przejechał delikatnie dłonią po jej czole, wzdłuż podbródka. Zamknął jej tym samym oczy.
Po dłuższej chwili usłyszał odgłosy zbliżających się postaci. Nie był w stanie walczyć, był cały obolały. Ravcore powoli wstał, jęcząc przy tym z bólu i bezsilności. Strop w przedniej części domu zaczął się walić. Zabójca musiał działać szybko...
Mężczyzna wziął na plecy martwą kobiete i podszedł z nią do rozbitego okna. Razem z nią wyszedł przez nie i zaczął odchodzić od płonącego domu. W pewnym momencie obrócił się w tył. Ujrzał płonące, zrujnowane miasto... W oddali były kupy martwych ciał... Na horyzoncie znikały jakieś statki...
Ravcore obrócił się ponownie i zaczął odchodzić. W stronę lasu...
Nagle Ravcore się zbudził. Ustał na dwóch łapkach, jego zielone oczy aż się zaświeciły.
- Znowu... Ten sen... - powiedział do siebie w myślach
Wozak ponownie się położył. Przez chwilę obserwował przez okna to co się dzieje na ulicy i znowu próbował zasnąć...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-December-2020 23:08:46 przez troox.)
|
|
Oceny: | |
03-December-2020 23:06:12 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World 2
Nirtheal idąc przez miasto napotykał przechodzące patrole żołnierzy, Część z nich była zaskoczona jego obecnością w Sollum. Nirtheal jednakże na to nie zważał. Rozglądał się dookoła. Wszędzie leżały gruzy zniszczonych budynków, które nieumarli zbierali do wiader i wynosili z miasta. Nie do końca wiedział dlaczego, ale przypuszczał że jest to celowe. W mieście pod jego nieobecność niewiele się zmieniło choć było nieco spokojniej niż ostatnio. Przedzierając się przez ulice miasta i mijając kolejne odziały nieumarłych i grupkę służących Raughnowi ludzi w końcu zauważył Cassandrę, która zbierała własnie wodę ze studni. Podszedł do niej wolno i bezszelestnie. Dziewczyna była zajęta, nie dostrzegła więc jego obecności.
- Jak woda? Zdatna do picia? - zapytał opierając się o belkę Nirtheal
Cassandra zaskoczona odwróciła się i dostrzegła obok siebie stojącego Nirtheala. Uśmiechnęła się tajemniczo i z powrotem wróciła do wykonywanej czynności.
- Mogła by być lepsza.. ale nie ma co narzekać..
- Słyszałem, że tęskniłaś.. - odparł podchodząc do niej
- Pff zwykłe kłamstwo.. - odparła prześmiewczo - Najzwyczajniej nie podobało mi się to, że nagle zniknąłeś.. bez słowa..
Nirtheal założył ręce i westchnął.
- Powiedzmy, że przeliczyłem swojej możliwości.. mimo prób... Walcząc przeciwko 10 wampirom wyższym nie jest prosto.. ale przynajmniej zabiłem jednego z nich..
- Po co z nimi walczyłeś? Mogłeś się wycofać...być może wtedy Krill i Ignathir nie mieli by do ciebie żalu..
- Nie chce mi się o nich gadać.. skupmy się lepiej na bardziej personalnych sprawach.. - rzekł śmiejąc się.
- Nie tak szybko..- odparła Cassandra - Chyba widzisz, że jestem zajęta..
Nirtheal podszedł jeszcze bliżej.
- Daj to.. będzie szybciej.. - rzekł zabierając z rąk Cassandry linę. W kilka sekund wyciągnął ze studni wiadro napełnione pitną woda.
- Myślisz, że nie dałabym rady sama tego wyciągnąć? - zapytała ironicznie patrząc na wiadro wody
- Nie.. po prosto zajęłoby Ci to zbyt dużo czasu... A tak w ogóle to po co ci tyle tej wody?
- A jak myślisz? Do czego może być mi potrzebna woda.. Do picia? do mycia?.. Nieee...Do nawodnienia gnoju.
Nirtheal skrzywił się lekko
- Chyba starczy już tego sarkazmu - rzekł spokojnym tonem Nirtheal chwytając ją za rękę
- Niech będzie.. Zgoda... - odparła cicho Cassandra
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-December-2020 13:11:24 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
05-December-2020 13:09:14 |
|